0:00
0:00

0:00

"To jest wielka przegrana ministra Szyszki i Lasów Państwowych" - mówi OKO.press Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. "Świat docenił wagę problemu i chce chronić Puszczę Białowieską" - dodaje.

Dziś, 5 lipca 2017 roku, podczas 41. sesji UNESCO przyjęto dokument, który

wzywa Polskę do natychmiastowego zatrzymania wycinki w najstarszych, ponadstuletnich częściach lasu. A także gwarantuje, że do Puszczy Białowieskiej zostanie wysłana specjalna misja naukowa.

Badacze Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody ocenią, czy lasu - ze względu na prowadzoną w nim przez Lasy Państwowe wycinkę - nie należy wpisać na Listę Dziedzictwa w Zagrożeniu. Jedyna zmiana dotyczy daty złożenia raportu - przesuwa ją z lutego na grudzień 2018 roku.

"To dla nas akceptowalny kompromis" - mówi OKO.press dr hab. Przemysław Chylarecki z Fundacji Greenemind oraz Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk.

Decyzja UNESCO jest stratą wizerunkową nie tylko dla Ministerstwa Środowiska, ale też całego rządu PiS. Pokazuje, że obrona polskiej przyrody wymaga interwencji zewnętrznej instytucji.

W reakcji na decyzję sesji UNESCO międzynarodowa grupa aktywistów odstąpiła od blokady w Soroczej Nóżce, jednej z dwóch równoległych blokad ciężkiego sprzętu prowadzonych 5 lipca (2017) w Puszczy Białowieskiej.

Przeczytaj także:

UNESCO: nie ciąć w Puszczy!

Wczoraj (4 lipca 2017) informowaliśmy, że Ministerstwo Środowiska szuka sposobu, by storpedować decyzję roboczą UNESCO w sprawie Puszczy Białowieskiej.

Propozycja decyzji była znana od 2 czerwca 2017 roku, kiedy to opublikowano ją na stronie UNESCO. Na zlecenie agendy ONZ przygotowali ją badacze z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (ang. International Union for Conservation of Nature – IUCN). Ta organizacja ekologiczna przygotowuje dla UNESCO raporty, na podstawie których agenda ONZ wydaje swoje decyzje.

Decyzja robocza mówi, że do Puszczy Białowieskiej powinna zostać wysłana nowa misja IUCN (pierwsza była w 2016 roku). Ma sprawdzić, czy działania polskiego resortu środowiska nie oznaczają zagrożenia dla Puszczy i konieczności wpisania Puszczy na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu.

Zawierała też zapisy, które m.in.:

  • wzywają do natychmiastowego zatrzymania wycinki w najstarszych, ponad stuletnich częściach lasu;
  • wskazują, że polskie władze nadużywają wycinki, bo tnie się też zdrowe, niezarażone kornikiem drzewa;
  • wskazują, że zwiększenie wycinki odbyło się bez oceny przyrodniczej tego, jak wpłynie ona na te cechy Puszczy, dzięki którym została uznana za Światowe Dziedzictwo;
  • ponawiają prośbę o jak najszybsze przygotowanie planu zarządzania zapewniającego realną ochronę obszaru Światowego Dziedzictwa.

Lobbing polskiej delegacji

Resort środowiska ministra Szyszki przygotował - poza protokołem dyplomatycznym i wbrew instrukcjom dla polskich dyplomatów - dwie propozycje zmian decyzji roboczej:

  1. sankcjonującą prowadzenie cięć sanitarnych w Puszczy Białowieskiej a także wycinkę "ze względów bezpieczeństwa"; pozyskane w ten sposób drewno miałoby zostać przeznaczone na potrzeby lokalnej społeczności;
  2. przesuwającą ocenę stanu siedlisk w Puszczy Białowieskiej na 2019 rok.

Zabiegano również o usunięcie fragmentu mówiącego o niezgodności wycinki z prawem środowiskowym Unii Europejskiej. Poniżej druk decyzji roboczej z polskimi poprawkami.

Tworzący polską delegację leśnicy i przedstawiciele Ministerstwa Środowiska - z wiceministrem Andrzejem Koniecznym na czele - lobbowali wśród innych państw, by przychyliły się do propozycji. Odniosło to pewien skutek, bo udało się przekonać Kazachstan.

Właśnie to państwo przedstawiło polską propozycję - jako rzekomo własną - podczas dzisiejszego posiedzenia. Około południa zapadła decyzja, że poprawki będą dyskutowane, a posiedzenie w tej sprawie zaczęło się o godz. 15.

"Lepsza niż mecz"

"Ta dyskusja była lepsza niż mecz piłkarski Polska-Niemcy" - żartuje Ślusarczyk z Pracowni. Trwała godzinę, była żywiołowa i emocjonująca.

Prym w dyskusji - poza Kazachstanem - wiodły Portugalia, Angola i Finlandia. Głos zabrał też przedstawiciel IUCN, a także reprezentujący polski resort środowiska prof. Jacek Hilszczański oraz dr hab. Rafał Kowalczyk. To badacz z Instytutu Biologii Ssaków PAN wspierający koalicję "Kocham Puszczę". Jego wystąpienie część delegatów nagrodziła brawami.

Najostrzej zareagowała Portugalia. Jej ambasador w UNESCO skrytykował polski lobbing, który wiceminister Konieczny i jego ludzie prowadzili od początku sesji w Krakowie.

Podkreślił też, że zgromadzone przez ubiegłoroczną misję IUCN dane mówią jasno, że cięcia sanitarne są dla Puszczy Białowieskiej niszczące.

Za niewłaściwe Portugalia uznała nawet samo otwarcie dyskusji nad sprawą, która w jej ocenie jest już klarowna. Stanowisko Portugalii wsparli delegaci z Angoli, Finlandii i Zimbabwe.

Jedynie zgłaszający poprawki Kazachstan - i w jakimś stopniu, choć nieco lawirując, Azerbejdżan - trzymał stronę polskiej delegacji. Mówił znaną od długiego czasu retoryką: że kornik niszczy Puszczę, że trzeba ciąć. Ale delegatów nie udało się przekonać.

Za to przedstawiciel IUCN zaznaczył, że w ogóle nie przedstawiono mu propozycji zmian, choć przecież to jego organizacja przygotowała draft decyzji.

Ostatecznie zgodzono się tylko na jedną zmianę: przesunięcie terminu złożenia raportu IUCN. W poprawkach wskazano 1 grudnia 2019 r., ale Portugalia zaproponowała grudzień 2018 i na tym stanęło. Nie przeszła za to kluczowa propozycja zmiany - legitymizująca wycinkę w Puszczy Białowieskiej względami gradacji kornika. I rzekomym niebezpieczeństwem, jakie martwe drewno stanowi dla życia i zdrowia ludzi. Zachowano również zapis mówiący, że cięcia są niezgodne z prawem UE.

"Pomimo lobbingu leśników i Ministerstwa Środowiska nie udało się zepsuć dobrze przygotowanej decyzji roboczej" - mówi OKO.press Magda Gołębiewska z Greenpeace Polska.

"Gdyby przyjęto zmianę dotyczącą wycinki, to by oznaczało, że Lasy Państwowe mogą ciąć w Puszczy wszędzie i co tylko chcą".

I dodaje, że bardzo ją cieszy, że merytoryczne argumenty wygrały z politycznymi zabiegami ministra Szyszki.

"Nie odpuszczamy - walka o Puszczę wciąż trwa" - mówi Gołębiewska.
;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze