"Czy minister edukacji uważa, że rodzice mają pełne prawo do wychowania dzieci w nienawiści do innych, a szkoła nie powinna im w tym przeszkadzać?" - pytają autorzy listu do premiera. Apelują o dymisję Dariusza Piontkowskiego. "Odpowiedzialny minister powinien dbać, aby uczniowie i absolwenci nigdy nie wyszli na ulicę z kamieniem w ręku"
"Jako nauczyciele jesteśmy pełni niepokoju o los naszych uczniów i uczennic, którzy doświadczają negatywnych skutków medialnej nagonki na środowiska LGBT+. Zarówno o tych, którzy czują się zastraszeni, których fizyczne i psychiczne bezpieczeństwo jest zagrożone, jak i tych, którzy nasiąkają negatywnymi emocjami. Traktujemy te poruszające doświadczenia jako zadanie do wykonania" - piszą autorzy. To grupa nauczycieli Protest z Wykrzyknikiem, powstała w styczniu 2019, o czym OKO.press informowało jako pierwsze. Angażowała się w kwietniowy strajk szkolny. OKO.press pisało o ich apelu do premiera, by podjął negocjacje, a nie urządzał happeningów.
Autorzy petycji odnoszą się do wypowiedzi ministra edukacji z 21 lipca 2019, po Marszu Równości w Białymstoku. Stwierdził on: „Tego typu marsze, wywoływane przez środowiska próbujące forsować niestandardowe zachowania seksualne, budzą ogromny opór nie tylko na Podlasiu, także w innych częściach Polski. W związku z tym warto się zastanowić, czy w przyszłości tego typu imprezy powinny być organizowane”. Szczegółowo analizowaliśmy tę wypowiedź w tekście "Minister Piontkowski oblewa egzamin z prawa o zgromadzeniach".
Poniżej cały list nauczycieli. Tytuł i śródtytuły od redakcji. Apel można podpisać tutaj.
Szanowny Panie Premierze,
Zwracamy się do Pana w imieniu nauczycieli i nauczycielek głęboko poruszonych tym, co wydarzyło się podczas Marszu Równości w Białymstoku. Skalą przemocy skierowanej wobec ludzi korzystających z konstytucyjnej wolności zgromadzeń.
Z niecierpliwością czekaliśmy na reakcję władz państwowych, a zwłaszcza ministra edukacji, co wydawało nam się szczególnie ważne w takiej chwili. Jakże okazała się rozczarowująca!
Otóż pan minister rozumie i podziela opór, jaki budzi Marsz Równości, a także ubolewa, że nie został on zakazany. Rozważa możliwość ograniczenia praw obywatelskich, a także - co uważamy za szczególnie bezduszne - doszukuje się winy w ofiarach przemocy i nienawiści.
Panie Premierze, w skandalicznej wypowiedzi ministra Piontkowskiego jedno zdanie dyskwalifikuje go nie tylko jako ministra edukacji, ale również nauczyciela. Otóż opowiada się on za zakazem Marszów Równości ze względu na „zagrożenie zdrowia dla wielu przygodnych obywateli”. To powiedział człowiek kierujący polską szkołą! W Białymstoku odbywało się regularne polowanie na młodych ludzi. Nastoletni uczestnicy i uczestniczki marszu byli opluwani, wyzywani, obrzuceni jajkami i petardami, kopani. Pan minister nie zatroszczył się o ich bezpieczeństwo, nie wyraził troski, wsparcia. Skoro nie są tymi lepszymi, „przygodnymi” obywatelami, skoro poszli na marsz, który budzi podzielany przez ministra opór, to widocznie sami są sobie winni. Tego nie da się usprawiedliwić!
Na ulicach Białegostoku widzieliśmy również bardzo młodych napastników, część z nich w wieku szkolnym. Widzieliśmy nieletnich, a nawet małe dzieci zabrane na manifestację przez rodziców, zachęcane do wykrzykiwania nienawistnych haseł. Ale minister Piontkowski nie zatroszczył się również o nich. Nie dostrzega potrzeby działań wychowawczych? Czy może uważa, że rodzice mają pełne prawo do wychowania dzieci w nienawiści do innych, a szkoła nie powinna im w tym przeszkadzać?
Odpowiedzialny minister edukacji wobec wstrząsających wydarzeń podczas Marszu Równości powinien nie tylko jednoznacznie potępić przemoc, ale przede wszystkim zadbać, aby w polskich szkołach prowadzona była edukacja antydyskryminacyjna.
Aby nasi uczniowie i absolwenci nigdy nie wyszli na ulicę z kamieniem w ręku. Aby nie zarażali się pogardą dla koleżanek i kolegów, którzy w jakikolwiek sposób odbiegają od ich wyobrażeń o normie. Aby byli wrażliwi i okazywali szacunek każdemu człowiekowi.
Jako nauczyciele jesteśmy pełni niepokoju o los naszych uczniów i uczennic, którzy doświadczają negatywnych skutków medialnej nagonki na środowiska LGBT+. Zarówno o tych, którzy czują się zastraszeni, których fizyczne i psychiczne bezpieczeństwo jest zagrożone, jak i tych, którzy nasiąkają negatywnymi emocjami. Traktujemy te poruszające doświadczenia jako zadanie do wykonania.
Niestety, wypowiedzi ministra Piontkowskiego pozwalają sądzić, że pod jego kierownictwem możemy się spodziewać ograniczenia edukacji antydyskryminacyjnej. Obawiamy się postępującej ideologizacji szkoły, narzucenia własnej wizji wychowania i ograniczenia nauczycieli w ich autonomii.
Obawiamy się również o swoje bezpieczeństwo – może wkrótce zajęcia poświęcone prawom człowieka i równości będą powodem do zwolnienia z pracy?
Sygnały płynące z MEN zapewne wywołają tzw. efekt mrożący i niektórzy z nas nie odważą się podejmować w pracy z młodzieżą trudnych zagadnień. O tym, co znajdzie się na liście zakazanych tematów, możemy się dowiedzieć choćby z tzw. oświadczeń rodzicielskich publikowanych przez środowiska kościelne – m. in. zajęcia antydyskryminacyjne, przeciwdziałanie przemocy, równość płci, dojrzewanie.
Panie Premierze, obowiązkiem państwa jest zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa, dlatego oczekujemy stanowczej reakcji na przemoc - fizyczną i symboliczną. W naszym przekonaniu niedopuszczalne jest relatywizowanie ocen, obarczanie ofiar odpowiedzialnością za to, co je spotkało, wyrażanie zrozumienia dla emocji sprawców. Takie wypowiedzi tworzą atmosferę przyzwolenia na zło. Dlatego oczekujemy podjęcia konkretnych działań, które rozwieją nasze obawy związane z polityką oświatową rządu w dziedzinie wychowania. Nie wystarczą same deklaracje i puste zapewnienia o szacunku dla wszystkich obywateli. Zgłaszamy nasze wotum nieufności wobec ministra Dariusza Piontkowskiego i domagamy się jego natychmiastowej dymisji.
Z wyrazami szacunku,
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze