0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

W poniedziałek (26 września) rano radio BBC poinformowało swoich słuchaczy, że dzięki Giorgii Meloni z partii Bracia Włosi, która zwyciężyła w wyborach, „Włochy po raz pierwszy od Benito Mussoliniego będą miały skrajnie prawicowego przywódcę”.

To prawda, że jako młoda kobieta pani Meloni stała się zagorzałą zwolenniczką partii neofaszystowskiej, a w 1996 roku została nagrana, gdy opisywała Mussoliniego jako „najlepszego polityka ostatnich pięćdziesięciu lat”. Ale przedstawianie jej dzisiaj jako lidera krajowego porównywalnego z Mussolinim to zbyt daleko posunięta przesada dziennikarska.

Czy to prawda?

We Włoszech do władzy dochodzi neofaszyzm. Włochy po raz pierwszy od Benito Mussoliniego będą miały skrajnie prawicowego przywódcę

Sprawdziliśmy

Porównywanie Giorgii Meloni z Mussolinim to zbyt daleko posunięta przesada dziennikarska. Ideologia Meloni może być i reakcyjna i nacjonalistyczna, ale ma niewiele, jeśli w ogóle, wspólnego z faszyzmem

Uważasz inaczej?

Przeczytaj także:

Ten tekst ukazuje się równocześnie w OKO.press i w brytyjskim dzienniku „Financial Times”. Timothy Garton Ash jest brytyjskim intelektualistą i historykiem, profesorem na Uniwersytecie Oksfordzkim. Świadkiem i uczestnikiem przemian demokratycznych w Europie Środkowej i Wschodniej. Ostatnio po polsku ukazało się wznowione wydanie jego „Wiosny obywateli”, jest także autorem książek „Polska rewolucja: Solidarność” oraz „Wolny świat: dlaczego kryzys Zachodu jest szansą naszych czasów”.

Niewątpliwie, ze swoją płomienną retoryką „Bóg, ojczyzna i rodzina” jest przeciwną imigracji, prawicową populistką, zdecydowaną konserwatystką w sprawach społecznych i eurosceptyczną nacjonalistką. Zwiastuje kłopoty dla Brukseli i nieszczęście dla wielu potencjalnych imigrantów.

Natychmiast pojawiły się gratulacje od liderki francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, oraz podobnych duchem przywódców z Węgier, Polski i Hiszpanii. Jej wybór jeszcze bardziej wprowadza te tendencje do głównego nurtu europejskiej polityki.

Włosi i Mussolini

Poza tym istnieje pewna cecha charakterystyczna dla Włoch: nieco zrelaksowany, a nawet pobłażliwy stosunek do faszyzmu Mussoliniego, zwłaszcza wśród części włoskiej prawicy.

Historyk Paul Corner bada to w swojej nowej, bardzo aktualnej książce Mussolini in Myth and Memory.

„Mussolini dokonał też pozytywnych rzeczy”, powiedział w marcu 2019 roku Antonio Tajani, ówczesny przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Silvio Berlusconi, którego Forza Italia jest jednym z partnerów koalicyjnych pani Meloni, powiedział w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "The Spectator" w 2003, że „Mussolini nikogo nie zamordował”.

Pod sztandarem Braci Włochów, na którym płonął neofaszystowski, trójkolorowy płomień, stało dwoje wnucząt Mussoliniego. Nie sposób wyobrazić sobie czegoś porównywalnego we współczesnej polityce niemieckiej.

Jednak te dwie rzeczy razem wzięte nie składają się na coś, co można by poważnie nazwać faszyzmem: ani w prawdopodobnej polityce nowego rządu, ani tym bardziej w szerszym systemie politycznym Włoch.

W rzeczywistości Włochy po 1945 roku charakteryzowały się niezwykłym połączeniem politycznej niestabilności i ciągłości instytucjonalnej. Istnieją silne konstytucyjne mechanizmy kontroli i równowagi. Włoska demokracja jest dziś mniej poważnie zagrożona niż demokracja amerykańska.

Ideologia pani Meloni może być i reakcyjna, i nacjonalistyczna, ale ma niewiele, jeśli w ogóle, z gloryfikacji przemocy wojennej i heroicznego poświęcenia, nie mówiąc już o rzeczywistej przemocy w kraju i za granicą, które są charakterystyczne dla faszyzmu. (Włoski pisarz Umberto Eco zwykł podkreślać motto hiszpańskich falangistów "Viva la Muerte", Niech żyje śmierć!).

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

Faszyzm? Rosja Putina

Istnieje jednak poważny pretendent do tego miana: Rosja Władimira Putina. Można tam znaleźć wiele historycznych cech faszyzmu. Promowany państwowy kult przywódcy. Kultywowanie głębokiego poczucia historycznej urazy, indoktrynacja młodzieży, demonizacja wroga. Propaganda wielkiego kłamstwa (w przypadku Putina: że to Ukraińcy są faszystami, a nie on).

Ideologia dominacji jednego narodu nad innymi (dla Putina Ukraińcy tak naprawdę nie istnieją, są tylko odmianą Rosjan). Estetyka wojennego machismo i heroicznej rzezi (przypomnijcie sobie pochwałę prezydenta Rosji dla brygady odpowiedzialnej za okrucieństwa w Buczy).

Przede wszystkim zaś faktyczna praktyka brutalnych represji w kraju i ludobójczej przemocy za granicą.

Przez wiele lat podzielałem niechęć innych uczonych i analityków do używania słowa faszyzm w czasie teraźniejszym. Faszyzm, będący polimorficznym zjawiskiem nawet w okresie swojego rozkwitu w latach trzydziestych, cierpiał później z powodu nadmiaru definicji.

Okrzyk „faszysta!” sugerował zbyt łatwe utożsamianie z Adolfem Hitlerem, wojną totalną i Holokaustem. Skrajna lewica jeszcze bardziej zdewaluowała ten termin, używając go do potępienia wszystkich, od kapitalistycznych szefów po nauczycieli, próbujących utrzymać dyscyplinę.

Putinizm ma ważny postsowiecki wymiar, który jest nowy, podczas gdy historycznie charakterystyczne elementy, takie jak aktywna mobilizacja mas, są w dużej mierze nieobecne w dzisiejszej Rosji.

Ale żadne zjawisko historyczne nie powtarza się w dokładnie takiej samej formie. Jeśli wzbraniamy się mówić o faszyzmie, to tracimy coś ważnego dla zrozumienia całej różnorodności współczesnej prawicowej polityki, tak samo tracilibyśmy, gdybyśmy wykluczyli wszelkie wzmianki o komunizmie przy omawianiu lewicowej polityki.

Przy wszystkich tych zastrzeżeniach możemy mówić o rosyjskim faszyzmie.

Postneofaszystowska Meloni pomoże pokonać faszystę Putina

Zarówno pan Berlusconi, jak i drugi partner koalicyjny pani Meloni, Matteo Salvini z Ligi Północnej, z podziwem wypowiadali się o Putinie. Na szczęście kobieta, która ma zostać następnym premierem Włoch, wyraziła zdecydowane poparcie dla zjednoczonego stanowiska Zachodu wobec rosyjskiej agresji w Ukrainie.

Miarą tego, jak daleko odeszliśmy od radosnego europejskiego optymizmu z początku lat 2000, jest to, że teraz polegamy na demokratycznie wybranym post-neofaszystowskim przywódcy, który pomoże nam pokonać faszystowskiego dyktatora.

----

Książka Timothy'ego Gartona Asha "Homelands: A Personal History of Europe" ukaże się wiosną przyszłego roku

Tłumaczyła Anna Halbersztat

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Timothy Garton Ash
Timothy Garton Ash

Brytyjski historyk, profesor na Uniwersytecie Oksfordzkim, wykłada też na Uniwersytecie Stanforda. Europejczyk. Świadek i uczestnik przemian demokratycznych w Europie Środkowej i Wschodniej. Ostatnio po polsku ukazało się wznowione wydanie jego "Wiosny obywateli".

Komentarze