0:00
0:00

0:00

O konwencji Andrzeja Dudy pisaliśmy, że była smętna, pozbawiona nowych pomysłów i przekazu do osób spoza twardego elektoratu PiS. W sobotę 29 lutego 2020 smętnie nie było. I w Warszawie, gdzie prezentowała się Kidawa-Błońska, i w Jasionce pod Rzeszowem, gdzie przemawiał Kosiniak-Kamysz, widać było dbałość o szczegóły, dobre pomysły, współpracę sztabowców i działaczy.

W tej dziedzinie przez ostatnie lata o dwie długości z przodu był PiS, z niewielkimi wyjątkami (jak pierwsza konwencja Wiosny). Dziś opozycja odrobiła dystans.

To druga z kolei „przytulna” konwencja Koalicji Obywatelskiej. Pierwsza odbyła się z okazji przejęcia władzy w PO przez Borysa Budkę. Po raz kolejny właściwą sceną była publiczność. Kidawa-Błońska nie tylko obowiązkowo - jak każdy kandydat w ostatnich latach - przeszła między ludźmi i uścisnęła wiele rąk, ale pozostała wśród nich przez większą część imprezy.

U Kosiniaka-Kamysza inaczej: wielka hala, stal, łączenie z nieobecnym Pawłem Kukizem (technologia). Powaga i nowoczesność przełamywana ludowymi strojami rozsianymi wśród uczestników.

Wydaje się, że w obu przypadkach taki wybór scenografii ma sens. Kidawa musi udowodnić, że nie jest oddzieloną od ludzi „damą”, a Kosiniak, że stoi za nim ktoś poza własną partią. Oraz że ma „format prezydencki”.

Podczas rzeszowskiej konwencji Kosiniak-Kamysz nie tylko zapowiadał, że będzie prezydentem: on się nim stał.

Mówił nie jak kandydat, ale jak prezydent (zresztą nie od dziś wiadomo, że mówcą jest świetnym), a na koniec wygłosił prezydencką przysięgę.

Oboje główny przekaz skierowali w przyszłość: Małgorzata Kidawa-Błońska obiecała „Polskę pewnej przyszłości”, a Władysław Kosiniak-Kamysz „Rzeczpospolitą nadziei”. Przy czym szef PSL-u sparafrazował słynne wystąpienie Baracka Obamy na konwencji Demokratów w 2004 roku, które rozpoczęło jego drogę ku prezydenturze. Obama mówił: „Nie ma liberalnej Ameryki ani konserwatywnej Ameryki, są Stany Zjednoczone Ameryki” („There’s not a liberal America and a conservative America. There’s the United States of America”).

Kosiniak-Kamysz: „Nie ma Rzeczpospolitej pisowskiej, nie ma Rzeczpospolitej platformerskiej, jest Rzeczpospolita Polska”.

Nie tylko ładne obrazki z Kosiniakiem i Kidawą

Czy konwencje pozostawiły nas z przekonaniem, że to kandydaci, którzy mają nowe idee dla Polski, fundamentalne rozwiązania dzisiejszych problemów i błyskotliwe propozycje na przyszłość? Nie. Choć pojawiło się kilka nowych pomysłów programowych, wszystkie one mieszczą się w granicach polskiej debaty, jaką toczymy od 2015 roku. Nowe jest poczucie mobilizacji w obu sztabach i dobrej współpracy wewnątrz.

Kandydaci nie wypowiadali się, jakby stali na przegranych pozycjach, może nie byli „głodni sukcesu”, jak chcą niektórzy komentatorzy, ale co najmniej przekonani do tego, co robią. Może tylko tyle wystarczy, żeby wygrać wybory w maju 2020.

Konwencje to polityczny teatr, który pokazuje działaczom, czy sztab jest w dobrej kondycji, a sztabom daje ładne obrazki do klipów wyborczych. Takie jak te:

Małżonkowie przejmują scenę

Gwiazdami obu konwencji byli małżonkowie kandydatów, przy czym żona Kosiniaka-Kamysza okazała się gwiazdą jaśniejszą.

Paulina Kosiniak-Kamysz: „Nie jestem statystką”

Wygłosiła historyczne przemówienie w polskich prezydenckich kampaniach. Bodaj jako pierwsza w historii żona kandydata na prezydenta przedstawiła swój program.

Zaczęła jednak osobiście: zacytowała sms-a, w którym kandydat przeprasza, że do niej nie oddzwonił, bo ma wiele spotkań, i obiecuje zdążyć na wieczorną kąpiel ich córki. Wątki osobiste wielokrotnie pojawiały się w jej przemówieniu, wygłoszonym z pasją, wzruszeniem i jednocześnie dużą pewnością siebie: „Jak mówi, że kocha, to kocha, jak mówi, że będzie, to będzie, jak mówi, że coś zrobi, to dotrzyma słowa i zrobi” albo „Władek jest prawdziwym mocnym mężczyzną, ale i on czasem potrzebuje wsparcia silnej kobiety. Jestem gotowa pomóc”.

Męża zaprosiła na scenę poufale: „Chodź tygrysie, scena jest twoja”, co natychmiast wytknęły jej prorządowe media.

Jednak najbardziej uderzające w wystąpieniu Pauliny Kosiniak-Kamysz nie były sceny z życia rodzinnego. Te przecież znamy z wielu innych konwencji. Żona prezesa PSL zapewniała, że nie jest tylko statystką: „Będę krzyczeć, będę przypominać o nas - o kobietach, o słabszych, niepełnosprawnych”.

Co zamierza robić, jeśli znajdzie się w Pałacu Prezydenckim wraz z mężem?

  • Pomoc dentystyczna dla dzieci - sama jest lekarzem dentystą.
  • Fundacja uzupełniająca zbiórki społeczne na dzieci chore na SMA (rdzeniowy zanik mięśni) o brakujące środki.
  • Chce być ambasadorką walki ze smogiem.
  • Chce zorganizować okrągły stół młodzieży.

Jan Kidawa-Błoński: „Moja żona najbardziej lubi służyć innym”

Przemawiał jako ostatni "support". Uderzył w tony osobiste i uczuciowe. Przyznał, że ma tremę: „Wiele razy w życiu debiutowałem: jako scenarzysta, reżyser, aktor w węgierskim filmie. A teraz przychodzi mi zadebiutować jako mąż przyszłej pani prezydent”.

Opowiedział, jak zasłabł z głodu podczas pracy nad pierwszym filmem, a Kidawa-Błońska sprzedała swój pierścionek po babci, żeby mógł go skończyć. Później kazała jeszcze zastawić ich dom, by go wspomóc.

Z jego wystąpienia wyłonił się obraz Kidawy-Błońskiej jako kobiety, która umie wspierać innych, umie się poświęcać, ale też zdecydowanie podejmuje decyzje. I mimo swego pochodzenia nie jest bogaczką.

Naprawdę bliżej ludzi

Platforma jest oskarżana o to, że nie umie budzić emocji ani nawiązywać bezpośrednich kontaktów. Konwencja była odpowiedzią na oba te deficyty.

Wszystkie najważniejsze i najbardziej emocjonalne przekazy pochodziły nie z ust polityków, ale zaproszonych gości. A wszystkie wystąpienia odwoływały się do fundamentalnej ludzkiej emocji i kluczowego tematu polityki w ogóle: poczucia bezpieczeństwa. Odwoływały się też do różnych symbolicznych wydarzeń z okresu rządów PiS, ale opierając się na odczuciach i ludzkich historiach, bez wytartych haseł.

Gośćmi byli :

  • chłopiec, który zainicjował śpiewanie hymnu narodowego
  • Maciej Stachowiak - ojciec Igora torturowanego i zamordowanego na komisariacie we Wrocławiu w 2016 roku. „Tego dnia moje życie zmieniło się na zawsze” - mówił w poruszającym wystąpieniu. Opowiadał o „cierpieniach i bólu”, jakie jego synowi zadali policjanci: „Dzięki mediom niezależnym, niezależnym sądom udało się skazać oprawców mojego syna”. Zakończył:„Jestem tu, bo liczę na panią”.
  • major Adrian Tomaszkiewicz - uczestnik wielu misji wojskowych i pokojowych opowiadał m.in. o epidemii wirusa eboli w Liberii, gdzie zobaczył, jak „chronić życie ludzkie nie przy pomocy broni, ale przy pomocy wiedzy”. Opowiadał o modelu przywództwa, jaki jego zdaniem reprezentuje MKB, dowódcy blisko ludzi: „nie powie »naprzód«, ale »za mną«”. Zakończył: „czołem pani prezydent”.
  • Katarzyna Migdal, Marek Migdal - Katarzyna w wieku 9 lat zachorowała na raka mózgu, na scenie towarzyszy jej ojciec. „Mam tytuł magistra i mam raka. Chcę pracować, chcę godnie żyć!” - mówiła. A jej ojciec dodał: „Potrzebujemy wsparcia. Myślę, że kobieta prezydent zrozumie nas najlepiej”.
  • Sebastian Kościelnik - kierowca seicento, w które w lutym 2017 wjechała kolumna rządowa z Beatą Szydło. Powiedział jedno z najbardziej pamiętnych zdań konwencji: „Nie zderzyłem się z samochodem, zderzyłem się z władzą”. Kiedy stwierdził „chciałbym żyć w kraju, w którym każdy naprawdę jest równy wobec prawa”, sala skandowała „Wolne sądy!”.
  • Józef Drzazgowski - mówił o kryzysie klimatycznym. Przemawiał, często się myląc, np. zamiast znanego hasła aktywistów „Nie ma planety B” powiedział: „Nie ma planu B”. A jednak brzmiało to autentycznie. „Czas rozmów, konferencji i obietnic się skończył, czasu mamy niewiele, zaledwie dekadę” - stwierdził. To jego wystąpienie przerwali działacze Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Wkrótce opublikujemy rozmowę z nimi.

Kidawa: Wszyscy jesteście dla mnie ważni

Na tym tle wystąpienie samej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej wypadło dość blado. Tylko początek był mocny:

„Przyszedł czas, by prezydentem Polski została kobieta z Ursusa”.

Kandydatka powtórzyła, że „nic, co dane, nie będzie odebrane”. Zapewniła, że ochrona zdrowia to rzecz najpilniejsza, a serce jej pęka, bo państwo jest głuche na potrzeby pacjentów. Zapowiedziała program zdrowia psychicznego dla młodzieży oraz że powoła Radę Bezpieczeństwa Informacyjnego. Skopiowała postulat Władysława Kosiniaka-Kamysza: emerytura bez podatku.

Jako pierwszy ma złożyć projekt ustawy, "która zagwarantuje każdemu ciężko choremu dziecku, najlepsze dostępne leczenie".

Kochani!

Wszystko wskazuje na to, że przyszedł czas na to - by Prezydentem Polski została kobieta z Ursusa. Dlaczego chcę być Prezydentem? Dla mnie odpowiedz jest prosta. Bo troszczę się o moją Ojczyznę i troszczę się o jej przyszłość. Kocham Polskę tak, jak Wy i ważne jest dla mnie jej dobro. Dlatego tu jestem. Dlatego chcę być Prezydentem Polski. Prawdziwą Prezydent!

Polska potrzebuje nowej nadziei i nowego początku. Polacy chcą żyć w normalnym kraju. W państwie zbudowanym na wzajemnym szacunku, zaufaniu i uczciwości. O te wartości w życiu publicznym będę walczyć tak, jak walczyli o nie nasi przodkowie. Te wartości muszą być fundamentem dla przyszłych pokoleń.

I mam nadzieję, że młode pokolenie, które tak bardzo aktywnie dzisiaj walczy o klimat, będzie chciało z nami współpracować. Mam nadzieję, że będą chcieli z nami zmieniać Polskę, że będą chcieli rozmawiać i będą podawali rękę, kiedy się do nich ją wyciągnie. Tylko przez współpracę, tylko przez rozmowy, tylko przez szacunek możemy zrobić coś dobrego. Nie wykluczajmy się nawzajem, ale współpracujmy. Żeby podjąć działania, jak mówi młody człowiek, najpierw trzeba wspólnie ustalić co i w jaki sposób robimy. Mądre działanie polega na tym, że ustalamy mapę, co robimy, kiedy i robimy to wspólnie. I mam nadzieję, że mogę wziąć was jako ambasadorów i wspólnie to zrobimy. A teraz pozwólcie, że powiem to co miałam dzisiaj do powiedzenia.

To co było dumą Polaków, zostało w ostatnich latach bezpardonowo podeptane. Atak na Konstytucję własnego państwa. Niszczenie trójpodziału władzy dla ochrony własnych ciemnych interesów. Cenzura w teatrach i muzeach. Kłamstwa i manipulacje. Państwo, jak prywatny folwark. To ma być wzór? Jak długo można się zastanawiać nad sprawą oczywistą? Dwa miliardy na propagandę i promocję kandydata partii rządzącej, czy na chorych na nowotwory , to jest uczciwie? To jest zgodne z naszym dziedzictwem solidarności? Czy takiej Polski chcemy? Nie. Czy chcemy uchwał pisowskich radnych przeciwko mniejszościom LGBT? Nie. Polki i Polacy nie chcą takiego państwa. Chcą być wspólnotą. I nie ma czegoś takiego, jak „wyimaginowana wspólnota”, Panie Prezydencie Duda! Ta rzekomo wyimaginowana wspólnota powstała po to, by koszmar drugiej wojny światowej i cierpienie milionów Europejczyków nigdy się nie powtórzyły. Jak można o tym zapominać? Jak można ryzykować ponowne osamotnienie Polski? Jak można Polakom odbierać poczucie bezpieczeństwa, które daje nam Unia Europejska? Jako Prezydent Rzeczypospolitej będę gwarantem silnej, bezpiecznej i dostatniej Polski w Unii Europejskiej. To jest moje zobowiązanie wobec pokolenia pierwszej Solidarności i jej bohaterów takich jak: Jan Paweł II, Lech Wałęsa czy Tadeusz Mazowiecki. To jest moje zobowiązanie wobec Polski i wobec Was drodzy Polacy. Także wobec Waszych dzieci i wnuków. Taką Polskę chce budować razem z Wami. Nie zmarnujemy tego, co udało się nam osiągnąć. Nie pozwolę, żeby Nam wmówiono, że to, co z trudem i poświęceniem budowaliśmy przez 30 lat nie ma znaczenia. PiS przez 4 lata serfując na koniunkturze gospodarczej, nie zrobił nic, dla trwałego i prawdziwie zrównoważonego rozwoju Polski. To jest ostatni moment na mądre decyzje gospodarcze, które sprawią, że Polska będzie dobrym miejscem do życia i realizacji marzeń zarówno dla młodych, jak i tych, którzy przez lata ciężko pracowali dla lepszej przyszłości swoich rodzin. I zapewniam nic co dane nie będzie odebrane.

Są dziś z nami szefowie i przedstawiciele partii i organizacji, które mnie wspierają. Dziękuję PO, dziękuję Nowoczesnej, dziękuję Inicjatywie Barbary Nowackiej, dziękuję Zielonym i dziękuję Organizacjom Obywatelskim. Cieszę się, że tu jesteście. Wasze wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Łączą nas te same marzenia o wolnej, demokratycznej i dostatniej Polsce.

Fundamentem mojej Prezydentury będzie bezpieczeństwo Polski i Polaków. Bezpieczeństwo rozumiane bardzo szeroko. Obejmujące: skuteczną ochronę zdrowia, dobrobyt i przyjazne środowisko. Nowoczesną armię i silne sojusze. Bezpieczeństwo oparte na wartościach i wspólnocie. Polskiej nauce i kulturze.

Podstawową gwarancją bezpieczeństwa polskich rodzin jest skuteczna ochrona zdrowia. To rzecz najpilniejsza, najbardziej boli. Nie może być tak, że kiedy dziecko poważnie zachoruje, rodzice, aby zebrać pieniądze na leczenie, skazani są na zbiórki internetowe. Internet zalany jest rozpaczliwym błaganiem o pomoc dla ciężko chorych, umierających dzieci. Najwyższy czas postawić pytanie - Gdzie jest państwo? Gdzie jest to państwo - pytam? Serce pęka, a państwo jest głuche.

Władza zajmuje się sobą. Walka szefów służb i ministrów przypomina wojnę gangów. Gołym okiem widać, że nie chodzi im już ani o prawo, ani o sprawiedliwość. Ani o dobro Polaków. Za chaos tworzony dziś przez rządzących w ochronie zdrowia, Polacy płacą najwyższą cenę. Ja się na to, nie zgadzam. Dlatego gwarantuję, że pierwszą rzeczą jaką zrobię, będzie złożenie projektu ustawy, która zagwarantuje każdemu ciężko choremu dziecku, najlepsze dostępne leczenie. Bez względu na miejsce zamieszkania, zamożność czy status rodziców. Na to nie może zabraknąć pieniędzy. Żadna matka, żaden ojciec nie może zostać sam z chorym dzieckiem. W kancelarii Prezydenta opracujemy również Systemowy Program Bezpieczeństwa Psychicznego, oparty na nowych technologiach, z którego będą mogli skorzystać uczniowie i studenci a także ich nauczyciele i opiekunowie. Będę się upominać także o leki dla seniorów. Miały być za darmo, a nie są. To jest najgorsze oszustwo. Bo jeśli obiecało się darmowe leki, to słowa trzeba dotrzymać. Tymczasem wielu seniorów nie wykupuje recept, bo ich na to nie stać. A przecież lekarstwa dla starszych osób to często sprawa życia lub śmierci. Rząd obiecał darmowe leki i to musi być zrobione.

Od kilku lat słyszę o mitycznych sześciu procentach PKB na zdrowie. Jeśli mamy zrównoważony budżet i stabilne finanse publiczne, To na co czekamy? Na co czeka rząd? Na co czeka Prezydent? Deklaruję, że złożę projekt ustawy, który zagwarantuje dodatkowy 1 proc. PKB z budżetu państwa na zdrowie. Chcę, żeby wydatki na ochronę zdrowia wynosiły 6 proc. PKB już w 2021 roku! Nie 2 dodatkowe miliardy przeznaczymy na leczenie, ale 22!

Bezpieczeństwo to również godne i dostatnie życie. Dziś jednym z najpilniejszych problemów polskich rodzin jest drożyzna. Każdy, kto robi zakupy i płaci rachunki wie, że ceny po prostu oszalały. Prezydent nie może być w tej sprawie bezradny. I nie chodzi o to, żeby robił zakupy w świetle kamer, w sklepie w którym usunięto ceny. Trzeba podjąć poważne działania. Przypominam, że Prezydent ma wpływ na kształt Rady Polityki Pieniężnej, która odpowiada za stabilność cen. Dlaczego Prezydent nie zwołał Rady Gabinetowej w tej sprawie, zamiast opowiadać że ceny rosną tylko przejściowo? Dlaczego nie podejmuje trudnych, ale przecież ważnych tematów gospodarczych w ramach Rady Dialogu Społecznego, której jest patronem. Przecież tam spotykają się pracownicy i pracodawcy. To oni każdego dnia budują dobrobyt Polski. Dlatego dziś, w szczególny sposób zwracam się do pracowników i pracodawców. Wiem że każdą obietnicę polityków finansujecie Wy. Dlatego państwo musi szanować Wasz trud, a praca musi się opłacać. To szczególnie ważne dla młodych ludzi wchodzących na rynek pracy. Młodzi muszą mieć gwarancję rozwoju, dobrej edukacji i realizacji swoich marzeń. Muszą mieć stabilną pracę i mieszkanie, żeby założyć rodzinę i planować przyszłość. Państwo musi dofinansować mieszkania dla młodych. To musi być prawdziwe wsparcie a nie tania propaganda.

Młodzi potrzebują żłobków, przedszkoli, szkół, szpitali. Tymczasem władza likwiduje oddziały szpitalne - na przykład w Ustrzykach Dolnych, gdzie byłam niedawno i rozmawiałam z położnymi dla których właśnie dziś jest ostatni dzień pracy w Polsce brakuje lekarzy, pielęgniarek i położnych.

Państwo nie może zapomnieć także o tych, którzy ciężką pracą zasłużyli na godne emerytury. Jako prezydent zrobię wszystko, by emerytury były bez podatku. Zajmę się także problemem ubóstwa starszych osób, po śmierci jednego z małżonków. Wszyscy będziemy seniorami, dlatego jako Prezydent zamierzam patronować intelektualnej i fizycznej aktywizacji Polaków w wieku senioralnym.

Trzeci filar bezpieczeństwa to przyjazne środowisko: czyste powietrze, woda i zdrowa żywność. Smog dusi nasze dzieci a rząd, zamiast inwestować w czyste technologie, inwestuje w rosyjski węgiel. I odmawia Polakom prawa do skorzystania z miliardów euro, z „Europejskiego Zielonego Ładu”. Wysycha centralna Polska. Mamy więcej rzek, niż inne kraje, a najmniej wody pitnej. O programie małej retencji zapomniano. Śmieci całymi tonami przywozi się do Polski, już nawet z Afryki. Nie można tego tolerować. W tych sprawach Prezydent musi być aktywny. To jego obowiązek wynikający z Konstytucji. Dlatego jedną z pierwszych moich decyzji będzie powołanie Rady Bezpieczeństwa Klimatycznego. Polskie dzieci muszą oddychać czystym powietrzem, Polskie miasta muszą zniknąć z listy najbardziej zanieczyszczonych w Europie. Ufam naukowcom, którzy pokazują, że brudne powietrze, dym z komina, ma negatywny wpływ na zdrowie matek w ciąży, a także na rozwój intelektualny i fizyczny naszych dzieci. Dziś od polityki klimatycznej zależy zdrowie i jakość życia przyszłych pokoleń Polaków.

Bezpieczeństwo to także silna armia, w której nie może być miejsca ani na chaos, ani na radosne eksperymenty. Bo czasy naprawdę zrobiły się niespokojne. Niektórym politykom trzeba też przypominać, co to jest honor i szacunek dla munduru. Dotyczy to również policji. Będę tego pilnowała. Natychmiastowego działania Prezydenta wymaga zanikająca polityka zagraniczna. Każdy, kto obserwuje dzisiejszy świat wie, że to nie miejsce i czas na samotność. Rada Bezpieczeństwa Narodowego przestanie być martwym zapisem. Zadbam o to, by stała się ważnym forum dla ponadpartyjnego konsensusu, kluczowego dla realizacji polskiej racji stanu. Jako najwyższy przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej, będę szukała dla Nas przyjaciół, a nie wrogów. Odbuduję prawdziwie partnerskie relacje z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Doprowadzę do reaktywacji Trójkąta Weimarskiego. Podejmę rozmowy z naszymi wschodnimi sąsiadami. Polska musi znów skutecznie zadbać o swoje interesy na forum Unii Europejskiej. Chaos i niekompetencja, którą dziś prezentują rządzący grozi zmniejszeniem unijnych funduszy dla Polski, w tym dopłat dla rolników. Dlatego zwracam się do Polskich rolników. Zastanówcie się proszę, na kogo będziecie w tych wyborach głosować! Aby zapewnić Polkom i Polakom bezpieczeństwo, odbuduję polską dyplomację i wojsko. Oficerowie i dyplomaci, którzy przez lata służyli Ojczyźnie, nie zasługują na pogardę, którą od blisko 5 lat okazuje im władza.

Z taką samą pogardą PiS traktuje niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Polscy Sędziowie są dziś prześladowani, tak jak sędzia Igor Tuleja, pierwsza ofiara ustawy kagańcowej. Prześladowanie niezależnego sędziego za wyrok, który nie podoba się władzy. To dyktatura! Dlatego obiecuję Wam jedno : przywrócę normalność. A wszystkie krzywdy które dziś są wyrządzone niezależnym sędziom zostaną naprawione. Wiemy że partyjne sądy są im potrzebne, by cieszyć się bezkarnością, nawet wtedy, kiedy okradają najuboższych, tak jak we wrocławskim PCK… Przywrócenie ładu konstytucyjnego będzie dla mnie niezwykle ważnym zadaniem. Każdy polityk który złamał naszą Konstytucję nie może czuć się bezkarnym.

Donald Tusk powiedział parę dni temu „…że nowa narracja, która będzie powstawała w przestrzeni, która może być poza wszelką kontrolą, to nie będzie narracja czułego narratora, to może być narracja bezlitosnego manipulatora”. I ja się z tą diagnozą zgadzam. To dlatego bezpieczeństwo informacyjne obywateli, szczególnie tych najmłodszych również wpisuję, jako priorytet mojej prezydentury. Powołam do życia Radę Bezpieczeństwa Informacyjnego, ukierunkowaną przede wszystkim na edukację młodych ludzi. Trzeba wspomóc też Nauczycieli i wspólnie z nimi opracować i wdrożyć programy chroniące przed hejtem, kłamstwem i manipulowaniem informacją. Zaproszę do Rady młodych informatyków, socjologów, psychologów, blogerów - wszystkich tych którzy już działają w sieci i rozpoznają zagrożenia. Jak ważne jest zaufanie do informacji pokazuje nam dzisiejsza sytuacja z koronawirusem. Im szybciej będziemy umieli rozpoznać i eliminować kłamstwa z przestrzeni publicznej, tym silniejszym społeczeństwem się staniemy. I żadni „inżynierowie dusz” nie będą nam dyktować, jak mamy żyć.

Szanowni Państwo, znajdujemy się dziś w szczególnym momencie. Otaczający nas świat jest coraz bardziej nieprzewidywalny. Pojawiają się nie tylko nowe szanse, ale też nowe wyzwania i zagrożenia. Dlatego Polska potrzebuje Prawdziwego Prezydenta, by nasza wspólna przyszłość była bezpieczna i pewna. Stoi przed nami wielkie wyzwanie odbudowy naszej narodowej wspólnoty. Musimy ją budować na wartościach, które nas łączą, a które w ostatnich latach próbowano zniszczyć. Drodzy Polacy! Dlatego dziś, tu przed Wami deklaruję! Będę prezydentem wszystkich Polaków. Bez wyjątku. Nie będę widziała kolorów partyjnych. Nieważne, czy jesteś wyborcą koalicji, prawicy czy lewicy. Wszyscy jesteście dla mnie tak samo ważni. Bo najważniejszy jest człowiek, polityka może zaczekać. Będę podpisywała tylko te ustawy które będą dobre dla ludzi, a zatrzymywała te, które będą złe. Taka jest moja wizja prezydentury - otwarta, niezależna, samodzielna i prawdziwa. Prezydentura która jednoczy, wprowadza ład i równowagę.

A Dzisiejsza Polska pogrąża się w chaosie. Tak ludzie mówią – Polska w chaosie. A wszystko przez kłótnie i zajadłość. W kłótni, zawsze gubi się gdzieś zdrowy rozsądek. Gdy ktoś skupia się na budowaniu murów i podziałów, gdy szuka sposobu jak dopiec i dokuczyć innym, to nie ma już czasu na takie sprawy jak ochrona zdrowia, powstrzymanie drożyzny czy dbałości o wodę, czyste powietrze i nasze bezpieczeństwo. Na rozmowę i rozwiązywanie problemów zawsze musi być czas.

Chcę Polski wielkiej i jestem przekonana, że chcieliby tego moi pradziadkowie, gdyby dzisiaj byli tu z nami! Chce Polski wielkiej, ale nie pychą i pustosłowiem, lecz wielkością Polaków, naszą pracą i osiągnięciami, gospodarką otwartą na nowe wyzwania i technologie, polityką otwartą na młodość, na twórcze inicjatywy.

Chcę Polski wielkiej wolnością nauki, różnorodną i wolną kulturą, która zawsze, także wtedy, gdy nie było państwa polskiego, budowała naszego ducha. Dzisiaj ten duch znów w nas rośnie! Widzę to wszędzie, gdzie jestem: w Krośnie, Milewku czy Chojnicach.

Przejechałam Polskę wzdłuż i wszerz. I zrobię to ponownie. Poznałam tysiące ludzi i wierzę w Polaków. Macie w sobie siłę i wyjątkowe talenty. Wasza codzienna praca jest godna najwyższego szacunku. Jak nikt, potraficie dzielić się z potrzebującymi. Choćby razem z orkiestrą Jurka Owsiaka. Jesteście zaradni i pomysłowi. Radzicie sobie nawet tam, gdzie biurokracja rzuca Wam kłody pod nogi.

My Polacy, jesteśmy dumni ze swojej historii i kultury. I nie rozumiemy, dlaczego tej władzy przeszkadzają Miłosz, Szymborska czy Tokarczuk. Jesteśmy wspaniałym Narodem i zasługujemy na więcej. Jeśli będziemy razem, to wygramy, a Polska stanie się najlepszym miejscem do życia. Odbudujemy Polskę i Uczynimy ją znowu wielką!

Nie zawiedziemy Cię, Polsko! Zwyciężymy!

Kosiniak: Zszyję Polskę nicią chirurgiczną

Motywem przewodnim wystąpienia Kosiniaka-Kamysza była nadzieja, patronem - niewymienionym z nazwiska - Barack Obama, a tymi, których cytował - Wincenty Witos (tradycyjnie) i Jacek Kuroń (zaskakująco).

Również on za najważniejszy problem uznał ochronę zdrowia, jednak inaczej rozstawił akcenty: mówił o „bezpieczeństwie zdrowotnym Polaków”. Zapewnił, że „jako prezydent przeprowadzi Polskę przez reformę”. Podkreślał, że prezydent musi być aktywny, bo ma największy mandat demokratyczny.

W przemówieniu Kosiniaka-Kamysza wiele było aluzji pod adresem różnych opiniotwórczych grup i elektoratów, których PSL nie ma na pokładzie. Do uczestników protestów KOD może trafić zdanie "ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę", do inteligentów odwołanie się do dziedzictwa Kuronia.

Wspominał o ludziach starszych, zwłaszcza o tzw. więźniach czwartego piętra, ale większą część przemówienia zajęli ludzie młodzi. Wiele im obiecywał i często się do niech zwracał. "Potrzebują nadziei, że warto zostać w Polsce" - mówił.

Dwie konkretne obietnice mają odpowiedzieć na potrzeby młodych: program mieszkaniowy "własny kąt" i Prezydencki Fundusz Stypendialny. To prawdopodobnie elektorat, o który Kosiniak-Kamysz chce zawalczyć, licząc na wsparcie Pawła Kukiza i powtórzenie jego oddziaływania na młodych z roku 2015.

Niejednoznacznie zabrzmiały wypowiedzi Kosiniaka-Kamysza dotyczące Kościoła. Z jednej strony: "dużo ważniejsze niż wyprowadzenie religii ze szkoły jest wyprowadzenie polityki z kościoła", a z drugiej mocne: "w sprawach polityki nie będę słuchał żadnego biskupa".

Obiecał przejście na "zieloną stronę mocy", wsparcie dla organizacji pozarządowych oraz to, że rozdartą na pół Polskę "precyzyjnie zszyje nicią chirurgiczną". A także to, że w Kancelarii Prezydenta zatrudni ludzi ze wszystkich sił parlamentarnych.

Jego Rzeczpospolita Nadziei "dba o historię i tradycję, ale patrzy w przyszłość".

Obie konwencje pokazały, że opozycja wyciągnęła wnioski z poprzednich przegranych kampanii: wreszcie podczas konwencji nie widzieliśmy atmosfery partyjnej nasiadówki, tylko energię zwartych oddziałów idących walczyć o zwycięstwo. Coraz wyraźniej widać, że to nie będzie kampania podobna do tej z 2015 r. A to może być kłopot dla Andrzeja Dudy.

Po drugie zaś, Władysław Kosiniak-Kamysz udowodnił, że mimo wciąż dość kiepskich sondaży nie porzucił myśli o wejściu do drugiej tury. I kto wie - jeśli jego dalsza kampania będzie na takim poziomie jak sobotnia konwencja, nie jest całkowicie bez szans.

;
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze