Po trzech dniach dyskusji Senat przyjął ustawę wywózkową, która legalizuje niezgodne z prawem międzynarodowym push-backi, czyli wywożenie ludzi na granicę. Wprowadzono trzy poprawki. Teraz ustawa wraca do Sejmu
8 października Senat głosował nad nowelizacją ustawy o cudzoziemcach, która pozwala na bezprawne pushbacki. Za przyjęciem ustawy głosowało 50 senatorów, przeciw było 45, wstrzymało się pięciu.
Za nowelą głosował jeden senator opozycji, Jerzy Fedorowicz (KO). Od głosu wstrzymali się: Marek Borowski (KO), Tomasz Grodzki (KO), Kazimierz Michał Ujazdowski (Koalicja Polska - PSL), Ryszard Bober (PSL), Jan Filip Libicki (PSL).
17 września ustawę przegłosował Sejm stosunkiem głosów 244 do 178.
Senat zgodził się na nowelizację, która de facto legalizuje na gruncie polskiego prawa praktyki stosowane przez polskie służby na granicy z Białorusią, czyli arbitralne decyzje o wypychaniu poza granicę Polski cudzoziemców - uchodźców oraz imigrantów - bez merytorycznego rozpatrzenia ich wniosków o azyl i ochronę międzynarodową.
Senat wprowadził do nowelizacji trzy poprawki, dlatego teraz ustawa wróci jeszcze do Sejmu. Z trzech poprawek, dwie są techniczne, tylko jedna merytoryczna, brzmi następująco:
"Jeżeli postanowienie o opuszczeniu terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dotyczy cudzoziemca, który przekroczył granicę wbrew przepisom prawa wraz z małoletnim dzieckiem, którego jest rodzicem, złożenie zażalenia wstrzymuje wykonanie tego postanowienia".
Przepis w teorii dotyczy opisywanej m.in. przez OKO.press sytuacji siłowego wypchnięcia poza granicę Polski ośmiorga dzieci z Michałowa. Straż Graniczna we wtorek 28 września 2021 roku odstawiła na granicę ponad 20 osób, choć dzień wcześniej imigranci błagali, by funkcjonariusze ich nie odsyłali. W grupie znajdowało się ośmioro dzieci. Na pomoc czekały, siedząc na skrawkach trawnika i asfaltu, otulały się wzajemnie, płakały.
Czy poprawka rzeczywiście zapobiegnie powtórce takich zdarzeń? Można bardzo mocno powątpiewać.
Trudno sobie wyobrazić, by imigranci, wobec których zostanie zastosowana mechaniczna i szybka ścieżka dotycząca "opuszczenia terytorium Polski" - czyli w praktyce najczęściej wypchnięcie ludzi do lasu na stronę białoruską - byli w stanie złożyć jakiekolwiek zażalenie na taką decyzję, a co za tym idzie zatrzymać procedurę dotyczącą dzieci.
Nie wiadomo również, jak miałoby przebiegać szybkie ustalenie więzów łączących dzieci z dorosłymi, wymagające żmudnej analizy odpowiednich dokumentów. Z praktyki działania polskich służb na granicy wynika, że nie wystarczy w tej kwestii ustna deklaracja dorosłego lub dziecka.
7 października podczas debaty plenarnej w Senacie Michał Seweryński, senator sprawozdawca z PiS, przekonywał:
"Chodzi o to, żeby można było skutecznie przeciwdziałać nadużywaniu instytucji ochrony międzynarodowej przez cudzoziemców, którzy dla osiągnięcia innych celów niż ochrona przez prześladowaniem lub doznaniem poważnej krzywdy, przez złożenie wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej uzyskują przysługujące wnioskodawcom prawa, w tym prawo do przekroczenia granicy i pobytu na terytorium państwa, co służy ominięciu konieczności spełniania warunków przekraczania granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, określonych w kodeksie granicznym Schengen.
Prezentowana ustawa ma także usprawnić prowadzenie przez organy Straży Granicznej postępowania w sprawie nielegalnego przekroczenia granicy zewnętrznej Unii Europejskiej przez cudzoziemców nieposzukujących ochrony międzynarodowej, zmierzających do szybkiego opuszczenia terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".
Marszałkini z Lewicy Gabriela Morawska - Stanecka przedstawiła wniosek mniejszości o odrzucenie ustawy w całości:
"W związku z tym, że tak krótka ustawa, bo to bardzo krótka ustawa, zawiera tyle niezgodności w zasadzie ze wszystkimi umowami międzynarodowymi, których sygnatariuszem jest Polska, również z tymi przepisami, które regulują ochronę granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, no a przede wszystkim z konwencją genewską oraz z polską konstytucją, z przepisami dotyczącymi możliwości ubiegania się o azyl, mniejszość komisji wnosi o odrzucenie tej ustawy w całości".
Senator Kazimierz Michał Ujazdowski z KO zapytał: "Czy tego typu tak szerokie wyłączenie jest obecne w ustawodawstwach krajów Unii – tych, które są w naszej sytuacji, to znaczy są krajami granicznymi – czy też wprowadzamy zupełnie nowe rozwiązania?"
Seweryński: "Ja nie zajmuję się zawodowo, naukowo prawem azylowym, a był zbyt krótki odstęp czasu pomiędzy posiedzeniem komisji a tym posiedzeniem, żeby można było tym spokojnie się zająć.
Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że nie można wymagać od nas w pełni, 100-procentowo legalnego postępowania wobec takiego cudzoziemca, który nielegalnie do nas wkroczył. On pierwszy dopuścił się bezprawia".
Wadim Tyszkiewicz (senator niezależny) zainteresował się tym, czy w grupach na granicy są chrześcijanie: "Kolega senator wyprzedził mnie trochę odnośnie do prześladowanych chrześcijan. Czy w grupie przebywającej na granicy… Czy macie państwo wiedzę o tym, że oni, siedzący w tym lesie, część z nich, chociażby jeden, dwóch… Przecież oni mówią w obcym języku, nie znają języka polskiego, angielskiego też często nie znają. Czy wiecie o tym, czy ktoś z tych przebywających w tej strefie na granicy białorusko-polskiej, niech będzie, że po stronie białoruskiej… Czy znajdują się tam prześladowani chrześcijanie, którzy uciekają z Iraku albo z Państwa Islamskiego? Czy macie taką wiedzę? W jaki sposób komunikujecie się z nimi? Czy oni mówią: jestem chrześcijaninem i uciekam przed prześladowaniami ze strony Państwa Islamskiego? Macie taką wiedzę czy nie?"
Odpowiedział mu wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik: "Analiza materiałów w telefonach zatrzymanych uchodźców raczej nie świadczy o tym, że mamy do czynienia z chrześcijanami. Padają tam raczej wyrazy >>Allah akbar<<, a nie >>W imię Ojca<<.
Senator Wojciech Konieczny z Lewicy podsumował: "W pełni ujawnia się tu nieludzkie podejście naszego rządu. Jeśli osoba wypychana z terytorium Polski na podstawie proponowanej ustawy będzie chciała wnieść odwołanie od decyzji komendanta Straży Granicznej, taka decyzja i tak zostanie natychmiast wykonana. Prawda jest taka, że nawet jeśli osoba wydalona z Polski wygra odwołanie, nigdy się o tym nie dowie. Będzie to odwołanie bez faktycznej mocy. Jak można zakładać, że osoby marznące na granicy, wypchnięte poza granicę kraju z pogwałceniem prawa międzynarodowego będą miały możliwość dowiedzieć się czegoś o aktualnym statusie swojej apelacji?"
Maciej Wąsik poprosił o przyjęcie ustawy: "Tym naszym chłopcom, którzy bronią naszej ojczyzny, bo tak trzeba to jasno powiedzieć, przed tą wojną hybrydową, trzeba pomóc. Trzeba dać im też pewne instrumenty. Ta ustawa na pewno wzmocni działania polskiej Straży Granicznej. Ma ona ogromny wpływ na bezpieczeństwo polskiej granicy, Pani Marszałek, ma ogromny wpływ. Dlatego proszę Wysoki Senat o przyjęcie tej ustawy, o odrzucenie wniosku mniejszości o odrzucenie ustawy sejmowej".
Więcej osób nie chciało zabrać głosu.
Dwa dni wcześniej, 5 października, podczas senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji także odbyła się debata nad ustawą.
Marcin Sośniak, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zwrócił uwagę na niezgodność ustawy z prawem międzynarodowym. Chodzi m.in. o fakt, że ustawa pozwala na wydalenie z Polski cudzoziemca na podstawie zarządzenia właściwego Komendanta Placówki Straży Granicznej. Tymczasem zarządzenie takie powinno być decyzją administracyjną, czyli cudzoziemiec powinien móc się od niego odwołać (analizę prawną Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka znajdziecie w drugiej części tekstu).
"To złamanie dyrektywy UE 2013/32" - mówił Sośniak. Zwrócił także uwagę, że "przesłanka nielegalnego przekroczenia granicy stanowią podstawę jedynie do zastosowania trybu uproszczonego wobec cudzoziemca. Polska nie zdecydowała się na przyjęcie takiego trybu. Była taka możliwość w 2016 r."
Przedstawiciel RPO podkreślił, że ustawa tylnymi drzwiami wprowadza termin "bezpiecznego kraju trzeciego", za który - w przypadku wypchnięcia cudzoziemca za granicę - będzie uznana Białoruś.
Joanna Subko z BRPO zwróciła z kolei uwagę na niezgodność ustawy z Konwencją Genewską. Przypomniała, że w orzecznictwie ETPCz z 2020 r. Białoruś nie powinna być uznana za bezpieczny kraj trzeci.
Daniel Witko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreślił, że państwo polskie nie wypracowało żadnych rozwiązań obecnej sytuacji na granicy, które byłyby zgodne ze standardami międzynarodowymi.
Według przyjętej przez Sejm i Senat noweli osoba zatrzymana po nielegalnym przekroczeniu granicy zewnętrznej UE (czyli granicy z Rosją, Białorusią i Ukrainą) może zostać natychmiast odwieziona z powrotem na granicę i objęta czasowym zakazem wstępu na terytorium Polski. Nawet wtedy, gdy osoba taka zadeklaruje, że chce się ubiegać o ochronę międzynarodową. Kto o tym zdecyduje? Komendant Straży Granicznej.
Co gorsze, ustawa pozwala Urzędowi do Spraw Cudzoziemców pozostawić bez rozpoznania wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej. Chyba że cudzoziemiec przybył bezpośrednio z kraju, gdzie grozi mu prześladowanie. Białoruś nie jest jednak ewidentnie tak postrzegana. Co więcej, cudzoziemiec może otrzymać zakaz wjazdu do strefy Schengen na okres od 6 miesięcy do 3 lat.
To legalizacja pushbacków, które do tej pory Straż Graniczna stosowała nielegalnie. Opisywaliśmy to tutaj.
Nowelę skrytykowali prawnicy m.in. z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ODIHR (Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka działające w ramach OBWE) i Fundacji Ocalenie, działającej na rzecz cudzoziemców w Polsce.
W analizie prawnika Tadeusza Kołodzieja z Centrum Pomocy Cudzoziemcom (Fundacja Ocalenie), czytamy:
Cała analiza tutaj.
Przytaczamy omówienie analizy HFPC. Tutaj cała analiza.
„Założenia projektu nowelizacji ustawy o cudzoziemcach oraz ustawy o udzielaniu im ochrony na terytorium Polski łamią zasady unijnego prawa azylowego. Mogą też być wykorzystywane do bezprawnego wydalania z terytorium Polski cudzoziemców, którzy kwalifikują się do udzielenia im ochrony międzynarodowej” – pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
„W uzasadnieniu do projektu wskazano, że stanowi on odpowiedź na obecną sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej, a zawarte w nim rozwiązania mają pozwolić na sprawniejsze prowadzenie postępowań w sprawie nielegalnego przekraczania granicy oraz sprzyjać zapewnieniu bezpieczeństwa i ochronie porządku publicznego.
Zawarte w projekcie zarządzenie o przekroczeniu granicy wbrew przepisom prawa ma być wydawane w sytuacji zatrzymania cudzoziemca bezpośrednio po niezgodnym z prawem przekroczeniu granicy zewnętrznej UE i natychmiast wykonalne.
Przepisy te dają podstawę do wydalenia cudzoziemca z Polski, nawet gdy wystąpi on z wnioskiem o udzielenie ochrony międzynarodowej. Tymczasem zgodnie z unijnym prawem azylowym cudzoziemiec ubiegający się o ochronę międzynarodową nie może być wydalony z terytorium państwa członkowskiego w czasie rozpatrywania złożonego przez niego wniosku.
Projekt nie przewiduje konieczności badania, czy wydalenie cudzoziemca nie będzie prowadzić do naruszenia praw człowieka. Z tego względu przepisy są niezgodne z prawem unijnym i międzynarodowym – powiedział Jacek Białas, prawnik HFPC.
Projekt wprowadza także możliwość pozostawienia bez rozpoznania wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej, gdy został on złożony przez cudzoziemca zatrzymanego niezwłocznie po przekroczeniu granicy zewnętrznej UE wbrew przepisom prawa.
Reguły tej nie stosuje się, gdy osoba przekraczająca granicę spełni kilka wymogów: ♦ przybywa z terytorium, na którym groziło jej niebezpieczeństwo, ♦ przedstawiła przyczyny niezgodnego z przepisami przekroczenia granicy oraz ♦ złożyła wniosek niezwłocznie po jej przekroczeniu.
To rozwiązanie również jest niezgodne z prawem UE, gdyż takie okoliczności mogą być co najwyżej podstawą do przyspieszonego rozpoznania wniosku, a nie wyjątkiem od zasady pozostawienia go bez rozpoznania.
Dodatkowo określenie, czy dane państwo trzecie było bezpieczne dla cudzoziemca, wymaga spełnienia szczegółowych warunków określonych przez prawo UE.
Wydaje się, że proponowane w projekcie rozwiązania mogą być wykorzystywane do bezprawnego wydalania z terytorium Polski cudzoziemców, którzy kwalifikują się do udzielenia im ochrony międzynarodowej.
O ile nie można pomijać tego, że ostatnia sytuacja jest elementem tzw. „wojny hybrydowej” prowadzonej przez władze białoruskie, to jednak nie można również przemilczeć, że jej źródłem jest przede wszystkim zła sytuacja praw człowieka w państwach, z których przybywają cudzoziemcy (m.in. z Afganistanu i Iraku, w których w interwencji zbrojnej uczestniczyła polska armia).
Poza tym wskazywanie przez polskie władze, że osoby uciekające przed wojną i prześladowaniami miałyby stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa, jest w swym założeniu niedopuszczalne i bezpodstawne”.
Policja i służby
Uchodźcy i migranci
Maciej Wąsik
Rzecznik Praw Obywatelskich
Senat X kadencji
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze