0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agencja GazetaENCJA GAZETAAgencja GazetaENCJA ...

Chodzi o spot, który PiS opublikował w internecie 17 października, kilka dni przed wyborami samorządowymi. Stylizowany na program informacyjny klip przenosi oglądającego w przyszłość, kiedy to w 2020 roku Polska pogrążona jest w chaosie. Wszystko przez imigrantów, których mieliby ściągnąć politycy PO po tym jak zlikwidowali urzędy wojewódzkie.

Nazwać spot kiepskim to mało. Jest też kłamliwy i ksenofobiczny. O tym, na ile sposobów spot PiS przekłamuje rzeczywistość, pisaliśmy już tutaj:

Przeczytaj także:

O tym, że nie spodobał się nawet narodowcom ("odrażająca, cyniczna, podła i głupia propaganda") czy Ordo Iuris ("karmi najgorsze stereotypy"), przeczytacie tu:

Teraz doczekał się reakcji Rzecznika Praw Obywatelskich, który skierował spot do prokuratury.

Przestraszony PiS straszy

Powołując się na art. 14 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950 roku, orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego i polski kodeks karny, RPO zgłosił spot PiS do prokuratury za przestępstwo publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i wyznaniowych.

§ 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

"Bezsprzeczną, w mojej ocenie, intencją autorów spotu było spowodowanie u jego odbiorców wrażenia, że uchodźcy pochodzący z krajów arabskich i wyznający Islam będą mieli destrukcyjny wpływ na społeczeństwo i stanowić będą poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa"

- pisze RPO.

W straszeniu imigrantami PiS ma spore doświadczenie. Od lat pod hasłem bezpieczeństwa serwują Polakom stereotypy, półprawdy i niepokojące ogólniki, które mają wzbudzić strach przed imigrantami lub uchodźcami (często sami nie umieli odróżnić, albo specjalnie ich mylili).

Trudno nie pamiętać słów Kaczyńskiego o „różnego rodzaju pasożytach, pierwotniakach, które są w organizmach tych ludzi”.

Ta mowa strachu była ich główną strategią wyborczą w 2015 roku. Zadziałała. Może stąd ten rozpaczliwy spot tuż przed wyborami?

Problem w tym, że PiS antyimigrancką retoryką nie może się już zasłaniać. W spocie bardzo karkołomnie próbuje się obnażyć spisek, dzięki któremu politycy Platformy mieliby ściągnąć imigrantów do Polski, ale prawda jest taka, że od dawna robi to rząd PiS. I sam już nie wie czy się z tym kryć, czy nie.

Pozwoleń na pracę tymczasową cudzoziemców (czyli imigrantów ekonomicznych) więcej od Polski wydaje w UE tylko Wielka Brytania. Urząd do Spraw Cudzoziemców podaje, że w I połowie 2018 roku liczba cudzoziemców z ważnym zezwoleniem na pobyt wzrosła – rok do roku – o 25 tys. osób.

Pozwolenie na pracę dostało też około 3 tysięcy obywateli Bangladeszu i 1,4 tys, obywateli Azerbejdżanu - łącznie prawie 4,5 tys obywateli państw muzułmańskich, przed którymi rząd próbuje teraz straszyć.

NIE#BezpiecznaPolska

PiS mimo wszystko chwycił się sprawdzonej strategii straszenia imigracją. Zdaniem RPO spot "świadomie i instrumentalnie odwołują się do emocji i lęków części społeczeństwa". A to ma swoje wymierne skutki.

"Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zakładany przez autorów cel, jakim było wywołanie wśród odbiorców negatywnych emocji w stosunku do migrantów [...] zostanie osiągnięty. W społeczeństwie polskim dominują bowiem postawy niechętne wspomnianej grupie migrantów" - pisze RPO.

"Skrajnym, ale niestety częstym przejawem takich postaw są akty przemocy, werbalnej lub fizycznej, których ofiarami są osoby o różnej narodowości, pochodzeniu etnicznym, rasie czy wyznaniu"

- pisze dalej RPO i powołuje się na coroczne statystyki Prokuratury Krajowej.

Wynika z nich, że w ostatnich latach wzrosła liczba ataków wobec muzułmanów oraz osób pochodzenia arabskiego. "Od 2016 r. to właśnie muzułmanie, lub osoby utożsamiane przez sprawców z tym wyznaniem, najczęściej byli podmiotem ataków motywowanych uprzedzeniami".

W statystykach Prokuratury czytamy, że w 2016 roku "faktyczna bądź domniemana przynależność osoby lub osób pokrzywdzonych do grupy wyznawców Islamu była motywem działania sprawcy czynu zabronionego w 363 sprawach".

To dwa razy więcej niż w 2015 roku. W 2017 w dalszym ciągu to muzułmanów dotyczyła większość odnotowanych przestępstw motywowanych nienawiścią (328 spraw).

"Kto wzbudza uczucia wrogości"

Uzasadniając skierowanie sprawy do prokuratury RPO powołuje się na orzeczeniu Sądu Najwyższego z dnia 5 lutego 2007 roku Sąd Najwyższy. Wynika z niego, że pod art. 256 § 1 Kodeksu karnego podpadają nie tylko wypowiedzi słowne lub pisemne, które wzbudzają "uczucia silnej niechęci, złości, braku akceptacji, wręcz wrogości do poszczególnych osób lub całych grup społecznych czy wyznaniowych", ale także te, które "z uwagi na formę wypowiedzi podtrzymują i nasilają takie negatywne nastawienia".

Rzecznik zwraca się do Prokuratora z prośbą o wszczęcie postępowania, przypominając jednocześnie, że organy ścigania otrzymujące od Rzecznika takie zgłoszenie "obowiązane są niezwłocznie wszcząć postępowanie przygotowawcze w sprawie o przestępstwo ścigane z urzędu".

Całość pisma do prokuratury przeczytacie tutaj:

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze