Sędzia piłkarski Szymon Marciniak w grudniu wszedł na Everest w swoim zawodzie i poprowadził finał mundialu. Teraz wystąpił na Evereście – konferencji Sławomira Mentzena. I przez to z piłkarskiego Everestu może spaść z hukiem. UEFA najpewniej zabierze mu finał Ligi Mistrzów
Obecnie, jak i od początku swojego istnienia futbol jest przesiąknięty polityką. Wiedział o tym Mussolini, gdy organizował mundial w 1938 roku; wiedzieli o tym rządzący Katarem, gdy zainwestowali duże środki, by zorganizować ostatnie mistrzostwa świata w 2022 roku i wypromowali swój kraj na całym świecie.
Doskonale wiedział o tym premier Mateusz Morawiecki, gdy w trakcie rozpoczynającej się kampanii wyborczej obiecywał mistrzowi Polski Rakowowi Częstochowa miliony złotych na budowę stadionu.
Wiedzą o tym kibice Śląska Wrocław, gdy wywieszają transparent „Dzisiaj kłamstwem strzela do celu nowy Ali Agca z tęczowego TVN-u. Łapy precz od Jana Pawła II”. Równie dobrze wiedzą o tym kibice hamburskiego St. Pauli, gdy regularnie wieszają na trybunach transparenty z napisami „Refugees welcome”.
Być może dlatego sędzia Szymon Marciniak zatracił instynkt samozachowawczy i może stracić możliwość poprowadzenia finału piłkarskiej Ligi Mistrzów.
Jak nieoficjalnie dziś rano donosi dziennikarz Tomasz Smokowski, UEFA w nocy podjęła decyzję, by Marciniaka zawiesić. Decyzja nie jest jeszcze ogłoszona, a Polacy (minister sportu, wiceprezes UEFA Zbigniew Boniek) mają się starać, by ją odkręcić.
A wszystko przez występ sędziego piłkarskiego na konferencji Sławomira Mentzena.
Tak wytrawny gracz, jedna z twarzy współczesnego futbolu, nie powinien zapominać, jakie zasady panują w UEFA, europejskiej federacji piłkarskiej.
Bo chociaż futbol jest wykorzystywany przez polityków z całego świata do promowania siebie, chociaż jest miejscem okołopolitycznej ekspresji kibiców na całym świecie, to oficjalne zasady brzmią: nie dla polityki, nie dla rasizmu.
A rasistowskie wypowiedzi ciągną się za Sławomirem Mentzenem od lat.
„Rzutem na taśmę, w ostatniej chwili udało mi się ściągnąć na Everest człowieka, który bez wątpienia wszedł na sam szczyt w swojej dziedzinie, który osiągnął wszystko, co tylko można osiągnąć” – napisał 28 maja Sławomir Mentzen na Twitterze, mając na myśli Szymona Marciniaka.
Everest to jednodniowa konferencja biznesowa, organizowana przez Sławomira Mentzena, lidera partii Nowa Nadzieja, współszefa skrajnie prawicowej Konfederacji.
Na stronie wydarzenia znajdziemy cytat:
„Jesteś wytrwały, ciężko pracujesz, masz ambicję by wejść na szczyt? Dokonać niemożliwego? Chodź razem z nami na Everest, poznasz tu ludzi takich jak Ty. Poznasz osoby, którym się chce, dla których standard to za mało, bo chcą od życia więcej. Chcą być najlepsi i wiele poświęcą, żeby nimi być”.
Sędzia piłkarski Szymon Marciniak z pewnością był wymarzonym prelegentem Mentzena. Bez wątpienia jest osobą, która w swoim fachu weszła na szczyt.
18 grudnia 2022 roku w Dosze w Katarze poprowadził najważniejszy mecz świata, który odbywa się raz na cztery lata – finał mundialu rozegrany pomiędzy Francją i Argentyną.
Za swój występ był świetnie oceniany. Marciniak imponuje na boisku spokojem i pewnością siebie, potrafi zapanować nad największymi gwiazdami futbolu.
Europejska federacja UEFA ceni go na tyle, że w tym roku został wybrany, by poprowadzić również najważniejszy mecz roku w europejskim futbolu – finał Ligi Mistrzów.
Co więcej, aby tak się stało, UEFA nagięła swoje niepisane zasady. Zwykle sędzia, który prowadzi półfinał, nie sędziował finału.
Wątpliwości co do pozostałych kandydatów były jednak tak duże, że zdecydowano się te zasady nagiąć. Przed nim tylko czterech sędziów w historii futbolu sędziowało i finał mundialu i Ligi Mistrzów (wcześniej Pucharu Europy).
Być może jednak UEFA będzie musiała swoją decyzję zmienić.
1 czerwca antyrasistowskie stowarzyszenie Nigdy Więcej zwróciło uwagę w angielskojęzycznym artykule na swojej stronie na występ Marciniaka na wydarzeniu Mentzena.
Autorzy w artykule przypominają „piątkę Konfederacji”. „Nie chcemy Żydów, gejów, aborcji, podatków i UE” – mówił na wykładzie do swoich zwolenników w 2019 roku Mentzen. I uzupełniał:
"Trzeba mówić ludziom, że Żydzi dostaną naszą polską ziemię, założą Polakom chomąto i będą uprawiać nimi pole. To chwyci. Jak Braun opowiada o batożeniu homoseksualistów, to nam poparcie rośnie!”.
Nigdy Więcej w artykule przypomina, że Konfederacja w swojej nazwie inspiruje się południowymi stanami USA z czasów wojny secesyjnej, gdy południe broniło prawa do posiadania niewolników.
Tego samego dnia temat podchwycił brytyjski dziennik „The Guardian”. Powołując się na Nigdy Więcej, dziennikarze gazety opisali sprawę i poprosili UEFA o komentarz. Federacja odpowiedziała krótkim oświadczeniem:
„UEFA zdaje sobie sprawę z oskarżeń wobec Szymona Marciniaka i oczekuje szybkich wyjaśnień. UEFA i cała społeczność piłki nożnej brzydzi się wartościami, które są promowane przez tę grupę [Konfederację] i bierze te oskarżenia bardzo poważnie. Kolejne oświadczenie zostanie wydane jutro, po przyjrzeniu się wszystkim dowodom”.
Większość komentatorów i dziennikarzy piłkarskich w Polsce wzięło stronę Marciniaka i w różnym stopniu wyrażało oburzenie na sposób postępowania UEFA. Wsparło go też polskie Ministerstwo Sportu.
Późnym wieczorem na Twitterze ministerstwa znalazło się krótkie oświadczenie od ministra Kamila Bortniczuka:
„Jestem w kontakcie z sędzią Szymonem Marciniakiem. Sprawa donosu jest wielką manipulacją. Jutro z samego rana wystąpimy do #UEFA ze stanowiskiem popierającym sędziego Marciniaka”.
Polscy politycy traktują tę sprawę jak kwestię polskiej racji stanu. Wiceminister MSZ Paweł Jabłoński napisał na Twitterze:
„Kłamliwe donosy na sędziego Szymona Marciniaka mogą pozbawić go prawa sędziowania najważniejszych meczów w Europie. Spróbujmy zatrzymać to szaleństwo”.
I zaapelował do polityków o podpisywanie listu:
Większość komentarzy w Internecie pod postami na temat sprawy to ostre, emocjonalne reakcje, wsparcie dla Marciniaka i obrażanie stowarzyszenia Nigdy Więcej. Zanim stowarzyszenie ograniczyło możliwość komentowania pod swoimi postami, większość głosów wyglądała tak:
A cytujemy tylko te cenzuralne.
Marciniak zabrał głos, przesyłając oświadczenie do stowarzyszenia Nigdy Więcej:
„Będąc od wielu lat międzynarodowym sędzią piłkarskim, zawsze na pierwszym miejscu stawiam fair play oraz szacunek do drugiego człowieka i pragnę przekazywać te najwyższe wartości innym. Zawsze odcinam się od przejawów rasizmu i antysemityzmu i braku tolerancji, co pokazuję na meczach, na których sędziuję. Zawsze mówię stop nienawiści i będę propagować, że najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem”
W nocy głos zabrał też Sławomir Mentzen. Na Twitterze napisał:
„Kiedy organizowałem Everest, liczyłem na duże zainteresowanie, ale tego, że informacja o konferencji biznesowej dotrze aż do UEFA się nie spodziewałem. Nie wiem, jak ktoś mógłby pomylić dwie organizowane przeze mnie imprezy – biznesową konferencję Everest oraz coroczną trasę Piwa z Mentzenem, podczas której rozmawiamy o ekonomii, podatkach i polityce.
Od samego początku jasne było dla mnie i pozostałej części zespołu, że Everest nie będzie miał nic wspólnego z polityką i tego się trzymaliśmy. Podczas konferencji nie pojawiały się żadne deklaracje czy agitacje polityczne.
Było za to wiele wystąpień ludzi ze świata biznesu, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami i umiejętnościami. Dlatego donos na Szymona Marciniaka, w którym organizacja Nigdy Więcej oskarża go o wspieranie jakiejkolwiek partii politycznej jest absurdalny.
Nigdy nie wyraził żadnego poparcia dla mojej działalności politycznej, a wykluczenie go z sędziowania finału Ligi Mistrzów z tego powodu byłoby głębokim nadużyciem”.
UEFA musi teraz ogłosić swoją decyzję i oświadczyć, czy występowanie na wydarzeniu organizowanym przez lidera skrajnej prawicy to wystarczający powód, by odsunąć go od sędziowania finału Ligi Mistrzów w Stambule 10 czerwca.
Mentzen tłumaczy, że jego wydarzenie – Everest – nie ma nic wspólnego z polityką. Ale Mentzen jest jednym z liderów ugrupowania, które ma w sondażach 10 proc. poparcia. Trwa już de facto kampania wyborcza. Naiwnym jest sądzić, że tego rodzaju wydarzenia nie mają też służyć promocji polityka.
Marciniak swoim nazwiskiem wsparł wydarzenie Mentzena.
Everest jest biletowanym wydarzeniem, nie było z niego relacji na żywo. Nie wiemy dokładnie, co Marciniak mówił podczas swojej prelekcji, na którą w programie przewidziano godzinę. Możliwe, że nie padły tam żadne treści rasistowskie czy ksenofobiczne.
Dziennikarz sportowy Tomasz Smokowski na swoim koncie na Instagramie twierdzi, że Marciniak przemawiał 20-30 minut i mówił tylko i wyłącznie o swojej karierze sędziego.
Na korzyść Marciniaka przemawia to, że nigdy dotychczas nie przejawiał żadnych skrajnie prawicowych poglądów ani rasistowskich przekonań.
Osoba o tak wysokiej pozycji jak Marciniak powinna być jednak dużo bardziej świadoma własnego wizerunku. Marciniak ewidentnie albo nie zdawał sobie sprawy z tego, jak może zostać odebrany występ obok Mentzena, albo nie miał z tym problemu.
Z kolei język oświadczenia, które wydał, wskazuje na to, że nie ma wokół siebie specjalistów od wizerunku i public relations.
Swoją reakcją UEFA przypomina nam, jak łatwo zaakceptowaliśmy Mentzena, jako normalnego polityka. Tymczasem poglądy jego i Konfederacji są w wielu miejscach w Europie powodem do wykluczenia z debaty publicznej.
Marciniak, weteran UEFA, powinien sobie z tego zdawać sprawę. Sędziowie są częścią spektaklu piłkarskiego, a UEFA o swój wizerunek dba.
Nigdy Więcej uważa, że nie chce wykluczenia Marciniaka z sędziowania Ligi Mistrzów. Apeluje do niego o odcięcie się od skrajnej prawicy. Marciniak w swoim dotychczasowym oświadczeniu tego nie robi.
Marciniak mógł na występ u Mentzena patrzeć jak na zwykłą pracę i dobrą okazję, by dorobić. Nie wiemy, ile czołowy sędzia piłkarski świata dostał za występ na konferencji Mentzena.
Ale wiemy, że czołowi sędziowie piłkarscy zarabiają tylko ułamek tego, co piłkarze. Stawki za prowadzenie meczów w Lidze Mistrzów nie są oficjalnie jawne, ale według doniesień portalu SportingFree.com czołowy sędzia za mecz Ligi Mistrzów otrzymuje 10 tys. dolarów.
Jeśli Marciniak poprowadzi mecz finałowy, będzie to jego ósmy mecz w tej edycji rozgrywek i daje to 80 tys. dolarów, a więc około jednej trzeciej miliona złotych. To oczywiście bardzo duże pieniądze, które stawiają go wśród najlepiej zarabiających w kraju.
Ale wśród topowych piłkarzy jest pariasem. Jego zarobki w Lidze Mistrzów to mniej niż miesięczne kontrakty nawet rezerwowych wśród drużyn finalistów – Manchesteru City i Interu Mediolan.
Oczywiście to nie jedyne zarobki Marciniaka. Za zeszłoroczny mundial zarobił około 100 tys. dolarów. Sędziuje też w polskiej Ekstraklasie, okazyjnie sędziuje też na przykład w Arabii Saudyjskiej.
Kariera sędziego na topie trwa podobnie, jak kariera piłkarska – rzadko jest dłuższa niż dekada. Osoby ze świata sportu, gdy są na szczycie, często próbują wyciągnąć finansowo jak najwięcej ze swojej pozycji.
Nawet jednak, jeśli podstawową motywacją były pieniądze, Marciniak nie powinien występować u boku aktywnego polityka, szczególnie gdy chodzi o tak kontrowersyjną postać.
No, chyba że była to po prostu demonstracja poglądów. Jeśli tak, ujawniłyby się one wcześniej czy później, a taki sędzia nie powinien sędziować w międzynarodowych zawodach sportowych.
Swoją decyzję UEFA ogłosi w ciągu dnia.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze