0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Agata Kubis / OKO.pressFot. Agata Kubis / O...

OKO.press dotarło do pisma, które szef Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati wysłał do prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Prezes NRA apeluje do Bodnara o wycofanie aktu oskarżenia wobec tzw. piątki z Hajnówki, czyli osób oskarżonych, że wiosną 2022 roku "ułatwili pobyt na terytorium RP wbrew przepisom” dziesięciu osobom, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-białoruską.

We wtorek 28 stycznia 2025 r. w Sądzie Rejonowym w Hajnówce odbyła się pierwsza rozprawa w tym procesie: jedną z aktywistek oskarżono o dostarczenie migrantom jedzenia, cztery osoby o przewiezienie migrantów w głąb kraju. Prokurator podtrzymał oskarżenie, a osoby oskarżone nie przyznały się do winy. Grozi im kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Następna rozprawa odbędzie się w kwietniu lub maju 2025 r.

Historia osób, które zasiadły we wtorek na ławie oskarżonych, rozpoczęła się 22 marca 2022 r. Tego dnia cztery osoby zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy Straży Granicznej podczas próby pomocy dziewięcioosobowej rodzinie z Iraku i obywatelowi Egiptu. Do zatrzymania doszło w samochodach. Pomocnicy humanitarni – bo wszystkie te osoby zaangażowane były już wcześniej w pomoc migrantom przy granicy z Białorusią – chcieli podwieźć zmęczonych, wychłodzonych cudzoziemców z lasu do pobliskiego miasta. W toku sprawy oskarżono jeszcze jedną osobę – w jej przypadku „ułatwienie pobytu” miało polegać na

dostarczaniu cudzoziemcom pożywienia oraz ubrań podczas ich pobytu w lesie, a także udzieleniu im schronienia i odpoczynku.

Przeczytaj także:

Panie ministrze, ufam, że nadal podziela Pan te wartości...

W piśmie do Adama Bodnara szef Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati wnioskuje o cofnięcie aktu oskarżenia. Powołuje się formalnie po pierwsze na art. 7 Prawa o prokuraturze, który stanowi, że „prokurator jest obowiązany wykonywać zarządzenia, wytyczne i polecenia prokuratora przełożonego” oraz że „Prokurator Generalny polecenia podległym prokuratorom wydaje za pośrednictwem Prokuratora Krajowego” i po drugie, na art. 14 kodeksu postępowania karnego, w którym czytamy między innymi, że w określonych wypadkach „sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia”.

„Nie ulega wątpliwości, że nie każdy czyn spełniający ustawowe znamiona przestępstwa musi być uznany za przestępstwo. Zgodnie z art. 1 § 2 kodeksu karnego, czyn zabroniony o znikomej społecznej szkodliwości nie stanowi przestępstwa. W tej sprawie brak jest społecznej szkodliwości w zachowaniu oskarżonych” – pisze do Bodnara Przemysław Rosati.

W piśmie skierowanym do ministra Bodnara czytamy również: „Za dopuszczalne w demokratycznym państwie uznaje się działania, które charakteryzuje humanitaryzm czy solidarność międzyludzka. Powszechna jest społeczna akceptowalność dla zachowań, które polegają na udzieleniu wsparcia osobom znajdującym się w potrzebie poprzez udzielenie im suchego odzienia, nakarmienia ich czy też udzielenia schronienia”.

"Aktywiści zasiadający na ławie oskarżonych swoim zachowaniem dali świadectwo poszanowania dla powszechnie uznawanych wartości i ochrony praw jednostki. Podjęli trud ochrony praw fundamentalnych, których źródłem jest przyrodzona i niezbywalna godność człowieka. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych, o czym stanowi art. 30 Konstytucji RP. Ufam, że nadal podziela Pan te wartości, a przytoczona ocena nie jest Panu obojętna. Cofnięcie aktu oskarżenia w tej sprawie nie będzie porażką prokuratury, ale triumfem sprawiedliwości oraz staniem na straży praw i wolności obywatelskich" – pisze do ministra sprawiedliwości Przemysław Rosati.

Warszawa, 30 stycznia 2025 roku

Szanowny Pan Adam Bodnar Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny

Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,

zwracam się do Pana o skorzystanie z uprawnienia określonego w art. 7 § 2 i 2a w zw. z art. 34 § 1 Prawa o prokuraturze i wydanie polecenia cofnięcia aktu oskarżenia w trybie art. 14 § 2 kodeksu postępowania karnego w sprawie przed Sądem Rejonowym w Bielsku Podlaskim VII Zamiejscowy Wydział Karny w Hajnówce toczącej się pod sygn. akt VII K 120/24, w której na ławie oskarżonych zasiada pięcioro aktywistów oskarżonych o „ułatwianie pobytu na terytorium RP wbrew przepisom”, w tym jedna z aktywistek oskarżona jest także o dostarczenie migrantom jedzenia i ubrań podczas ich pobytu w lesie oraz udzielenia im schronienia i odpoczynku.

Nie ulega wątpliwości, że nie każdy czyn spełniający ustawowe znamiona przestępstwa musi być uznany za przestępstwo. Zgodnie z art. 1 § 2 kodeksu karnego, czyn zabroniony o znikomej społecznej szkodliwości nie stanowi przestępstwa. W tej sprawie brak jest społecznej szkodliwości w zachowaniu oskarżonych.

W kontekście niniejszej sprawy kluczowe są także kwestie bezprawności, karygodności oraz winy w działaniach oskarżonych. W szerszym ujęciu zauważyć trzeba, że za dopuszczalne w demokratycznym państwie uznaje się działania, które charakteryzuje humanitaryzm czy solidarność międzyludzka. Powszechna jest społeczna akceptowalność dla zachowań, które polegają na udzieleniu wsparcia osobom znajdującym się w potrzebie poprzez udzielenie im suchego odzienia, nakarmienia ich czy też udzielenia schronienia. Dodatkowo sam fakt przewiezienia migrantów samochodem, o ile nie towarzyszył temu cel inny, niż wynikający z powołanych zasad, mieści się w katalogu dopuszczalnych i akceptowalnych społecznie zachowań.

Suma tych okoliczności przesądza, iż brak jest społecznej szkodliwości czynu, a w konsekwencji brak jest przestępstwa.

Aktywiści zasiadający na ławie oskarżonych swoim zachowaniem dali świadectwo poszanowania dla powszechnie uznawanych wartości i ochrony praw jednostki. Podjęli trud ochrony praw fundamentalnych, których źródłem jest przyrodzona i niezbywalna godność człowieka. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych, o czym stanowi art. 30 Konstytucji RP. Ufam, że nadal podziela Pan te wartości, a przytoczona ocena nie jest Panu obojętna. Cofnięcie aktu oskarżenia w tej sprawie nie będzie porażką prokuratury, ale triumfem sprawiedliwości oraz staniem na straży praw i wolności obywatelskich.

Z poważaniem, PRZEMYSŁAW ROSATI

Moment, gdy znika współczucie, to jest początek końca

Jedna z oskarżonych Ewa Moroz-Keczyńska tak tłumaczyła przed sądem, dlaczego pomogła migrantom:

"Całe życie starałam się być dobrym człowiekiem, a teraz stoję przed sądem oskarżona o pomaganie drugiemu człowiekowi. Naprawdę trudno jest oddać słowami to, co ja i wielu innych mieszkańców Podlasia przeżywało.

Naprawdę trudno jest żyć, kiedy masz świadomość, że opodal twojego domu umiera człowiek.

Na co dzień człowiek wcale nie czuje się bezpieczniej, gdy idzie do pracy, do przedszkola, do szkoły i jest wielokrotnie zatrzymywany do kontroli. Kiedy dzieci pytają, widząc w przestrzeni publicznej żołnierzy z bronią, do kogo ci panowie będą strzelać. Tak, nas mieszkańców nikt nie wsparł w inny sposób niż militarny. I te podróże do sąsiedniej wsi, gdzie przecież mieszkają moi członkowie rodziny, gdzie mieszkają moi przyjaciele, a jak jesteśmy zatrzymywani, to ta podejrzliwość mundurowych tylko w nas pogłębiała poczucie izolacji.

Sama jestem matką i na widok matki z chorym dzieckiem to nie wiem, kto by nie współczuł. I powiem tak: ponieważ ci wszyscy ludzie już byli w puszczy, to co mieliśmy robić? Mogliśmy pomagać albo nie. Wiemy z doświadczenia tej naszej historii, że są takie wartości, które nigdy nie miały być pogwałcone. A moment, gdy przestaje obowiązywać współczucie, to jest początek końca.

I dlatego właśnie wielu zwykłych, ale wrażliwych mieszkańców pomagało.

Jeżeli uratowanie komuś życia jest przestępstwem, to jak nazwalibyśmy czyn, którym bezpośrednio przyczyniamy się do tego, że ktoś umrze?

Żyć nieegoistycznie, zgodnie z wartościami, które wyniosłam z domu. Mój ojciec zawsze kierował się w życiu jedną zasadą. Po pierwsze, nie szkodzić. I wychodząc z tej postawy, ja chcę stworzyć taki świat, w którym byłoby miejsce dla każdego, nawet tego nieuprzywilejowanego, zwykłego człowieka, niezależnie od tego, jakie ma wyznanie, jaki ma kolor skóry. Tego chce dla swoich dzieci i dla wszystkich innych".

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Na zdjęciu Anna Mierzyńska
Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze