0:000:00

0:00

Szydło, Beata: Bezpłatne leki dla seniorów powyżej 75 roku życia
Szydło, Beata: Bezpłatne leki dla seniorów powyżej 75 roku życia
Zapewnienie osobom powyżej 75 roku życia darmowych leków było jedną z pięciu podstawowych obietnic wyborczych PiS. Mogło to mieć wpływ na najwyższe poparcie dla PiS wśród najstarszych wyborców. W exposé 18 listopada 2015 premier podtrzymała obietnicę z kampanii PiS i obiecała, że spełni ją w 100 dni. Nie wskazywała na żadne ograniczenia.

Ustawę uchwalono 18 marca 2016 (w 123. dniu rządów), ale pierwsza lista darmowych leków dla seniorów (lista „S”) ma obowiązywać dopiero od września 2016 (ponad pół roku po terminie).

Zapisane w ustawie wydatki na program są kilkukrotnie za małe, żeby zapewnić grupie 75+ wszystkie leki na receptę za darmo. W roku 2016 wystarczy zaledwie na ok. 14 proc. leków używanych do tej pory przez seniorów, w roku 2017 ‒ na ok. 22 proc. Te szacunki nie obejmują wydatków na leki bez recepty, które były i są pełnopłatne.

Krytycy zwracają uwagę, że wbrew uzasadnieniu ustawy seniorzy wcale nie są grupą o największych potrzebach medycznych i najtrudniejszej sytuacji materialnej. Obawiają się też szturmu seniorów do lekarzy pierwszego kontaktu

Niezupełnie bezpłatne leki dla seniorów. Analiza

18 marca 2016 r. Sejm przyjął ustawę o darmowych lekach dla seniorów powyżej 75 roku życia. Deklarowanym celem jest pomoc osobom najbardziej potrzebującym, których nie stać na wykupienie leków.

Wystarczy czy zabraknie? W kampanii wyborczej PiS zapewniał darmowe leki seniorom powyżej 75 roku życia i nie wskazywał na żadne ograniczenia tej obietnicy; w sposób jednoznaczny mówiły o tym spoty wyborcze. W lutym 2016 r. minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiedział, że rząd przeznaczy na program 500 mln zł w pierwszym roku i stopniowo więcej w następnych latach. Minister podkreślał, że seniorzy 75+ to „osoby, które – ze względów ekonomicznych – mają największy problem z dostępem do leków”.

Ostatecznie Sejm uchwalił 125 milionów zł na ostatnie cztery miesiące 2016 r., czyli 375 mln w skali roku. W 2017 r. budżet programu ma wynosić 564,3 mln zł i rosnąć z każdym następnym rokiem. Jednocześnie będzie jednak rosnąć liczba seniorów, a co za tym idzie - zapotrzebowanie na leki. Według prognoz GUS odsetek osób powyżej 65 lat zwiększy się z obecnych 14,7 proc. do 18,4 proc. w 2020 r. i 23,2 proc. w 2035 r.

Czy pieniędzy na leki dla seniorów wystarczy? Z danych IMS Health wynika, że osoby w wieku 75+ wydają rocznie na leki na receptę (Rx) około 2,6 mld zł, z czego 1,8 mld na leki nierefundowane, a 800 mln na częściowo refundowane. To oznacza, że ustawa zapewni zaledwie 14 proc. środków na używane do tej pory leki w roku 2016 oraz 22 proc. w roku 2017 (1/7 potrzebnych seniorom leków w 2016 r. i 1/5 w 2017 r. będzie darmowa). Te wyliczenia nie obejmują wydatków na leki kupowane bez recepty.

Ustawa określa przy tym „maksymalne kwoty na realizację programu”, co oznacza, że środki przeznaczone na leki mogą ulec zmniejszeniu, ale nie zwiększeniu.

Tylko lekarz rodzinny. Ustawa daje możliwość uzyskania leków darmowych jedynie na receptę od lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej (rodzinnego). Zdaniem ministra Radziwiłła wymóg ten zwiększy bezpieczeństwo leczenia i stanie się „hamulcem dla nadużyć”. Potwierdza to Elżbieta Cichocka, ekspertka i dziennikarka „Gazety Wyborczej”. Jej zdaniem lekarz rodzinny będzie mógł koordynować leczenie. Dzisiaj wiele osób starszych bierze różne leki wypisywane przez różnych specjalistów, których działanie się znosi, a nawet branie ich jednocześnie jest szkodliwe.

Koordynacja leczenia osób starszych byłaby szczególnie korzystna dla grupy najstarszych pacjentów/ek z uwagi na wyjątkowo niską w Polsce liczbę lekarzy/lekarek geriatrów. Wg raportu NIK na 100 tys. mieszkańców takich lekarzy/rek jest u nas tylko 321, trzykrotnie mniej niż w Niemczech czy Czechach, czterokrotnie mniej niż w Słowacji i dziesięciokrotnie mniej niż w Szwecji.

Które leki za darmo? Na listę „S” mają być wpisane przede wszystkim leki na przewlekłe choroby, typowe dla osób starszych: kardiologiczne, reumatologiczne, urologiczne. Kryteria nie zostały jednak jasno określone, a ustawa zaleca kierowanie się kryterium „efektywności kosztowej”. Jeśli po pierwszym kwartale danego roku wydatki państwa na darmowe leki przekroczą 25 proc. rocznego budżetu, minister zdrowia ma stosować „mechanizm korygujący” i może zawęzić listę „S”.

Dlaczego tylko 75+? Krytycy ustawy – m.in. Biuro Analiz Sejmowych, „Solidarność” i OPZZ – zwracają uwagę, że prawo do darmowych leków uzyska wąska grupa seniorów. Sama definicja seniora jako osoby 75+ jest arbitralna – organizacje międzynarodowe definiują tę grupę zwykle powyżej 65 lat, a w Polsce np. Karta Seniora na przejazdy PKP przysługiwała osobom 60+.

Jeżeli celem ustawy jest pomoc ekonomiczna grupom najbardziej narażonym na niedostatek, które rezygnują z wykupywania leków, to program powinien być adresowany nie do najstarszych, lecz do najuboższych. Według GUS rodzin skrajnie ubogich jest w Polsce 7,4 proc., ale wśród rolników stanowią oni 12 proc., wśród rencistów – 12,5 proc., a wśród osób żyjących z zasiłków i innych świadczeń (poza rentami i emeryturami) – aż 21 proc. Skrajne ubóstwo w mniejszym (a nie większym) stopniu dotyka osób w wieku 65+ (w tej grupie odsetek wynosi „tylko” 4,3 proc.), niż osób w wieku 18–64 lata (7 proc.), a zwłaszcza najmłodszych do 17 roku życia (10 proc.).

Jeśli celem jest zwiększenie dostępności leków dla osób, które ich najbardziej potrzebują, ustawa powinna brać pod uwagę także kobiety ciężarne, osoby niepełnosprawne, rencistów i osoby przewlekle chore, w tym zwłaszcza dzieci i młodzież (tak uważa np. OPZZ).

Konsekwencje

Budżet na program jest kilkukrotnie za mały, żeby zapewnić grupie 75+ wszystkie leki na receptę za darmo. Pozostałych nie obejmuje wcale. Może to być rozczarowujące dla seniorów, którzy stanowią istotną część elektoratu PiS. W wyborach w 2015 r. na PiS głosowało aż 48,7 proc. osób w wieku 60 lat i więcej (wg badania exit poll agencji Ipsos). Wyraźny jest trend: im starsza grupa wyborców, tym większe poparcie dla PiS, co może oznaczać, że w grupie 75+ poparcie dla PiS przekracza 50 proc.

Ograniczenie realizacji obietnicy darmowych leków może rodzić poczucie krzywdy zwłaszcza, że środki przeznaczone na program „Rodzina 500+” będą w skali roku blisko 40 razy wyższe (w 2017 roku 20–22 mld wobec 0,56 mld).

Nie jest jasne, na czym ma polegać „mechanizm korygujący” listy leków darmowych. Co się stanie, gdy minister zdrowia np. po pierwszym kwartale 2017 r. z powodu przekroczenia budżetu usunie z listy „S” część leków na choroby przewlekłe? Andrzej Włodarczyk, były wiceminister zdrowia, powiedział „Oku” 2 maja 2016 r., że kiedy lek zniknie z listy „S”, część pacjentów po prostu przestanie go brać i że może to szkodzić ich zdrowiu.

Inaczej uważa Elżbieta Cichocka. Jej zdaniem elastyczność „listy S” nie zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Także obecna lista leków refundowanych (dla wszystkich pacjentów) zmienia się co dwa miesiące. Obowiązuje zasada, że nie usuwa się leków, które nie mają zamienników. Kiedy na rynku pojawiają się leki generyczne, tańsze od leku oryginalnego, droższy lek jest usuwany z listy. Zdaniem Cichockiej, podobnie będzie w przypadku leków darmowych dla osób 75+.

Trudno ocenić, jak służba zdrowia poradzi sobie ze zwiększoną liczbą starszych pacjentów, którzy będą musieli pobierać receptę od lekarza rodzinnego i czy nie wydłuży to kolejek do lekarzy. Już w tej chwili pacjenci lekarzy rodzinnych w wieku podeszłym (65 lat i więcej) stanowią 22,9 proc. wszystkich pacjentów (dane NFZ).

Komentarze