Nie będzie asfaltowania Drogi Narewkowskiej w Puszczy Białowieskiej. Przynajmniej na razie. Wyjaśnień domaga się Komisja Europejska, która zareagowała na skargę Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. "To wielki sukces społeczeństwa obywatelskiego i instytucji stojących na straży ochrony przyrody Puszczy Białowieskiej!"
Lasy Państwowe zatrzymały remont Drogi Narewkowskiej, którego ostatnim etapem miało być pokrycie jej nawierzchni asfaltem. "Informujemy, że w odpowiedzi na prośbę Komisji Europejskiej i dyspozycję wydaną przez ministra środowiska, na drodze 'Narewkowskiej' nie są prowadzone prace modernizacyjne" - napisało na swojej stronie Nadleśnictwo Białowieża. W komunikacie dodano też, że "trwa zbieranie materiałów i dokumentacji, które wraz z opisem i uzasadnieniem tej inwestycji zostaną przekazane Komisji Europejskiej".
Z tej decyzji cieszy się Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. To właśnie ta organizacja złożyła 13 czerwca do Komisji skargę w tej sprawie. Komisja Europejska potraktowała sprawę priorytetowo, bo już 21 czerwca organizacja dostała informację zwrotną, że skarga została zarejestrowana.
"Asfaltując drogę leśnicy doprowadziliby do ogromnych strat przyrodniczych i do osłabienia potencjału turystycznego Puszczy, działając na szkodę lokalnych mieszkańców.
Bo turyści nie chcą asfaltu i betonu tylko dzikiej, naturalnej Puszczy. Mieszkańcy utrzymujący się z turystyki są tego w pełni świadomi" - napisała na swoim profilu facebookowym organizacja.
Droga Narewkowska to obecnie zwykła szutrowa droga leśna, pokryta naturalnym kruszywem. Służy głównie turystom i lokalnej społeczności. Jak pisały Lasy Państwowe, ponieważ jej stan techniczny się pogorszył, to trzeba ją pokryć mieszanką asfaltową. Przeznaczyły na ten cel ponad 12 mln zł z Funduszu Leśnego.
Problem w tym, że Droga Narewkowska przebiega przez te obszary Puszczy Białowieskiej, które mają szczególną wartość przyrodniczą - w bezpośredniej bliskości rezerwatów przyrody oraz wzdłuż granicy z Białowieskim Parkiem Narodowym.
Pismo z Komisji Europejskiej w tej sprawie wpłynęło do Ministerstwa Środowiska przypuszczalnie w piątek 29 czerwca. Jak dowiedzieliśmy się 3 lipca w resorcie, znajduje się w nim "sugestia wstrzymania prac przy przebudowie Drogi Narewkowskiej do czasu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości". Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska, zapewniał OKO.press, że "obecnie nie są tam prowadzone żadne prace remontowe".
Skontaktowaliśmy się z Jarosławem Krawczykiem, rzecznikiem prasowym Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Okazało się, że na Drodze Narewkowskiej "rozkładany jest żwir". Rzecznik powiedział nam również, że do puszczańskich nadleśnictw nie wpłynęło żadne pismo nakazujące wstrzymanie prac remontowych.
Dzień później na Twitterze z zaistniałej sytuacji tłumaczył Lasy Państwowe Krzysztof Trębski, p.o. rzecznika prasowego tej instytucji. Pisał, że było to "nieporozumienie" zaistniałe z winy wykonawcy prac remontowych, które "sprawiło, że robotnicy podjęli jakieś działania we wtorek".
Zanim zainterweniowała Komisja Europejska, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot złożyła złożyła apel do ministra środowiska w tej sprawie, który podpisało blisko 18 tys. osób.
W piśmie do ministra Pracownia zaznaczyła, że wyasfaltowanie Drogi Narewkowskiej oznacza "szereg negatywnych oddziaływań na ekosystem, gatunki i siedliska w Puszczy":
Autorzy apelu wskazali też, że budowa drogi wiąże się z koniecznością osuszenia terenu. "Tymczasem to właśnie spadek wód gruntowych sprzyja masowym gradacjom kornika drukarza i zamieraniu drzewostanów świerkowych", pisali w petycji.
Ekolodzy podkreślają, że "Droga Narewkowska ma znaczenie marginalne dla transportu", a przeznaczone na realizację zadania 12 milionów złotych to "marnowanie środków publicznych na cel bardzo kontrowersyjny, nieodpowiedzialny i zwyczajnie niepotrzebny".
Negatywnie o pomyśle asfaltowania Drogi Narewkowskiej wypowiadali się już wcześniej naukowcy, m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Gdańskiego Wrocławskiego i Zielonogórskiego, a także Swedish University of Agricultural Sciences, Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego oraz Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Polskiej i Akademii Nauk, oraz Zakładu Lasów Naturalnych Instytutu Badawczego Leśnictwa. Apel podpisały ekologiczne NGO-sy: Greenpeace Polska, Fundacja Dzika Polska, Fundacja Greenmind, Stowarzyszenie dla Natury Wilk, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i WWF Polska.
W liście do ministra środowiska Henryka Kowalczyka naukowcy podnieśli w zasadzie wszystkie argumenty wskazane przez Pracownię. Ale zwrócili uwagę również na to, że
"Dla inwestycji nie przeprowadzono właściwej oceny oddziaływania na środowisko: Raport nie określa wpływu inwestycji na gatunki zwierząt, pomija szereg kluczowych oddziaływań inwestycji, sztucznie zawęża zasięg zdiagnozowanych oddziaływań, nie przeprowadza rzetelnej analizy wariantowej przedsięwzięcia".
Poza tym - zaznaczają badacze - Lasy Państwowe nie wzięły pod uwagę tego, że prace będą się odbywały w okresie lęgowym ptaków.
Pomysł asfaltowania drogi skrytykował również Biebrzański Park Narodowy.
We wpisie na Facebooku podał przykład asfaltowej Carskiej Drogi, która biegnie częściowo przez Biebrzański Park Narodowy. Co prawda obowiązuje na niej ograniczenie prędkości do 50 km. Ale w praktyce niewielu kierowców stosuje się do tego ograniczenia.
"Pod kołami pędzących aut, śmierć ponosi wiele zwierząt. Giną głównie gady i płazy, ale też duże ssaki, jak chociażby łosie czy sarny, kończąc na małych gryzoniach. W okresie lęgowym ginie mnóstwo ptaków. Jest to szczególnie dotkliwe na etapie karmienia, gdy strata chociażby jednego rodzica z pary może być wyrokiem dla piskląt. Ofiarą kierowców padają także młode ptaki uczące się dopiero latać" - pisze Biebrzański Park Narodowy.
Dokładnie taki scenariusz na Drodze Narewkowskiej przewidują naukowcy i ekolodzy, którzy apelują do ministra Kowalczyka.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze