Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za 44. tydzień 2020 roku, czyli ten, który skończył się w niedzielę 1 listopada, zarejestrowano 14 115 aktów zgonu. To najwięcej w tym roku. W tygodniu poprzednim, 43. (19-25 października), zgonów było 12 137.
Według danych Ministerstwa Cyfryzacji październik przyniósł 49 tys. zgonów, o 45 proc. więcej niż wynosi średnia z ostatnich czterech lat (z racji rozbieżności pomiędzy danymi miesięcznymi Ministerstwa Cyfryzacji i tygodniowymi GUS, liczba zgonów podana przez ministerstwo może być wyższa niż zsumowane dane tygodniowe – rozbieżność może wynikać m.in. z tego, że MC podaje dane o wszystkich zgonach, także osób z innym niż polskie obywatelstwem).
Na co umarli? Ostateczną informację dostaniemy dopiero za rok, gdy GUS wypuści informacje statystyczne o przyczynach zgonów. Będzie można wtedy przeanalizować, jaka część tych osób padła ofiarą COVID-19, a jaka zmarła w wyniku zatkania się z powodu epidemii systemu opieki zdrowotnej. Według oficjalnych październikowych danych z 49 tys. zgonów tylko 3 tys. są wynikiem COVID-19, a więc ok. 6 proc.
Trudno na razie interpretować te dane, ale niższy odsetek zgonów na COVID-19 w październiku przypuszczalnie można tłumaczyć tym, że z powodu gwałtownego wzrostu przypadków i niewydolności systemu dużo osób umierało zanim wykonano im testy diagnostyczne potwierdzające chorobę.
Nie mamy jeszcze danych za listopad, ale można przypuszczać, że będą jeszcze gorsze niż te październikowe, bo będą umierać pacjenci, którzy zakazili się na początku miesiąca. A wtedy było najwięcej wykrytych przypadków: w dniach 5-7 listopada codziennie powyżej 27 tys.
Errata Liczba zgonów koreluje z liczbą przypadków z opóźnieniem ok. 14 dni (śr.ok.3% zgonów). Dziś 548 – 15,5 tys zakażeń 2.11. Przy 27 tys zakażeń, po 14 dniach może być ok. 800 zgonów. "..Musimy się liczyć z tym, że liczba osób zmarłych będzie wysoka…" https://t.co/xBjiOc7pC3pic.twitter.com/TVVmYVDTsz
— Pawel Grzesiowski (@grzesiowski_p) November 14, 2020
Testy poza skalą, więc trudno się dziwić zgonom…
Poniedziałek 16 listopada przyniósł informację o zaledwie 20 816 nowych wykrytych przypadkach koronawirusa.
Nawet jednak biorąc pod uwagę, że to dane z niedzieli, kiedy zawsze wykonuje się mniej testów i w związku z tym wykrywa mniej przypadków, są one szokujące. W niedzielę 15 listopada laboratoria wykonały zaledwie 35 105 testów. Odsetek pozytywnych testów wyniósł aż 59,30 proc.!
Takie odsetki nie zdarzają się w żadnym innym państwie europejskim i nie tylko – według portalu Our World in Data:
- Możemy się porównać z Meksykiem, gdzie krocząca średnia 7-dniowa wynosi 53 proc.;
- W Polsce w tej chwili wynosi 46,72 proc.;
- W Omanie 39 proc.;
- W Bułgarii 38.proc.;
- W Macedonii 36 proc.
Jesteśmy na drugim miejscu na świecie, jeśli chodzi o odsetek pozytywnych testów.
To całkowicie wbrew zaleceniom Światowej Organizacji Zdrowia. Im więcej bowiem robi się testów, tym więcej można wyłapać bezobjawowych nosicieli choroby albo osób, którym nie przyjdzie do głowy, że osłabienie czy lekki kaszel to może być koronawirus. Jeśli się ich wyłapie, można odizolować od innych i w ten sposób przerwać łańcuch transmisji.
Polska od września testuje przede wszystkim pacjentów objawowych i – jak widać – z coraz mniejszą intensywnością. To również częściowo tłumaczy tak niskie odsetki „nadprogramowych” zgonów nie zarejestrowanych jako COVID-19: duża część z chorych w obecnym systemie nie miała szansy na przetestowanie.
Na szczęście, jak widać z innych danych: o liczbie hospitalizacji i osób w stanie ciężkim oraz ze spadku zleceń na testy lekarzy POZ liczba zakażeń rzeczywiście zaczęła spadać. W tym konkretnym przypadku mniejsza liczba zleceń, a co za tym idzie, testów, oznacza bowiem, że zgłasza się mniej pacjentów z objawami wskazującymi na COVID-19.
Po raz pierwszy tej jesieni dwa dni z rzędu spadła liczba osób wymagających respiratora – jest ich teraz 2 103.
W szpitalach przebywa 22 458 pacjentów, ale ich liczba w ostatnim tygodniu przyrasta wolniej.
Tymczasem media przejmują się Szpitalem Narodowym…
Wielki rozgłos medialny i nieustające kontrowersje budzi szpital tymczasowy na warszawskim Stadionie Narodowym, w którym kryteria przyjęcia są tak ustawione, że praktycznie przyjmuje tylko lekkie przypadki. Dyrektor szpitala, dr Artur Zaczyński poinformował w poniedziałek w Radiu Zet: „Mamy teraz ponad 30 pacjentów, ale rotacja mówi więcej. Już było ponad 60 przyjętych pacjentów i wyszli do domu, bądź musieli opuścić ten szpital ze względu na pogorszenie stanu”.
W tej chwili szpital dysponuje 300 łóżkami, docelowo będzie ich 500. Zdaniem niektórych specjalistów takie ustawienie Szpitala Narodowego zamienia go na coś w rodzaju izolatorium.
Informacje oficjalnie potwierdzone: na Narodowym nie będzie leczona niewydolność oddechowa wymagająca tlenoterapii wysokoprzepływowej lub respiratoroterapii, ani pacjenci z ciężkim zapaleniem pluc
— Pawel Grzesiowski (@grzesiowski_p) November 10, 2020
niezależnie od stanu klinicznego. To "Narodowe Izolatorium" nie odciąży szpitali https://t.co/DQ2xkqNpuT
Zaczyński protestował przeciwko takim wypowiedziom, twierdząc, że „nie mówimy o lekkim stanie przeziębienia tylko o lekkim stanie wymagającym hospitalizacji – podania leków dożylnych, tlenoterapii, czuwania nad diagnostyką postępu zapalenia płuc (…), oceny przez lekarza, panią pielęgniarkę czy asysty medycznej w czynnościach dnia codziennego”. Według Zaczyńskiego mówienie o izolatorium w kontekście Szpitala Narodowego jest obraźliwe dla jego personelu.
Kolejna szczepionka ma świetne wyniki testów
Według licznika Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa na świecie wykryto już 54,4 mln przypadków SARS-CoV-2, zmarło 1,3 mln osób. W samych Stanach Zjednoczonych tych wykrytych przypadków jest już 11 mln, 8,8 mln w Indiach i 5,8 mln w Brazylii.
W poniedziałek nadeszła jednak kolejna bardzo dobra wiadomość, jeśli chodzi o perspektywy wyjścia z epidemii – kolejna firma, Moderna, poinformowała, że skuteczność jej szczepionki w III fazie badań klinicznych wynosi 94,5 proc. Oznacza to, że na 100 zaszczepionych osób tyle nabyło odporność na wirusa.
Wcześniej o 90 proc. skuteczności swoje szczepionki poinformował Pfizer. Dane dla obu preparatów nie są jeszcze ostateczne, czyli testy na dużej liczbie ochotników wciąż będą trwały. Pfizer zapowiada ich zakończenie w grudniu.
Szczepionka Moderny będzie łatwiejsza w transporcie i dystrybucji. Można ją bowiem przechowywać przez około 30 dni w temperaturze 2-8 st. C i do sześciu miesięcy w temperaturze -20 st. C (preparat Pfizera, zawierający syntetyczne RNA wirusa, wymaga temperatury blisko -70 st. C). Oznacza to, że szczepionkę Moderny będzie można przechowywać w większości lodówek znajdujących się w wyposażeniu aptek czy ambulatoriów lekarskich.
i to jest prawdziwy obraz tragedii. Trwa tragedia narodowa a rządząca mafia PiSokleptokratów tańczy, śmieje się nam w twarz kłamiąc na każdej konferencji. I jeszcze dzisiejszy występ przestępcy zera o wyjściu z UE jako dopełnienie tragedii narodowej Polaków.
Czekamy na komentarz kolegów Zająca, Ropczyńskiego, bohatera sprawiedliwości i osoby niebinarnej. Dlaczego milczycie???
Czemu uważasz ,że milcze? Nawet tutaj parokrotnie wypowiadałem sie negatywnie o tym jak PiS walczy z epidemią. Przespany okres letni to skandal za który Morawieckiemu powinny grozić konsekwencje karne. Inne kraje inwestowały np. w moce przerobowe laboratoriów. U nas zaś rząd ogłaszał pokonanie koronawirusa i generalnie skupiał się na propagandzie. Efekt taki, że choćby potrzeba było wykonać więcej testów to obecnie nie ma u nas na to możliwości technicznych. I tak naprawdę nie mamy nawet pojęcia nawet o prawdziwej skali zakażeń. To się wszystko wykmnęło spod kontroli, rząd zaś zamiast próbować gasić pożar liczy na to ,że zaoszczędzi na gaśnicy i ogień wygaśnie po strawieniu jednego pokoju, a nie całego domu. Jeszcze te plany zaszczepienia każdego dorosłego Polaka… litości przeciez kiedy ta szczepionka u nas będzie to w takim tempie już dawno będziemy mieli wytworzoną mityczną odporność stadną i dziesiątki tysięcy ofiar wirusa(daj Bóg by nie setki tysięcy…).
Cześć-
Zapraszam na nowy portal społecznościowy dla dorosłych!
Znajdziesz tam osoby na szybkie sex spotkania lub na wyskok na imprezke!
Wystarczy wejść aktywować konto i juz randkować! http://exslove.com.pl
_________________
dane GUS kończą się na 44. tygodniu, w kolumnie 46 są dane z 44. tygodnia tj. od 26 października do 1 listopada (14115 zgonów), a w kolumnie 45 – dane z 43. tygodnia tj. od 19 października do 25 pażdziernika (12137 zgonów)
Dokładnie, chociaż to trochę wina GUS bo niepotrzebnie dodali własną numeracje kolumn tabeli.
Mają Państwo całkowitą rację. Nawet nie jest to wina GUS, bo tabele są wyraźnie oznaczone. Mogę się tłumaczyć jedynie błędem poznawczym (jak na ironię, właśnie czytam Kahnemana, Thinking fast and slow). Spodziewałam się, i nadal się spodziewam, jeszcze większej liczby zgonów w listopadzie. Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd. MJ
Proszę o źródło dla poniższych stwierdzeń, jako, że są Państwo rzetelni:
"Trudno na razie interpretować te dane, ale niższy odsetek zgonów na COVID-19 w październiku przypuszczalnie można tłumaczyć tym, że z powodu gwałtownego wzrostu przypadków i niewydolności systemu dużo osób umierało zanim wykonano im testy diagnostyczne potwierdzające chorobę. W listopadzie sytuacja w szpitalach nieco się poprawiła."
Proszę o źródło również dla poniższego, skoro lekki kaszel czy lekkie osłabienie to jest bezobjawowość:
"To całkowicie wbrew zaleceniom Światowej Organizacji Zdrowia. Im więcej bowiem robi się testów, tym więcej można wyłapać bezobjawowych nosicieli choroby albo osób, którym nie przyjdzie do głowy, że osłabienie czy lekki kaszel to może być koronawirus."
_
Odnośnie 94% zgonów – od niej nadwyżkę – należy przypisać faktowi odebrania nam służby zdrowia a nie gdybać, że nie zdążono wykonać testu, bo też nie zdążono podać leków na zatory, nie zdążono zbadać na wiele innych chorób. Karetki po 5-20 godzin stoją nie z powodu podejrzenia koronawirusa. Koronawirus to tylko jedna z chorób, wcale nie ta powodująca najwięcej zgonów.
Otóż to.
Statystyczne dane o przyczynach zgonów będą dostępne dopiero na przełomie 2021 i 2022 roku. Wtedy będzie można je przeanalizować i wysunąć hipotezy na temat rzeczywistego przebiegu epidemii. Jak napisałam, „trudno na razie interpretować te dane". Lekki kaszel lub osłabienie to lekkie objawy, a nie bezobjawowość. Zalecenia WHO znajdzie Pani na stronie tej organizacji. MJ
To dopiero początek pokazu umiejętności rządu PiS. Jego światowym osiągnięciem jest zrobienie z COVID, choroby stosunkowo łagodnej (oceniajac liczbą zgonów), totalnej klęski systemu ochrony zdrowia. Zawetowanie budżetu UE spowoduje trudne do prognozowania konsekwencje. Resztki rezerw finansowych państwa zostały zmarnowane. Na bezsensowne tarcze, przekopy i centralne dworce, pomoc dla klezmrow sławiących władzę, emerytury kleru itp itd. Pieniądze z UE mogły załatać dziury. Oczywiście znowu ich część zostałaby rozkradziona, ale coś by zostało. Szykuje się kolejny spektakl w wykonaniu ministra Czarnka + Ordo Juris. W niedalekiej perspektywie zacznie się okradanie prywatnego biznesu. Ziobro już ma ustawę (konfiskata mienia) w zanadrzu. Tym krajem rządzi tubylcza mafia prawicowo-katolicka plus agentura watykanska lub rosyjska. Sytuacja robi się gorsza niż w najcięższych latach komunizmu. Wtedy jeszcze nadzieją był Krk i resztki inteligencji. Teraz Krk okazał się bardziej pozbawionym moralności od komunistow. Inteligencja lub po prostu uczciwi i nie zdemoralizowani wyemigrowali, szykują się do emigracji lub wegetują bojąc się ujawnić. XXI wiek to nie czas dla idealistów gotowych walczyć o honor, rezygnując z normalnych warunków życia. Zwłaszcza, że takie są poza Polską, dostępne niewielkim wysiłkiem, bez rozterek duchowych.
Większość komentatorów ma na oczach klapki pt. "nieudolny pis" i nie dostrzega tego, co się w Polsce dziś dzieje. Trwa właśnie wyrabianie u Polaków odporności stadnej, która w tym tempie może już zacząć działać na przełomie roku. System lockdownu i polityka testowania są pomyślane tak żeby wyłapywać ludzi, którym trzeba pomagać w szpitalach. Reszta ma to po prostu przechorować i się uodpornić.
Nareszcie pan Słonimski ujawnił strategię rządu PiS. Nie robić nic, niech przechorują i uodpornią się. Polaków jest ca 37 mln, zbiorowa odporność wymaga zarażenia ca 55% populacji, tj 20 mln osób. Umieralność na COVID to w Polsce ca 1,5% zakażonych, tj ca 300 tys osób. Czy Pan Słonimski przewidział udział rodziny w tym festiwalu ochrony zdrowia i życia?
Na przełomie roku? Przecież do odporności stadnej potrzeba ponad 90% społeczeństwa. Czyżby Pan Słonimski jako wyznawca JK miał jakieś informacje o faktycznym stanie epidemii, bo jeśli w ciągu miesiąca 9 na 10 osób ma mieć styczność z wirusem to przypadków mamy nie jeden a dwa rzędy wielkości więcej niż oficjalnie 🙂
Wg dr Soumya Swaminathan z WHO odporność stadna zacznie działać przy odporności populacyjnej na poziomie 50-60%. Przy założeniu, że wyłapujemy co 10 zakażenie już teraz 7 mln Polaków ma przeciwciała. W obecnym tempie za 2 miesiące zakażenie przejdzie dodatkowych 13 mln osób.
——-
Pod warunkiem, że odporność stadna w tym przypadku w ogóle istnieje. Brak bowiem szerszych dowodów na to, a w Szwecji sytuacja też za ciekawie nie wygląda. Natomiast u nas dodatkowo nakłada się na to załamanie służby zdrowia. Już są przypadki, że karetka dociera do chorego po 6 godzinach od przyjęcia zgłoszenia przez dyspozytora, a chory w międzyczasie umiera w domu.
Oczywiście ma Pan rację. Abstrahując nawet od kiepskiej służby to bardzo ryzykowna strategia. Czy sprokurowanie lewicowych zamieszek nie było polisą ubezpieczeniową na wypadek kolapsu systemu opieki zdrowotnej?
Gros tych 'dodatkowych' (a nieudokumentowanych co do przyczyny) zgonów to przypuszczalnie zgony covidowe. Wzrost jest zbyt gwałtowny i za duży, by tłumaczyć go wyłącznie załamaniem medycyny stanów nagłych, która zresztą w Polsce zdaje się dostała duszności, ale jeszcze zipie. Z doświadczeń zgromadzonych tu i ówdzie na świecie w czasie strajków lekarskich wiadomo zresztą, że 'wyłączenie' medycyny skutkuje paradoksalnym (acz oczywiście przejściowym) spadkiem śmiertelności w skali populacyjnej – wykonuje się wówczas ciągle procedury ratujące życie, a odracza zabiegi planowe, w tym i te, obarczone sporym ryzykiem.
Moja intuicja jest podobna, ale dowiemy się czegoś dopiero za rok, kiedy GUS wypuści dane o przyczynach zgonów. MJ
BBC podalo wlasnie analogiczne dane dla UK; porównanie – zwlaszcza jak chodzi o skale 'dodatkowej smiertelnosci' – jest nader interesujace:
——————————————————————–
https://www.bbc.co.uk/news/health-54976362
Prawdopodobnie tak, jak całość informacji rządowych. Dzięki milczeniu opozycji oraz pobłażliwości mediów w sprawach postępowania rzadu należy przyjąć, że mamy doczynienia ze zbiorowym oszustwem, kierowanym przez Morawieckiego (jest kolejny wyrok sądu co przestrzegania prawa przez niego), wspieranym przez resort ochrony zdrowia i część lekarzy. Zamieszczając tutaj wcześniejszy post nawet mi do głowy nie przyszło, że sprawa szpitala na stadionie to kolejne, wielkie oszustwo. Zabieg bezczelnej propagandy i ulepszony sposób na rozkradane pieniędzy budżetowych. Może ktoś z internautów ma bardziej szczegółowe dane co do tej imprezy?
Nie ma dnia bez sukcesów Morawieckiego. Agencja Rezerw Materiałowych – w zarządzie jego wybrańcy – sprzedaje respiratory nie nadające się do użytku. W częściach, bez atestów. Gdyby to zrobił prywatny dostawca miałby już na plecach kilka kontroli, ABW, policję i prokuraturę. No i kolejny sukces w walce z oszustami.