„Aby utrzymać zmiany klimatu w ryzach, emisje powinny spadać o 7,6 proc. rocznie” – taki wniosek przedstawili autorzy najnowszego raportu ONZ „Emissions Gap”. Zdaniem specjalistów zatrzymanie globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza względem epoki przedprzemysłowej jest możliwe, ale wymaga poświęceń i ogromu pracy
„Emissions Gap” to coroczny raport, w którym specjaliści programu ds. środowiska ONZ (UNEP) obliczają różnicę między tym, co kraje robią, a co powinny robić, żeby zatrzymać globalne ocieplenie na 1,5°C (w porównaniu do czasów sprzed rewolucji przemysłowej).
Według konsensusu naukowego jest to bezpieczny poziom, który pozwoli naszej cywilizacji uniknąć zagrożenia.
„Wciąż mamy szanse na zatrzymanie wzrostu temperatur. Ocieplenie o 1,5°C też będzie miało wpływ na klimat, ale znacznie mniej dewastujący niż wyższe poziomy globalnego ocieplenia” – piszą autorzy raportu.
Żeby to osiągnąć, rocznie emisje gazów cieplarnianych powinny spadać o 7,6 procent. „10 lat temu, gdyby kraje zareagowały na naukowe doniesienia, rządy musiałyby zredukować emisje o 3,3 proc. rocznie” – czytamy na stronie ONZ.
Jeśli sytuacja się nie zmieni, za pięć lat będzie trzeba ustalać plan działania na ograniczanie emisji o ponad 15 proc., co, w opinii autorów raportu, jest niemal niemożliwe.
Naukowcy ustalili, że nawet jeśli dziś kraje wprowadzą wszystkie założenia Porozumienia Paryskiego, temperatura i tak wzrośnie o 3,2 °C. Dlatego apelują o bardziej zdecydowane działania i przestrzegają: „Z każdym dniem opóźnienia ograniczanie emisji staje się coraz trudniejsze”.
W ciągu ostatniej dekady emisje gazów cieplarnianych, zamiast spadać, wzrastały o 1,5 procent rocznie.
„Potrzebujemy szybkich zwycięstw, aby w 2020 roku ograniczyć emisje, na ile się da, a następnie mocniejszych krajowych wkładów, aby zapoczątkować poważne przemiany gospodarcze i społeczne. Musimy nadgonić lata, w których zwlekałyśmy" - mówi Inger Andersen, dyrektor wykonawcza UNEP. „Jeśli tego nie zrobimy, cel 1,5°C jeszcze przed 2030 rokiem stanie się poza zasięgiem” – dodaje.
Zdaniem autorów raportu, rządy wciąż zawodzą w przygotowywaniu i wdrażaniu działań, które miałyby pomóc w walce z coraz szybszymi zmianami klimatu. W grupie G20, czyli 20 najlepiej rozwiniętych gospodarkach, jedynie pięciu członków ogłosiło lub ogłosi długoterminowy plan zeroemisyjności.
Tylko Francja i Wielka Brytania już wprowadziły przepisy. Niedługo powinny to też zrobić Włochy i Niemcy. Swoje regulacje przygotowuje Unia Europejska. Szacuje się, że cała grupa G20 odpowiada za 78 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych.
Czterej najwięksi emitenci – Chiny, Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Indie – są odpowiedzialni za 55 proc. wszystkich emisji w ciągu ostatniej dekady.
Najwięcej gazów cieplarnianych uwalnianych do atmosfery pochodzi z sektora energii, na dalszych miejscach jest m.in. przemysł, transport, rolnictwo i budownictwo.
Największe wyzwanie stoi przed krajami rozwiniętymi, które mają więcej środków i narzędzi do osiągnięcia zeroemisyjności. Muszą działać szybko, a także wspierać kraje rozwijające się.
Autorzy raportu wzywają rządy, żeby postawiły przed sobą bardziej ambitne cele. Wymieniają nawet podpowiedzi dla poszczególnych członków grupy.
Na przykład Argentyna, w ich ocenie, powinna bardziej rozwijać transport publiczny, rezygnować z dotacji na paliwa kopalne, a inwestować w OZE. Sugerują też, żeby dofinansowania dla firm zajmujących się paliwami kopalnymi przekierować do sektora budownictwa.
Z kolei Chiny mają zakazać budowy kolejnych elektrowni węglowych i rezygnować z energii wytwarzanej z węgla, wspierać elektromobilność i zeroemisyjne formy transportu, a także niskoemisyjne budownictwo.
Najwięcej zaleceń dostała Unia Europejska – powinna przyjąć regulacje, które zatrzymałyby inwestowanie w paliwa kopalne oraz gazociągi, odchodzić od energii z węgla, żeby między 2040 a 2050 rokiem cała europejska energia pochodziła z czystych źródeł. UE ma również wygaszać elektrownie węglowe oraz zakazać sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi.
„Wnioski z raportu stanowią dodatkowy argument za znacznym przyspieszeniem działań na rzecz redukcji emisji zarówno na poziomie globalnym, jak i w Unii Europejskiej” – komentuje Aleksander Śniegocki, kierownik programu „Klimat i Energia” przy think-thanku WISE Europa.
Podkreśla, że skala tego wyzwania wymaga od wszystkich krajów, w tym także od Polski (która jest jednym z największych emitentów CO2 z elektrowni węglowych) o wiele większych niż dotychczas inwestycji w OZE w najbliższych latach. „Konieczna będzie także otwartość na wykorzystanie wszystkich zeroemisyjnych technologii w perspektywie kolejnych dekad” – dodaje.
Autorzy raportu zauważają, że globalny koszt energii z fotowoltaiki od 2010 roku spadł o 77 procent. Z elektrowni wiatrowych na morzu o 21 proc., a z tych na lądzie – o 35 proc. Uważają to za dobry znak, ponieważ koszty spadają znacznie szybciej, niż się spodziewano jeszcze kilka lat temu.
Większa dostępność odnawialnych źródeł może pomoc w przeprowadzeniu transformacji energetycznej. Zdaniem naukowców, powinna zamknąć się w pięciu krokach:
„Jesteśmy na kursie prowadzącym coraz szybciej do katastrofy planetarnej, która dotknie wszystkie państwa i wszystkich ludzi. Dobrowolne plany redukcji emisji, zaproponowane przez państwa na podstawie Porozumienia Paryskiego, są dalece niewystarczające do uniknięcia tej katastrofy” – komentuje doniesienia specjalistów ONZ prof. Szymon Malinowski z Instytutu Geofizyki UW.
„W ciągu najbliższych miesięcy postawy władz poszczególnych państw pokażą wprost hierarchię wartości, jakie reprezentują rządzący nimi politycy. W przypadku Europy i Polski pierwszym sprawdzianem postaw będzie próba przyjęcia celu neutralności klimatycznej UE na Radzie Europejskiej 12 i 13 grudnia” - zaznacza.
Raport „Emissions Gap” ukazał się już po raz dziesiąty.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze