0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Iwona Burdzanowska / Agencja GazetaIwona Burdzanowska /...

O sprawie pisaliśmy w OKO.press we wrześniu. 18 listopada 2021 w sądzie w Sokołowie Podlaskim zapadł wyrok w sprawie hejtera, który wysyłał wulgarne groźby redaktorce portalu Jewish.pl Katarzynie Markusz. Został skazany na 1800 zł grzywny oraz 250 zł kosztów sądowych. Wymierzając tę grzywnę, sąd powiedział, że jest ona stosowna do zarobków skazanego. Nie był wcześniej karany. Oskarżony nie stawił się na rozprawę.

„W sumie całe szczęście. Przyniosło mi to ulgę, że nie musiałam widzieć tego człowieka i stawać z nim twarzą w twarz” — mówi Markusz.

Sędzia przeczytał zeznania złożone w prokuraturze. Od razu zapadł też wyrok.

„Hejter nie przyznał się, że chciał coś złego mi zrobić, chociaż przyznał się, że wysyłał wiadomości” — opowiada dziennikarka i historyczka.

Twierdził, że nie działał w środowiskach nacjonalistycznych i że nie angażuje się w politykę.

„Twierdził, że zawsze był patriotą i że usłyszał debatę o relacjach polsko-żydowskich, wszedł na moje posty i czytając je, miał wrażenie, że oczerniały naród polski. Zeznał, że zareagował emocjonalnie.

Przyznał, że język jego nie był taki, jaki powinien być, ale jego zdaniem nie było w tym żadnych gróźb. Przesadził ze słownictwem, ale zdania nie zmienia. Ona szkaluje naród polski”

— zeznał oskarżony przed prokuratorem według relacji Markusz.

Na czym polegało „szkalowanie”, niestety nie można było się dowiedzieć z zeznań. „Nie było żadnych szczegółów, tylko opinia, że są to oszczerstwa. Poczuł się obrażony jako Polak” — dodaje pokrzywdzona.

Wyrok zapadł nie tylko za groźby, ale także za obraźliwe słowa użyte w prywatnych wiadomościach.

„Sędzia skomentował to tak, że może się ze mną nie zgadzać, ale nie może wyrażać się w taki sposób. Groźba też wywołała poczucie zagrożenia u mnie, nawet jeśli oskarżony nie miał zamiaru jej zrealizować” — dodaje dziennikarka.

Interesuje się spaniem, szanuje mundur i Mentzena

Ze strony hejtera na Facebooku (nie ujawniamy jego personaliów) można się dowiedzieć, że uczył się w technikum leśnym, studiował wychowanie fizyczne. Jest singlem.

Wylicza hobby: jedzenie, spanie, piłka nożna, oglądanie filmów, gry wideo.

Szeruje posty ze strony „Na straży munduru”, przedstawiającej się jako „profil propolicyjny, który zrzesza miłośników służb oraz osoby, które identyfikują się z wartościami jakie reprezentuje mundur”.

Dużo treści politycznych, zwykle skrajnie prawicowych i wyrażających niechęć do uchodźców, Izraela, Żydów.

Jest przeciwnikiem aborcji. „Bydło peowskie” — czytamy komentarz autora pod jednym z wpisów. Szeruje także posty Sławomira Mentzena oraz Krzysztofa Bosaka, polityków Konfederacji, krytykujące PiS za podwyżki podatków.

Co pisał hejter?

Przypomnijmy, co pisał hejter. Występując pod własnym i autentycznym, jak się okazało, imieniem i nazwiskiem – prześladował Markusz wiadomościami na Facebooku.

Markusz je ignorowała – do momentu, w którym hejter posunął się do gróźb. „Uznałam, że to przesada i że trzeba coś z tym zrobić” – mówiła OKO.press we wrześniu 2021 roku. „W ciągu kilku miesięcy ciągle coś do mnie pisał”.

27 lipca 2020 roku o 22:12 napisał (przepraszamy za wulgaryzmy, ale cytujemy):

„Wypierdalaj z Polski żydowska kurwo za to co oskarżasz Polskę mordę bym ci rozjebał córko kurwy i psa”.

Zgłosiła sprawę na policję w sierpniu 2020 roku. Według dziennikarki na początku policja nie chciała przyjąć zgłoszenia. Policjant mówił, że to bez sensu, ponieważ Facebook i tak nie udostępni danych hejtera, a oni nie będą mogli go ścigać.

Kiedy kilka miesięcy później hejter napisał do niej powtórnie, Markusz zgłosiła sprawę ponownie — mailem. Poskarżyła się także na nieprzyjęcie zgłoszenia wcześniej.

Tym razem zostało przyjęte. Okazało się, że nie tylko Facebook, ale i firmy teleinformatyczne udzieliły prokuraturze informacji pozwalających na postawienie sprawcy zarzutów. Pod koniec sierpnia 2021 roku prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu.

Markusz: sprawiedliwości stało się zadość

„Uważam, że sprawiedliwości stało się zadość. Nie chciałabym, żeby ten człowiek trafił do więzienia, bo to mu nic nie pomoże. Cieszę się, że prokuratura wszczęła śledztwo i doprowadziła do skazania tego człowieka” — mówi Katarzyna Markusz.

„Jak dziś w sądzie te wyzwiska były parę razy czytane, było mi naprawdę nieprzyjemnie. Dla ofiary tego typu przestępstw taki proces wcale nie jest przyjemny” — dodaje.

Redaktorka portalu jewish.pl – pisząca m.in. o współudziale Polaków w Zagładzie – jest często celem agresji w internecie.

W lutym 2021 Markusz została przesłuchana na policji w Sokołowie Podlaskim. Ktoś złożył na nią doniesienie, że „obraża naród polski”.

W lipcu 2021 OKO.press pisało, że „Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu” — organizacja, za którą stoi Dariusz Matecki, polityk Solidarnej Polski, bloger i spamer — złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie wypowiedzi Markusz na Twitterze. Jej wpisy oburzyły wówczas prawicowe media.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze