0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Wladyslaw Czulak / Agencja GazetaWladyslaw Czulak / A...

W poniedziałek 13 września 2021 w szkołach ruszyły szczepienia dzieci w wieku 12-18 lat, a także chętnych rodziców i personelu. Placówki - ponad 10 tysięcy szkół - zbierały deklaracje chęci udziału w programie do 10 września. Większość szczepień odbędzie się jednak w punktach szczepień.

Ministerstwo Edukacji i Nauki poinformowało, że udało się zebrać w sumie 48 303 deklaracje, z czego 1490 to pracownicy szkół, a 3 380 członkowie rodzin uczniów i uczennic.

Przeczytaj także:

Warszawa będzie szczepić dłużej

Kuratorium Oświaty w Warszawie nie podało jeszcze oficjalnych danych ze stolicy. Informacje, jakimi dysponuje warszawski ratusz pochodzą ze wstępnych ankiet przeprowadzanych wśród dyrektorów placówek.

"Szczepienia w trzecim tygodniu września wynikają z wytycznych ministerstwa. Pierwsze dwa tygodnie przygotowywaliśmy się do całej procedury, organizowaliśmy szkolenia, webinaria dla dyrektorów i nauczycieli wychowawców, którzy chcieli z kolei przygotować się do wywiadówek z rodzicami" - mówi w rozmowie z OKO.press wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

Zgłosiło się ponad trzy tysiące osób, w tym ponad 2 800 uczniów i uczennic. Liczby te mogą jednak ulec zmianie.

"Wciąż trwają wywiadówki. Dyrektorzy dopracowują plany lekcji z powodu problemów z nauczycielskimi wakatami. Nie wszyscy zdążyli jeszcze podpisać porozumienia z przychodniami. Niezależnie od tego, co wytyczne mówią o szczepieniach w tym tygodniu, w Warszawie będziemy szczepić do ostatnich chętnych i kontynuować akcję w kolejnych tygodniach".

Skąd niskie zainteresowanie?

Według danych ratusza w Warszawie mieszka nieco ponad 121 tysięcy osób w wieku 12-18 lat. Zaszczepionych jest 72 tysiące, co daje prawie 60 proc. To niewiele mniej niż ogólny poziom wyszczepienia w Warszawie, który wynosi 67 proc.

Być może tak wysoki odsetek już zaszczepionych nastolatków to powód, że w szkołach, z którymi udało nam się skontaktować, na szczepienia zapisywało się maksymalnie kilkanaście, do dwudziestu osób.

"W tej chwili zainteresowanie akcją jest znikome" - informuje OKO.press Agnieszka Potocka, dyrektor XIV LO im. S. Staszica w Warszawie. Szkoła, jak pozostałe placówki, informowała o możliwości szczepień. Tydzień temu zorganizowała nawet dla chętnych spotkanie z wirusologiem.

"Uczniowie naszej szkoły, którzy chcieli się zaszczepić, skorzystali z tej możliwości jeszcze w czerwcu, po otwarciu zapisów dla ich przedziału wiekowego".

"Gdy tylko podano do wiadomości publicznej, że można szczepić grupy wiekowe 16-18 lat, a potem 12-16, już w czerwcu rozpoczęliśmy kampanie w szkołach. Korzystaliśmy z dzienników elektronicznych, każdy rodzic dostał od nas pismo, w którym zachęcamy do szczepień, mówimy o skutkach bezobjawowego przejścia koronawirusa, które ma także pływ na organizm dzieci" - mówi Kaznowska. "Bardzo się cieszymy z sukcesu tej akcji. Warszawa ma najwyższy w Polsce wskaźnik wyszczepienia uczniów".

Nagrody pieniężne, punktu z zachowania, dyskoteki

Duże miasta przodują w wyszczepialności. O wskaźnikach na poziomie 60 proc. w grupie wiekowej 12-18 informują także władze Poznania, gdzie do najnowszej akcji szczepień zgłoszono nieco ponad 500 uczniów i uczennic. W Krakowie to ok. 50 proc.

W całym kraju wyszczepienie wszystkich grup wiekowych to 63,9 proc. Najwyższy wskaźnik jest oczywiście wśród seniorów 80 plus (83,5 proc.), ale spada wraz z wiekiem. Średnio w skali całego kraju zaszczepionych nastolatków w wieku 12-18 lat jest zaledwie 34,40 proc. Dodatkowych 43,5 tysiąca osób nie podniesie znacząco tego wskaźnika.

Tymczasem szkoły mogą być rozsadnikiem wirusa podczas czwartej fali, tak, jak stało się to jesienią 2020 roku. Nieprzypadkowo dyrektorzy szkół położonych w mniejszych ośrodkach uciekają się do innych metod zachęty do szczepień.

Na początku września media poinformowały o pomyśle dyrekcji III LO w Zielonej Górze, gdzie klasy z najwyższym wyszczepieniem mają dostać nagrody pieniężne. W kolejności - 5, 3 i 2 tysiące złotych pochodzące z funduszu rodziców i stowarzyszenia działającego przy szkole. Już dzień po pierwszej publikacji antyszczepionkowcy zaczęli organizować zbiórkę pieniędzy, by nagrodzić klasę z najniższym wyszczepieniem.

Głośno zrobiło się o szkole w Osięcinach (woj. kujawsko pomorskie), której dyrektor wydał zarządzenie, by uczniowie, którzy się zaszczepią, lub którzy zrobili to już wcześniej, otrzymywali bonusowe punkty z zachowania. W szkole miała się także odbyć dyskoteka dostępna jedynie dla zaszczepionych uczniów. Pod wpływem krytyki i ataków dyrektor wycofał się z zarządzenia, tłumacząc, że nie miał zamiaru nikogo dyskryminować, a jedynie promować postawy obywatelskie.

W pierwszej połowie września zdarzały się także przypadki, gdy w klasach, gdzie wykryto zakażenia wirusem, dyrektorzy kierowali na nauczanie zdalne jedynie uczniów niezaszczepionych. Taka sytuacja miała miejsce w Biłgoraju. W sprawie zainterweniował resort edukacji, wysyłając do kuratoriów wytyczne w sprawie zakazu podziału dzieci na zaszczepione i niezaszczepione. W Biłgoraju wszyscy uczniowie i uczennice z tej klasy zaczęli więc naukę z domu.

Choć w rozwiązaniach tych widać słuszne intencje, szkoły nie mają uprawnień, by wymagać od uczniów i uczennic informacji na temat szczepienia. Taką podać można jedynie dobrowolnie, co w kontekście przymusu szkolnego i związanego z nim systemem ocen może budzić wątpliwości. Zdarzają się sytuacje, w których rodzice nerwowo reagują, nawet gdy nauczyciele po prostu pytają w klasach o to, kto się zaszczepił.

W dyskusji wokół promocji szczepień w szkołach ważny jest również fakt, że choć to nastolatki bezpośrednio odczują ewentualne konsekwencje braku szczepienia, to decyzja o tym, czy się zaszczepią nie należy do nich, ale do ich prawnych opiekunów. Jeśli nie ukończyły 18 lat, by dostać szczepionkę muszą przedstawić zgodę co najmniej jednego z nich.

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze