0:00
0:00

0:00

Śledztwo

Tajemnicze wizyty Mariusza Kamińskiego w Trybunale Konstytucyjnym. Rzepliński: to sprawa na dyscyplinarki

  • Bianka Mikołajewska

Spotkania Mariusza Kamińskiego w Trybunale Konstytucyjnym to ciężki temat. Kancelaria Premiera, w której Kamiński jest ministrem, nie wie, czy spotykał się on z sędziami TK, o czym z nimi rozmawiał i czy nie naruszało to zasad niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Bo - jak informuje - „nie zna kalendarza Ministra-Członka Rady Ministrów Koordynatora Służb Specjalnych”.

Rzecznik prasowy Kamińskiego, Stanisław Żaryn, nie może odpowiedzieć, czy do spotkań doszło i jakie tematy omawiano, bo przecież Kamiński jest koordynatorem służb i „ze względu na powyższą funkcję oraz wynikające z niej zadania, wrażliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, rzeczą oczywistą jest to, że kalendarz spotkań Pana Mariusza Kamińskiego nie jest podawany do publicznej wiadomości”.

Trybunał Konstytucyjny potwierdza, że spotkania z Kamińskim były. Ale "nie częste", bo „Minister Kamiński był w Trybunale około 3 razy w okresie 7 miesięcy”. Siedem miesięcy temu prezesem TK została Julia Przyłębska.

Według władz Trybunału, spotkania nie naruszały jego niezależności i niezawisłości sędziów. Jak wyjaśnił nam zespół prasowy TK: „Niezależność sądów i niezawisłość sędziów polega na autonomii w orzekaniu, a nie na izolacji od współpracy w ramach funkcjonowania państwa. Spotkania kierownictwa Trybunału i przedstawicieli innych władz państwowych stanowią element konstytucyjnego współdziałania władz”.

Na kolejne pytania dotyczące tego "współdziałania" Trybunał już nam jednak nie odpowiedział. A chcieliśmy wiedzieć:

  • Z kim Kamiński spotykał się w Trybunale Konstytucyjnym?
  • Czy w spotkaniach brali udział prezes Julia Przyłębska i wiceprezes Mariusz Muszyński?
  • Co było przedmiotem rozmów?
  • Jacy ministrowie, poza Kamińskim, gościli w Trybunale po 21 grudnia 2016 roku, gdy prezesem została Julia Przyłębska?
  • I co było tematem spotkań z ministrami?

Przeczytaj także:

3 powody, dla których sędziowie nie powinni spotykać się z Kamińskim

Sygnały, że Mariusz Kamiński bywa w Trybunale Konstytucyjnym docierały do naszej redakcji od kilku miesięcy. Nasi informatorzy wspominali także o innych politykach PiS i członkach rządu odwiedzających sędziów sądu konstytucyjnego, ale wizyty Kamińskiego są szczególnie niepokojące.

Po pierwsze, w demokratycznych państwach, standardem jest daleko posunięta separacja służb i sądów – tak by w sytuacji, gdy sąd będzie musiał badać legalność działania służb, nie było podejrzeń, że podlega jakimkolwiek naciskom z ich strony.

Po drugie, Trybunał Konstytucyjny ma się wkrótce zająć co najmniej dwiema sprawami dotyczącymi działalności i uprawnień polskich służb: ustawą antyterrorystyczną i zasadami stosowania kontroli operacyjnej. Służby - a więc i ich koordynator Mariusz Kamiński - są w oczywisty sposób zainteresowane, by Trybunał potwierdził konstytucyjność tych ustaw. By uniknąć podejrzenia czy zarzutu stronniczości, sędziowie TK powinni więc unikać kontaktu z nimi.

I wreszcie po trzecie – Trybunał będzie rozpatrywał sprawę, która dotyczy samego Mariusza Kamińskiego i zadecyduje o jego politycznej, i nie tylko politycznej, przyszłości.

Jak sprawa Mariusza Kamińskiego trafiła do Trybunału Konstytucyjnego.

Marzec 2015. Za przeprowadzenie nielegalnej prowokacji, wymierzonej w Andrzeja Leppera, Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia skazuje byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, jego ex-zastępcę Macieja Wąsika i dwóch innych jego byłych podwładnych na kary więzienia, bez zawieszenia. Skazani składają później odwołanie od wyroku.

16 listopada 2015. Prezydent Andrzej Duda, nie czekając na prawomocny wyrok sądu, ułaskawia Mariusza Kamińskiego i pozostałych skazanych. Równocześnie umarza sprawę.

30 marca 2016. Sąd Okręgowy w Warszawie uznaje, że skoro prezydent ułaskawił Kamińskiego i jego współpracowników, nie może rozpoznać apelacji i zamyka proces. Oskarżyciele posiłkowi (m.in. rodzina A. Leppera) składają później kasację do Sądu Najwyższego.

2 lutego 2017. Sąd Najwyższy w 3-osobowym składzie zadaje pytanie prawne 7-osobowemu składowi sędziów SN: "Czy prezydent mógł zastosować akt łaski przed wydaniem prawomocnego wyroku i umorzyć sprawę w sądzie?"

31 maja 2017. Sąd Najwyższy w 7-osobowym składzie orzeka, że prezydent nie mógł ułaskawić skazanych przed prawomocnym wyrokiem ani umorzyć sprawy. W tej sytuacji sprawę karną Kamińskiego powinien dalej badać SN w 3-osobowym składzie. Termin rozprawy zostaje wyznaczony na 9 sierpnia 2017 roku.

8 czerwca 2017. Marszałek Sejmu, Marek Kuchciński, składa do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie ws. sporu kompetencyjnego pomiędzy prezydentem a Sądem Najwyższym. Według niego SN wszedł w kompetencje prezydenta, wskazując kiedy może on ułaskawiać skazanych.

18 lipca 2017. Prezes Trybunału, Julia Przyłębska, kieruje do prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf pismo, w którym domaga się potwierdzenia zawieszenia sprawy Kamińskiego w SN. Podstawą zawieszenia ma być sprawa toczącą się przed TK, dotycząca „sporu kompetencyjnego” pomiędzy prezydentem i SN.

1 sierpnia 2017. Sąd Najwyższy zawiesza sprawę Kamińskiego.

Trybunał Konstytucyjny nie wyznaczył jeszcze terminu rozpoznania sprawy "sporu kompetencyjnego" dotyczącego ułaskawienia Kamińskiego. Przewodniczącą składu orzekającego w tej sprawie jest sędzia Julia Przyłębska.

Trybunał rozstrzygnie, czy doszło do sporu kompetencyjnego pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą - który ułaskawił Kamińskiego, a Sądem Najwyższym - który uznał, że prezydent nie mógł podpisać aktu łaski, przed prawomocnym wyrokiem sądowym. Spory kompetencyjne TK musi rozstrzygać w pełnym składzie - kontaktu z Kamińskim powinni więc unikać wszyscy jego sędziowie.

"Skrajnie niestosowne spotkania"

Były prezes Trybunału, Andrzej Rzepliński, poproszony przez OKO.press o komentarz w sprawie odwiedzin koordynatora służb w TK , mówi: „Rozumiem, że pani prezes Przyłębska wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec tych przedstawicieli TK, którzy spotkali się z ministrem Kamińskim?”

Według niego takie postępowania powinny zostać wszczęte natychmiast.

„Spotykanie się z kimś, kogo dotyczy sprawa tocząca się przez TK jest – używając języka pana Jarosława K. – skrajnie niestosowne” – przekonuje. I dodaje: „Jeżeli sędziowie spotykali się z Kamińskim, to jest bardzo daleko idący delikt, także konstytucyjny”.

Jak zapewnia, za jego prezesury sędziowie TK nie kontaktowali się z nikim z szefostwa służb. A on jedyny kontakt z funkcjonariuszem służb miał w sprawach technicznych - gdy ABW wprowadzała system specjalnie chronionych telefonów komórkowych dla najważniejszych osób w państwie (ostatecznie TK nie korzystał z tego systemu).

Uprawnienia służb w Trybunale

Według naszych informatorów jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza, wizyta Kamińskiego w Trybunale miała miejsce 17 stycznia 2017 roku. Spotkał się wówczas z Julią Przyłębską, która miesiąc wcześniej została prezesem TK.

W odpowiedzi na wniosek o dostęp do informacji publicznej, złożony przez prywatną osobę, Trybunał informował później, że

„Pan Mariusz Kamiński - koordynator służb specjalnych, w połowie stycznia złożył kurtuazyjną wizytę Pani Prezes Julii Przyłębskiej w siedzibie Trybunału. Celem wizyty było złożenie osobistych gratulacji z okazji powołania na Prezesa TK”.

Wkrótce po objęciu funkcji, prezes Przyłębska zmieniła składy orzekające TK w kilkunastu sprawach.

25 stycznia 2017 roku wydała zarządzenia o zmianie składów sędziowskich, które mają ocenić konstytucyjność ustawy antyterrorystycznej (sygn. K 35/16) i zasad stosowania kontroli operacyjnej przez policję i służby specjalne (K 9/16). W obu przypadkach pełne składy TK Przyłębska zastąpiła 5-osobowymi (z większością sędziów z nadania PiS). I w obu sędzią sprawozdawcą - czyli tym, który przygotowuje treść orzeczenia - został sędzia Mariusz Muszyński.

Zgodnie z zarządzeniem poprzedniego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzeja Rzeplińskiego, sprawę K 35/16 - dotyczącą ustawy antyterrotystycznej - rozstrzygać miał skład:

  • przewodniczący - Andrzej Rzepliński,
  • sprawozdawca - Stanisław Biernat
  • oraz sędziowie: Zbigniew Jędrzejewski, Leon Kieres, Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski, Małgorzata Pyziak- Szafnicka, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Andrzej Wróbel i Marek Zubik.

Zarządzeniem z 25 stycznia 2017 roku prezes Julia Przyłębska powołała nowy skład:

  • przewodniczący - Michał Warciński,
  • sprawozdawca - Mariusz Muszyński
  • oraz sędziowie: Leon Kieres, Lech Morawski, Małgorzata Pyziak- Szafnicka.

W sprawie K 9/16, dotyczącej zasad stosowania kontroli operacyjnej przez policję i służby, zgodnie z decyzją prof. Andrzeja Rzeplińskiego orzekać miał skład:

  • przewodniczący - Andrzej Rzepliński,
  • sprawozdawca - Stanisław Rymar
  • oraz sędziowie: Stanisław Biernat, Mirosław Granat, Leon Kieres, Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski, Małgorzata Pyziak- Szafnicka, Piotr Tuleja, Sławomira Wronkowska- Jaśkiewicz, Andrzej Wróbel, Marek Zubik, Zbigniew Jędrzejewski.

25 stycznia 2017 roku Julia Przyłębska powołała nowy skład:

  • przewodniczący - Michał Warciński,
  • sprawozdawca - Mariusz Muszyński
  • oraz sędziowie: Leon Kieres, Lech Morawski i Sławomira Wronkowska- Jaśkiewicz

Czy sędzia ex-agent powinien rozpatrywać sprawy dotyczące służb?

W listopadzie 2016 roku Wojciech Czuchnowski i Bartosz Wieliński ujawnili w „Gazecie Wyborczej”, że sam Muszyński w przeszłości był związany z służbami. W artykule „Agent rządu w Trybunale. Skąd luka w życiorysie sędziego Muszyńskiego?” pisali, że zataił on w swoim CV pracę w służbach. Że

w 1993 roku „został przyjęty do Urzędu Ochrony Państwa i skierowany na szkolenie w Ośrodku Kształcenia Wywiadu w Kiejkutach Starych. Szkolenie ukończył w 1994 r., po czym przez rok pracował w centrali UOP w Warszawie. Potem w ambasadzie w Berlinie objął funkcję szefa działu prawnego”. Według informatorów „GW’ była to „przykrywka” dla drugiego etatu – oficera służb.

Zapytaliśmy Mariusza Muszyńskiego:

  • Czy potwierdza informacje podane przez „GW”?
  • A jeśli tak – kiedy i z jakich powodów zakończył pracę w służbach?
  • I czy nie powinien wyłączyć się w Trybunale Konstytucyjnym z orzekania w sprawach dotyczących działalności służb i kontroli nad ich działalnością operacyjną?

Pytaliśmy także, czy doradzał prezes Przyłębskiej w wyznaczaniu nowych składów orzekających w sprawach K 9/16 i K 35/16?

Sędzia nie odpowiedział nam jednak.

O to, czy Muszyński pracował w UOP, zapytaliśmy także prezes Przyłębską. Zespół prasowy TK odpowiedział nam jednak, że „Biuro Trybunału Konstytucyjnego nie jest w posiadaniu informacji”, o którą pytamy. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by przydzielać sędziemu Muszyńskiemu rozpatrywanie spraw związanych z działalnością służb.

Były prezes Trybunału, prof. Rzepliński jest dziś przekonany, że Muszyński był w służbach. Jak twierdzi - rozmawiał o tym z dobrze poinformowanymi ludźmi i widział zdjęcie Muszyńskiego ze szkoły wywiadu, w towarzystwie wysokiego oficera.

Jeszcze za swojej prezesury w TK, gdy o epizodzie Muszyńskiego w UOP zrobiło się głośno, Rzepliński rozmawiał z nim o tej sprawie. Jak mówił wówczas dziennikarzom, na pytanie o to, gdzie pracował na początku lat 90., Muszyński odpowiadał wymijająco i nie udzielił „konkluzywnego wyjaśnienia”.

A ówczesny wiceprezes TK Stanisław Biernat – podkreślając, że nie odnosi się do tej konkretnie sytuacji – przekonywał: „Po pierwsze, każdy powinien odpowiedzieć sobie w sumieniu, a potem podlega to weryfikacji zewnętrznej, czy to co robił, a czego nie podaje do wiadomości, było, czymś co da się pogodzić z godnością sędziego i wymaganiami moralnymi, jakie stawia się sędziom. Po drugie, akurat w odniesieniu do służb, powstaje problem ewentualnej, przyszłej, potencjalnej zależności sędziego”.

;
Na zdjęciu Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska

Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.

Komentarze