Co 40 sekund kobiety w Polsce doświadczają jakiejś formy przemocy. 20 proc. - ze strony partnera. To wycinek nierozwiązanego od lat problemu. "Przemoc wobec kobiet nie była priorytetem żadnego rządu, ale w tej kadencji mamy regres". O tym, co powinno państwo (a czego nie robi) mówi OKO.press dr Sylwia Spurek, zastępczyni RPO
Setna rocznica podpisania przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego dekretu przyznającego czynne i bierne prawo wyborcze kobietom wypada w trakcie międzynarodowej akcji "16 dni przeciwko przemocy ze względu na płeć". Zaczyna się ona co roku 25 listopada podczas Międzynarodowego Dnia Przeciwko Przemocy Wobec Kobiet, a kończy 10 grudnia w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka.
Polki, które przed wiekiem domagały się praw politycznych i edukacyjnych - możliwości działania w stowarzyszeniach politycznych, prawa wyborczego bez względu na różnicę płci, prawa uczenia się na uniwersytetach - walczyły też o emancypację w sferze prywatnej.
Dr Sylwia Spurek, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, mówi OKO.press: "28 listopada 1918 roku mógł być przełomowym momentem dla realizacji praw kobiet w Polsce we wszystkich obszarach życia.
To smutne, że po 100 latach od tej daty nadal musimy mówić o tak elementarnych sprawach jak bezpieczeństwo we własnym domu".
Jakiś obraz skali przemocy wobec kobiet dostarczają nam badania różnych instytucji i policyjne statystyki. Z badań Agencji Praw Podstawowych UE z wynika, że 19 proc. Polek doświadczyło przemocy ze strony partnera. Według danych policyjnych w 2016 roku w związku z przemocą w rodzinie prawie 92 tys. osobom założono „Niebieską Kartę”. Spośród nich prawie 67 tys. to kobiety.
Za to z badań prof. Beaty Gruszczyńskiej z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej UW wynika, że kobiety w Polsce doświadczają różnych form przemocy co 40 sekund.
Szokujące są wyniki badania Fundacji STER z 2015 roku dotyczące skali przemocy seksualnej (należy jednak pamiętać, że próba nie była reprezentatywna):
W badaniu Eurobarometru z 2016 roku okazało się, że. aż 30 proc. Polaków uważa, że seks bez zgody drugiej osoby może być usprawiedliwiony. Niemal tyle samo osób (28 proc.) uznało, że przemoc jest często prowokowana przez ofiarę.
Z badania przeprowadzonego przez Amnesty International wynika też, że 1/4 młodych kobiet (18-34 lata) doświadczyło przemocy w Internecie – głównie w formie agresywnych lub/i seksistowskich komentarzy.
Sylwia Spurek: "Na przeszkodzie stoją szkodliwe stereotypy. Wciąż słyszymy o tym, że przemoc to sprawa prywatna i nie należy się wtrącać. Ofiary są obarczane winą przemoc, która je spotyka, no bo skoro nie odchodzą od sprawcy to przecież akceptują. Okazuje się też, że bije alkohol a nie sprawca, a przemoc to problem bliżej nieznanych innych - najczęściej rodzin "z marginesu".
Dokładnie w tych samych stereotypach wzrastają przedstawiciele służb odpowiedzialnych za przeciwdziałanie przemocy i ściganie sprawców. Jeśli chcemy mieć efektywny system to musimy podnosić ich świadomość. Tak, by już istniejące instrumenty wsparcia - takie jak procedura "Niebieskiej Karty" czy Zespoły Interdyscyplinarne gminach - miały szanse realnie działać. Najprostszą metodą jest edukacja.
Ale to nie rozwiąże jeszcze problemu przemocy wobec kobiet. W pierwszych krokach potrzebujemy:
Sylwia Spurek: "To państwo jest odpowiedzialne za przeciwdziałanie przemocy i wsparcie osób, które jej doświadczyły. Oczywiście może zlecać konkretne działania organizacjom społecznym, ale ciężar wciąż spoczywa na władzy.
Ofiary powinny otrzymać od państwa ofertę dostosowaną do indywidualnych potrzeb. Powinna ona być świadczona jak najbliżej miejsca zamieszkania. Nie może być tak, żeby kobieta musiała dojeżdżać kilkadziesiąt kilometrów, by uzyskać pomoc prawną. W takim miejscu powinna - w zależności od potrzeb - mieć możliwość skorzystania z pomocy prawnej i psychologicznej czy uzyskania wsparcia w znalezieniu mieszkania i pracy".
Sylwia Spurek: "Z doświadczenia Rzecznika Praw Obywatelskich i moich obserwacji, które prowadzę od 18 lat, jasno wynika, że przemocy wobec kobiet nie była priorytetem dla żadnego rządu. Państwo nigdy nie dało komunikatu, że stoi po stronie ofiar, a nie sprawców.
W ostatnich trzech latach mamy do czynienia z regresem. Politycy namawiają do niestosowania przepisów. Prezydent Andrzej Duda mówił wprost, że nie musimy stosować konwencji stambulskiej. A była premier Beata Szydło w Zakopanem chwaliła lokalne władza za niestosowanie ustawy o przemocy w rodzinie. Zakopane to jedyne miejsce w kraju, gdzie nie przyjęto programu przeciwdziałania przemocy i nie powołano zespołu interdyscyplinarnego. Nie można też zapomnieć, że to podczas tej kadencji pojawiły się plany wypowiedzenia Konwencji Antyprzemocowej. To była pierwsza próba odejścia Polski od zobowiązania międzynarodowego w obszarze praw człowieka.
Sylwia Spurek: "To, że mam okazję, kilka razy dziennie nagłaśniać temat, mówić o problemie w mediach i na spotkaniach. Co powoduje, że dochodzi do przemocy? Sprawca – to oczywiste, bo on przemoc stosuje. Ale przyczyną jest także przymykanie oczu i milczenie otoczenia, najbliższych znajomych, sąsiadów, rodziny. Przemoc karmi się milczeniem.
Dzięki 16 dniom można dowiedzieć się więcej o przemocy w rodzinie i przemocy seksualnej, ich specyfice i o tym, jak reagować. Dzięki 16 dniom mogę w sposób bardziej słyszalny mówić – zapytajcie: jak mogę pomóc? Nie ignorujcie przemocy, nie obwiniajcie ofiary, nie kwestionujcie jej krzywdy".
Kobiety
Polityka społeczna
Andrzej Duda
Beata Szydło
Rzecznik Praw Obywatelskich
konwencja antyprzemocowa
Sylwia Spurek
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze