0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jure Makovec / AFPFot. Jure Makovec / ...

Autor tekstu: Rok Šavel. Artykuł ukazał się pierwotnie w słoweńskim portalu Vestnik. Tytuł, redakcja tłumaczenia i skróty — OKO.press.

W niedzielę 9 czerwca Słowenia wybierze dziewięcioro deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Uprawnionych do głosowania jest ponad 1,6 mln Słoweńców, ale pięć lat temu frekwencja wyniosła tutaj tylko 29 proc. i choć była najwyższa w historii słoweńskich eurowyborów, to wciąż sporo poniżej europejskiej średniej, która wówczas osiągnęła prawie 51 proc. Co symptomatyczne, uczestnictwo w wyborach było zauważalnie niskie zwłaszcza wśród młodych, ponieważ swój głos oddało tylko 10 proc. uprawnionych do głosowania w wieku od 18 do 30 lat.

Jak będzie tym razem? Badanie Eurobarometru wykazało, że o ile w skali Unii Europejskiej 64 proc. młodych zamierza wziąć udział w wyborach, to w Słowenii tylko 53 procent. Dane procentowe dotyczące deklarowanej frekwencji wśród młodych są w Eurobarometrze raczej przeszacowane, ale pokazują skalę różnicy:

partycypacja wyborcza młodych Słoweńców po raz kolejny będzie zapewne dużo słabsza, niż ich rówieśników w UE.

Wg Eurobarometru niższa frekwencja w tej grupie ma być jedynie na Litwie, Łotwie i w Estonii, a także na Węgrzech, Malcie i w Luksemburgu.

Przeczytaj także:

Wyborcza apatia wśród młodych to jedno z największych wyzwań współczesnych demokracji, zwłaszcza w czasach, gdy świat stoi przed wyzwaniami, takimi jak zmiany klimatyczne, cyfryzacja, nierówności gospodarcze i umacnianie się reżimów autorytarnych. Uczestnictwo młodych ludzi w procesach politycznych ma z tego punktu widzenia kluczowe znaczenie dla utrzymania wartości demokratycznych i praworządności.

Jak chcą je wzmacniać w Słowenii?

Pokusa pięknej, słonecznej niedzieli

Tomaž Deželan, politolog i ekspert w dziedzinie postaw obywatelskich, studiów nad wyborami i partycypacji politycznej, twierdzi, że młodzi ludzie tradycyjnie rzadziej uczestniczą w wyborach, co szczególnie widać w wyborach europejskich: "Panuje poczucie, że to walka o drugorzędnym znaczeniu, do której nie trzeba przywiązywać do niej dużej wagi, co oczywiście wpływa na frekwencję, zwłaszcza wśród wyborców bez historii głosowania, czyli głównie wśród młodych” – mówi Deželan.

Jak wyjaśnia, młodzi ludzie nie zinternalizowali jeszcze zachowań związanych z wyborami, czyli mówiąc prościej, nie wyrobili w sobie nawyku głosowania. Jego zdaniem frekwencja zależy również od poczucia obywateli, że wyścig wyborczy jest wyrównany, a stawka wysoka, a to zjawisko również nie dotyczy wyborów europejskich: „Nie można w nich demonstracyjnie odwołać władzy i powiedzieć »nie« konkretnej polityce" – tłumaczy ekspert.

Deželan uważa, że aby zwiększyć frekwencję wyborczą, konieczne jest przybliżenie UE obywatelom: „Gdyby UE była bliżej ludzi, rywalizacja wyborcza również wysunęłaby się na pierwszy plan, ale na razie nie ma ku temu powodów systemowych” – ocenia politolog. Wskazuje na proces powoływania szefa Komisji Europejskiej jako typowy przykład dystansowania się UE od ludzi, co sprawia, że europejska przestrzeń polityczna wydaje się obywatelom zbyt skomplikowana i niejasna.

Marko Lenarčič ze Stowarzyszenia Kreatywnej Młodzieży wskazuje na brak zaufania młodych do instytucji i procesów politycznych: „W trakcie kampanii politycy wiele obiecują, a potem o tym zapominają, dlatego młodzi woląc pójść w piękną słoneczną niedzielę na kawę lub wycieczkę z przyjaciółmi, niż do urn” – mówi Lenarčič. Jako problem wskazuje również małą obecność kwestii europejskich w słoweńskich mediach. W rezultacie organizacje i instytucje młodzieżowe stały się bardzo bierne w kwestii podnoszenia świadomości młodych ludzi w sprawach europejskich.

„Nie dostrzegłem żadnej organizacji młodzieżowej w naszej okolicy, która wzywałaby młodych ludzi do głosowania. Również na poziomie lokalnym nie widziałem żadnych materiałów promocyjnych, takich jak plakaty, czy wpisy w mediach społecznościowych, które zachęcałyby młodych do wzięcia udziału w wyborach” – podkreśla Lenarčič.

Zrzeszenie Słoweńskich Studentów przypomina natomiast, że frekwencja wśród słoweńskiej młodzieży jest tradycyjnie niska we wszystkich wyborach, nie tylko europejskich. Ich zdaniem młodzi preferują nietradycyjne formy uczestnictwa w życiu politycznym, takie jak protesty, ruchy społeczne i aktywizm internetowy, głównie z powodu braku zaufania do instytucji politycznych i braku wiary w to, że mogą faktycznie wpływać na zmiany społeczne poprzez głosowanie.

Niech 16-latkowie głosują

Często ludzie nie mogą głosować również ze względu na brak czasu, ponieważ uczą się, pracują lub mają inne zobowiązania. Jednym z rozwiązań byłoby rozszerzenie kalendarza wyborczego, tak aby wybory mogły odbywać się w ciągu tygodnia lub popołudniami. Na przykład w Szwecji obywatele mogą głosować w sklepach, a w niektórych miejscach także w kościołach. „Kluczem jest zbliżenie procesu wyborczego do ludzi” – podkreśla Tomaž Deželan.

Kolejnym problemem są bariery wyborcze, takie jak głosowanie poza miejscem zamieszkania.

Jak wyjaśnia Deželan, największym wyzwaniem są jednak osoby, które nie chcą głosować, ponieważ nie mają zaufania do instytucji.

A budowa takiego kapitału to czasochłonny i trudny proces.

Ważne jest również, aby wyborcy wierzyli, że każdy głos się liczy: „Zostało to udowodnione w praktyce, ponieważ nawet burmistrzowie bywali wybierani w drodze losowania z powodu remisu wyborczego” – podkreśla Deželan, który wspomina również o mobilizacji wyborców przez same partie polityczne (np. przez większą pracę w terenie) jako trzecim ważnym aspekcie zwiększania partycypacji wyborczej młodych Słoweńców.

Marko Lenarčič uważa z kolei, że aby zwiększyć frekwencję wśród młodych wyborców, należy wzmocnić edukację na temat instytucji europejskich i ich znaczenia, budować zaufanie do systemu politycznego, zachęcić partie polityczne, by aktywniej docierali do młodych ludzi i zmniejszyć bariery administracyjne utrudniające głosowanie.

Lenarčič zwraca również uwagę na system edukacji: „Należy włączyć więcej treści o funkcjonowaniu UE, systemach politycznych i znaczeniu wyborów do programu nauczania”. W jego ocenie organizacja warsztatów, symulacji wyborów i debat w szkołach średnich, na uniwersytetach i w organizacjach młodzieżowych przyczyniłaby się do zwiększenia świadomości młodych na temat znaczenia uczestnictwa w życiu politycznym.

Kluczowe jest również wsparcie na poziomie samorządów. „W ramach obchodów Europejskiego Roku Młodzieży zaproponowaliśmy wiele zmian, ale żadna z naszych propozycji nie została wdrożona” – krytykuje Lenarčič. Wśród propozycji znalazła się młodzieżowa rada samorządowa, obecność młodych ludzi na posiedzeniach rad miast oraz wybór przedstawicieli młodzieży na szczeblu rad dzielnic.

Lenarčič dodaje, że większy udział młodych ludzi można również osiągnąć poprzez wprowadzenie obniżenia wieku głosowania do 16 lat. Zgadza się z tym politolog Tomaž Deželan, który uważa, że obniżenie wieku głosowania byłoby przede wszystkim sygnałem, że młodzi wyborcy są ważni i że sensowne jest angażowanie ich w przestrzeń polityczną, gdy są jeszcze w trakcie edukacji instytucjonalnej. Pozwala to jego zdaniem wypracować profil polityczny i motywację do głosowania, co jest ważne dla utrwalenia zachowań wyborczych.

Deželan twierdzi, że badania wykazały brak negatywnych konsekwencji obniżenia wieku takich jak np. decydujący wpływ rodziców na decyzje wyborcze młodych ludzi. Przeciwnie: „To dzieci informowały rodziców, a nie odwrotnie, co pokazuje pozytywny wpływ świadomych młodych wyborców” – twierdzi ekspert.

A co na to wszystko politycy?

Wg młodzieżówki proeuropejskiego, centrowego Ruchu Wolności młodym ludziom należy w przystępny sposób przedstawić pozytywne aspekty członkostwa w Unii Europejskiej. Ruch Wolności popiera również obniżenie wieku wyborczego do 16 lat, jednak z zastrzeżeniem, że należałoby wprowadzać ten przepis stopniowo, począwszy od wyborów lokalnych. Wskazuje także na wagę dobierania takich tematów w kampaniach politycznych, które interesują młodych, np. kwestię zdrowia psychicznego i zmian klimatu.

Młoda Słowenia, młodzieżówka chadeckiej Nowej Słowenii, podkreśla, że ważne jest wychowywanie młodzieży w miłości do ojczyzny i Unii Europejskiej. Młodzi chadecy uważają, że system edukacji nie robi wystarczająco dużo, aby kształtować aktywnych obywateli, a obniżenie wieku wyborczego nie zachęci większej liczby młodych ludzi do pójścia do urn.

W Młodym Forum Socjaldemokratów zauważają z kolei, że młodzi ludzie nie wierzą już obietnicom polityków. Podkreślają potrzebę aktywnego włączania młodych do procesu kształtowania i wdrażania polityk. Popierają też obniżenie wieku wyborczego przy jednoczesnym zwiększeniu nacisku na edukację obywatelską.

Damijan Zrim, deputowany Socjaldemokratów i obecny przewodniczący Klubu Młodych Deputowanych, uważa, że niska frekwencja wyborcza wśród młodych ludzi jest wynikiem niskiego poziomu zaufania do Unii Europejskiej. Podkreśla też, że popiera obniżenie wieku wyborczego, jednak należałoby wprowadzać je stopniowo przy jednoczesnym edukowaniu młodych o funkcjonowaniu państwa i UE. Zrim twierdzi, że do pewnego stopnia rozumie tę nieufność młodych: "Tu potrzebna jest odpowiedzialność polityków, aby poprzez swoją pracę – już w następnej kadencji w Brukseli – i poprzez swoje działania, przywrócili wiarę młodych ludzi we wspólną przyszłość, w stabilność sprawiedliwej, solidarnej i zjednoczonej UE. Nadszedł czas, aby UE zrobiła coś więcej niż sprzedawanie nadziei”.

;

Komentarze