15 października nic się nie skończyło, historia nie dobiegła końca. Wręcz przeciwnie, życie się toczy dalej, a rzeczywistość jest kształtowana przez aktywność lub bierność nas samych – obywatelek i obywateli. Czy chcemy zostawić to innym?
Sondaż wyborczy Ipsos dla OKO.press i TOK FM przyniósł niewesoły dla demokratycznej publiczności wynik – prognozę zwycięstwa PiS w wyborach do sejmików wojewódzkich. Sondaż, jak to sondaż, czasami sprawdza się lepiej, czasami gorzej, ale jedno jest pewne: jeśli żyliśmy w cieniu, czy raczej blasku, jesiennych wyborów do Sejmu, to czas uznać, że czar już nie działa. Życie polityczne toczy się dalej swoim własnym rytmem, nic się raz na zawsze nie skończyło.
Niepokojąca jest też odpowiedź na pytanie o zaufanie do władz samorządowych, krajowych i europejskich. W całej populacji wygrywają samorządowe (ufa im 36 proc.), to akurat dobrze się składa przed niedzielą. Ale Sejmowi i rządowi ufa już tylko 10 proc. z nas, a władzom unijnym – 8 proc. Najwięcej osób wybrało ponurą odpowiedź, że nie mają zaufania „do żadnej z trzech władz”.
Zaufanie do władz samorządowych nabrało za to (a może zawsze miało?) rysu konserwatywno-ludowego: wyższe jest na wsi i w najmniejszych gminach, a także wśród ludzi związanych z Kościołem.
Porażką są zwłaszcza odpowiedzi trzech elektoratów Koalicji 15 października, bo poziom zaufania do rządu jest nawet w KO niski, a w elektoratach Trzeciej Drogi i Lewicy szoruje po dnie. Tak jakby jesień była nasza, ale wiosna jest znowu jakichś „ich”, choć to przecież miał być „nasz rząd”.
OKO.press zgłasza wiele pretensji do rządu Donalda Tuska, czepiamy się, jak umiemy najlepiej, ale może jako obywatele i obywatelki przesadzamy z tym odrzuceniem? Zapomnieliśmy już, jak było za panowania PiS?
Tak czy inaczej, miodowy okres Koalicji 15 października dobiega końca. Sondaż Ipsos pokazuje odpływ młodego elektoratu, który w ponad 70 proc. poszedł w październiku 2023 do urn, a teraz deklaruje udział w ledwie 40 procentach z kawałkiem. Odwracają się od polityki zwłaszcza młode kobiety, co może być recenzją głośnej sprawy odwlekania debaty nad ich prawem do aborcji.
Na tym z grubsza koniec złych wiadomości, bo są i dobre. Znaczenie tych wyborów doceniają przede wszystkim elektoraty Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej, a za najmniej ważne uznają je wyborcy Konfederacji, a także PiS. To może być oznaka budzenia się poczucia, że warto.
Zdecyduje mobilizacja i komunikacja, dla której taki wynik jak w badaniu Ipsos może zabrzmieć – jak w tytule naszego tekstu – jak dzwon ostrzegawczy. Inne sondaże ostatnich dni pokazują podobny trend, nawet w tych ośrodkach, których pomiary są zwykle korzystniejsze dla KO, wynik krąży wokół remisu z PiS.
Został jeszcze kawałek piątkowego wieczoru, a później sobota i wyborcza niedziela. Wymieniając opinie, dzieląc się memami, a nawet rozmawiając jak człowiek z człowiekiem, nie odwrócimy nastrojów, ale możemy sobie coś powiedzieć ważnego.
Na przykład o tym, że porównanie znaczenia wyborów samorządowych i europejskich to lekka manipulacja, bo te wybory będą tak samo europejskie i globalne, jak niedawna porażka partii Rozwoju i Sprawiedliwości Erdogana w samorządowych wyborach w Turcji. Patrzyliśmy także w Polsce na Stambuł jak na kolejne starcie globalnej bitwy demokracji z siłami populistycznej narodowej prawicy. Tak samo będą patrzeć przede wszystkim w Europie na nasze lokalne z nazwy wybory.
Marine Le Pen, rozmaici prawdziwi Finowie i Szwedzi, „wolnościowcy” w Austrii i Holandii, krzyczący „Dosyć” (Chega) w Portugalii...
Wszyscy oni odpaliliby flary, widząc sukces partii Kaczyńskiego.
Jest i drugi powód, żeby pójść głosować. Dzięki odblokowaniu przez nową władzę – przyznajmy jej choćby tę jedną wielką zasługę – setek miliardów złotych z europejskich funduszy strukturalnych oraz z KPO, w ręce samorządów trafią znaczne pieniądze.
Mówi się, że w gestii władz lokalnych jest łatanie dziur w dachu i dbanie o kosze na śmieci, ale idzie raczej o kształtowanie naszego najbliższego otoczenia. Na ile będzie zielone, zdrowe, wygodne, rozsądnie zaplanowane, otwarte, różnorodne, kto i jak będzie uczyć nasze dzieci. To samorząd zdecyduje o tym, czy pewien bliski memu sercu stadion ocaleje, czy staną tam otoczone murem apartamentowce.
Nie jest bez znaczenia, czy w modernizowanych bibliotekach i domach kultury (trwa nabór wniosków z KPO na łączną kwotę 300 mln zł) będą się odbywały warsztaty dla młodych i poruszające wyobraźnię wystawy i debaty, czy też samorządowcy zaproszą prof. Czarnka z wykładem o wierności chrześcijańskiemu dziedzictwu.
Dlatego warto zagłosować, nawet jeśli kampania tu i ówdzie, zwłaszcza w dużych miastach, była niemrawa. Warto zagłosować mimo słusznych rachunków krzywd.
Bo to jest historia o nas samych i naszej przyszłości. Było warto wziąć w niej udział 15 października 2023 i nic się w tej sprawie nie zmieniło. Do zobaczenia w niedzielę.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze