Dotarliśmy do treści votum separatum złożonego przez dwie osoby z komisji konkursowej, które potwierdza nasze wcześniejsze ustalenia: konkurs na dyrektora Muzeum Literatury wygrany przez radną KO Beatę Michalec był ustawiony, a strona urzędniczo-polityczna dysponowała przewagą liczebną i proceduralną
Na zdjęciu: Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, to od niego zależy obsadzenie dyrektora Muzeum Literatury w Warszawie. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza
W swoim votum separatum poetka Marzanna Bogumiła Kielar i pisarz Jacek Dehnel – członkowie komisji konkursowej delegowani przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego – kwestionują prawidłowość przeprowadzenia konkursu na dyrektora Muzeum Literatury w Warszawie oraz wybór na to stanowisko Beaty Michalec.
Pełna treść wotum w dalszej części tekstu.
Jak piszą, komisja odrzuciła niemal wszystkie zaproponowane przez nich kluczowe kryteria merytoryczne związane z wyjątkowym charakterem placówki, w tym „umiejętność obchodzenia się z archiwami”, „wysokie kompetencje w zakresie historii literatury”, „dobre rozpoznanie współczesnego pola literackiego”. Przyjęła za to bez zastrzeżeń ogólne kryteria Urzędu Marszałkowskiego, do których należały: znajomość przepisów, doświadczenie w zarządzaniu czy umiejętność przedstawienia swojego programu. Wśród kryteriów znalazło się tylko jedno merytoryczne, związane ze współpracą zagraniczną.
Najpoważniejsze zastrzeżenia dotyczą blokowania pytań do pani Beaty Michalec, która od roku pełni obowiązki dyrektorki Muzeum. „Usłyszeliśmy, że nie wolno nam zadawać pytań w kwestiach »personalnych«, wolno pytać jedynie o wizję” – piszą autorzy.
Komisja nie dopuściła do rozmowy o zatrudnianiu przez dyrektorkę osób bez kwalifikacji na stanowiska merytoryczne ani o ryzykownej inwentaryzacji rękopisów prowadzonej przez „kierowców i stolarzy, nieprzeszkolonych przez konserwatora”.
Kielar i Dehnel wskazują na asymetrię między kandydatami: inni mogli mówić tylko o wizji zarządzania instytucją, natomiast Michalec szczegółowo prezentowała dokonania z okresu pełnienia obowiązków, łącznie z „zazielenieniem patia” i zgłoszeniem Muzeum do konkursu „Warszawa w kwiatach”.
Mimo to komisja zakazała zadawania pytań o jej metody zarządzania. Większość członków komisji odrzuciła także wniosek o dyskusję po prezentacjach kandydatów.
Wcześniej, w piśmie z 24 listopada do Ministerstwa Kultury i do organizatora konkursu, Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego, Marzanna Kielar i Jacek Dehnel alarmowali, że skład komisji konkursowej rodzi pytania o rzetelność całej procedury.
Podkreślali, że w jedenastoosobowym gremium przewagę mają osoby z ramienia Urzędu Marszałkowskiego i politycy, a środowisko literackie reprezentują zaledwie trzy osoby. Zwrócili uwagę także na możliwy konflikt interesów: Beata Michalec jest radną Warszawy i członkinią Komisji Kultury, której zakres działania obejmuje m.in. nadzór nad Biurem Kultury. Dyrektor Biura Artur Jóźwik zasiadał w komisji konkursowej z ramienia Rady Muzeum.
Niepokój dwójki ekspertów wywołała także zapowiedź, że komisja nie będzie omawiać kandydatur: „Taki mamy tutaj system, że nie rozmawiamy, tylko głosujemy” – miał im oznajmić przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego. Kielar i Dehnel ocenili to jako naruszenie standardów: „Rzetelne i protokołowane omówienie kandydatur powinno być częścią procesu”.
Eksperci już wtedy ostrzegali, że w komisji, w której wiedzę merytoryczną wypiera polityczna zależność, trudno liczyć na uczciwy wybór dyrektora Muzeum Literatury: „Komisja konkursowa powinna kierować się kryteriami merytorycznymi – jednak wiedza o uwikłaniu politycznym wielu jej członków oraz o podległości służbowej niektórych z nich, każe nam zadać pytanie, czy tak w istocie będzie” – pisali Kielar i Dehnel.
Treść votum separatum potwierdza ustalenia OKO.press, według których konkurs na dyrektora Muzeum Literatury został ustawiony pod jedną kandydatkę – Beatę Michalec. Świadczył o tym skład jedenastoosobowej komisji, w której większość stanowili urzędnicy i politycy, związani z KO lub PSL. W tym m.in. Paweł Martofel – radny dzielnicowy warszawskiego Śródmieścia z ramienia KO, dyrektor Departamentu Kultury, czyli podwładny marszałka Mazowsza Adama Struzika oraz Artur Jóźwik, dyrektor warszawskiego Biura Kultury, podległy Rafałowi Trzaskowskiemu. Obaj reprezentowali Radę Muzeum.
Unia Literacka i Stowarzyszenie Pisarzy Polskich zaproponowały udział swoich przedstawicieli w komisji, ale władze Mazowsza to zignorowały. Zaproszono za to reprezentanta Związku Literatów Polskich, którym został Artur Krajewski, poeta, profesor ASP, doradca polityczny wiceminister kultury Bożeny Żelazowskiej (PSL).
Z kolei Stowarzyszenie Muzealników Polskich reprezentował Leszek Ruszczyk, były poseł PO, były wicemarszałek Mazowsza, który podlega marszałkowi Struzikowi jako dyrektor Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Zarząd Mazowsza reprezentowały trzy urzędniczki.
Komisja obradowała 6 grudnia, do dzisiaj (11 grudnia) nie ogłoszono oficjalnych wyników. Na 15 grudnia zapowiadana jest wizyta marszałka Struzika w Muzeum Literatury z okazji 75-lecia placówki. Nie wiadomo, czy wtedy polityk PSL wręczy nominację nowemu dyrektorowi placówki.
Konkurs na dyrektora Muzeum Literatury w Warszawie od początku budził poważne wątpliwości co do transparentności i zachowania procedur. Jak pisaliśmy w OKO.press, pierwszy konkurs w grudniu 2024 roku wygrała dziennikarka i menedżerka kultury Agnieszka Celeda, ale władze Mazowsza zignorowały wynik. Zamiast powołać Celedę, zarząd województwa powołał na pełniącą obowiązki dyrektora jej kontrkandydatkę – radną KO Beatę Michalec.
We wrześniu 2025 roku ogłoszono drugi konkurs, który wymusiły przepisy – kadencja osoby pełniącej obowiązki dyrektora jest ograniczona do roku. Tym warunki konkursu, jak i skład komisji zostały ustalone tak, by Michalec zwyciężyła.
Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej, które od początku monitoruje aferę wokół Muzeum Literatury, w piśmie do zarządu województwa zwróciło uwagę, że wśród wymogów dla kandydatów nie było wymagane wykształcenie, doświadczenie ani działalność z obszaru historii literatury. Inaczej niż przy wielu podobnych konkursach, nie wymagano także znajomości języka obcego.
Michalec przez blisko rok pełniła obowiązki dyrektorki instytucji, choć nie miała kompetencji z zakresu literaturoznawstwa ani archiwistyki. Część pracowników zgłaszała zastrzeżenia dotyczące nieprawidłowości w zarządzaniu i zagrożeń dla bezpieczeństwa cennych rękopisów. Muzeum posiada cenną kolekcję archiwów literackich, m.in. rękopisy Mickiewicza, zbiory dotyczące Słowackiego, Norwida, Żeromskiego, Dąbrowskiej, Nałkowskiej, Gombrowicza czy Szymborskiej.
Zgodnie ze statutem Muzeum kandydaturę nowego dyrektora musi jeszcze zatwierdzić Ministerstwo Kultury, które współprowadzi instytucję. Zapytaliśmy MKiDN o decyzję ministry Marty Cienkowskiej oraz o komentarz w sprawie możliwych nieprawidłowości przy powołaniu składu komisji. Otrzymaliśmy odpowiedź, że do ministerstwa nie dotarł jeszcze protokół posiedzenia komisji konkursowej. Kiedy to się stanie, MKiDN zajmie stanowisko.
Do podobnej sytuacji jak w warszawskim Muzeum Literatury doszło podczas konkursu na dyrektora Teatru im. Żeromskiego w Kielcach, który również jest współprowadzony przez ministerstwo. Tam jednak ministerstwo kultury zadziałało zdecydowanie bardziej stanowczo. Kiedy władze województwa świętokrzyskiego z PiS nie uznały wygranej w konkursie reżysera Jacka Jabrzyka i próbowały tylnymi drzwiami wprowadzić własnego kandydata, zarówno ówczesna minister kultury Hanna Wróblewska, jak i jej następczyni Marta Cienkowska, stanowczo broniły wyniku konkursu i zablokowały z pomocą wojewody świętokrzyskiego rozpisanie nowego.
Ostatnio ministra Cienkowska zaproponowała przejęcie teatru przez MKiDN i przekształcenie go w instytucję narodową, a na konferencji w kieleckim teatrze 11 grudnia wyraziła oburzenie z powodu chaosu, który wywołały działania świętokrzyskich władz z PiS.
Analogiczna sytuacja w warszawskim Muzeum Literatury, podległym rządzonemu przez KO i PSL Mazowieckiemu Urzędowi Marszałkowskiemu, nie wywołała takich reakcji ministerstwa.
Warszawa, 6 XII 2025
Do wiadomości:
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Marta Cienkowska
Marszałek Województwa Mazowieckiego
Adam Struzik
Votum separatum
My, niżej podpisani Marzanna Bogumiła Kielar i Jacek Dehnel, powołani ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego członkowie komisji konkursowej, mającej wybrać dyrektora Muzeum Literatury w Warszawie, niniejszym zgłaszamy nasze votum separatum od decyzji komisji.
We wcześniejszym piśmie (z dn. 24 XI b.r.) wymieniliśmy nasze wątpliwości co do składu komisji, możliwych konfliktów interesów i trybu powołania niektórych jej członków. Zgłosiliśmy także, poproszeni przez przewodniczącą komisji, dodatkowe kryteria oceny kandydatów.
Komisja w głosowaniu odrzuciła niemal wszystkie zaproponowane przez nas kryteria, to jest:
- umiejętność obchodzenia się z archiwami (które stanowią zasadniczy zrąb kolekcji Muzeum Literatury i stanowią o jego wyjątkowej wartości),
- wysokie kompetencje w zakresie historii literatury: znajomość procesów, historii literatury, umiejętność oceny zadań, jakie stoją przed Muzeum pod kątem merytorycznym, czyli kompetencje dotyczące dziedzictwa kulturowego,
- dobre rozpoznanie i realna obecność na współczesnym polu literackim: ze względu na archiwizację obecnych działań, umiejętność oceny zasadności powiększania archiwów, w tym zakupu dokumentów ze względu na przyszłe zadania Muzeum.
Przyjęto w głosowaniu wszystkie kryteria zgłoszone przez Urząd Marszałkowski i tylko jedno nasze kryterium: Znajomość relacji literatury polskiej z innymi kulturami, współpraca z instytucjami zagranicznymi.
Jako osoby powołane do tej funkcji publicznej, otrzymaliśmy szereg wiadomości, listów i informacji, dotyczących obecnego stanu rzeczy w Muzeum. Uznaliśmy za istotne, żeby skonfrontować z nimi tę osobę spośród kandydatów, która przez niemal rok pełni obowiązki dyrektorki Muzeum – panią Beatę Michalec. Zwłaszcza że pośród zarzutów były i bardzo poważne, dotyczące łamania ustawy o muzeach i narażania na niebezpieczeństwo uszkodzenia/zniszczenia cennych muzealiów.
Niestety, podczas rozmów z kandydatami przewodnicząca i niektórzy członkowie komisji uniemożliwili nam zadawanie krytycznych pytań p. Beacie Michalec, odnoszących się do jej zarządzania Muzeum oraz merytorycznego nieprzygotowania. Kiedy zaczęliśmy pytać o decyzje podjęte przez p. Michalec podczas pełnienia obowiązków dyrektorki Muzeum, usłyszeliśmy, że nie wolno nam zadawać pytań w kwestiach „personalnych” i że są to „argumenty ad personam”, wolno nam pytać jedynie o „wizję”, podobnie jak w przypadku pozostałych kandydatów.
A pytania dotyczyły kwestii bardzo ważnych i obecnych w programie kandydatki: Co to znaczy wg Pani zatrudniać osoby merytoryczne na stanowisku adiunkta? Czy zatrudnienie projektantki zieleni i instruktorki z Wawerskiego Centrum Kultury na stanowisku adiunkta w Muzeum Władysława Broniewskiego spełnia warunki Ustawy o Muzeach i czy jest w zgodzie z treścią ogłoszenia rekrutacyjnego? Kandydatka B. Michalec w swoim programie na s. 5, punkt 10 napisała bowiem: „Od 15 kwietnia 2025 r. dla wzmocnienia działalności Oddziału MWB został zatrudniony dodatkowy pracownik merytoryczny”, a kwestie merytoryczności podnosiła również na stronach 10-11 i 12. Nasze pytania odnosiły się zatem wprost do programu kandydatki.
Jeszcze większy agresywny sprzeciw przewodniczącej wzbudziły nasze pytania o to, dlaczego inwentaryzacja w Dziale Rękopisów prowadzona jest w warunkach zagrażających bezpieczeństwu zbiorów? Dlaczego w skład zespołu spisowego wchodzą osoby bez przygotowania merytorycznego (kierowcy, stolarze)? Dlaczego zespół spisowy nie został przeszkolony przez konserwatora? Na nasze pytania kandydatka odpowiedziała: Pracownicy Działu Rękopisów nie zgłaszali żadnych uwag.
W tym miejscu musimy nadmienić, że uwagi o niemożności zadawania pytań przewodnicząca komisji kierowała do nas agresywnym tonem i podniesionym głosem, co uważamy za niedopuszczalne.
Nie sposób nie zauważyć zasadniczej asymetrii pomiędzy pozostałymi kandydatami, którzy mogli prezentować i poddawać pod osąd komisji wyłącznie wizję, oraz p. Beatą Michalec, która w swoim wystąpieniu skupiła się niemal wyłącznie na tym, czego dokonała przez ostatnie miesiące, kiedy pełniła obowiązki dyrektora; omówiła to tak drobiazgowo (informując nas nawet o zazielenieniu patia i zgłoszeniu Muzeum do konkursu „Warszawa w kwiatach”), że czas przeznaczony na prezentację upłynął, zanim dotarła do prezentowania swojej „wizji”.
Oczywiście jej program był nam znany, bowiem został złożony na piśmie i zapoznaliśmy się z nim wcześniej, ale również on – w przeciwieństwie do programów pozostałych kandydatów – w znacznej części opisywał to, co p. Beata Michalec już przeprowadziła w Muzeum.
A zatem, choć była to istotna część zarówno programu, jak i prezentacji, przewodnicząca komisji uznała, że nie wolno nam zadawać dotyczących tego pytań.
Następnie komisja większością głosów odrzuciła nasz wniosek, żeby po prezentacjach wszystkich kandydatów przeprowadzić rozmowę pomiędzy członkami komisji.
Nie chcemy popadać w zbędny patos, ale naszą pracę w komisji – wykonywaną bezpłatnie, społecznie, nie w godzinach pracy opłacanych przez podatnika – uważamy oboje za pracę dla Rzeczypospolitej. Nie mieliśmy żadnej ustalonej opinii, wybranego kandydata czy kandydatki; pełniliśmy tę funkcję w najlepszej wierze w przekonaniu, że członkowie komisji, zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą, kompetencjami, rzetelnością, dołożą należytych starań, żeby cenne zbiory, służące całemu narodowi, były chronione i udostępniane z najwyższą pieczołowitością.
Nie wyobrażamy sobie, w jaki sposób można pogodzić rzetelność z odrzucaniem kryteriów kluczowych dla chronienia kolekcji (która należy do najcenniejszych polskich zespołów archiwaliów literackich), czy z uniemożliwianiem zadawania pytań o poważne przekroczenia prawa; wreszcie – z odrzuceniem jakiejkolwiek rozmowy o przedstawionych kandydaturach. W przesłuchaniu konkursowym dominowało siedmiu członków komisji podległych/powiązanych na różne sposoby z Urzędem Marszałkowskim, a wśród nich nie było nikogo z kompetencjami dotyczącymi dziedzictwa literackiego, kultury literackiej. Wybitni merytorycznie kandydaci dostali po jednym głosie, a przedstawiciele związków zawodowych wstrzymali się od głosu, wyraźnie dystansując się od przebiegu prac komisji i kandydatki B. Michalec.
W tej sytuacji, jako odpowiedzialni obywatele Rzeczypospolitej, którym leży na sercu dobro Muzeum Literatury i jego zbiorów, nie możemy z czystym sumieniem podpisać się ani pod składem, ani pod trybem działania, ani pod obranymi kryteriami, ani pod werdyktem komisji, do której zostaliśmy powołani na mocy decyzji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Z wyrazami szacunku
Marzanna Bogumiła Kielar Jacek Dehnel
Publicysta, kurator teatralny, dramaturg. Absolwent teatrologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, w latach 1994-2012 dziennikarz działu kultury „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Zbigniewa Raszewskiego dla najlepszego polskiego krytyka teatralnego (1995). Opublikował m.in. antologie polskich sztuk współczesnych „Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne” (2003) i „Made in Poland. Dziewięć sztuk teatralnych z Polski” (2006), a także zbiór wywiadów z czołowymi polskimi ludźmi kultury „Bitwa o kulturę #przyszłość” (2015), wyróżniony nagrodą „Gazety Wyborczej” w Lublinie „Strzała 2015”. Od 2014 związany z TR Warszawa, gdzie odpowiada za rozwój linii programowej teatru oraz pracę z młodymi twórcami i twórczyniami.
Publicysta, kurator teatralny, dramaturg. Absolwent teatrologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, w latach 1994-2012 dziennikarz działu kultury „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Zbigniewa Raszewskiego dla najlepszego polskiego krytyka teatralnego (1995). Opublikował m.in. antologie polskich sztuk współczesnych „Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne” (2003) i „Made in Poland. Dziewięć sztuk teatralnych z Polski” (2006), a także zbiór wywiadów z czołowymi polskimi ludźmi kultury „Bitwa o kulturę #przyszłość” (2015), wyróżniony nagrodą „Gazety Wyborczej” w Lublinie „Strzała 2015”. Od 2014 związany z TR Warszawa, gdzie odpowiada za rozwój linii programowej teatru oraz pracę z młodymi twórcami i twórczyniami.
Komentarze