Sejm odrzucił drakoński projekt fundamentalistów. Za odrzuceniem była cała opozycja i większość PiS. Ale nie wszyscy - aż 41 posłów było przeciw wyrzuceniu projektu do kosza. Kto? M.in. wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski, wiceminister sportu Łukasz Mejza i poseł Wróblewski (prawdopodobny przyszły szef Instytutu Rodziny i Demografii)
„Możecie sobie państwo podać rękę z organizacjami proaborcyjnym. Tym projektem robią im państwo prezent. Nie było nigdy przyjęte w cywilizacji zachodniej, by karać kobiety za próby ratowania własnego życia”, mówiła 1 grudnia posłanka PiS Anita Czerwińska. Od tego momentu wiadomo było, że PiS postanowił projekt odrzucić, a nie odesłać do komisji i tam zamrozić. Tak zazwyczaj robił z projektami, które nie mają poparcia społecznego, ale zgłaszają go środowiska, którym PiS nie chce się narazić.
Wydaje się zatem, że PiS popatrzył na sondaże i uznał, że dawanie pola skrajnym fundamentalistom nawet im się nie opłaca.
O tym, co wnioskodawcy mówili podczas debaty sejmowej, pisaliśmy tutaj:
2 grudnia 2021 za odrzuceniem projektu zagłosowało 361 posłów - 155 z PiS, cała KO, Lewica, KP, Polska 2050, Kukiz'15, PS i Porozumienie. Za odrzuceniem było też 3 posłów Konfederacji. Przeciw odrzuceniu projektu było 41 posłów PiS i 6 z Konfederacji (m.in. Krzysztof Bosak, Dobromir Sośnierz).
Z posłów PiS na uwagę zasługuje szczególnie wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski, Wojciech Murdzek (sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki), Bartłomiej Wróblewski, autor wniosku do TK Przyłębskiej w sprawie aborcji i być może przyszły szef Instytutu Rodziny i Demografii.
Zobacz wszystkich posłów głosujących przeciwko odrzuceniu projektu:
Przeciw odrzuceniu głosował też niezrzeszony poseł, o którym głośno w ostatnich dniach po tekstach "Wirtualnej Polski" - wiceminister sportu Łukasz Mejza
Dodatkowo kilku posłów PiS wstrzymało sie od głosu:
Projekt Fundacji Pro-Prawo do Życia zakłada daleko idące zmiany w kodeksie karnym.
1. Wprowadza definicję "dziecka poczętego": "Dzieckiem jest człowiek w okresie od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności; dzieckiem poczętym jest dziecko w okresie do rozpoczęcia porodu w rozumieniu art. 149".
2. Z KK znikają zapisy o karach za aborcję, bo od tej pory przerwanie ciąży jest traktowane jak zabójstwo. Wszelkie działania wobec płodu (narażenie na utratę zdrowia lub życia, uszczerbek na zdrowiu itp., czyli art. 155-157 i 160 KK) są od tej pory traktowane tak samo jak działania wobec człowieka już urodzonego. Przestaje obowiązywać ustawa aborcyjna z 1993 roku.
W uzasadnieniu czytamy: "Uchyla się art. 152-154 i 157a, ponieważ artykuły te jedynie osłabiają ochronę prawną życia ludzkiego w fazie prenatalnej w porównaniu do ochrony życia ludzkiego w innych fazach".
3. Z odpowiedzialności karnej za nieumyślne spowodowanie śmierci "dziecka poczętego" lub uszczerbku na jego zdrowiu zwolniona jest "matka dziecka poczętego".
Oznacza to, że za poronienie kobieta nie będzie karana. Ale, jak czytamy w uzasadnieniu: "Wyłączenie to dotyczy nieumyślnej formy czynów, polegającej co do zasady na niedochowaniu przez matkę dziecka poczętego ostrożności, jakiej wymaga się od osoby w jej stanie". Jest zatem wskazanie, że kobieta swoje "obowiązki" zaniedbała.
A co z lekarzem, który albo ratuje życie kobiety w ciąży, albo wykonuje badania prenatalne (niektóre z nich, te bardziej inwazyjne, ale konieczne, w niewielkim procencie przypadków mogą spowodować poronienie)? W uzasadnieniu czytamy: "Aborcja (działanie nakierowane bezpośrednio na śmierć dziecka poczętego) nie jest środkiem zaradczym wobec zagrożenia zdrowia lub życia matki dziecka. Działania lecznicze wobec matki mogą natomiast wiązać się z zagrożeniem dla życia dziecka, a czasami spowodować jego śmierć. W medycynie często zdarzają się sytuacje, gdy podjęcie terapii wiąże się z ryzykiem dla zdrowia lub życia pacjenta. Jeśli działania te były podjęte zgodnie z wiedzą i sztuką lekarską to lekarz nie ponosi odpowiedzialności za wynikłe szkody (...).
Podobnie nie ponosi odpowiedzialności lekarz, którego działania zgodne z wiedzą medyczną, podjęte w celu ratowania zdrowia i życia dziecka poczętego (diagnostyka i terapia prenatalna) spowodowały powstanie zagrożenia dla jego zdrowia lub życia albo jego śmierć".
Teoretycznie zatem lekarz nie powinien się bać. Pytanie, jak interpretowane będą przypadki ratowania życia kobiety lub wykonanie badań prenatalnych.
Efekt mrożący wobec diagnostyki prenatalnej i medycyny płodu może być potężny, bo za przerwanie ciąży grozi kara jak za zabójstwo.
4. Jeżeli jednak kobieta w ciąży działa z premedytacją, sąd może, ale nie musi zastosować nadzwyczajnego złagodzenia kary lub od niej odstąpić. Jeżeli zatem kobieta przerwała własną ciążę np. za pomocą tabletek (za co dzisiaj nie jest karana), może zostać ukarana więzieniem, nawet dożywociem. Sąd może, ale nie musi odstąpić od kary.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze