„Przypominając o konieczności bezwarunkowego szacunku należnego każdej istocie ludzkiej we wszystkich chwilach jej istnienia (por. Dignitas personae, 10), biskupi apelują o niezwłoczne podjęcie prac legislacyjnych nad projektem obywatelskim „Zatrzymaj aborcję” – głosi komunikat z 378. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski z 14 marca 2018 r.
A 15 marca na stronach Sejmu pojawiła się informacja, że
„Nastąpiła zmiana porządku dziennego”
w pracach komisji sprawiedliwości i praw człowieka pod wodzą posła PiS Stanisława Piotrowicza. Na posiedzenie 19 marca dołożono punkt:
„Zaopiniowanie dla Komisji Polityki Społecznej i Rodziny obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk nr 2146)”.
Czyli obywatelski projekt „Zatrzymaj aborcję” Kai Godek. Komisja Piotrowicza wyda opinię o projekcie dla komisji polityki społecznej i rodziny, do której projekt trafił po głosowaniu 10 stycznia. To może oznaczać odmrożenie projektu.
Kaja Godek triumfuje na swoim profilu FB: Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka – stosownie do zalecenia marszałka Sejmu – w poniedziałek będzie opiniować #ZatrzymajAborcję. Potem pozostaje już tylko Komisja Polityki Społecznej i Rodziny.
Oficjalnie nie wiadomo, by marszałek Marek Kuchciński wydał jakieś zalecenie.
A wydawało się, że „Stop aborcji” zastopowano na dobre. Media spekulowały, że PiS nie chce drażnić centrowych wyborców i kobiet, które wzięły udział w Czarnym Proteście 2016 i 2017. Dlatego partia Kaczyńskiego miała wstrzymać dalsze prace nad ustawą – zarówno w Sejmie jak i w Trybunale Konstytucyjnym.
Jak dowiedziała się Katolicka Agencja Informacyjna pod koniec lutego, w planach prac komisji polityki społecznej i rodziny nie było projektu Kai Godek.
Na początku marca „Nasz Dziennik” donosił, że Trybunał Konstytucyjny, dokąd 100 posłów PiS wysłało wniosek o zbadanie konstytucyjności dopuszczenia do legalnej aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu, postanowił, że nad projektem będzie obradował w pełnym składzie, a przewodniczącym będzie Mariusz Muszyński. Ale i tam terminu samej rozprawy nie ma.
Protesty w niedzielę: „Słowo na niedzielę, wieszak dla biskupa”
Zanim w poniedziałek (19 marca) komisja Piotrowicza zajmie się projektem (OKO.press będzie relacjonować przebieg obrad), w niedzielę odbędą się protesty przeciwko zaostrzeniu ustawy. Gdzie? Tym razem pod biurami diecezji i archidiecezji w całej Polsce.
Na stronie wydarzenia organizatorki piszą ostro:
„Nie mając nic przeciwko wierze i wiernym, w niedzielę 18/03 idziemy pod siedziby archidiecezji i diecezji, czyli urzędów opresyjnej instytucji, której dyktaturę znosiłyśmy już dostatecznie długo. Która jest źródłem nienawiści, pogardy i przemocy wobec kobiet.
Dla której fałszywie pojmowana „tradycja” i „moralność” jest ważniejsza od tego, że codziennie jesteśmy gwałcone i zabijane. We własnych domach. W imię świętości nierozerwalnego małżeństwa. Która nie spocznie, póki nie zamieni naszego życia w ostateczne piekło. W bólu mamy żyć, rodzić i umierać. Dość tego!”
O skutkach nieprzestrzegania obecnej ustawy antyaborcyjnej i ewentualnym wprowadzeniu kolejnych restrykcji pisaliśmy tutaj:
Co jest w projekcie „Zatrzymaj aborcję”
Projekt „Zatrzymaj aborcję” usuwa z obowiązującej ustawy antyaborcyjnej przesłankę zezwalającą na legalna aborcję w przypadku wad i nieuleczalnej choroby płodu („Badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”).
Jeżeli projekt wejdzie w życie, przerwać ciąże będzie można tylko wtedy, gdy zagrożone będzie życie lub zdrowie matki oraz gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu.
Oznaczałoby to w praktyce likwidację legalnej aborcji w Polsce. Aborcja ze względu na wady i nieuleczalne choroby płodu to absolutna większość wszystkich zabiegów, w ostatnich latach ok. 95 proc.:
Jednocześnie, wbrew narracji środowisk anti-choice, to wcale nie zespół Downa jest najczęstszą przyczyną decyzji o aborcji. Szczegółowe dane znajdziesz tutaj: