0:000:00

0:00

Jakże skromnie Poeta Wojciech Wencel poinformował na swym blogu o niezwykłym wyróżnieniu, jakie go spotkało:

"Z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości Para Prezydencka zaproponowała do całorocznej lektury 44 teksty współtworzące »przekrojowy obraz kultury i literatury narodowej – od średniowiecza po współczesność«. Miło mi poinformować, że na liście utworów włączonych do »Antologii Niepodległości« znalazł się mój wiersz »Epigonia«”.

To kolejny sukces poety. Prezydent Duda dowartościował go już przyznając mu w lutym 2017 nagrodę "Zasłużony dla polszczyzny", co wywołało - niestety - zawistną i małostkową reakcję Rady Języka Polskiego. Zamiast przyklasnąć gustom Dudy wydała pożałowania godne oświadczenie: „Nie udało nam się znaleźć wypowiedzi kandydata, które dotyczyłyby języka, które popularyzowałyby wiedzę o polszczyźnie, które wskazywałyby na rolę języka w życiu społeczeństwa.

Znaleźliśmy za to bardzo zaangażowane politycznie teksty publicystyczne, które zaprzeczają idei etyki słowa: użyty w nich język zamiast łączyć, dzieli, jest nacechowany pogardą wobec osób myślących inaczej niż autor”.

Kolejnym triumfem Poezji Wencla było umieszczenie jej na liście obowiązkowych lektur szkolnych dla szkół ponadgimnazjalnych.

OKO.press nie może odmówić sobie (i Czytelnikom) przyjemności, by opublikować w całości Utwór, który znalazł się w "Antologii Niepodległości".

"Epigonia". Tylko w OKO.press

Moja muza jest matką czułości żyje sama nad morzem poezji w ciągu dnia zbiera muszle na brzegu i naprawia porwane sieci

a muszle szumią polszczyzną a w sieciach miotają się słowa słowik śpiewa pieśń czarnoleską Laura szepce do swego Filona

Moja muza jest siostrą nicości mieszka w wieży z kości poległych wieczorami zapala latarnię odprowadza wzrokiem okręty

to są widma rozbitych statków które tkwią zatopione w języku a każdy ma rzeźbę na dziobie: Leopolis Sarmatia Virtus

Mottem wiersza jest cytat z innego narodowego Poety Jarosława Marka Rymkiewicza "nie ma idiomu poetyckiego czasu minionego i czasu teraźniejszego, bo jest jedno wielkie morze języka poetyckiego poza czasem". Wencel z odwagą Człowieka, który zna swoją wartość odważnie wskazuje nam, jak należy traktować jego poezję.

Przy okazji OKO.press serdecznie prosi, by ze strony "Lubimyczytać.pl" natychmiast usunąć wpis jednej z internautek o treści: "Po tom sięgnęłam z obowiązku (studia) kilka miesięcy temu. Niezapomniane, bolesne przeżycie. To nie jest poezja". Ta rzekoma czytelniczka jest albo liberalnym trollem albo ukrywa zawistnego poetę, który na liście się nie znalazł. Nie może to być Rymkiewicz, bo on się znalazł. Może Adam Zagajewski? A może - strach pomyśleć - Julian Kornhauser?

Wencel broni Godności Narodu i nawraca Żydów

Wojciech Wencel jest nie tylko Poetą, jest też Patriotą, stale obecnym w debacie, gdy trzeba bronić Godności Polskiego Narodu. Po żydowskiej nagonce na Polskę dzielił się 22 lutego 2018 w "Gościu Niedzielnym" swymi obawami o kolejne ataki na nasz kraj:

"Cieszę się, że odbyłem już z żoną pielgrzymkę do Ziemi Świętej, bo nie ma pewności, czy w nowych realiach politycznych taka podróż będzie możliwa. Dziś Żydzi gryzmolą obraźliwe hasła na drzwiach polskiej ambasady, jutro mogą nam zakazać wjazdu do Izraela".

Oskarżana o mordowanie Żydów w czasie II wojny Polska musi udowadniać, że nie jest wielbłądem - ironizował Wencel. I doradzał polskiemu rządowi przy okazji popisując się poetycką zabawą z metaforą:

"zawiesić merytoryczny dialog z Izraelem, przynajmniej do momentu, gdy żydowskie stanowisko stanie się w miarę realistyczne. Racja stanu wymaga dziś ofensywnej polityki historycznej, ale prowadzonej bez rozmywania faktów. Dialog zawsze prowadzi do kompromisu, a jaką ugodę można uzyskać w sprawie wielbłąda? Dogadać się, że jesteśmy wielbłądem tylko trochę? Że zachowaliśmy jednocześnie twarz i kopyta? Albo postawę wyprostowaną i dwa garby?".

Miał też odwagę powiedzieć światu całą prawdę o historii Holocaustu:

"Fakt, że władze Izraela miotają dziś oskarżenia pod adresem narodu, który współcierpiał z Żydami i – jako jedyny na świecie – naprawdę starał się ich uratować, to ponura groteska". Jako jedyny - wreszcie ktoś to powiedział!

Wencel pokazał też Żydom, gdzie jest ich miejsce w sensie religijnym. Przeciwstawił się fałszywej poprawności politycznej narracji o Starszych Braciach w Wierze itp. Ma poeta odwagę wskazać, która religia lepsza, i przesądza sprawę - Jezus Chrystus jest Mesjaszem:

"Często rozmyślam nad paradoksem polsko-żydowskiego współistnienia. Przez setki lat Żydzi czuli się nad Wisłą szczęśliwi. Może dlatego, że znaleźli się w kraju, który zawierzył Jezusowi z Nazaretu. Oczywiście, nadal po swojemu wypatrywali Mesjasza, ale ten Żyd, który wszystkich grzeszników odkupił, czynił wokół nich cuda. To On podczas wojny natchnął Polaków do ratowania żydowskich bliźnich. To Jego męka i zmartwychwstanie nadają sens bolesnym doświadczeniom obu narodów.

Osobiście wciąż wierzę, że Izrael przestanie kiedyś fantazjować i dostrzeże na krzyżu swojego Króla. Tyle że – kruca bomba – mało casu...".

Wojciech Wencel - ulubiona lektura Głowy Państwa

Wojciech Wencel nie od dziś jest ulubionym poetą Andrzeja Dudy. Przyznając mu tytuł "Zasłużonego dla polszczyzny" prezydent uzasadniał: „Przedstawiciel średniego pokolenia polskich artystów, polskich poetów, ale zarazem i pisarzy, krytyków literackich, który pisze w sposób niezwykle ciekawy. Jest znany z jednej strony ze swojej poezji, z drugiej strony – z esejów, które pisze w Gościu Niedzielnym, które są także publikowane w internecie.

I co jest dla mnie jako niespecjalisty, niejęzykoznawcy niezwykle interesujące? Że z jednej strony te wiersze są często dosyć trudne w tym znaczeniu, że jest to właśnie język niezwykle bogaty, taki mocny, można w jakimś sensie powiedzieć, że skłębiony treściowo".

Nie jesteśmy w OKO.press pewni, czy nazwanie poety „skłębionym treściowo” było najwłaściwszym komplementem. Zgadzamy się jednak z prezydentem, że oddaje ona istotny rys dorobku Wojciecha Wencla.

Prezydent Duda chwalił także lekkość esejów Wencla oraz to, że

„pan Wojciech nie boi się pisać o Bogu, o wierze, o tradycji, o moralności – często jest za to krytykowany”.

Święte słowa pana prezydenta. O czym świadczą cytaty z kilku jeszcze utworów Poety.

W godzinie śmierci

Oto próbka z wiersza “In hora mortis” (łac. “W godzinie śmierci”), napisanego niedługo po katastrofie w Smoleńsku:

(…) ścieżka wiedzie przez grób Pański – nie ma innej drogi trzeba się owinąć w całun biały i czerwony gdy przestaną nas hartować strzałem w potylicę samoloty będą spadać za lub przed lotniskiem (…) a im bardziej bezsensowny twój zgon się wydaje tym gorętsze składaj dzięki że jesteś Polakiem naród tylko ten zwycięża razem ze swym Bogiem który pocałunkiem śmierci ma znaczoną głowę

W innym smoleńskim utworze „Pani Cogito” dedykowanym Annie Walentynowicz poeta pisał:

teraz śpisz, ale pilnują Cię Judasze co w tej ziemi zakopali wór srebrników na monecie księżycowej pełnym blaskiem świeci twój ateński profil: sprawiedliwość”.

Poza katastrofą smoleńską patriotyczne uniesienie poety najpełniej wyraża się w na wskroś patriotycznych opisach zbrodni ukraińskich na Polakach:

„Chłopczyku z językiem przybitym do stołu niezdarnie próbujący utrzymać się na palcach”

albo o zamordowanej dziewczynie:

„leży na stole naga rozdzielona piłą do drewna na cztery części”

Dalej następuje szczegółowy opis ciała denatki.

„Cezary, zdekonstruowałeś się”

Pryncypialność Wojciecha Wencla znana jest od lat. Nie boi się On nawet skandali. W 1999 roku zlustrował publicznie w piśmie “BruLion” niekatolickie (zdaniem Wencla) życie osobiste Cezarego Michalskiego, wówczas jednego z czołowych publicystów prawicy – dziś, po spektakularnej wolcie ideowej, piszącego do “Krytyki Politycznej” i “Newsweeka”. Wencel wystosował do Michalskiego list “W sprawie bolesnej i trudnej”:

„Teraz, kiedy zdradziłeś swoich najbliższych, okazując się czułym bawidamkiem i wiernym uczniem Rousseau, nic nie będzie już tak jak dawniej. (…) Porzucając rodzinę i wybierając swobodne życie florenckiego kochanka, zdradziłeś nie tylko najbliższych, ale nas wszystkich i w dodatku siebie samego.

Zdekonstruowałeś się – otoczyłeś murem, za którym znikło to, co istnieje naprawdę. (…) Nie ma prawdziwej pokuty bez naprawienia wyrządzonych krzywd, bez powrotu do bliskich, bez zapomnienia o sobie. Jeśli ktoś pyta, czy można wierzyć w Boga, leżąc w objęciach kochanki i wspominając własną niegodziwość, musi odpowiedzieć sobie »nie«".

Oczywiście w “BruLionie” list Wencla przeczytałoby tylko grono kolegów i trzech krytyków literatury. Traf jednak chciał, że przeczytał go Adam Michnik i przedrukował w “Gazecie Wyborczej” – mającej wtedy 500 tys. nakładu – w ironicznym felietonie (“Gazeta Wyborcza”, 26 lipca 1999), w którym kpił z ideologicznych kłótni na prawicy. W ten spektakularny sposób nazwisko Wencla stało się znane czytelnikom prasy codziennej – podobnie jak pewne detale z życia osobistego Michalskiego. A Michnik, miast Wencla pogrążyć, wypromował jego poezję!

Wencel już wtedy – jako członek Rady Programowej TVP SA i redakcji kwartalnika “Fronda”, przeżywającego w latach 90. okres świetności – krytykował ateizm, materializm, obronę prawa człowieka i “oświecony humanizm”.

„Połknęła nas wielka ryba”

Punktem zwrotnym w twórczości i karierze literackiej Wencla stała się katastrofa smoleńska. Na łamach “Rzeczypospolitej” polemizował później na temat jej duchowego wymiaru z kolegami z prawicy. I odważnie bronił tezy, że Polska jest Chrystusem Narodów:

„Mówiąc (…) językiem Drogi Neokatechumenalnej, także przez historię Polski, w której uczestniczymy, przechodzi żywy Jezus Chrystus. Również wydarzenia narodowe mogą stać się głębokim duchowym przełomem. Czy koniecznie trzeba dezawuować tych, którzy wobec smoleńskiej tragedii śpiewają: »O Panie mój, nie omijaj mnie, proszę, chciej się zatrzymać?«”.

Katastrofa smoleńska była dla Wencla „centralnym wydarzeniem życia”. Pisał: „Gdybym urodził się w innych czasach, być może centralnym wydarzeniem mojego życia stałoby się inne dramatyczne doświadczenie: wojna, rzeź wołyńska, powstanie warszawskie albo Grudzień ’70”.

„Narodowa tragedia wyrzuciła nas za burtę wygodnej egzystencji. Trafiliśmy na dno, gdzie pewnie utonęlibyśmy z rozpaczy, gdyby nie połknęła nas wielka ryba. Symbol chrześcijaństwa. Biblijne trzy dni i trzy noce jeszcze trwają.

Z wnętrzności wielkiej ryby Polacy wspólnie modlą się do Pana. Wyciszyli się, nabierają pokory, niektórzy powoli dostrzegają, że nie panują nad swoim życiem.

Że naszą narodową historię, podobnie jak historię każdego z nas, pisze Bóg. I że tylko pełnienie Jego woli może uczynić nas szczęśliwymi”.

Mamy tu jasno wyłożony światopogląd Poety: losem Polski jest męczeństwo, jesteśmy Chrystusem narodów, nie ma polskości bez katolicyzmu. Katastrofa smoleńska była zaś głównym punktem nie tylko w życiu Wencla, ale również w ogóle w historii Polski. Od niej zaczął się powrót naszego narodu do korzeni, tradycji, religii i do jego roli jako mesjasza narodów. Wencel należał zresztą do redakcji mesjanistycznego kwartalnika “Czterdzieści i cztery”.

Trzy dni po smoleńskiej katastrofie napisał:

O starym życiu nikt już nie pamięta płoną świece przed pałacem prezydenta Z matki obcej; krew jego dawne bohatery. A imię jego będzie czterdzieści i cztery. Polsko w ciemnościach porodu nie jesteś Chrystusem narodów jesteś Jonaszem w brzuchu wielkiej ryby pójdź ach pójdź do swojej Niniwy.

Zwieńczeniem naszej historii jest “Wielka Polska Katolicka”, której nadejście wieszczył Wencel. W 2011 roku w “Naszym Dzienniku” pisał:

„Często – jako Polacy i jako chrześcijanie – czujemy się zaszczuci przez nieprzyjazny świat. Bronimy spadku po przodkach: katolickiej religii, wewnętrznej wolności, patriotyzmu, ale w głębi duszy obawiamy się, że następnym pokoleniom nie wystarczy sił do udźwignięcia tego ciężaru. Przytłaczają nas kolejne ofiary i upokorzenia. Nasze życie staje się martyrologią.

Polskość jest wieczną misją objawioną przez naszych wieszczów. Niby czekamy na dzień ostateczny, lecz w gruncie rzeczy chcielibyśmy, żeby z tego zagrzebanego w ziemi talentu wyrosła nam Wielka Polska Katolicka”.

Królestwo Wolnych Polaków nadchodzi

Na łamach “Naszego Dziennika” bronił Wencel starszego kolegi Jarosława Marka Rymkiewicza – któremu wówczas wytoczyła proces Agora, wydawca “Gazety Wyborczej”, za stwierdzenie, że redaktorzy GW to “spadkobiercy duchowi Komunistycznej Partii Polski” (Rymkiewicz proces przegrał). W ferworze obrony Rymkiewicza Wencel wywróżył wtedy nadejście “Królestwa Wolnych Polaków” .

Szczęśliwie dla literatury poeta nie zajmował się wyłącznie martyrologią.

W listopadzie 2010 w „Rzeczpospolitej” tak pisał o Wenclu prawicowy krytyk literacki i pisarz Andrzej Horubała, rozliczając się brutalnie z poezją posmoleńską. Wiwisekcja była głęboka, włącznie ze sprawami obyczajowymi, z których niegdyś „Zasłużony dla Polszczyzny” sam spowiadał się na łamach „Frondy”:

„Wtajemniczał czytelników w postępujące dzień za dniem swoje uzależnienie od pornografii internetowej, w jakieś dziwne romanse i flirty, a to z Łotyszką, a to z panienką tańczącą na rurze. Opowiadał o alkoholu, kajał się i publicznie przepraszał za wszystko swoją żonę, krzycząc niczym pijany mąż wracający nad ranem do domu”.

Ta odważna spowiedź Wencla dopełnia jego wizerunek Człowieka Odważnego i Bezkompromisowego.

Antologia niepodległości w całości

Cała lista 44 pozycji Antologii niepodległości wisi sobie jakby nigdy nic na stronie prezydent.pl. Oto ona:

  1. Józef Ignacy Kraszewski, Stara baśń, tom II, rozdz. 8.
  2. Anonim, Bogurodzica.
  3. Jan Kochanowski, Kto mi dał skrzydła, kto mię odział pióry… [w:] tegoż, Pieśni, ks. I, nr 10.
  4. Mikołaj Sęp Szarzyński, Pieśń IV: O cnocie szlacheckiej [w:] tegoż, Rytmy abo wiersze polskie.
  5. Piotr Skarga, Kazania sejmowe, [tu:] Kazanie wtóre: O miłości ku ojczyźnie i o pierwszej chorobie Rzeczypospolitej, która jest z nieżyczliwości ku ojczyźnie [fragment od słów: „Dwoje przedniejsze rozkazania, umierając Pan Jezus…”; do słów: „…zatonie, i z nim my sami poginiemy”].
  6. Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, [fragment: Rok Pański 1683; od słów: „Tak i wiedeńska forteca…”; do słów: „nie zapomniawszy jeszcze łaźni, którą im anno 1673 sprawił pod Chocimiem nad Dniestrem”].
  7. Wespazjan Kochowski, Psalmodia polska, [tu:] Psalm XXVI: Pienie wdzięczności za zwycięstwo wiedeńskie.
  8. Szymon Starowolski, Lament utrapionej Korony Polskiej [od początku aż po fragment poetycki włącznie].
  9. Anonim, Odważny Polak na marsowym polu [pieśń konfederatów barskich].
  10. Ignacy Krasicki, Święta miłości kochanej ojczyzny.
  11. Franciszek Karpiński, Żale Sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta, ostatniego polskiego króla z domu Jagiełłów.
  12. Józef Wybicki, Pieśń Legionów Polskich we Włoszech.
  13. Cyprian Godebski, Wiersz do Legiów polskich (1805).
  14. Aleksander Fredro, Trzy po trzy [od początku utworu do słów: „Jeden z nich tylko wrócił do Francji – i na własnej grzędzie pędził w niedostatku dnie starości i cierpienia. Napoleona już nie było”].
  15. Alojzy Feliński, Boże, coś Polskę.
  16. Adam Mickiewicz, Do matki Polki.
  17. Karol Boromeusz Hoffman, Wielki Tydzień Polaków, czyli opis pamiętnych wypadków w Warszawie od dnia 29 listopada do 5 grudnia 1830 r., Warszawa 1830, tu: fragment o nocy belwederskiej, s. 23-32 (wyd. Warszawa 1915), [fragment od słów: „Dzień ten był 29 Listopada 1830 roku…”; do słów: „Dnia 30 Listopada, około godziny 8-ej rano powitaliśmy jutrzenkę oswobodzenia Polski”].
  18. Adam Mickiewicz, Dziady cz. III, scena I [opowiadanie Sobolewskiego; fragment od słów: „Czy nie ma nowin z miasta…”; do słów: „Nie tak świętą, ni wielką, lecz równie niewinną”].
  19. Adam Mickiewicz, Księgi pielgrzymstwa polskiego, wstęp , rozdz. I-III, VI.
  20. Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, ks. XII [koncert Jankiela; fragment od słów: „Było cymbalistów wielu…”; do słów: „On, czapkę zdjąwszy, wodza rękę ucałował” (wersy: 642-761)].
  21. Juliusz Słowacki, Grób Agamemnona.
  22. Zygmunt Krasiński, Psalm miłości [wersy: 1-179; 378-431] [w:] tegoż, Psalmy przyszłości.
  23. Cyprian Kamil Norwid, Moja piosnka II.
  24. Eliza Orzeszkowa, Nad Niemnem, tom II, rozdz. IV [mogiła powstańców styczniowych; fragment od słów: „– Proszę stanąć i naokoło spojrzeć – głosem cichszym niż zwykle rzekł Jan”; do słów: „… wiecznego pod ziemią gorzenia i wyrzucania na świat niewidzialnych iskier?”].
  25. Adam Asnyk, Póki w narodzie myśl swobody żyje.
  26. Henryk Sienkiewicz, Potop, ks. II, rozdz. 14 [obrona Jasnej Góry].
  27. Maria Konopnicka, Pieśń o domu.
  28. Roman Dmowski, Myśli nowoczesnego Polaka [Wstęp].
  29. Stanisław Wyspiański, Wyzwolenie [modlitwa Konrada, akt II; fragment od wersu 1348: „Pamiętam, niegdyś wchodziłem…”; do wersu 1509: „…błogosław czyn i rzeszę!”].
  30. Józef Piłsudski, O wartości żołnierza Legionów, Lwów, 5 sierpnia 1923.
  31. Leopold Staff, Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą!
  32. Eugeniusz Małaczewski, Koń na wzgórzu, rozdz. IV.
  33. Jan Lechoń, Piłsudski.
  34. Stefan Żeromski, Przedwiośnie [fragment o „szklanych domach”; od słów: „Dlatego do Polski – mówił – że tam się zaczęła nowa cywilizacja”; do końca tego podrozdziału].
  35. Kazimierz Wierzyński, Zstąp, Duchu Mocy.
  36. Aleksander Kamiński, Kamienie na szaniec, rozdz.: Pod Arsenałem.
  37. Krzysztof Kamil Baczyński, Mazowsze.
  38. Czesław Miłosz, W Warszawie.
  39. Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. na placu Zwycięstwa (Warszawa, 2 czerwca 1979).
  40. Anonim, Postulat 22 [pieśń strajkowa z sierpnia 1980].
  41. Andrzej Kijowski, Co się zmieniło w świadomości polskiego intelektualisty po 13 grudnia 1981 roku? [fragment od słów: „Czuliśmy to latem 1980 roku, że dzieje się coś, czego dotychczas nie było…”; do słów: „…i kochał ten charakter w innych i w sobie samym” [w:] tegoż, Rachunek naszych słabości.
  42. Zbigniew Herbert, Raport z oblężonego miasta [wiersz z tomu pod tym samym tytułem].
  43. Jarosław Marek Rymkiewicz, Rozmowy polskie latem 1983 roku [rozmowa z panią Żabką; fragment od słów: „Pani jest ze wschodu, pani Żabko…”; do słów: „To Mickiewicz ją obraził”].
  44. Wojciech Wencel, Epigonia [wiersz z tomu pod tym samym tytułem].
;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze