Polski Ład wszedł w życie od stycznia 2022 i od razu wywołał chaos i panikę. Zaczęło się od nauczycieli, pracowników wyższych uczelni i policjantów.
W przeciwieństwie do zdecydowanej większości innych grup zawodowych w Polsce ich pensje wypłacane są z góry, więc na konta nauczycieli, wykładowców i policjantów wpłynęły już wypłaty za styczeń. I okazało się, że przynajmniej część z nich otrzymała niższe kwoty netto niż w grudniu – właśnie za sprawą Polskiego Ładu.
W większości wypadków „stracone” kwoty wrócą na konta nie później niż wraz ze zwrotem podatku za 2022 rok – choć utracą na wartości tyle, ile wyniesie inflacja – prognozowana obecnie przez NBP na poziomie 7,6 procent.
Niemniej jednak z perspektywy nauczycieli czy policjantów nawet czasowe niespodziewane obniżenie pensji netto jest zdecydowanie niemiłą niespodzianką.
Przegłosowany w październiku 2021 Polski Ład to to, co ostało się ze sztandarowego programu Prawa i Sprawiedliwości, który w pierwotnym zamyśle miał dać obozowi władzy nowe wzrosty sondażowego poparcia.
Program przeszedł jednak bardzo daleko idącą przemianę od momentu zaprezentowania go w maju 2021 roku przez Mateusza Morawieckiego. Miał też zdecydowanie kiepską prasę – również wśród części prawicy. W efekcie w momencie wprowadzenia nie zadowalał już prawie nikogo.
Chaos związany z jego wprowadzaniem, który właśnie oglądamy, zdecydowanie nie przyczyni się do spełnienia politycznych nadziei, które z Polskim Ładem wiązał początkowo PiS.
Problem nauczycieli
W mediach społecznościowych i na forach internetowych nauczyciele, którzy mieli otrzymać niższe wypłaty, alarmują, że chodzi o kwoty od kilkudziesięciu do nawet około 300 złotych. Jako pierwszy opisał ten problem Business Insider.
Najczęściej to skutek złożenia wniosków o niestosowanie ulgi dla klasy średniej. To właśnie osoby, które złożyły taki wniosek i zarabiają ponad 5 700 zł brutto, otrzymały niższe pensje netto. Jednocześnie po wprowadzeniu Polskiego Ładu nie odpisuje się już od podatku wysokości składki zdrowotnej – co również ma wpływ na wysokość pensji netto.
Rzecz jasna, w wypadku złożenia wniosku o niestosowanie ulgi dla klasy średniej, może zostać ona naliczona dopiero na koniec roku – wtedy „stracone” kwoty netto wrócą do podatnika razem ze zwrotem podatku. Stanie się to jednak nie wcześniej niż w pierwszych miesiącach 2023 roku.
Na tym jednak jeszcze nie koniec tego, co składa się na nauczycielskie problemy związane z Polskim Ładem. Część nauczycieli pracuje w więcej niż jednej szkole – zwłaszcza gdy chodzi o nauczycieli przedmiotów o mniejszej liczbie godzin w planach lekcyjnych, wypracowanie całego pensum w jednej placówce bywa wręcz niemożliwe.
Utrudnia to jednak orientowanie się w ich precyzyjnej sytuacji kadrowej – żeby uzyskać komplet informacji, trzeba zebrać je z kilku źródeł, do tego zaś wniosek o stosowanie zwiększonej w ramach Polskiego Ładu kwoty wolnej od podatku w wyliczaniu pensji netto można złożyć tylko u jednego pracodawcy.
Na to nakłada się jeszcze fakt, że od 20 grudnia szkoły ze względu na obostrzenia epidemiczne pracują zdalnie, co dodatkowo utrudniło bezpośredni kontakt nauczycieli ze szkolnymi kadrowymi i księgowymi.
We wtorek 4 stycznia 2022 w Ministerstwie Edukacji i Nauki odbyło się pilne spotkanie ze wszystkimi kuratorami oświaty. „Dotyczyło ono rzekomego zaniżania wynagrodzeń nauczycieli, które miałoby wynikać z wejścia w życie przepisów z zakresu Polskiego Ładu. Żaden kurator oświaty nie potwierdził tego rodzaju sytuacji. W związku z tym MEiN apeluje o niewprowadzanie w błąd opinii publicznej” – podał MEiN w oficjalnym komunikacie.
Zwraca tu uwagę sformułowanie „zaniżanie wynagrodzeń” – bo tego akurat MEiN nikt nie zarzuca. Zarazem resort jednak poprosił nauczycieli o zgłaszanie „indywidualnych przypadków” otrzymania niższych pensji na adres mailowy [email protected]
Zagubiona podwyżka policjantów
Nieco inny charakter ma problem policjantów. W policji wypłacane z góry pensje za styczeń także różniły się w przypadku części funkcjonariuszy od tych grudniowych. I także in minus.
Funkcjonariusze najniższego szczebla dostali wypłaty na poziomie tych zeszłorocznych. Ci z nieco wyższych stanowisk stracili od kilkudziesięciu do ok. 200-300 złotych. Najwyżsi – i najlepiej zarabiający – oficerowie policji mogli dostać nawet o ponad 500 zł mniej.
To skutek zderzenia zmian wynikających z Polskiego Ładu z dość skomplikowanymi przepisami dotyczącymi wynagrodzeń grup mundurowych. Resort finansów i MSWiA zarzekają się, że w skali roku policjanci nie stracą.
„Funkcjonariusz policji rozlicza się wg dedykowanych tej grupie zawodowej przepisów. W danym miesiącu niektórzy mogą rzeczywiście stracić, ale w skali roku większość funkcjonariuszy będzie na plus” – taki wpis znalazł się na twitterowym koncie Ministerstwa Finansów.
Policjantów bardzo irytuje przy tym jednak fakt, że od początku roku mieli obiecaną podwyżkę 500 zł netto. Obniżki wynikające z Polskiego Ładu wydają się im więc pochłaniać znaczną część, jeśli nie większość zapowiedzianej podwyżki.
„[Podwyżka] wyniesie 500 zł netto. Z wyrównaniem od 1 stycznia. Nic się nie zmieniło, Polski Ład nie pozbawił policjantów podwyżek. To nieprawdziwa informacja” – napisał na Twitterze wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
Chytre plany niektórych pracodawców
„Rzeczpospolita” informuje z kolei, że rząd ma coraz liczniejsze sygnały o pracodawcach, którzy postanowili po prostu… zabrać swoim pracownikom to, co mieli oni zyskać na Polskim Ładzie.
Dotyczy to przede wszystkim pracowników zarabiających relatywnie mało – bo to w ich wypadku można mówić o finansowych korzyściach wynikających z wejścia w życie Polskiego Ładu. W przypadku osób zarabiających pensję minimalną (3 010 zł brutto) mowa o podwyżce wypłaty netto wynoszącej ok. 150 zł.
Pensji minimalnej obniżyć nie można, ale tę nieco wyższą od minimalnej już tak – z pomocą wypowiedzenia zmieniającego lub za porozumieniem stron. I stąd też pomysły niektórych pracodawców polegające na obniżaniu pracownikom pensji dokładnie w takim wymiarze, w którym pracownik zarabiałby netto nadal tyle samo, co przed wprowadzeniem Polskiego Ładu. To oznaczałoby dla zatrudniającej go firmy oszczędności na kosztach zatrudnienia w skali do ok. 200 złotych od osoby.
Rząd szykuje się tu do odpowiedzi, problem jednak polega na tym, że w przypadku dotrzymania wymogów formalnych przez planujących obniżki pracodawców, w zasadzie nie istnieją prawne możliwości przeciwdziałania takim zachowaniom.
„Pracownik, który po wprowadzeniu Polskiego Ładu ma wątpliwości co do rozliczenia wynagrodzenia i składek przez pracodawcę, może zgłosić się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz Państwowej Inspekcji Pracy. W związku z napływającymi sygnałami od pracowników reagujemy natychmiast wspólnie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych oraz Państwową Inspekcją pracy. (…)
Wątpliwości pracownika co do naliczania składek przez pracodawcę wyjaśni ZUS, a nieuczciwymi praktykami zajmie się Państwowa Inspekcja Pracy. Nie ma naszej zgody na próby wykorzystania przepisów na niekorzyść pracowników” – podkreśliła minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg w komunikacie, który już ostatniego dnia 2021 roku pojawił się na stronie ZUS-u.
Co dalej?
Z końcem miesiąca podobne rozterki i nieprzyjemne niespodzianki związane z Polskim Ładem spotkają przedstawicieli innych grup zawodowych, tych, w wypadku których pensja wypłacana jest z dołu – czyli zdecydowaną większość pracujących Polaków.
Wprowadzaniu Polskiego Ładu towarzyszyła kampania informacyjna – jednak skupiona wyłącznie na prezentowaniu jego realnych i mniemanych zalet.
Już w sierpniu Bank Gospodarstwa Krajowego wydał na nią ponad 4 miliony złotych – donosił Onet. Zarazem jednak zabrakło dobrej informacji o wszystkich niuansach podatkowych związanych z Polskim Ładem, szkoleń i broszur informacyjnych dla pracowników działów kadr i księgowych.
Polski Ład został przegłosowany dopiero z końcem października, a prezydent podpisał ustawę dopiero 16 listopada, kiedy do końca roku i wejścia w życie całej podatkowej rewolucji zostało jedynie półtora miesiąca.
W tej chwili obóz władzy zbiera więc burzę, którą sam zasiał – odwlekając głosowania aż do zebrania większości parlamentarnej, wielokrotnie zmieniając treść i kształt związanych z Polskim Ładem projektów ustaw, i wreszcie nijak nie informując społeczeństwa o realnych skutkach wejścia w życie wszystkich zmian.
Po raz kolejny PiS-owi udało się pokonanie samego siebie w kampanii rozpoczętej na własne życzenie i forsowanej mimo coraz większego oporu społecznego, coraz głośniejszych ostrzeżeń ekspertów i w komplikującej się rzeczywistości politycznej.
Jaki rząd, taki ład. Jedny plus jest taki, że może więcej ludzi przejrzy na oczy, jak w kieszeni mniej zostanie.
To są oczywiste działania rządu, do tych 300zł mniej ludzie się przyzwyczają, a za rok, kilka miesięcy przed wyborami dostaną 3000zł zwrotu podatku.
Które to 3000 będzie warte 1000 lub mniej tego co dzisiaj.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu, powinieneś dołączyć do przygłupów uważających się za dziennikarzy z TVPiS, naprawdę tam pasujesz, a i rubelków więcej będzie 👍
Jest też inna grupa poszkodowana. Są to renciści zmuszeni do dorabiania wysokością (a właściwie niskością) świadczenia. Przykład:
-renta 1300 brutto
-pobory 3200 brutto
Renta netto + 30, pobory netto – 230. Oczywista nadpłata podatku do odebrania za 15 miesięcy. Biorąc pod uwagę inflację taką osobę pis okradnie na kwotę 2400 w ciągu roku.
Czy kogoś jeszcze oburza 8*???
No to może teraz zacznie coś do ciemnych mas docierać wreszcie… Musiało zaboleć osobiście, żeby się obudzili.
Ulga dla klasy średniej to jest naplucie Polakom w mordę i nasranie im na głowę. Propagandowe gowno które miało pomoc, a zniszczy miliony ludzi. Mianowicie to miało zapewnić że nic nie stracimy. I prawie tak jest ale w perspektywie roku. Sam mam zarabiać 500zl mniej miesięcznie a za rok dostać 12×500 ale obniżone o szalejącą inflancje. Dodajcie do tego wzrost cen. Idzie sobie w łeb strzelic
Oby tak dalej to PiSowski ciemny lud sam swoich wybrańców na taczkach wywiezie 😁
Przecież to jest projekt Koryto+
– zabrać bogatym
– obiecać biednym
– dać swoim.
Proste jak konstrukcja cepa, nie ma co się głupio dziwić.
Przypuszczam, że będziemy mieli powtórkę okrągłego stołu. Tym razem bardziej krwawą i bezsensowną. Moim zdaniem mamy 3 problemy w funkcjonowaniu państwa. 1. Polityka zagraniczna, do której suwerenności, w ramach UE dawno utraciliśmy prawo. Zwłaszcza, że niedorozwiniętych wichrzycieli i nihilistów nikt marzący o rozwoju nie poprze. 2. Energetyka -ktora się stała rajem nieuków i złodziei, zdolnych z problemu 1, 2 przepompowni i zbiorników wody dla Turowa zrobić skandal międzynarodowy. Przciez wyjaśnieniem jest sprawa osuwiska w Turowie, na którego teren boimy się wpuścić czeskich ekspertów. 3. System podatkowy – tak woluntarystyczny, korupcjogenny i uznaniowy, że nikt (swój lub obcy) nie zaryzykuje oddanie pod kuratelę pisowskiej mafii swoich lub pożyczonych pieniędzy, wiedzy i kontaktów międzynarodowych. Od kilku tygodni, gdy UE powiedziała NIE polskiemu planowi sanacji, słyszymy nową śpiewkę: tak, znamy problem, pochylamy się, budujemy kolejną tarczę. Budowanie polega na wymyślaniu kolejnych, uznaniowych, bezprawnych i absurdalnych kar i mandatów, których wysokość będzie zależała wyłacznie od łapówki, wymuszanej na oskarżonym.
Skąd Wy bierzecie te 5700 zł brutto? To chyba średnia nauczyciela ze wszystkimi dodatkami, dyrektora, z 13-tą pensją i wakacyjnym. Jestem nauczycielem dyplomowanym, 17 lat w zawodzie, nie mam żadnych dodatków. Zabrano mi 300zł, teraz na rękę dostałam 2642 zł. To nie żart:(
Też jestem nauczycielem dyplomowanym i powiem że piszesz GLUPOTY!!! Nie zmyślają że zarabiasz 2600 jako dyplomowany.
Hmm, nauczyciel dyplomowany wg. rozporz. w dzienniku ustaw – minimum 4 046 zł brutto, co netto stanowiło w grudniu 2939.62 zł bez ulgi podatkowej, teraz 9% składki zdrowotnej zamiast 1,25% – więc netto będzie właśnie ok 300 zł mniej – tj 2642 zł jak najbardziej możliwe (obie wielkości bez ulgi podatkowej (PIT 2) )
Nie zasłużyłem na to żeby mi pomniejszano i tak niską płacę. Napewno będę przy urnie wyborczej i podziękuję Ci kochany PISIE.