0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Grzegorz Bukala / Agencja GazetaGrzegorz Bukala / Ag...

Najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press pokazuje, że o ile w pierwszej turze Andrzej Duda z wynikiem 40 proc. znajdzie się przed Rafałem Trzaskowskim (27 proc.), o tyle w drugiej turze proporcje się odwrócą: kandydat opozycji ma 4 pkt proc. przewagi nad urzędującym prezydentem.

Ostatnie dwa tygodnie to wzrost poparcia dla Trzaskowskiego – wygrywa aż w 8 z 13 opublikowanych badań, choć akurat w najnowszym Kantarze dla TVN przegrywa z Dudą 45 do 47 proc., a większość różnic jest statystycznie nieistotna.

Poza udaną kampanią, efektem świeżości i wpadkami Dudy trzeba zwrócić uwagę na jeden czynnik, który wyraźnie widać w badaniach dla OKO.press.

W pierwszej turze mężczyźni i kobiety deklarują w nadchodzących wyborach taką samą frekwencję (81 i 80 proc.); oczywiście realnie zagłosuje znacznie mniej, być może ok. 55-60 proc. uprawnionych.

W drugiej turze sprawy się komplikują: jeśli wejdą to niej Duda i Trzaskowski, to z głosowania zrezygnuje aż 8 proc. mężczyzn, wśród kobiet ten odsetek wynosi zaś tylko 2 proc. Przełóżmy to na liczby – to około pół miliona więcej Polek niż Polaków.

Bliższa analiza pokazuje, że rzecz jest bardziej skomplikowana. Otóż przewaga kobiet w elektoracie Trzaskowskiego jest wyraźna, ale... tylko do wieku 60 lat. Pierwszym wyborem kobiet w wieku 60 plus jest Duda.

Między Dudą i Trzaskowskim nie chcą wybierać przede wszystkim zwolennicy Krzysztofa Bosaka z I tury (aż 29 proc.), a także, choć w mniejszym stopniu, Władysława Kosiniaka-Kamysza (10 proc.). Są to przede wszystkim mężczyźni o poglądach prawicowych, a częściowo skrajnie prawicowych.

Widać to także na poniższym wykresie: tylko w elektoratach Konfederacji i PSL-Kukiz'15 pojawia się tendencja, by zamiast wybierać między Dudą i Trzaskowskim zostać w domu.

Jeśli faktycznie druga tura będzie tak sfeminizowana, to może się okazać, że nagonka na LGBT okaże się dla Dudy strzałem w stopę. Wszystkie badania pokazują bowiem, że Polki są dużo bardziej progresywne i liberalne niż Polacy, a w szczególności – dużo przychylniej nastawione do osób LGBT.

Potwierdza to m.in. sondaż Ipsos dla OKO.press z lutego 2019, w którym padł polski rekord tolerancji: 41 proc. badanych uznało, że osoby LGBT mogą zawierać małżeństwa (54 było przeciw), a 56 proc., dopuszczało związki partnerskie (39 proc. przeciw). Wśród kobiet odsetki były wyższe: „za” związkami partnerskimi 60 proc. do 35 proc., za równością małżeńską 47 do 47 proc. Małżeństwa jednopłciowe zaakceptowałby co trzeci mężczyzna. Także inne wyniki potwierdzają tezę, że Polki są dużo bardziej tolerancyjne i mniej podatne na narodowo-konserwatywną narrację prawicy.

Może to oznaczać, że homofobia w kampanii PiS i Dudy mobilizuje kobiety, zwłaszcza młodsze do głosowania "nie na Dudę". Potwierdzałby to rozkład poparcia dla Dudy i Szymona Hołowni w hipotetycznej II turze. Jest niemal identyczny, jak w przypadku Trzaskowskiego.

Wzmacnia to tezę, że abdykacja prawicowych mężczyzn z udziału w wyborach w II turze i mobilizacja bardziej tolerancyjnych kobiet może otworzyć opozycji drogę do prezydentury (nawet jeżeli szanse Hołowni na wejście do ostatecznej rozgrywki są tylko teoretyczne).

Różnice pomiędzy dwoma głównymi kandydatami są jednak wciąż na granicy błędu statystycznego.

Sondaż telefoniczny CATI Ipsos dla OKO.press, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N= 1017 osób, 22-23 czerwca 2020

PS. Tekst ukazuje się równocześnie w OKO.press i wyborcza.pl

Udostępnij:

Krzysztof Pacewicz

Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.

Komentarze