To oznacza, że 11 sierpnia 2021 roku nie będzie procedowana nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, czyli lexTVN. Ale znaczy też, że PiS nie może być pewny większości
Sejm miał wieczorem głosować lex TVN. Wiele wskazywało na to, że Jarosław Kaczyński uzbierał głosy i nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji przejdzie. Doszło jednak do nieoczekiwanego zwrotu akcji. Zmobilizowana opozycja wraz z piątką posłów Jarosława Gowina, posłami niezależnymi i kukizowcami przegłosowali przerwanie obrad Sejmu.
A już wcześniej PiS po kolei przegrywał głosowania.
Kiedy po godzinie 17:00 Sejm wznowił obrady, PiS przegrał po kolei trzy głosowania. Jak to możliwe? Pięcioro posłów Porozumienia, w tym Jarosław Gowin zagłosowało za wnioskami opozycji. To by jednak nie wystarczyło - za było również czterech posłów Kukiza i większość posłów niezależnych.
W ten sposób Sejm przegłosował, że jeszcze na tym posiedzeniu Marian Banaś, szef NIK, ma przedstawić informację o wyborach kopertowych, minister Adam Niedzielski o Narodowym Programie Szczepień, a premier Mateusz Morawiecki - o Krajowym Planie Odbudowy.
Ale do największej sensacji doszło chwilę później.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz złożył wniosek o odroczenie obrad Sejmu do 1 września. Zacytował słowa Jarosława Gowina, który mówił w RMF FM:
„Każdy z moich posłów otrzymał – dzisiaj i w poprzednich dniach – bardzo atrakcyjną politycznie »propozycję handlową«. To jest w oczywisty sposób korupcja polityczna".
Chodzi o to, o czym od kilku dni pisały media, a wcześniej również OKO.press: PiS kusi posłów Porozumienia posadami w rządzie i próbuje sobie kupić większość.
Sienkiewicz komentował:
„Pani Marszałek, tu się odbywa korupcja polityczna na wielką skalę. Tu się handluje Rzeczypospolitą. Zmieniacie tą izbę w jedną wielką korupcję".
Na mównicę wszedł też Władysław Kosiniak-Kamysz i złożył podobny wniosek - o odroczenie obrad do 2 września 2021, by dać czas ministrowi Niedzielskiemu i premierowi na przygotowanie do przedstawienia informacji.
Wtedy na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński i powiedział tylko jedno zdanie:
„Nie było propozycji rządowych dla członków tej grupy, która odeszła".
Marszałek Witek poddała wniosek posła Sienkiewicza pod głosowanie.
Za było 229 posłów, przeciw - 227. Nikt się nie wstrzymał. W głosowaniu nie wzięło udziału dwoje posłów PiS (Violetta Porowska i Marek Wesoły) oraz dwóch posłów Konfederacji (Grzegorz Braun i Konrad Berkowicz).
Wraz z PiS-em przeciwko wnioskowi głosowała część gowinowców, między innymi Marcin Ociepa, który według informacji medialnych miałby zostać ministrem rozwoju po Gowinie (Ociepa zaprzeczył). Przeciw było też dwóch posłów niezależnych (Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza).
Te głosy, uzbierane przez ostatnie dni przez Kaczyńskiego nie wystarczyły jednak, by dać mu większość.
Wyniki, które pojawiły się na sejmowej tablicy, opozycja powitała oklaskami i okrzykami. Posłowie i posłanki wstali z ław sejmowych.
Marszałek Witek ogłosiła przerwę, a Jarosław Kaczyński opuścił salę sejmową.
W środę projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji błyskawicznie pokonywał kolejne etapy procesu legislacyjnego. Najpierw odbyła się debata na sali plenarnej.
Kiedy poseł Marek Suski rozpoczął przedstawianie ustawy słowami: „Mam zaszczyt...", odpowiedziały mu okrzyki z ław opozycji:
„Nie zaszczyt, tylko hańba!" Posłowie i posłanki zaczęli skandować: „Hańba! Hańba". Zareagował marszałek Terlecki: „Jeżeli państwo sobie życzycie, ogłoszę przerwę i będziemy procedować też jutro".
Suski powtórzył argumenty obozu rządowego, że w innych krajach prawo dotyczące koncesji dla mediów są jeszcze bardziej surowe, a nowelizacja tylko doprecyzowuje dotychczasowe przepisy. „W tych krajach nikt nie zarzuca braku wolności słowa. Te kraje bronią rynku medialnego przed kapitałem z zewnątrz" - mówił. Stwierdził też, że prawo ma chronić Polskę przed atakami hybrydowymi: „Zaatakowano jednego z naszych ministrów, pojawiły się akty terroru". I puentował: „Żeby Polak był mądry przed szkodą, a nie po szkodzie".
„Zabić wolne media i rozwalić relacje z największym sojusznikiem" - mówił o ustawie lider PSL Kosiniak-Kamysz. To on w świetnym retorycznie wystąpieniu najlepiej podsumował zarzuty, jakie wobec lex TVN wysuwały organizacje broniące praw człowieka, Rzecznik Praw Obywatelskich i dziennikarze.
Mówił, że ustawa jest niezgodna z postulatami Sierpnia, polską Konstytucją (art. 14, 55 i 21), Kartą Praw Podstawowych oraz łamie traktat handlowy ze Stanami Zjednoczonymi.
„Jest wymierzona w wolność i bezpieczeństwo" - mówił.
Kosiniak-Kamysz przyznał, że dotąd miał przekonanie, że może PiS wyprowadzi Polskę z UE, ale „ze Stanami Zjednoczonymi będziemy mieć dobre relacje". Zaproponował poprawkę, która wykluczyłaby państwa NATO z działania ustawy.
„Ona nie sprawi, że ta ustawa będzie dobra, bo ona ma grzech pierworodny, ale to będzie test". Ta poprawka, podobnie jak wszystkie poprawki opozycji, przepadła później w komisji.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze