0:00
0:00

0:00

W najnowszym sondażu IPSOS dla OKO.press sprawdzaliśmy stosunek Polek i Polaków do "ideologii LGBT". Po tę homofobiczną figurę w kampanii wyborczej sięgnął prezydent Andrzej Duda. Straszył, że grozi ona rodzinie i chrześcijańskim fundamentom państwa polskiego.

Na jednym z wieców wyborczych stwierdził, że "LGBT to nie ludzie, to ideologia". A jego sztabowiec, poseł Przemysław Czarnek poszedł jeszcze dalej, uznając, że "to nie są ludzie równi normalnym ludziom". Co na to Polacy?

Pytanie zadaliśmy w dwóch wariantach. Jeden, z podkreśleniem, że autorem homofobicznej zbitki jest Andrzej Duda. Drugi, z gołym stwierdzeniem: "Czy zgadza się, Pan/Pani z opinią, że LGBT stanowi groźną ideologię, przed którą trzeba bronić Polski?".

Sposób zadania pytania nie wprowadził większych zmian w odpowiedziach. A to oznacza, że "ideologia LGBT" na stałe weszła do świadomości Polek i Polaków. Fakt, że dopisanie prezydenta Andrzeja Dudy jako źródła cytatu, nie zwiększa przekonania, że jest ono trafne, wyraźnie sugeruje też, że prezydent nie jest autorytetem per se.

Różnice, ze względu na wielkość próby, mieszczą się w granicach błędu statystycznego, dlatego w analizie danych szczegółowych będziemy posiłkować się wynikami z pytania, w którym bezpośrednio cytujemy słowa Andrzeja Dudy.

Tęczowa Polska młodych, brunatna starych

Jak widać, do konceptu "ideologii LGBT" ogólnie przekonanych jest 38 proc. Polek i Polaków. Nie zgadza się - 53 proc.

Wydawałoby się, że wynik jest fatalny i świadczy o głębokiej, dehumanizującej homofobii polskiego społeczeństwa

Ale dane szczegółowe rozbijają ten obraz.

Tylko co piąty dwudziestolatek uważa, że LGBT to groźna ideologia. Z takim stwierdzeniem nie zgadza się za to aż 67 proc. osób w wieku 18-29.

Proporcje odwracają się po 50 roku życia. Wśród 60-latków, przywiązanych do wzorca "tradycyjnej rodziny", już ponad połowa badanych jest przekonana, że trzeba bronić polski przed obcą ideologią.

Dużo bardziej odporne na homofobię, co pokazywały też inne sondaże OKO.press, są kobiety, szczególnie młode.

W grupie 18-39 lat tylko 14 proc. uważa, że LGBT to ideologia.

Ich rówieśnicy są podzieleni: 41 proc. zgadza się z prezydentem Andrzejem Dudą, a 46 proc. ma odmienne zdanie. Sondaże OKO.press pokazują, że to młodzi mężczyźni najczęściej ulegają lękom i są skłonni do romansu ze skrajną prawicą. Rozkład głosów w tym pytaniu, w porównaniu z poprzednimi sondażami, można więc czytać całkiem optymistycznie.

Retoryką sztabu Andrzeja Dudy najbardziej przesiąknięci są mieszkańcy wsi (54 proc. do 36 proc.), najmniej — mieszkańcy największych miast (22 proc. do 73 proc.).

Wyborcy PiS ulegają homofobii Dudy

Skąd więc tak duże przekonanie, że LGBT to ideologia, której należy się bać? Jest to bezpośrednia pochodna preferencji partyjnych.

Ze słowami Andrzeja Dudy zgadza się 88 proc. wyborców PiS, w tym 72 proc. wybrało opcję "zdecydowanie". Homofobii ulega też 43 proc. wyborców Konfederacji (47 proc. nie zgadza się z twierdzeniem) oraz 19 proc. elektoratu PSL i Kukiz '15 (do 71 proc. na nie).

Wyborcy Lewicy i Koalicji Obywatelskiej nie przesiąkają narracją o "ideologii LGBT".

Szymon Hołownia to jedyny czołowy kandydat w wyborach prezydenckich, za którym nie stoi partia. Wśród jego wyborców 13 proc. zgadza się, że "LGBT to ideologia". Przeciwnych takiemu stwierdzeniu jest 83 proc. badanych.

Duda ryzykuje straty na własnym podwórku

Wyraźnie widać, że głównym zyskiem z wyciągnięcia homofobicznej karty jest konsolidacja i mobilizacja konserwatywnego elektoratu PiS wokół "sporu o wartości".

Ale nawet w przypadku własnych wyborców mogło to być ryzykowne zagranie. Aż 17 proc. głosujących na PiS nie zgodziło się z narracją Dudy. To o tyle nietypowe, że wyborcy rządzącej partii najczęściej 1:1 powtarzają przekaz liderów.

W przypadku praw człowieka elektorat PiS nie jest jednak monolitem. W sondażu Ipsos dla OKO.press z września 2019:

  • 60 proc. z nich uważało, że geje i lesbijki obrażają uczucia religijne;
  • 57 proc. powtarzało tezę o obnoszeniu się z seksualnością;
  • a połowa (49 proc.) była pewna, że osoby homoseksualne chcą adoptować dzieci i je krzywdzić.

Z drugiej strony, rosła w nim akceptacja dla związków partnerskich. We wrześniu 2019 popierało je 33 proc. wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego, o 5 pkt. proc. więcej niż w lutym 2019.

Przeciwnych było 66 proc.

Przeczytaj także:

Homofobią można więcej stracić niż zyskać

Andrzej Duda skrajnie homofobicznym kursem odepchnął od siebie szczególnie młodych, co widać już w naszym badaniu poparcia dla kandydatów w wyborach prezydenckich.

Jak pisaliśmy, w dotychczasowych sondażach prezydenckich za „dobrej zmiany” Duda niemal zawsze wygrywał i w I, i w II turze. Wyjątkiem było badanie Ipsos dla OKO.press z marca 2017 roku, kiedy poparcie dla PiS załamało się po blamażu rządowej delegacji podczas wyborów Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. W hipotetycznej II turze padł wtedy remis: Duda i Tusk zdobyli po 44 proc. Duda był wtedy mocny wśród młodych: w grupie 18-29 lat wygrywał z Tuskiem 51 do 32 proc.

Tamte czasy minęły. W naszym sondażu Duda zdobył tylko 19 proc. głosów dwudziestolatków, mniej niż Trzaskowski i Hołownia, tyle co Bosak.

A to oznacza, że prezydent przestrzelił. Młodzi liberalizują się znacznie szybciej niż reszta społeczeństwa.

Wśród młodych kobiet (18-39 lat) poparcie dla związków partnerskich sięga 75 proc., a równości małżeńskiej – 63 proc.

Młodzi mężczyźni wypadają trochę lepiej niż średnia. Za równością małżeńską jest 44 proc. mężczyzn do 40. roku życia; za związkami partnerskimi – 66 proc.

Kurs Dudy był szczególnym ukłonem w stronę wyborców Konfederacji. Prezydent odwrócił się od centrum, by skubnąć kilka punktów procentowych Krzysztofowi Bosakowi. Tyle, że homofobię prezydenta podchwyciła mniej niż połowa głosujący na skrajną prawicę (43 proc.).

47 proc. w "ideologii LGBT" zagrożenia nie widzi.

Nie dziwi więc, że sztab Andrzeja Dudy próbuje rakiem wycofać się ze skrajnie homofobicznej retoryki. Stąd quasi-koncyliacyjne zaproszenie osób LGBT do Pałacu Prezydenckiego (pisaliśmy o tym tutaj) czy wypowiedzi sztabowców przepraszających za posła Czarnka. Jednak prezydent zapowiedział, że sam za słowa, które sprawdzamy w sondażu, nie zamierza publicznie przepraszać.

Pytanie: czy w takiej sytuacji uda się odkleić brunatną łatkę?

Sondaż telefoniczny CATI Ipsos dla OKO.press, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N= 1017 osób, 15-16 czerwca 2020

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze