0:000:00

0:00

Prawa autorskie: 03.12.2021 Poplawce , miedzy Sokolka a Kuznica . Otwarcie Centrum Prasowego w zwiazku z naplywem migrantow przez granice polsko - bialoruska i ograniczeniami w poruszaniu sie po polskiej stronie granicy . Od lewej: rzeczniczka Podlaskiego Oddzialu Strazy Gracznicznej Katarzyna Zdanowicz , major Andrzej Jakubaszek podczas konferencji prasowej w sprawie sytacji na granicy polsko - bialoruskiej i pracy mediow . Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.pl *** Local Caption *** .03.12.2021 Poplawce ...

"Nie ma możliwości prawnej i faktycznej wpuszczenia cudzoziemców w sposób nieuregulowany do Polski. Dotyczy to również grupy osób, która od soboty znajduje się przy zaporze po białoruskiej stronie. O cudzoziemcach tam przebywających poinformowano Białorusinów. Do tej pory mimo przyjętej informacji nie zareagowali", cytuje rzeczniczkę SG portalsamorzadowy.pl.

29 maja 2023 mjr Katarzyna Zdanowicz (na zdjęciu po lewej) poinformowała PAP, że wnioski o ochronę międzynarodową przyjmuje się tylko na legalnych przejściach granicznych (co nie jest prawdą, o czym pisaliśmy tutaj):

"Grupa kobiet i dzieci celowo i nieprzypadkowo została zgrupowana przez służby białoruskie w okresie pomiędzy Dniem Matki i Dniem Dziecka.

Wpisuje się to w kolejny scenariusz służb białoruskich (podobnie jak było to w Usnarzu w sierpniu 2021 roku), którego celem jest podważanie legalnych i humanitarnych działań, jakie realizuje Straż Graniczna i służby współdziałające w ochronie granicy państwowej" (cytujemy ciągle za portalsamorzadowy.pl).

Zastępca RPO prosi o wyjaśnienia

27 maja informowaliśmy, że niedaleko Białowieży przy płocie wybudowanym w 2022 roku stoi grupa 25 osób, w tym ok. 11 dzieci (najmłodsze ma 1,5-2 lata) i błaga o azyl w Polsce. Dzieci są wczepione w metalowe pręty i wyciągają ręce do strażników granicznych. "Od dorosłych z tej grupy wiemy, że po drugiej stronie są strażnicy białoruscy i grupa nie ma jak zawrócić, jest w potrzasku. Białorusini straszą ich psami. Wiemy, że w grupie są chore dzieci, potrzebujące opieki. Grupa cały czas prosi o azyl w Polsce, ale polscy strażnicy nic nie robią, tylko stoją i patrzą. Utrudniają nam też rozmowę z nimi, musimy krzyczeć, żeby się porozumieć", mówiła OKO.press Dominika Ożyńska z Grupy Granica, która natychmiast przybyła na miejsce. Od tej pory aktywiści kontaktują się z uchodźcami. Sytuację opisaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

28 maja o wydarzeniach na granicy polsko-białoruskiej z komendantem Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, gen. bryg. Andrzejem Jakubaszkiem (na zdjęciu po prawej) rozmawiał zastępca RPO, Wojciech Brzozowski. Wcześniej poprosił na piśmie o wyjaśnienia, na które SG ma odpowiedzieć dzisiaj:

„27 maja 2023 r. zastępca rzecznika praw obywatelskich Wojciech Brzozowski rozpoczął postępowanie wyjaśniające w sprawie grupy około 25 cudzoziemców, przebywających pod zaporą biegnącą wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. Z doniesień medialnych wynika, że osoby te mogą przebywać w pobliżu zapory, po jej wschodniej stronie, nawet od kilku dni. Z przekazanej Rzecznikowi dokumentacji fotograficznej wynika ponadto, że przynajmniej część osób wchodzących w skład grupy przebywała w odległości nie większej niż 1 metr od zapory, a zatem najprawdopodobniej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Wedle informacji przekazanych Rzecznikowi, członkowie grupy w większości są obywatelami Iraku i Syrii".

Minister Wąsik: pożyteczni idioci

Do sprawy odniósł się także wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Na TT poseł KO Franciszek Sterczewski napisał: "Na granicy od 3 dni koczuje 11 dzieci i 13 dorosłych z Syrii i Iraku. Proszą o azyl. Rząd PiS jak zwykle zamiast pomóc i przestrzegać prawa woli kontynuować swój teatr nienawiści narażając kolejnych ludzi na śmierć".

Wąsik odpowiedział: "1) Te osoby chcą przekroczyć nielegalnie granicę; 2) To nie uchodźcy, a migranci; 3) Obowiązkiem SG jest ochrona granicy i SG rzetelnie wykonuje ten obowiązek; 4) Cała sytuacja jest prowokacją białoruskich służb, pełni Pan w niej ważną rolę pożytecznego idioty".

W rozmowie z PAP Wąsik powiedział: "To jest prowokacja służb białoruskich i próba stworzenia nowego Usnarza". Dodał, że prowokacja "będzie trwała tak długo, jak długo po stronie polskiej będą na nią reagować pożyteczni idioci". Jak rozumiemy, aktywiści i politycy domagający się pomocy dla uchodźców. Na pytanie PAP, co robić odpowiada: "nie reagować".

Kolejne ofiary na granicy polsko-białoruskiej

Kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej trwa. Organizacje humanitarne alarmują, że osób, które próbują przekroczyć zieloną granicę jest coraz więcej, a to oznacza, że coraz więcej osób potrzebuje pomocy.

24 maja z rzeki Świsłocz wyciągnięto zwłoki kolejnej osoby. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", ciał w rzece może być więcej. Prawdopodobnie utonęła cała grupa.

To co najmniej 45. ofiara śmiertelna kryzysu humanitarnego na granicy. Co najmniej, bo na pewno jest ich więcej, o wielu jeszcze nie wiemy.

Nasze relacje z sytuacji na granicy znajdziecie tutaj.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze