Spółka zarządzająca mediami publicznymi została rozwiązana, co pozwoliło na pozbycie się jej dotychczasowego kierownictwa. O tym, kto przejmie władze w radiu i telewizji, zdecyduje koalicja premiera Roberta Ficy
Prezydent Peter Pellegrini podpisał ustawę likwidującą media publiczne na Słowacji w obecnym kształcie.
Ekipa obecnego premiera Roberta Ficy wielokrotnie krytykowała dziennikarzy anten RTVS (Radio i Telewizja Słowacji), odmawiając odpowiedzi na ich pytania i wizyt w programach nadawanych przez publiczne stacje.
RTVS zostanie zastąpiony przez zupełnie nowy podmiot – radiem i telewizją ma zarządzać od tej pory spółka SRTV (Słowackie Radio i Telewizja). Pod przestawionymi literami kryje się fundamentalna zmiana – prawo przenosi władzę nad spółką na parlament, a więc uzależnia słowackie radio i telewizję od woli rządzącej większości.
Fico i przedstawiciele jego rządu oskarżają dotychczasowe władze publicznych mediów o bezpodstawne ataki. Zapowiadając reformy, premier przekonywał, że obecnie publiczne media nie są w stanie „zaspokoić prawa społeczeństwa do obiektywnych informacji”.
„Jak może dostarczać obiektywnych informacji, skoro jest zaangażowana w ciągłą walkę z rządem?” – pytał dziennikarzy podczas konferencji prasowej.
Według autorki nowelizacji ustawy medialnej ministry kultury Martiny Šimkovičovej zmiany w mediach zwiększą pluralizm opinii w telewizji i radiu. „Przez długi czas w mediach głównego nurtu dozwolona była tylko jedna i ta sama opinia na tematy takie jak COVID czy Ukraina” – mówiła członkini rządu.
Ustawa daje całkowitą władzę nad SRTV rządzącej większości. Czterech członków rady nadzorczej nowego podmiotu ma wskazywać minister kultury, kolejnych pięciu Rada Narodowa Republiki Słowackiej, czyli parlamentarzyści. Rządzi w niej większość złożona ze SMER-u Ficy, Hlas-SD nowego prezydenta Roberta Pellegriniego oraz Słowackiej Partii Narodowej (SNS). Władza nad STVR trafiłaby w ręce rady i wybieranego przez nią dyrektora. Dziś nadzór nad radiem i telewizją sprawuje Rada RTVS, powoływana wyłącznie przez parlament. Członkowie pełnią 6-letnie kadencje, jednak co dwa lata zmienia się jedna trzecia jej składu, co ma chronić organ przed przejęciem przez jedną opcję polityczną.
Ustawę słowacki parlament przegłosował pod koniec czerwca. Na podpisanie aktu prezydent miał czas do północy 30 czerwca. Ustawodawcy założyli, że nowe regulacje będą obowiązywać od pierwszego lipca. Pellegrini zwlekał do ostatniej chwili, jednak tuż przed północą stało się jasne, że RTVS przestaje istnieć.
Do momentu pierwszych decyzji władz SRTV nadawcy działają jak do tej pory i pod dotychczasowym szyldem. Mianowanie pełniącego obowiązki prezesa zarządu jest według ustawy prerogatywą przewodniczącego Rady Narodowej (parlamentu). W poniedziałek, wraz z rozwiązaniem spółki, wygasła umowa dotychczasowego szefa radia i telewizji, Ľuboša Machaja.
Decyzją ogłoszoną w poniedziałek po południu, SRTV będzie zarządzał Peter Žiga, polityk Smeru premiera Ficy.
Nowy zarządzający publicznymi mediami będzie mieć ograniczone uprawnienia. Jego głównym zadaniem ma być jednak dowiezienie reform do końca, i – jak sugerują politycy koalicji – również duszenie ewentualnego buntu w szeregach pracowników stacji RTVS.
"Będzie tam, aby dopilnować, aby operacja nie została wstrzymana, aby telewizja transmitowała prawidłowo” – komentował Dušan Jarjabek, poseł Smeru.
Walkę o niezależność mediów publicznych zapowiedziała opozycja, z Progresívnym Slovenskiem na czele. Mówił o tym lider ugrupowania Michal Šimečka, sugerując, że prezydent zwlekał z decyzją nieprzypadkowo.
„Jeśli Peter Pellegrini myślał, że jego podpis nie zostanie zauważony i że ukryje się za meczem Słowacji z Anglią, to się myli. My, społeczeństwo, widzimy to i pewnego dnia historia go rozliczy” – komentował Šimečka.
„Na początku swojej kadencji Peter Pellegrini miał wyjątkową szansę pokazać, że dotrzyma słowa i zostanie prezydentem wszystkich. Niestety okazało się, że nie uda mu się uniezależnić od koalicji rządowej i będzie jedynie jej przedłużeniem władzy w pałacu prezydenckim” – mówił z kolei lider konserwatywnego Sloboda a Solidarita (SaS) Branislav Gröhling.
Gröhling potwierdził, że opozycja planuje w ciągu najbliższych dni zwrócić się z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego Republiki Słowackiej, który mógłby unieważnić działanie ustawy. Lider SaS uważa, że likwidacja RTVS zmierza do przekształcenia mediów publicznych w podmiot siejący dezinformację i prorządową propagandę.
Pellegrini już wcześniej mówił, że nie widzi sprzeczności nowych regulacji z ustawą zasadniczą i europejskimi regulacjami dotyczącymi wolności mediów. Innego zdania byli jednak do tej pory urzędnicy Komisji Europejskiej, w tym wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová. Jak zauważyła, tekst nowelizacji prawa medialnego nie spełnia europejskich standardów.
„Niezależność mediów jest absolutnie niezbędna do wykonywania ich zadań. Nie mogą stać się łupem jednej partii politycznej, gdyż ze swej natury muszą służyć całemu społeczeństwu. A tym samym zapewnić także przestrzeń dla pluralizmu opinii” – podkreśliła Jourová. – „Zgodnie z aktem o wolności mediów państwa członkowskie muszą przestrzegać zasady, że kierownictwo mediów publicznych będzie powoływane na podstawie przejrzystych, otwartych i niedyskryminacyjnych procedur. Ich odwołanie może nastąpić jedynie w bardzo szczególnych i prawnie określonych okolicznościach” – wyjaśniała wiceprzewodnicząca Komisji.
"Wygląda to na słabo zakamuflowaną próbę przekształcenia słowackiego nadawcy publicznego w media kontrolowane przez państwo” – stwierdził w oświadczeniu dyrektor generalny Europejskiej Unii Nadawców (EBU) Noel Curran.
Zmiany w słowackich mediach następują ponad miesiąc po zamachu na premiera Roberta Ficę w Bańskiej Bystrzycy. Na nagraniach, które wyciekły z policyjnych źródeł napastnik przyznaje, że motywowała go między innymi niezgoda na przejęcie publicznych mediów. Premier miesiąc temu wyszedł ze szpitala, zdołał też osobiście zagłosować w wyborach europejskich, wygranych przez opozycyjne Progresívne Slovensko. Rząd zapowiada, że Fico w ciągu najbliższych dni wróci do swoich obowiązków.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Komentarze