Sejm miał wieczorem głosować lex TVN. Wiele wskazywało na to, że Jarosław Kaczyński uzbierał głosy i nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji przejdzie. Doszło jednak do nieoczekiwanego zwrotu akcji. Zmobilizowana opozycja wraz z piątką posłów Jarosława Gowina, posłami niezależnymi i kukizowcami przegłosowali przerwanie obrad Sejmu.
A już wcześniej PiS po kolei przegrywał głosowania.
Opozycja wzywa do Sejmu Banasia
Kiedy po godzinie 17:00 Sejm wznowił obrady, PiS przegrał po kolei trzy głosowania. Jak to możliwe? Pięcioro posłów Porozumienia, w tym Jarosław Gowin zagłosowało za wnioskami opozycji. To by jednak nie wystarczyło – za było również czterech posłów Kukiza i większość posłów niezależnych.
W ten sposób Sejm przegłosował, że jeszcze na tym posiedzeniu Marian Banaś, szef NIK, ma przedstawić informację o wyborach kopertowych, minister Adam Niedzielski o Narodowym Programie Szczepień, a premier Mateusz Morawiecki – o Krajowym Planie Odbudowy.
Ale do największej sensacji doszło chwilę później.
„Tu się odbywa korupcja polityczna”
Poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz złożył wniosek o odroczenie obrad Sejmu do 1 września. Zacytował słowa Jarosława Gowina, który mówił w RMF FM:
„Każdy z moich posłów otrzymał – dzisiaj i w poprzednich dniach – bardzo atrakcyjną politycznie »propozycję handlową«. To jest w oczywisty sposób korupcja polityczna”.
Chodzi o to, o czym od kilku dni pisały media, a wcześniej również OKO.press: PiS kusi posłów Porozumienia posadami w rządzie i próbuje sobie kupić większość.
Sienkiewicz komentował:
„Pani Marszałek, tu się odbywa korupcja polityczna na wielką skalę. Tu się handluje Rzeczypospolitą. Zmieniacie tą izbę w jedną wielką korupcję”.
Na mównicę wszedł też Władysław Kosiniak-Kamysz i złożył podobny wniosek – o odroczenie obrad do 2 września 2021, by dać czas ministrowi Niedzielskiemu i premierowi na przygotowanie do przedstawienia informacji.
Wtedy na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński i powiedział tylko jedno zdanie:
„Nie było propozycji rządowych dla członków tej grupy, która odeszła”.
Marszałek Witek poddała wniosek posła Sienkiewicza pod głosowanie.
Za było 229 posłów, przeciw – 227. Nikt się nie wstrzymał. W głosowaniu nie wzięło udziału dwoje posłów PiS (Violetta Porowska i Marek Wesoły) oraz dwóch posłów Konfederacji (Grzegorz Braun i Konrad Berkowicz).
Wraz z PiS-em przeciwko wnioskowi głosowała część gowinowców, między innymi Marcin Ociepa, który według informacji medialnych miałby zostać ministrem rozwoju po Gowinie (Ociepa zaprzeczył). Przeciw było też dwóch posłów niezależnych (Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza).
Te głosy, uzbierane przez ostatnie dni przez Kaczyńskiego nie wystarczyły jednak, by dać mu większość.
Wyniki, które pojawiły się na sejmowej tablicy, opozycja powitała oklaskami i okrzykami. Posłowie i posłanki wstali z ław sejmowych.
W Sejmie zamieszanie!
PiS przegrywa ważne głosowanie‼️
Wniosek o odroczenie do 2 września zyskał większość głosów💪 pic.twitter.com/X1ihOwfBP8— Arkadiusz Myrcha 😷 (@ArkadiuszMyrcha) August 11, 2021
Marszałek Witek ogłosiła przerwę, a Jarosław Kaczyński opuścił salę sejmową.
„Nie zaszczyt, tylko hańba”
W środę projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji błyskawicznie pokonywał kolejne etapy procesu legislacyjnego. Najpierw odbyła się debata na sali plenarnej.
Kiedy poseł Marek Suski rozpoczął przedstawianie ustawy słowami: „Mam zaszczyt…”, odpowiedziały mu okrzyki z ław opozycji:
„Nie zaszczyt, tylko hańba!” Posłowie i posłanki zaczęli skandować: „Hańba! Hańba”. Zareagował marszałek Terlecki: „Jeżeli państwo sobie życzycie, ogłoszę przerwę i będziemy procedować też jutro”.
Suski powtórzył argumenty obozu rządowego, że w innych krajach prawo dotyczące koncesji dla mediów są jeszcze bardziej surowe, a nowelizacja tylko doprecyzowuje dotychczasowe przepisy. „W tych krajach nikt nie zarzuca braku wolności słowa. Te kraje bronią rynku medialnego przed kapitałem z zewnątrz” – mówił. Stwierdził też, że prawo ma chronić Polskę przed atakami hybrydowymi: „Zaatakowano jednego z naszych ministrów, pojawiły się akty terroru”. I puentował: „Żeby Polak był mądry przed szkodą, a nie po szkodzie”.
Kosiniak-Kamysz: „Ustawa niezgodna ze zdrowym rozsądkiem, przyzwoitością i polską racją stanu”
„Zabić wolne media i rozwalić relacje z największym sojusznikiem” – mówił o ustawie lider PSL Kosiniak-Kamysz. To on w świetnym retorycznie wystąpieniu najlepiej podsumował zarzuty, jakie wobec lex TVN wysuwały organizacje broniące praw człowieka, Rzecznik Praw Obywatelskich i dziennikarze.
Mówił, że ustawa jest niezgodna z postulatami Sierpnia, polską Konstytucją (art. 14, 55 i 21), Kartą Praw Podstawowych oraz łamie traktat handlowy ze Stanami Zjednoczonymi.
„Jest wymierzona w wolność i bezpieczeństwo” – mówił.
Kosiniak-Kamysz przyznał, że dotąd miał przekonanie, że może PiS wyprowadzi Polskę z UE, ale „ze Stanami Zjednoczonymi będziemy mieć dobre relacje”. Zaproponował poprawkę, która wykluczyłaby państwa NATO z działania ustawy.
„Ona nie sprawi, że ta ustawa będzie dobra, bo ona ma grzech pierworodny, ale to będzie test”. Ta poprawka, podobnie jak wszystkie poprawki opozycji, przepadła później w komisji.
domniemany geniusz okazal sie zwyklym oslem
O tym od dawna wiemy, ale mam też nadzieję, że nie wszyscy dali się skorumpować.
A może warto się zastanowić? 2 września? To ile czasu zostanie na koncesję? Nie za szybko otwierasz szampana?
Płonne nadzieje. Kukizowcy dali się przekupić. To jest jakiś kabaret. W okręgach wyborczych skąd kukizowcy startowali powinno się teraz porozwieszać ich plakaty i stosownie ich opisać, jacy to z nich "antysystemowcy".
Już nieaktualne. Jednak "geniusz" (choć ja bym go nazwał: spryciarz).
Będę do znudzenia powtarzał: jeśli demoliberalni dziennikarze piszą, że coś będzie, to tak nie będzie. I vice versa.
I do znudzenia – tak Cię tylko przekonał Kaczyński, żebyśmy myśleli że jest mocniejszy niż w rzeczywistości. Przy okazji – nie masz tak do końca racji. Zauważyłeś, że oko pisało, że prawie na pewno ustawa zostanie przyjęta i tak się stało?
Jaki mocny jest Kaczyński to się wkrótce wszyscy przekonamy. Obyś miał rację, ale ja w to już nie wierzę.
No i już po sensacji – zbierane są głosy nad reasumpcją, kukizowcy twierdzą, że się pomylili (za takie "pomyłki" powinni tracić mandaty poselskie, bo nieumiejętność wciśnięcia właściwego przycisku 4 razy świadczy o braku elementarnych predyspozycji do wykonywania mandatu posła).
Napluto nam w twarz
Powinno być tak jak jest w artykule, ale niestety są ugrupowania i posłowie, którzy nie mają szans na wejście do Sejmu w razie nowych wyborów (Kukiz-15), więc będą stali za PiS-em zdradzając swoich wyborców…
Pomijając jawne sk…two pis, żałośnie czy wręcz obrzydliwie zabrzmiały okrzyki radości lewicy i Hołowni o sukcesie "zjednoczonej opozycji". A cóż to takiego się wydarzyło w ciągu raptem kilku tygodni, że zmienili zdanie o 180 stopni??? Ano wrócił Tusk i pokazał (również PO) jak powinna wyglądać prawdziwa opozycja wobec pis – prawdziwie totalna i bezwzględna i co najważniejsze ludziom się to podoba! Okazuje się, że jest pis i antypis! Trzeciej drogi nie ma!!!
Okażmy jednak miłosierdzie wszak większa radość z jednej nawróconej owieczki…
Tusk niczego nie pokazał. Błędnie łączysz wydarzenia. Tutaj się po prostu nie dało głosować inaczej. Opozycja nie może być totalna, bo bez tego wyborów nie wygra – trzeba bowiem dać zwolennikom PiSu miejsce, a nie ich zniechęcać. Jak się skończyło to w wyborach prezydenckich, wiemy. Część ludzi nie chce głosować, więc trzeba dotrzeć do głosujących na PiS. Totalność nie może powodować bojkotowania rzeczy, które przypadkiem są w porządku – nie tędy droga do obalenia PiSu, jeśli rozważamy drogę wyborczą. Nie ma zgody na niekończącą się wojenkę PiS/antyPiS.
A jednak sondaże mówią co innego, więc argumentacja o przekonywaniu pisowców o kant… Już widzę np. Zandberga przekonywującego pisowców do głosowania na lewicę. Chociaż… Obajtkowe parówki smakowały to i może się dogadają wszak jedni i drudzy to populistyczni ultrasocjaliści. Kolejna blaga to to jakobym pisał o samym głosowaniu. Nie! Ja pisałem o euforycznych reakcjach po głosowaniu(jak się okazało przedwczesnych) i podkreślaniu roli "zjednoczonej opozycji". Jeszcze kilka tygodni temu dla wymienionych przeze mnie ugrupowań (pamiętam też pana komentarze) było to określenie niczym Czarny Piotruś, dziś jest cacy.
"Zandberga przekonywującego pisowców do głosowania na lewicę" – kto mówił o Zandbergu? Nie przesadzajmy, on przekona raczej pojedyncze osoby. Największy potencjał ma tu Hołownia, tudzież Konfederacja, ale w tym drugim przypadku to bardzo niedobrze.
"Kolejna blaga to to jakobym pisał o samym głosowaniu. " – zarzucaniem kłamstwa kończysz rozmowę. Odniosę się jedynie do dalszej części rozmowy i więcej nie odpowiem. Jakiś poziom rozmowy musi być, nie powielajmy wzorców z Sejmu.
"Ja pisałem o euforycznych reakcjach po głosowaniu(jak się okazało przedwczesnych) i podkreślaniu roli "zjednoczonej opozycji"." – doskonale wiem, o czym pisałeś. I dlatego mówię, nie dało się głosować inaczej. Pisałeś o totalności opozycji i tylko w ten sposób opozycja może pokazywać swoją "totalność".
"Ja pisałem o euforycznych reakcjach po głosowaniu(jak się okazało przedwczesnych) i podkreślaniu roli "zjednoczonej opozycji"." – bo raz tego sformułowania użyli (a wcześniej także go używano)? A zauważył Pan, czemu wcześniej to określenie mogło nie być tak mile widziane? Mam przypomnieć, że z konferencji w mediach ewentualni koalicjanci się dowiadywali o zasadach współpracy? PO nie może być liderem opozycji wyłącznie dlatego, że jest uświęcone jedyne namaszczone (podobnie jak PiS sam siebie traktuje). Jeśli traktuje się współpracowników z góry, to tak się kończy. Także w polityce.
Miłej nocy życzę.
Aha – proszę pokazać sondaże, o których Pan mówi. Bo ja widziałem tylko takie, które mówią o kwestii "jedna lista czy więcej", a to jest coś innego.
W kwestii sondaży to wujek Google prawdę Ci powie. Było ich tak z kilkanaście. Wiem, wiem. Ciężko zaatakować Tuska tak wprost (bo sondaże…) to uskuteczniamy brudną grę w stylu włoskich piłkarzy (a to uszczypnąć, a to opluć jak sędzia nie widzi itp.).
Co do przekonywania to z Hołownią to jakieś jaja są. Jak do tej pory to nie przekonał jednego "złamanego" pisowca. Jego cel to zohydzanie PO poprzez stawianie znaku równości pomiędzy pis i PO i próba przejęcia elektoratu PO, a nie pis.
Reszta to kucopały na które szkoda mi czasu.
A, krótko Pan napisał, to mogę jeszcze ostatni komentarz dać. "Wiem, ale nie powiem", tak to wygląda. Czyli nie ma czym Pan poprzeć swoich twierdzeń o sondażach. A że to Pan coś twierdzi, to na Panu spoczywa ciężar dowodu..
"Jego cel to zohydzanie PO poprzez stawianie znaku równości pomiędzy pis i PO i próba przejęcia elektoratu PO, a nie pis." – jak się widzi tylko fragment jego działalności to tak się wydaje. Po pierwsze PO samo się zohydziło skutecznie, nie potrzeba do tego żadnego Hołowni. Wystarczyło 8 lat rządów i totalne nieradzenie sobie w opozycji. Gdyby Pan uważniej słuchał Hołowni, to zauważyłby, że nie stawia on znaku równości między obiema partiami, bo to nie do rozliczania PO wzywa. On po prostu nie traktuje PO ze świętym namaszczeniem jak Pan i jest w stanie dostrzec wady tej partii. Jaj to brakuje tej partii do współpracy z innymi, ale może Tusk będzie rozsądniejszy od Budki.
https://biznesalert.pl/kantar-gornicy-glosuja-pis-holownia-sondaz-katar-public-instytut-jagiellonski-energetyka-wegiel-gornictwo/ – choćby to pokazuje, że głosy odbierane są tradycyjnemu elektoratowi PiSu. Dlatego musi być dla nich miejsce na zmianę zdania – albo należy zmobilizować tych, którzy do tej pory mieli politykę gdzieś. Innych opcji nie ma, bo głosów nie przybędzie.
No i cóż, ciekawe jak szybko Kukiz przekona się o wystawieniu go przez Kaczyńskiego.
Debile z oko podniecili sie na godzinke, no jak było?