0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Wojtek RADWANSKI / AFPFot. Wojtek RADWANSK...

Sondaż Ipsos dla OKO.press pokazuje minimalną przewagę Rafała Trzaskowskiego tuż przed drugą turą, ale tak nikłą, że trzeba korzystać z lupy, by dostrzec różnice. Statystycznie rzecz biorąc, na finiszu kampanii mamy remis, a obaj kandydaci mają równe szanse na zwycięstwo w niedzielę 1 czerwca.

Zdecyduje mobilizacja – to chyba najczęściej wypowiadane i pisane zdanie przed tymi wyborami. Zdanie prawdziwe.

Osie mobilizacyjne przebiegają w miejscach, które każda z osób średnio zainteresowanych polityką mogłaby intuicyjnie wskazać: kobiety a mężczyźni, mniejsze ośrodki a duże miasta, wyborcy z pierwszej tury a nowi wyborcy, którzy zagłosują tylko w drugiej turze. Ale diabeł tkwi w szczegółach.

Zobaczmy, jak to wygląda w sondażu Ipsos dla OKO.press

Czy młodzi mężczyźni staną murem za Nawrockim?

Na początek konieczne jest ważne i kluczowe zastrzeżenie: im głębiej w analizach sondaży wchodzimy w preferencje badanych, tym bardziej ostrożnym należy być w interpretacji wniosków. Jedynym sensownym podejściem jest czytanie takiej analizy jako publicystycznych hipotez opartych na danych, ponieważ błąd pomiaru w mniejszych grupach jest zbyt duży, by konkretne liczby i proporcje traktować jako pewnik.

Mając w pamięci to zastrzeżenie, zobaczmy, jak w naszym sondażu kształtują się różnice w poparciu ze względu na płeć.

Zaskoczeń nie ma: wśród mężczyzn wyraźnie, w proporcjach 50 do 45, prowadzi Karol Nawrocki, wśród kobiet – w proporcjach 50 do 44 Rafał Trzaskowski.

Czyli im więcej kobiet zagłosuje w niedzielę, tym bardziej rosną szanse kandydata KO.

W pierwszej turze wg badania exit poll Ipsosa to właśnie kobiety miały małą frekwencyjną przewagę, o 0,7 pkt proc.

W naszym sondażu dysproporcja frekwencyjna jest większa: udział w drugiej turze wyborów deklaruje 69 proc. kobiet i 63 proc. mężczyzn. W wyborach o najwyższej frekwencji w historii w październiku 2023 roku zagłosowało natomiast 73,7 proc. kobiet i 72 proc. mężczyzn. Przewaga kobiet była więc dwa lata temu większa niż w pierwszej turze dwa tygodnie temu, ale o wiele mniejsza niż w naszym badaniu.

Co oznacza, że Karol Nawrocki może szukać tutaj dodatkowej przewagi nad Trzaskowskim w stosunku do wyników naszego sondażu.

Możemy nawet konkretnie wskazać, w której grupie: chodzi o młodych mężczyzn w wieku do 40 lat. W badaniu Ipsos dla OKO.press w tej kohorcie Nawrocki ma ogromną przewagę nad Trzaskowskim (60:33) i zarazem właśnie ta grupa w bardzo małym stopniu deklaruje oddanie głosu w niedzielę – to jedynie 49 proc. przy 66 proc. w całej populacji

Przyczyny wyżej wspomnianej dysproporcji są łatwe do wyjaśnienia: młodzi mężczyźni to w ogromnym stopniu wyborcy radykalnej prawicy, przede wszystkim Sławomira Mentzena, który odpadł z wyścigu po pierwszej turze. Z całą pewnością część z nich nie weźmie z tego powodu udziału w dogrywce, ale ilu dokładnie, tego nie odważymy się przewidywać, a jest to kluczowa grupa z punktu widzenia szans na zwycięstwo Karola Nawrockiego.

Na korzyść Rafała Trzaskowskiego gra z kolei duża przewaga wśród kobiet po 40 roku życia, które są relatywnie bardzo zmobilizowane i w związku z tym można uznać za rzecz niemal pewną, że pójdą głosować w bardzo wysokim odsetku.

Mobilizacja mężczyzn do 40. i kobiet po 40. roku życia to styk, który może zdecydować o wyniku wyborów.

Teraz skupmy się na fenomenie, który w badaniu Ipsos jest dojmujący, czyli na różnicach w deklarowanej frekwencji w porównaniu do pierwszej tury wyborów. Skupimy się na różnicach wg wieku badanych i wielkości miejscowości, w której oddają głos.

Przeczytaj także:

Grupy wiekowe z potencjałem dla Nawrockiego, ale...

W grupie 18-29 lat, niezależnie od płci badanych, przewaga Karola Nawrockiego nad Rafałem Trzaskowskim wynosi aż 9 pkt proc. i zarazem deklarowana frekwencja w tej grupie jest w naszym sondażu bardzo niska: to 59 proc., czyli aż o 13 pkt. proc. mniej niż w pierwszej turze wyborów według badania exit poll przeprowadzonego przez Ipsos.

Największą przewagę nad Trzaskowskim Nawrocki ma z kolei w grupie 30-39 lat (10 pkt proc.) i zarazem w tej kohorcie deklarowana frekwencja wynosi zaledwie 52 proc., czyli aż 17 pkt. proc. mniej niż w pierwszej turze.

To zarazem dwie grupy, gdzie bardzo wysokie poparcie mieli Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg (razem 53,5 proc. w grupie 18-29) oraz Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun (34,7 proc. w grupie 30-39). Fakt, że wielu młodych wyborców straciło zainteresowanie wyborami, gdy z wyścigu odpadł ich faworyt, nie jest więc – jak już wyżej wskazaliśmy – zaskakujący.

Powstaje jednak pytanie analogiczne do grupy młodych mężczyzn: czy demobilizacja w tej grupie rzeczywiście będzie aż tak potężna.

Z kolei Rafał Trzaskowski ma największą przewagę w grupie wiekowej 40-49 lat (11 pkt proc.), gdzie deklarowana frekwencja w naszym sondażu wynosi 56 proc., czyli 11 pkt proc. mniej niż w pierwszej turze.

Całkiem sporą przewagę Trzaskowskiego widzimy też w grupie 50-59 lat (5 pkt proc.), gdzie z kolei deklarowana frekwencja w relacji do pierwszej tury jest o 7 pkt proc. niższa.

Najwyższa deklarowana frekwencja w naszym sondażu dotyczy grupy respondentów w wieku 60 lat i więcej: to aż 83 proc., czyli znowu całkowite odwrócenie wyniku z pierwszej tury, kiedy w głosowaniu wzięło udział w tej kohorcie aż o 24 pkt. proc. mniej wyborców, niż deklaruje to w naszym sondażu. W tej grupie jest statystyczny remis: Trzaskowski ma przewagę 1 pkt. proc.

Wniosek? W badaniu Ipsos w porównaniu do mobilizacji w pierwszej turze widzimy znacząco większą demobilizację w grupach, gdzie przewagę ma kandydat PiS. Co oznacza, że w prawdopodobnym scenariuszu zakładającym bardziej wyrównaną mobilizację w poszczególnych grupach wiekowych,

teoretycznie zyskiwać powinien właśnie Nawrocki.

Dlaczego? Osobom deklarującym brak udziału w wyborach zadaliśmy dodatkowe pytanie:

„Czy może się zdarzyć, że oddasz głos na któregoś z kandydatów?”

Po analizie odpowiedzi rysuje się prosta zależność: im większa frekwencja w młodszych grupach, tym bardziej możliwy większy zysk Nawrockiego:

  • w grupie 18-29 lat aż 23 proc. ankietowanych deklaruje, że na pewno nie zagłosuje na Trzaskowskiego i tylko 12 proc. wyklucza głos na Nawrockiego. Jednocześnie 17 proc. dopuszcza głos na kandydata PiS, a 12 proc. głos na kandydata KO;
  • w grupie 30-39 lat 4 proc. dopuszcza głos na Trzaskowskiego, a 8 proc. na Nawrockiego, jednocześnie prawie połowa (44 proc.) deklaruje, że na pewno nie zagłosuje na prezydenta Warszawy;

Tyle teorii. Jednak ważne zastrzeżenie: mobilizacja poszczególnych grup wyborców to bardziej fenomen polityczny niż matematyczny.

Konkretni ludzie z krwi i kości nie podejmują decyzji według wzorca statystycznego, tylko z powodu perswazji w trakcie kampanii.

Może się więc zdarzyć, że w dniu wyborów w grupach, gdzie generalną przewagę ma Nawrocki, dużo bardziej zmobilizują się sympatycy Rafała Trzaskowskiego.

Argument na taką hipotezę znajdujemy w naszym sondażu w największych miastach.

...duże miasta zmieniają perspektywę

Wg badania Ipsos z pierwszej tury frekwencja w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców wyniosła 76,1 proc., a wynik Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni, Adriana Zandberga, Magdaleny Biejat i Joanny Senyszyn wyniósł tutaj łącznie 64,4 proc. głosów wyborców.

W omawianym sondażu Ipsos dla OKO.press deklarowana frekwencja w tej grupie to jedynie 49 proc., a poparcie dla Trzaskowskiego wynosi w niej 63 proc. Taki odsetek osób deklarujących głosowanie w największych miastach jest oczywiście absurdalnie niski (co widać na wykresie poniżej), ale podobne anomalie mogą się zdarzać w mniejszych podgrupach 1000-osobowej próby. Dlatego tak jak wspominaliśmy na początku, wnioski z takich analiz muszą być traktowaną z dużą rezerwą.

Na tych ankietowanych z największych miast, którzy deklarują w sondażu Ipsos, że nie wezmą udziału wyborach, „wymusiliśmy" jednak deklarację poparcia, stąd wiemy, że ponad trzykrotnie częściej wskazują oni Trzaskowskiego (17 proc.) niż Nawrockiego (5 proc.). Ale znów, w żadnym wypadku nie należy tych głosów doliczać prezydentowi Warszawy.

Posługując się jednak zdrowym rozsądkiem, historycznym rozkładem frekwencji i różnicach we frekwencji w naszym badaniu, można wyciągnąć bardzo ostrożny wniosek, że w młodszych grupach wiekowych generalnie skłaniających się ku Nawrockiemu, mogą być paradoksalnie niedoszacowani również wyborcy liberalno-lewicowi z dużych miast, co byłoby dobrą wiadomością dla Trzaskowskiego.

Podsumowanie

  • Szczegółowa analiza sondażu Ipsos dla OKO.press wciąż pozostawia nas w dużej niepewności: analizując proporcje poparcia w mniejszych grupach oraz ich mobilizację można znaleźć argumenty zarówno na rzecz sporego niedoszacowania wyborców Karola Nawrockiego, jak i lekkiego niedoszacowania osób zdecydowanych głosować na Rafała Trzaskowskiego. Natomiast biorąc pod uwagę wyniki pierwszej tury, ten pierwszy wariant wydaje się odrobinę bardziej prawdopodobny.
  • Jeśli jednak któryś z powyżej zarysowanych scenariuszy się ziści, może nas w wyborczą noc czekać zaskoczenie w postaci większej niż dziś przewidywana przewagi jednego z kandydatów.
  • Największą niewiadomą drugiej tury pozostaje frekwencja, na którą będą skłaniały się dwa czynniki: po pierwsze, stopień demobilizacji wyborców Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna, po drugie, liczba nowych wyborców, czyli tych, którzy zagłosują tylko w drugiej turze: wśród nich w naszym sondażu Trzaskowski ma przewagę w proporcjach 48:44.
  • Z dużym prawdopodobieństwem można przewidywać, że wzrost frekwencji w stosunku do pierwszej tury będzie grał na korzyść Trzaskowskiego. Jak bardzo i czy to wystarczy mu do wygranej, zależy od proporcji między demobilizacją głosujących w pierwszej turze a mobilizacją nowych wyborców.

Sondaż Ipsos dla OKO.press został zrealizowany metodą mixed mode (CATI i CAWI) w dniach 27-28 maja 2025. Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000. Liczba wywiadów realizowanych telefonicznie i online wynosi w przybliżeniu po 50 proc.

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi.

Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze