ETPCz w Strasburgu nakazał polskiemu rządowi umożliwienie uchodźcom z Usnarza Górnego kontaktu z prawnikami. 28 września prawnicy pojechali do swoich klientów. Służby zatrzymały ich 200 m od granicy stanu wyjątkowego
"Skarżący zarzucają polskim władzom brak dostępu do procedur azylowych, a w Afganistanie grozi im traktowanie sprzeczne z konwencją", czytamy w stanowisku ETPCz. Skarżący podkreślili też, że Białoruś nie jest dla nich bezpiecznym krajem.
32 Afgańczyków, którzy utknęli na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym uzyskało odpowiedź z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 27 września przedłużył on obowiązywanie środków tymczasowych z końca sierpnia, w których nakazał Polsce zapewnienie uchodźcom jedzenia, picia i schronienia. I rozszerzył je o dostęp do prawnika.
We wtorek 28 września adwokat Daniel Witko, adwokatka Małgorzata Jaźwińska oraz radca prawny Patrick Radzimierski z tłumaczką języka pojechali do Usnarza Górnego. Chcą podejść do miejsca, w którym są przetrzymywani uchodźcy i nawiązać z nimi kontakt - bo środki tymczasowe nałożone na Polskę przez Trybunał w Strasburgu są natychmiast wykonalne. Trybunał zaznaczył, że czynienie utrudnień może stanowić naruszenie art. 34 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
O godz. 12:00 prawnicy mówili OKO.press, że są prawie na miejscu. O nakazie umożliwienia osobistego kontaktu z uchodźcami, który wydał ETPCz prawnicy poinformowali m.in. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Komendę Główną Straży Granicznej i placówkę SG w Szudziałowie. Czekali na odpowiedź.
"Oficerowie z placówki w Szudziałowie przekazali nam, że oczekują na decyzję komendanta czy możemy wjechać na teren objęty stanem wyjątkowym. Czekamy od pół godziny. Przy granicy ze stanem wyjątkowym nie ma funkcjonariuszy, ale chcemy postępować w sposób transparentny i lojalny, dlatego poinformowaliśmy władze, że zamierzamy wjechać do Usnarza Górnego" - mówi OKO.press Patrick Radzimierski. "Liczymy, że władze podejmą właściwą decyzję".
Przed godz. 14:00 prawnicy poinformowali nas, że mimo orzeczenia trybunału po wjeździe do strefy objętej stanem wyjątkowym zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy żandarmerii wojskowej i policji. Na miejscu był też wóz straży granicznej.
"Powołaliśmy się na treść orzeczenia trybunału domagając się umożliwienia kontaktu z naszymi mocodawcami przebywającymi w okolicach Usnarza Górnego. Wskazaliśmy, że wykonujemy swoje obowiązki jako pełnomocnicy umocowani i korzystający z immunitetu.
Niestety funkcjonariusze odmówili nam dostępu, wylegitymowali nas i nakazali natychmiast opuścić strefę stanu wyjątkowego powołując się na brak zgody komendanta SG"
Prawnicy zostali zatrzymani 200 m przed tabliczką informującą o terenie objętym stanem wyjątkowym.
"Zostaliśmy pouczeni. Wykonujemy swoje obowiązki, tak jak uprawnia nas do tego prawo, jeżeli władze postanowią wyciągnąć od nas konsekwencje, prawo jest po naszej stronie. Mamy wrażenie, że postanowienie ETPc zostało zignorowane, funkcjonariusze się do niego nie odnieśli. Stwierdzili, że skoro nie mamy zgody komendanta na wjazd do strefy, nie możemy wjechać".
Prawnicy poinformują o blokadzie wjazdu Europejski Trybunał Praw Człowieka i będą prosić SG o to, aby pozwolili im przedostać się do swoich klientów.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka tuż po zarządzeniu ETPc zapowiedziała, że prawnicy chcą jak najszybciej je zrealizować:
25 sierpnia 2021 w sprawie Amiri i inni przeciwko Polsce ETPc nakazał polskim władzom zapewnienie 32 osobom przebywającym na granicy żywności, wody, odzieży, opieki medycznej, a także, jeśli to możliwe, tymczasowego schronienia.
Rząd konsekwentnie ignoruje decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
32 osoby z Afganistanu od 9 sierpnia 2021 roku jest uwięzionych w pasie granicznym pomiędzy Polską a Białorusią. Mimo tego, że wiele osób jest w złym stanie nie dostają pomocy humanitarnej z polski. Na wysokości Usnarza Górnego, niewielkiej wsi w województwie podlaskim, są przetrzymywani na skrawku ziemi, pomiędzy polskimi i białoruskimi pogranicznikami.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze