Opozycja o opozycji. Publikujemy opinie polityczek i polityków partii opozycyjnych – Polski 2050, Lewicy, Nowoczesnej – o dzisiejszej (6 lutego) konwencji PO. Wieczorem analiza OKO.press.
Piotr Pacewicz, OKO.press: Przed chwilą zakończyła się Konwencja Platformy Obywatelskiej. Co na to Polska 2050?
Michał Kobosko*, Polska 2050: Zaskoczenia nie było. Zobaczyliśmy starą, dobrze nam znaną od lat Platformę Obywatelską. Dominowało przekonanie, że tylko oni się liczą w walce z PiS, że bez nich nic nie będzie możliwe. Inne partie mają się dostosować do warunków dyktowanych przez PO. To myślenie z gruntu błędne, bo sytuacja jest inna, wystarczy popatrzeć na sondaże. Utrzymywanie takiego sposobu myślenia nie pomoże w wygraniu z PiS.
Ale 276 mandatów dla opozycji to śmiały cel, jest w tym coś świeżego. Tyle że recepta zjednoczenia opozycji, która pojawiła się w ostatnich słowach Borysa Budki jest tu akurat kontrskuteczna. Sondaże potwierdzają, że opozycja powinna iść do wyborów kilkoma blokami, wtedy zgarnie więcej głosów różnych grup społecznych.
Zgadzam się z tym poglądem. Patrzę na to z perspektywy Polski 2050. Borys Budka używał na grafikach naszego logotypu. Gdyby Platforma poważnie myślała o jakimś może nie sojuszu, ale raczej porozumieniu, to najpierw by z nami i innymi partiami opozycyjnymi porozmawiała, a potem upubliczniała swoje plany.
Tymczasem oni jak zawsze odwracają kolejność: najpierw rzucają hasła i programy, a dopiero potem miałoby dojść do rozmów, co, jak i z kim to robić. Nie przybliża nas to do wspólnego celu, jakim jest pokonanie PiS.
Odczuwamy satysfakcję, że Platforma się przebudziła, czy może raczej pobudziła i po półrocznej przerwie od II tury wyborów prezydenckich 12 lipca wydała z siebie jakiś programowy głos.
Satysfakcję? Czyli wreszcie coś pozytywnego?
No tak, zrobili to sprowokowani przez nasze inicjatywy programowe, w tym ostatni program uporządkowania relacji państwa z Kościołem.
Borys Budka mówił, że powtórzyliście ich postulat likwidacji Funduszu Kościelnego i wprowadzenia podatku na Kościół.
Tak, słyszeliśmy tę złośliwość, ale nasz program jest kompleksowy, rozbudowany, porządnie przygotowany, a przy tym realistyczny.
Oni zawsze czują się lepsi, mądrzejsi, namaszczeni. Dopóki to myślenie się nie zmieni, będą się kręcić w kółko. Przedstawili kilka propozycji programowych przygotowanych naprędce, w nerwowości, nie, żeby wyjść z prawdziwą inicjatywą, tylko zareagować na działania innych, w tym szczególnie Polski 2050.
Stawiasz tezę, że PO jest podwójnie reaktywna? Na PiS i na Polskę 2050?
W reakcjach na politykę PiS nie usłyszeliśmy niczego nowego, wykład Borysa Budki z krótkim dodatkiem Rafała Trzaskowskiego robił wrażenie odpowiedzi na kłopoty sondażowe, a nie rysowania wizji Polski.
Był wyrazisty program odtworzenia państwa prawa, w tym nowa funkcja prokuratora śledczego. Dobre uwagi o edukacji i opiece zdrowotnej. Silny nurt samorządowy. Ciekawa redefinicja podziału na prawicę-lewicę. Czy nie przesadzasz z tą krytyka i rywalizacją? Nie widzisz rzeczy, które można poprzeć? Nic ci się nie spodobało?
Oczywiście jest dużo rzeczy, które nas – całą opozycję demokratyczną – łączą. I tutaj współdziałanie byłoby całkowicie realne. Ale idzie o styl i kolejność działań. Jeśli Borys Budka deklaruje, że chce traktować nas poważnie, po partnersku i na równi, to nie może jednocześnie ogłaszać wspólnej inicjatywy w taki sposób, jak to zrobił dzisiaj.
Jesteśmy całkowicie otwarci na rozmowę o polach wspólnych, w tym kwestię rozdziału państwa i Kościoła, która – poza jednym hasłem – nie została na konwencji PO poruszona. Platforma, jak w całej swej historii, chce unikać tego tematu, a to, co robi Kościół ręka w rękę z państwem PiS mocno Polki i Polaków niepokoi.
Borys Budka przedstawił dwie drogi pokonania PiS. Jedna to wygrać wysoko wybory w 2023. I druga – doprowadzić do przedterminowych wyborów. Rzecz w tym, że nie widzimy starań o tworzenie w obecnym Sejmie alternatywy dla rządów prawicy. Były, owszem, rozmowy z Porozumieniem przed wyborami prezydenckimi, Jarosław Gowin uważa, że załamały się z winy Platformy Obywatelskiej. Z Platformy słyszeliśmy wiele głosów, że nie warto starać się o przyspieszenie wyborów, że lepiej doczekać w opozycji na do 2023 roku, a nawet dłużej.
Nie słyszałem takich głosów.
Bo nie są to wypowiedzi publiczne, ale opinie wpływowych polityków PO, które padają także w rozmowach z nami. Nie ma w Platformie zapału do walki o przedterminowe wybory. Może teraz coś się zmieni, po dzisiejszych deklaracjach. My od początku mówimy, że trzeba się bić, trzeba robić wszystko, co możliwe, żeby zabrać władzę Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo każdy dzień z PiS u władzy przynosi kolejne ogromne szkody dla Polski.
Partie opozycyjne, w tym Polska 2050, skupiają się na rywalizacji ze sobą i wytykaniu sobie błędów, co martwi część elektoratu, który chciałby przede wszystkim zakończenia rządów populistycznej prawicy. Toczycie jakieś rozmowy o możliwej współpracy?
Toczy się wiele rozmów w podgrupach, nawet obiecujących, ale nie przekraczają na razie masy krytycznej. Media ujawniły, że odbyły się rozmowy opozycji z udziałem Donalda Tuska. Szymon Hołownia brał w nich udział. Ale nie jestem upoważniony do informowania o ich przebiegu.
My naprawdę zdajemy sobie sprawę, że brak współpracy sił opozycyjnych jest bardzo na rękę Kaczyńskiemu, dlatego nie ustajemy w działaniach. Jednak próba postawienia nas pod ścianą i brania nas na zakładnika przed opinią publiczną nie sprzyja partnerskiemu dialogowi.
*Michał Kobosko do 2013 pracował w mediach, jako dziennikarz w „Gazecie Wyborczej”, potem redaktor naczelny oraz wydawca „Puls Biznesu” , „Forbesa”. „Newsweeka”, „Dziennika Gazety Prawnej”, „Wprost”. W 2020 wszedł do sztabu Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich i został jego pełnomocnikiem wyborczym. Wiceprezes stowarzyszenia Polska 2050, ogłoszony przewodniczącym zakładanej przez Hołownię partii politycznej.
Miejmy nadzieję, że przestaną się boczyć jedni na drugich!
Niech ustalą te wspólne punkty i wreszcie się ruszą!
…choć pewnie zawsze znajdzie się jakiś debil szukający zaczepki i siejący pustą niezgodę…
Popieram Hołownię, ale trzymam kciuki i za ocknięcie się Platformy i za lepiej zorganizowaną Lewicę!!!
Każdy głos się liczy, żeby posprzątać po PiSie!!!
O! Miłe zaskoczenie. Jest Pan pierwszym zwolennikiem Hołowni, którego zdanie jest tak zbieżne z moim, choć póki co popieram PO.
Oczywiście, że wbrew wynurzeniom, zarówno polityków jak i dziennikarzy lewicowych wspólny blok opozycyjny ma sens. Tylko niestety jakoś mało we mnie wiary w to, że to się uda.
Nie miałem żadnych oczekiwań do "czasu na zmiany" Plebanii Obywatelskiej, a i tak czuję się rozczarowany.
Ta partia jest niereformowalna. Zasługuje tylko na to by się rozpaść. Dziadersi uciekną do PiSu/PSL, gdzie zawsze było ich miejsce, a ludzie z Rozumem i Godnością Człowieka założą nową, prawdziwie nowoczesną partię i może z tego coś będzie.
Biorą loga innych partii, nie pytając się o zgodę. Gdy się im zwróci uwagę, to jest chór:" olaboga, my geniusze mamy GENIALNY pomysł, a ci znów kij szprychy, itd", no i oczywiście "jesteście na pasku PiS-u!"
Zwiększą składkę zdrowotną zmniejszając opodatkowanie bogatym. No, GENIALNY WYNALAZEK!
Będą dbać o prawa mniejszości. Jakich: leworęcznych, rudych, zielonookich?! Trzaskowski i Budka znów mają ścisk gardła, gdy trzeba powiedzieć/tfu!/ LGBT!
Prawa reprodukcyjne kobiet? CISZA!!!/ NIE NĘKAĆ NAS! TO TEMAT ZASTĘPCZY/ tako rzecze doradca red. Lis/też geniusz, jak wszyscy wokół PO. To oczywista oczywistość!/
Jakiś guw…ny pomysł ws referendum o odwoływanie posłów. No PRIMA SORT! PiS już teraz powinien go podchwycić. Może się pozbyć posłów PO z Podkarpacia i Lubelszczyzny.
To jest partia egoistów dla egoistów. Nie chcę takiej Polski!
Pani komentarz jest wyjątkowo napastliwy. I wyłącznie emocjonalny, a nie merytoryczny. Powtarza Pani bezmyślnie za Kobosko"biorą logo". Wszystkie sondaże we wszystkich mediach posiłkują się logami wszystkich partii i jest to całkiem naturalne w przypadku graficznego przedstawiania wyników. Dlaczego w swoich grafikach PO miałaby czynić inaczej i pytać innych o zgodę, skoro to powszechny zwyczaj czyniący grafiki przejrzystymi? To nie jest nieuprawnione posługiwanie się czyimś logotypem, co insynuuje Kobosko. Podejrzewam, że gdyby na grafikach z konwencji występowały pełne nazwy partii, to Kobosko też by z tego uczynił zarzut. A ludzie podchwytują rzucane hasła i bezmyślnie je powtarzają.
Prawdę mówiąc to wg mnie (niezależnie od całej tej retoryki) to wyłania się smutny obraz opozycji. Wszyscy mówią o współpracy opozycji… ale:
– jeżeli propozycja pada podczas konferencji prasowej – można zignorować
– jeżeli pada podczas wywiadu (w TV czy prasie) – można zignorować
– pewnie (bo na 100% nie wiemy) jeżeli pada podczas prywatnej rozmowy – można publicznie zignorować
– jeżeli pada podczas konwencji (co już trudno zignorować) to nie pasuje kolor krawata, to, że dziś sobota, logo miało nieodpowiedni odcień purpury, nie obiecano ukrzyżowania wszystkich proboszczów (lub ateistów) i ogólnie to skandal, że nie odbyło się to innymi kanałami (które jak pisałem wyżej można publicznie zignorować)
Strasznie to wszystko słabe. Nie przesądzam, że opozycja powinna iść do wyborów w jednym bloków, dwóch czy w ogóle wszyscy osobno… Ale może jasny przekaz, może wspólna konwencja, może wspólne jakieś ciało (Rada Opozycji czy cokolwiek innego) połączone z deklaracją nieatakowania się nawzajem, dające jasny przekaz wspólnej walki o kraj w którym liczy się prawo, demokracja i zwykła, ludzka godność – jest chyba nie do osiągnięcia dla naszych "liderów".
Wywiadu powyżej nawet nie czytam… nie interesuje mnie. Protokół rozbieżności zawsze się znajdzie. Zawsze ktoś tam, kiedyś tam, coś powiedział, coś zrobił co się drugiej stronie nie spodobało. A Kaczyński siedzi sobie jak pająk na Nowogrodzkiej i otwiera kolejne butelki szampana zastanawiając się co by tu jeszcze w tym kraju rozwalić…
Bardzo trafnie to Pan określił. Mam nadzieję, że w jakiejś części liderzy opozycji to zrozumieją. Ależ jestem naiwny! Ciekawy jestem jakich argumentów będą używać liderzy aby przekonać mnie, wyborcę, do oddania głosu na ich ugrupowanie. Wiem na pewno, że nie oddam głosu na partię, która będzie opluwać inną partię opozycyjną. Czy to oznacza, że nie będę głosować? I chyba to wszyscy liderzy mają głeboko w d…pie.
Pełowcy nie wyciągnęli żadnych wniosków z wyborczej porażki. Żadnej pokory za swoje lenistwo, żadnej zmiany. Ciągle te same gęby. Mało nowych, młodych twarzy i nowych propozycji programowych. Ujadają tylko na pisiorów jak wściekłe burki i niewiele z tego wynika. Nie wiem, kto na nich może zagłosować. Chyba tylko takie naiwne ułomy jak na pis.
No jasne – Bo Budka wygląda jak Kopacz a Trzaskowski jak Schetyna…
Niestety te wszystkie reakcje partii opozycyjnych odzwierciedlają nasze przywary narodowe, które od wieków całych prowadziły Polskę do zguby. Nie uczymy się na błędach . Nigdy nie będziemy się w stanie porozumieć i działać wspólnie, chyba że pod batem Kaczyńskiego. Czarno to widzę. I tak tańczymy jak nam Kaczyński zagra. Rzucił w przestrzeń, że PO nie ma programu i wizji, i wszyscy teoretyczni przeciwnicy PiS rzucili się na to hasło i je miliony razy powielają, utrwalając w percepcji społecznej, jak "Polskę w ruinie". A Kaczyński zaciera łapki, mając wśród oponentów tylu pożytecznych idiotów.
Politycy krytykujący ideę współpracy opozycji demokratycznej chyba nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Czyżby myśleli, że ich partie są w stanie uzyskać wynik wyborczy zbliżony do PiS, czyli w granicach 35-45%? Czyżby uważali, że co roku będą pozyskiwać kolejne 10% poparcia, a w roku wyborczym 2023 będą różnorzędnym partnerem wobec PiS?
Partie demokratyczne działające osobno są za słabe aby w pojedynkę pokonać PiS. Tylko wspólne działanie i jedna lista wyborcza jest w stanie przełożyć się na sukces wyborczy.
Odnoszę wrażenie, że politycy opozycyjni pójdą po rozum do głowy dopiero wtedy gdy w najbliższych wyborach, idąc osobno, znowu przegrają wybory. I dopiero wtedy, gdy będą osłabieni kolejną porażką zrozumieją, że och dotychczasowa strategi była błędna. Tylko, że wtedy może być za późno. Obawiam się, że w Polsce "idziemy scenariuszem węgierskim". Tam opozycja zjednoczyła się dopiero po 10 latach nieprzerwanych rządów Orbana. W międzyczasie Orban, mając większość konstytucyjną w parlamencie, zawłaszczył państwo dla siebie niemal całkowicie.
Nie jestem wyznawcą PO czy KO, jak i innej jakiejkolwiek partii w naszym kraju. Jednak to co czytam co mówi o wystąpieniu i prezentacji KO przedstawiciel pana Hołowni, to nic innego jak właśnie tępe partyjne myślenie człowieka tylko dbającego o własne podwórko. Zarówno Budka jak i Trzaskowski nie przedstawili programu, tylko zarysowali warunki brzegowe jak odsunąć PiS od władzy, co trzeba zrobić, aby zahamować demontaż państwa, stąd to hasło Koalicja 276. Wystąpienie pana Kobosko wyraźnie obnaża cele pana Hołowni – odbić przeciągnąć elektorat KO i innych partii opozycyjnych na swoją stronę. Może się mylę, ale tak to wybrzmiało. Sprawa druga pan Kobosko poczuł się urażony, że nikt z nimi nie uzgadniał tez tego wystąpienia, bo to nie był program. Tu pytanie: czy pan Hołownia uzgadniał pierwszą prezentację swojego programu z innymi partiami opozycyjnymi? Kolejna sprawa relacje państwo kościół. Propozycji programowej Polska 2050 unormowania tego obszaru daleko do kompleksowości, mało tego przedstawione rozwiązania moim zdaniem nie rozwiązują tego problemu, tylko go konserwują. Reasumując, jeśli opozycyjne partie nie zrobią wysiłku, aby myśleć wspólnotowo i okopią się w swoich grajdołkach partyjnych, to nie będzie większego prezentu dla pana Kaczyńskiego gwarantującego mu władzę na kolejne lata. I na koniec rachunek jest prosty politycznie aktywnych mamy ok 50-60% elektoratu. Celem opozycji winna być aktywizacja tych 40-50% i przekonanie go do poparcia programu szerokiej opozycji. Tylko ten program trzeba mieć i na pewno nie powstanie on w atmosferze wzajemnego podgryzania się i kopania po kostkach. Czas panie i panowie z opozycji zdjąć krótkie spodenki i opuścić piaskownicę…Tego przynajmniej ja od Was oczekuję.
A zauważyliście, że Budka i Trzaskowski słowem nie zająknęli się o aborcji? Oni nawet nie obiecali powrotu do "kompromisu"! Mam rozumieć, że PO zamierza znowu zamieść temat pod dywan i zaakceptować wyrok "TK"?
Też wymagania! Toć oni dalej nie potrafią wymówić "EL- GIE – BE – TE! Mówią o prawach mniejszości. Ciekawe, o kogo im chodzi?!
Może o "prawa" do stołków krewnych i znajomych zarządu PO 🙂 ?
Aż miło poczytać 🙂
Tak dalej!
Tyle nadziei po stronie opozycji!
Te wspaniałe pomysły!
Ta chęć współpracy!
BRAWO!!!
Towarzystwo Hołowni mówi tak, żeby idealnie trafić do swojego elektoratu. Przecież wiadomo, że zarozumialstwo to grzech 😉 Prosty, niewykształcony i wrażliwy chłopiec do ludu szybciej trafi, niż jacyś tam intelektualiści.
Tak trochę z życia odnosząc się do pani wpisu: obserwuję czasem wyniosłość niektórych nauczycielek w szkole względem pań sprzątających. Zdarza się, że nawet dzień dobry taka intelektualistka nie powie zwykłemu ludowi, bo przecież to tylko plebs od ściery i podlewania kwiatków, a nie upodmiotowiony człowiek. Zatem pytam: która z nich jest zwykłym chamem i prostakiem: intelektualistka, czy pani sprzątająca z ludu?
OPOZYCJA MUSI IŚĆ RAZEM, CHOĆ OSOBNO!
TO WYMUSI TEŻ ZAWARCIE PAKTU O WZAJEMNEJ NIEAGRESJI (RYWALIZACJA TYLKO FAIR-SPORY ROZSTRZYGA WSPÓLNA KOMISJA).
JK wygrywa bo potrafił ustąpić i w 2014r posunąć się dla Gowina i Ziobry, tworząc Zjednoczoną Prawicę.
PO też musi ustąpić i posunąć się dla pozostałych ugrupowań opozycji demokratycznej.
Trzeba potraktować jedną listę wyborczą opozycji nie jako wspólny spójny blok, lecz jedynie wspólną formalną platformę dla niezależnych kampanii niezależnych ugrupowań, z różnymi niezależnymi programami, które nawet nie muszą być ze sobą spójne (łącznikiem jest obrona demokracji i samorządności).
Platforma Obywatelska mogłaby się w końcu stać prawdziwą "platformą obywatelską" dla wszystkich ugrupowań opozycji demokratycznej.
Blok stworzyć np. wg pomysłu Marka Borowskiego, aby każde ugrupowanie miało w skali kraju te same numery na listach wyborczych, np. jedynki dla PO, dwójki dla Hołowni, trójki dla Lewicy, czwórki dla PSL. Wtedy wyborcy – w ramach jednego bloku opozycji – mogliby głosować na swoje składowe tego bloku, bez obaw, że ich głos się zmarnuje.
Numery na listach np wg kolejności z średniej sondażowej z ostatniego okresu.
Po wyborach subwencję podzielić procentowo wg uzyskanych wyników.
Ugrupowania bloku nie traciłyby czasu na ustalanie i tak niemożliwej wspólnoty programowej, lecz skupiłyby się na promocji własnych programów.
To wyborcy zdecydowaliby, którym partiom bloku dać większość, by po wyborach te partie ustaliły wspólny program rządu.
To PO jako największa partia opozycyjna musi najwięcej ustąpić i wyciągnąć rękę do pozostałych ugrupowań opozycji demokratycznej – na PO ciąży największa odpowiedzialność!
Historia zatoczyła koło, opozycja straciła 5 lat na wypróbowanie zarówno wariantu klasycznej koalicji wyborczej jak i wariantu pójścia do wyborów osobno – to nie zadziałało i nie zadziała!
Opozycja musi iść razem, w jednej liście, nie osobno. Osobno było w wyborach 2015 i 2019 i skończyło się zwycięstwem PiS. Jest możliwe aby partie demokratyczne zatwierdziły wspólną podstawę programową, ale wszystkie partie muszą w tej kwestii ustąpić, nie tylko jedna.
Wklejasz ten sam tekst pod kazdym artykulem.
1 Czytam już któryś z kolei raz ten opis systemu podobno autoryzowanego przez Marka Borowskiego. I nadal nie do końca rozumiem.
Jeśli nie rozumiem tylko ja jeden jedyny – masz pełne prawo to zlekceważyć a nawet napisać coś o moim przymulistym myśleniu. Gorzej, jeśli większość wyborców również tego nie pojmie.
2 Cytat: "aby każde ugrupowanie miało w skali kraju te same numery na listach wyborczych, np. jedynki dla PO, dwójki dla Hołowni [ . . . ]"
a) Wydaje mi się, iż wedle obecnej ordynacji wyborczej jednolite w skali całej Polski numery list partyjnych losuje się; cztery partie tej koalicji (jeszcze nie zawiązanej) nie mogą ich sobie samodzielnie przydzielić.
b) Jeśli każda z czterech partii idzie do wyborów z listą o własnym numerze, to tym samym nie jest to start wspólny;
– przepada więc typowa dla ordynacji d'Hondta premia za jednolitą listę
– zaś głosy oddane na PSL mają dużą szansę zostać całkowicie zmarnowane jeśli PSL-owi nie uda się uciułać pięciu procent.
Po stronie obecnie rządzącej głosy oddane na Ziobrę i Gowina nie zmarnowały się właśnie dlatego, iż oni wsadzili swych ludzi na listy PiS-u a nie szli każdy z listą osobną. Jeśli dzisiejsza opozycja nie porozumie się dostatecznie długo przed wyborami, to głosujący nie będą mieli tej miłej pewności, że ich głosy się nie zmarnują.
PS Pełna zgoda co do tego, iż PO musi się posunąć. Z drugiej strony, PO nie może być stuprocentowo pewna, że do jesieni 2023 pozostanie największą siłą po stronie antypisowskiej.
Panie Mikołaju – opozycja powinna iść do wyborów na jednej wspólnej liście wyborczej (lista z wylosowanym jednym numerem listy). W pomyśle Marka Borowskiego chodzi o numerację poszczególnych kandydatów do Sejmu na tejże jednej liście wyborczej opozycji (numeracja kolejno od pierwszego do ostatniego kandydata).
W drugiej durze prezydenckich Trzaskowski był sam. Nikt od Hołowni, PSL czy Lewicy nawet palcem nie ruszył, żeby mu pomóc. I teraz mamy Dudę.
I jak widać nic się od tego czasu nie zmieniło. Ulica skanduje "zjednoczona opozycja", a partie opozycyjne dalej mają muchy w nosie i grają tylko na siebie.
85% wyborców Holowni zagłosowało na RT. Sam Hołownia wielokrotnie podkreślał, że nie będzie głosował na Dudę, tylko na RT. W czym problem? Że nie KAZAŁ swoim wyborcom glosować na Trzaskowskiego? Gdyby PO miała odrobinę oleju w głowach i odrobinę pokory, to nie wystawiłaby Trzaskowskiego, a poparła SH, ktory jako jedyny miał szansę pobić PADa w II turze. Taka opcja była nawet w PO brana pod uwagę, ale zwyciężyło dobro partii ponad dobrem Polski.
Ja się zastanawiam, na ile sposobów jeszcze sz. p.Kowalski napisze, że SH jest winny i odpowiada za II kadencję Dudy. W wielu artykułach wyżala się na różne sposoby i za każdym razem ktoś mu pisze podobnie jak Pani. Nie ma po co niestety, do niego to kompletnie nie dociera. Zwolennicy RT i KO chyba myślą, że jak się z kimś podzielą przegraną, to mniej będzie bolało…
A jednak bym się z Panią nie zgodzi. Jest takie coś jak stopniowalność stosunku przegranego kandydata do konkurenta. Po niejednych wyborach np. prezydentów miast kontrkandydat jawnie poparł w II turze danego konkurenta, a było i tak, że pozostawił to swoim wyborcom do samodzielnego rozstrzygnięcia. Hołownia wybrał tę drugą opcję. Mógł więcej? Oczywiście.
Ma pan prawo się ze mną nie zgadzać, ale pańskie argumenty są zupełnie nietrafione, bo sondaże jednoznacznie wskazywały, jak będzie i tak się stało. Wszyscy znaliśmy negatywny elektorat RT i to nie mogło się skończyć inaczej. Jestem wyborcą Hołowni i wielokrotnie słyszałam, jak jawnie poparł RT- mówił to często właśnie do swoich wyborców i tylko niech mi pan nie pisze, że tak nie było, bo ja nie mam rozdwojenia jaźni, a jak rozumiem pan jest wyborcą PO, zatem niekoniecznie słuchał pan tego, co Hołownia miał do powiedzenia, skutecznie zagłuszali przekaz, a teraz- jak widać- skutecznie dzielą się kolejną porażką. Odsyłam do bardzo konkretnej analizy: https://subiektywno-obiektywny.blogspot.com/2021/02/pomimo-ze-od-wyborow-prezydenckichmineo.html Pozdrawiam.
Czytam podtytuł??? "Opozycja o opozycji. Publikujemy opinie polityczek i polityków partii opozycyjnych – Polski 2050, Lewicy, Nowoczesnej – o dzisiejszej (6 lutego) konwencji PO. Wieczorem analiza OKO.press. " Póki co jest tylko Kobosko , co znamienne dla OKO.press.
Jak zwykle pretensje, że to nie oni pierwsi ale oczywiście wszyscy na nich się wzorują i od nich ściągają. Zawsze są lepsi, mądrzejsi i zrobiliby to lepiej (zapomnieli tylko opatentować koło, które podobno wymyślił Hołownia) tylko dlaczego oni nie rozpoczną rozmów pojednawczych w takim trybie jak im odpowiada? Nie zaczynają rozmów, bo interesuje ich pierwsze miejsce jak powiedział w jednym z wywiadów Hołownia, a nie Polska- co dodaję ja. Coś insynuują, jak pis, odwracają kota ogonem jak pis, poniżają inne partie opozycyjne jak pis (ostatnio już nie tylko PO ale i PSL). Graja w grę kaczyńskiego. Zawsze mówiłam, że w stosunku do Hołowni trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania, bo zawsze jest gotowy wbić nóż w plecy lub odgryźć wyciągniętą rękę. Cały jego życiorys, wszystkie wzmianki o nim w internecie potwierdzają, że jest narcystyczny, niezrównoważony emocjonalnie, a teraz zbiera osoby nadambitne i uważające się za niedowartościowane w swoich środowiskach.
"tylko dlaczego oni nie rozpoczną rozmów pojednawczych w takim trybie jak im odpowiada"- jak rozumiem Pani znane są wszelakie tryby prowadzonych rozmów? Proszę wskazać, które "wzmianki" w Internecie wskazują na to, że Hołownia jest nizrównoważony? Bardzo jestem ciekawa…
Wyważona deklaracja/zaproszenie do współpracy w sprawie ratowania Polski przed pisowszczyzną, a tu już kwękanie, że jak śmieli pokazać czyjeś logo na wykresie i inne takie tam pierdoły.
Do tego chór lewicowych dziennikarzy krytykujących za… w zasadzie to nie wiadomo za co, bo zero merytoryki w tej krytyce.
W sumie wygląda na to, że lewicy to wcale nie jest źle pod rządami pis – oni w tej duupie świetnie się urządzają.
Podoba mi się Pana trafna ocena naszej rzeczywistości.
Dz. Czasami bardzo bym się chciał mylić…
1 Najsensowniejszą rzeczą, jaką Platforma mogłaby teraz uczynić – byłoby zgodzenie się na to iżby kandydatem na wspólnego premiera został przedstawiciel któregoś z mniejszych (na razie) ugrupowań. Na obecną chwilę nasuwa się tu przede wszystkim nazwisko Hołowni.
Czyli jak gdyby POWTÓRZENIE MANEWRU KWAŚNIEWSKIEGO z 1993, który na premiera wysunął Pawlaka, choć PSL był słabszym koalicjantem.
2 Ze wszystkich czterech formacji, w tym z Lewicy i z PSL-u należałoby wyłuskać – ale po rozmowie z wszystkimi partiami – kilka osób naprawdę dobrze znających się na jakimś segmencie polityki a zarazem sprawnych od strony piarowej . . . mogących robić za "sektorowe twarze" przyszłego rządu (czyli chodzi o takich jakby kluczowych ministrów in spe). I posłać ich na front medialny . . .
"Pomarzyć dobra rzecz, oj życie życie nudne. Pomarzyć bardzo dobrze jest w niedzielę po południu….". Niestety, tyle możemy.
Takie coś jak "premier z Krakowa" już było i dobrze się nie skończyło. Drugą część bym uzupełnił o 2-3 osoby wspierające (jedna osoba na trzy telewizje nie wystarczy) plus solidny zespół analityczny.
Ukraina też się zachwyciła medialną gwiazdką Żeleńskim i już bardzo żałuje. Bo żeby rządzić mądrze nie wystarczy gwiazdorzyć. Rząd to nie "Mam talent"
może tak kopa w opasłe rzyci, żebyście zaczęli działać i myśleć
Jedni piszą: jęki i utyskiwania, inni- nic się im nie podoba. Ja pytam: dlaczego po raz kolejny KO uważa, że jest kierownikiem budowy? Oni naprawdę nie rozumieją, że Polska jest podzielona dosłownie na pół???Każdy umiarkowany wyborca PiS, który może przejść na jasną stronę mocy, zwiększa procentowe szanse na wygraną. Do jasnej Anieli dopiero co odbyły się wybory prezydenckie, które pokazały dobitnie, że pod szyldem KO zwycięstwo jest niemożliwe. Możecie sobie zaklinać rzeczywistość tak, jak wielu zrobiło to przed wyborami prezydenckimi, ale to nic nie da. Ktoś musi was uszczypnąć i wybudzić że snu.
Zwycięstwo Trzaskowskiego byłoby możliwe, gdyby Hołownia bardziej jednoznacznie go poparł.
Ale że powinien siąść mu na kolana, wprowadzić się do niego do domu, adoptować jego dzieci, a może żyrować mu kredyty? Wiem, najlepiej wszystko na raz. Kiedy wy się wyleczycie z tego dziwnego myślenia? Używacie sobie na wyznawcach PiSu, a sami odlatujecie w drugą stronę… Pozdrawiam.
Najbliższe wybory, nieżależnie kiedy się odbędą, powinny zjednoczyć całą opozycję od lewa do prawa i powinny być skupione na jedynie trzech punktach.
Po pierwsze: Unieważnienie wszelkich praw uchwalonych z naruszeniem Konstytucji oraz unieważnienie wszelkich konsekwencji tych praw.
Po drugie: Prawdziwy rozdział Kościoła od Państwa, unieważnienie konkordatu. Rozdział, a nie zagłaskanie, panie Hołownia. W konsekwencji traktowanie wszelkich związków wyznaniowych identycznie jak każde inne stowarzyszenie.
Po trzecie: Oparcie systemu Państwa na demokracji bezpośredniej, w tym przyznanie referendum decydującej roli w stanowieniu prawa.
Oczywiście będzie to wymagało zmiany Konstytucji. Ostatnie lata dowiodły, że wymaga ona co najmniej weryfikacji. Ale należy to zrobić zgodnie z prawem, a zwłaszcza zgodnie z obowiązującą Konstytucją. Wszystkim, którzy za wszelką cenę będą chcieli bronić jej nienaruszalności, przypomnę starą prawdę: jeżeli z upływem czasu coś nie wymaga zmiany, to znaczy, że jest niepotrzebne.
Wszystkie inne pomysły to tylko mieszanie gó…na z błotem i mnie osobiście nie zainteresują nawet na tyle by się dowiedzieć jakie są wyniki zabawy w wybory.
Jedyną waszą szansą jest zjednoczenie, ale o dziwo co udało sie pisowi wam sie nie uda.
Ja wam powiem, że w każdym kraju jest dużo zarozumiałych ludzi, czyli ocenianych jako zarozumiali. W GB na pierwszym miejscu jest Królowa. A ogólnie, wszyscy profesorowie uniwersytetów, dyrektorzy koncernów i Radia Maryja, wielcy artyści, nawet bogaty sasiad potrafi byc zarozumialy. Nawet sprytny zlodziej antykow. I jak tu zyc?