W Sejmie trwają prace nad uchwałą upamiętniającą Jolantę Brzeską. Lewica chce, by stało się to przez aklamację. PO się sprzeciwiała, ale udało się uzgodnić wspólną wersję tekstu. Magdalena Biejat (Lewica): „Walka o sprawiedliwość dla ofiar reprywatyzacji powinna być wspólną sprawą"
Aktualizacja, godz. 15:45: Lewica i Platforma Obywatelska uzgodniły wspólną wersję uchwały. PiS sprzeciwia jednak zapisowi, że Sejm zobowiązuje rząd do jak najszybszego przyjęcia ustawy reprywatyzacyjnej. Z pierwotnego tekstu zaproponowanego przez Lewicę usunięto m.in. sformułowanie, że w wyniku reprywatyzacji poszkodowanych zostało „co najmniej 50 tysięcy mieszkanek i mieszkańców Warszawy". Zapis teraz brzmi: „niezliczone tysiące ofiar w polskich miastach".
Nie wiadomo, czy wszystkie kluby dojdą do porozumienia przed blokiem głosowań. Jeśli tak, uchwała zostanie przyjęta przez aklamację.
1 marca 2021 minie 10. rocznica śmierci warszawskiej działaczki lokatorskiej, Jolanty Brzeskiej. Jej spalone ciało zastało znalezione w Lesie Kabackim. Śledztwo w tej sprawie najpierw umorzono, później Zbigniew Ziobro przekazał sprawę prokuraturze w Gdańsku. Ta zgromadziła już 40 tomów akt. Nikomu nie postawiono zarzutów, nie ma też podejrzanych.
Magdalena Biejat, warszawska posłanka Lewicy, zaproponowała uchwałę upamiętniającą Jolantę Brzeską. Chciała, żeby została ona przyjęta przez aklamację. Temu sprzeciwiła się jednak Platforma Obywatelska i zwróciła się o skierowanie uchwały do prac w komisji.
Co jest w uchwale?
W uchwale napisano też, że proces reprywatyzacji „przyniósł olbrzymie straty Rzeczypospolitej Polskiej, stał się źródłem krzywd lokatorów i lokatorek mieszkań komunalnych, naruszał konstytucyjną zasadę prowadzenia polityki sprzyjającej zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych". A w wyniku „przywłaszczania i bezwzględnego opróżniania mieszkań" miało zostać poszkodowanych „co najmniej 50 tysięcy mieszkanek i mieszkańców Warszawy".
„Cała ta sprawa to szukanie sensacji tam, gdzie jej nie ma" - mówi OKO.press poseł z Platformy Obywatelskiej.
Poseł tłumaczy, że uchwały upamiętniające różne postaci i zdarzenia przechodzą przez Sejm dwoma trybami: albo normalnym - prace nad tekstem odbywają się w komisji, albo uchwałę przyjmuje prezydium Sejmu, a potem posłowie przez aklamację. Lewica chciała, żeby uchwała o Brzeskiej była procedowana w drugi sposób.
„Taki tryb dotyczy sytuacji nagłych" - uważa poseł PO. „Na tym posiedzeniu Sejmu przyjmiemy uchwały upamiętniające łódzkie włókniarki, Tadeusza Boya-Żeleńskiego i Józefa Brandta. Będzie nad nimi dyskusja. Dlaczego mielibyśmy otwierać nowy temat bez dyskusji? Ja chętnie zabrałbym głos w tej sprawie na sali sejmowej, a nie zatwierdzał druk przez aklamację".
„Przed chwilą upamiętniliśmy przez aklamację trenera Kazimierza Górskiego, który urodził się sto lat temu. To jest nagła sytuacja?" - ripostuje Magdalena Biejat. Przypomina też, że w 2017 roku Sejm przez aklamację uczcił Narodowe Siły Zbrojne z okazji 75. rocznicy ich powstania.
„My też złożyliśmy wiele uchwał w normalnym trybie. Ale niektóre tematy są na tyle ważne, że przyjęcie uchwały przez Sejm przez aklamację ma duży wymiar symboliczny. Tutaj chodzi o walkę o prawo do mieszkania, o dach nad głową, bezpieczeństwo - sprawy dużej wagi” - broni specjalnego trybu Magdalena Biejat.
W środę minutą ciszy Sejm uczcił tragicznie zmarłego Jana Lityńskiego - bez sprzeciwów i dyskusji. Czy z Jolantą Brzeską, 10 lat po jej śmierci, nie można postąpić tak samo?
„Lityński zmarł nagle i Sejm oddał mu cześć. Tu mówimy o szerszym kontekście".
Biejat uważa, że w treści uchwały nie ma nic, z czym Platforma nie mogłaby się zgodzić: „Jest napisana w sposób absolutnie apolityczny. Uznaje walkę lokatorów i oddaje cześć ofiarom reprywatyzacji. Nie próbuje rozstrzygać o niczyjej winie ani odpowiedzialności”.
Poseł PO się z tym nie zgadza: „Projekt uchwały wykracza poza upamiętnienie zmarłej Jolanty Brzeskiej, jest próbą oceny całego procesu reprywatyzacji, za który odpowiedzialna jest cała klasa polityczna. Pojawia się tam np. liczba 50 tys. ofiar reprywatyzacji, która była kwestionowana" - przekonuje poseł PO.
Tę liczbę podaje stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, warszawski ratusz przekonywał jednak, że reprywatyzacja dotknęła 12,5 tys. warszawiaków.
Poseł, z którym rozmawiamy dodaje, że Platforma Obywatelska zrobiła najwięcej w sprawie reprywatyzacji: „Jedyny projekt, który zyskał w tej sprawie szersze poparcie, to był projekt tzw. małej reprywatyzacji z 2015 roku. Dzięki temu ocalało kilkaset nieruchomości, parki, szpitale, przychodnie. PiS tej ustawy nie poparł, przeszła głosami PO i PSL. Wszystkim powinno zależeć, żeby Sejm przyjął dużą ustawę reprywatyzacyjną. Przez wiele lat zapowiadało ją Ministerstwo Sprawiedliwości, założenia sygnalizowali Patryk Jaki i Kamil Zaradkiewicz, jeden zniknął w europarlamencie, drugi w Sądzie Najwyższym, porzucili temat”.
Cezary Tomczyk, przewodniczący sejmowego Klubu Koalicji Obywatelskiej, zarzucił w środę 24 lutego wieczorem Magdalenie Biejat, że ta manipuluje, sugerując, że Platforma nie chciała przyjąć uchwały. „Poprosiliśmy o dalsze procedowanie w Komisji, tak aby tekst był dopracowywany. Prosiłbym, aby nie mijać się z prawdą. Taka manipulacja jest niedopuszczalna". Zacytował też pismo, w którym prosi o skierowanie uchwały do prac w komisji.
Odpowiedział mu Adrian Zandberg: „Proszę - bez hipokryzji". Poseł Lewicy uważa, że odsyłanie do komisji to sposób postępowania PiS.
„Nikt nie narzuca siłą pierwotnej treści uchwały, my, Lewica, wielokrotnie zgłaszaliśmy poprawki do różnych uchwał. Platforma nie zgłosiła żadnych uwag. Moim zdaniem liczyła, że uchwała wsiąknie w komisji” - mówi OKO.press Magdalena Biejat.
„Nikt nie sprzeciwił się procedowaniu tematu" - odpowiada poseł PO. „Nie jest tak, że przewodniczący klubu posiada jednoosobowe pełnomocnictwo do wypowiadania się w każdej sprawie w imieniu 130 posłów. Jesteśmy różnorodnym klubem, każdy temat musi być przedyskutowany.
Ta afera nie pomaga wspólnej sprawie. Jeśli ktoś pisze coś na TT, powinien to robić w duchu odpowiedzialności, w duchu odpowiedzialności za projekt zjednoczonej opozycji”.
Odpowiada Magdalena Biejat: „To jest sprawa ważna dla mnie jako warszawianki, a dla lokatorów w całej Polsce to sprawa dotycząca ich codziennej, trudnej walki. Platforma Obywatelska nie powinna udawać, że tego nie wie.
Wspólną sprawą powinna być walka o sprawiedliwość dla ofiar reprywatyzacji. A nie walka o stołki”.
„Jest gotowość Koalicji Obywatelskiej do przyjęcia uchwały upamiętniającej Jolantę Brzeską" - podkreśla poseł Platformy. Miałaby być jednak lakoniczna i nie wykraczać poza wspomnienie działaczki lokatorskiej. W tej chwili nie wiadomo, kto miałby ją napisać.
Tymczasem 23 lutego Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, które tworzyła Jolanta Brzeska, opublikowało list otwarty do posłów. WSL domaga się powołania sejmowej komisji śledczej. Miałaby ona zbadać naciski polityczne, które „skazały na obstrukcję oba śledztwa wokół tragedii Jolanty Brzeskiej: o zabójstwo oraz o udział policji i prokuratury w zacieraniu śladów".
„Oba śledztwa w sprawie Brzeskiej okryto kompletnym milczeniem, zamieciono pod dywan prokuratora generalnego".
„Brutalne zabójstwo Jolanty Brzeskiej to jedna z największych, niewyjaśnionych zbrodni politycznych w III RP. Polskie elity wciąż nie potrafią oczyścić się z odpowiedzialności za stan dojrzałej III RP, w której można bezkarnie zamordować liderkę socjalnego ruchu" - napisali działacze lokatorscy.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze