Uważam, że tam zastosowano coś, co się nazywa w politologicznym języku przemocą symboliczną. Jeżeli Rosjanie usłyszeli od wysokich urzędników państwa polskiego, że te trumny nie będą otwierane, to sobie pofolgowali. Poniżono państwo i naród polski.
fałsz. Niedbałość Rosjan nie była przemocą symboliczną. Nie miała wyjść na jaw
Niezależnie od tego jak okropne i wstrząsające jest to, co polscy śledczy znaleźli w trumnach, to wbrew temu, co mówi Sellin, działanie Rosjan nie miało nic wspólnego z przemocą symboliczną. Wygląda na to, że polityk posługuje się pojęciem, którego nie rozumie. A przecież ukończył studia humanistyczne.
Termin „przemoc symboliczna” ukuł wybitny socjolog Pierre Bourdieu. Oznacza on sytuację, w której grupa dominująca w taki sposób oddziałuje na grupę zdominowaną, że ta ostatnia postrzega rzeczywistość w kategoriach narzuconych jej przez pierwszą grupę.
W ten sposób grupa zdominowana traktuje swoje złe położenie jako właściwe i naturalne. Pomimo tego, że jest ono dla niej krzywdząca i opresyjne.
Przykładem przemocy symbolicznej był system feudalny. Zakładał hierarchiczną strukturę społeczną, w której arystokratyczna mniejszość trzymała w ryzach mniej uprzywilejowaną mniejszość, np. chłopów. Czyniła to nie tylko za pomocą siły, ale również dzięki systemowi przekonań – lansowanemu m.in. przez kościół – który zakładał, że szlachta – sama z siebie, niejako z urodzenia – jest kimś lepszym i powinna mieć przez to większe prawa. Również przywilej społecznej dominacji.
Inny przykład przemocy symbolicznej to niewolnictwo. Biali panowie nie tylko trzymali swoich czarnoskórych niewolników w posłuszeństwie za pomocą siły. Wpajali im również system wartości, zgodnie z którym ich kolor skóry „z natury” predestynował ich do roli „ludzkich narzędzi”, których wartość mierzy się tylko przydatnością dla właściciela.
To, co się stało w Moskwie podczas wkładania do trumien szczątków części ofiar katastrofy, można by uznać za akt przemocy symbolicznej, gdyby:
- Polacy wiedzieli, że ciała zostały pomylone i niedbale włożone do trumien (a nie mieli takiej świadomości),
- zgadzali się na to, a nawet uważali, że jest to właściwe postępowanie, bo np. Rosjanie są kimś lepszym od Polaków i mają prawo w sposób niedbały obchodzić się ze szczątkami ich rodaków.
Nie można mówić o tym, że Rosjanie wkładając do jednej trumny np. dwie głowy, poniżyli Polaków. Z pewnością wykazali się karygodną, skrajną niedbałością, która absolutnie nie powinna mieć miejsca.
Natomiast na zarzut posłów opozycji, że PiS – wbrew zapowiedziom – nie uzyskał od Rosji zwrotu wraku rządowego Tu-154 M, minister Sellin odpowiedział atakiem:
Zostawiliście wrak i dowody materialne Putinowi jako triumf wojenny
fałsz. Fałsz. Jeśli już, to jako trofeum. No i wojny z Rosją nie prowadzimy
Wypowiedź nie ma żadnego sensu, ponieważ Polska nie była w stanie wojny 10 kwietnia 2010 roku. I nie toczy wojny z Rosją również teraz. Nie można więc mówić o żadnym „triumfie wojennym”.
To, iż Rosja nie zwróciła jeszcze Polsce wraku, jest sytuacją złą. Ale charakteryzowanie takiego stanu rzeczy w kategoriach domniemanego konfliktu wojennego jest nieporozumieniem.