0:00
0:00

0:00

W nocy z 13 na 14 sierpnia białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych niespodziewanie poinformowało, że zwolni zatrzymanych uczestników demonstracji przeciwko dyktaturze Aleksandra Łukaszenki i więźniów politycznych. Przed głównym aresztem w Mińsku - Centrum Odosobnienia dla Zatrzymanych przy ul. Okrastina - gdzie bliscy zatrzymanych uczestników demonstracji czekają na rodziny i przyjaciół, wyrosło miasteczko samopomocy.

Mieszkańcy Mińska zwożą dary i oferują to, co mogą, mają i potrafią. W tłumie kilkuset osób liczne karteczki: odwiozę do domu, naładuję telefon, przyniosę lodu, pomoc psychologiczna... Można wypić herbatę, zjeść barszcz.

Białoruś coraz bardziej solidarna

Działa punkt pomocy medycznej, który prowadzi szef tutejszego Centrum Pomocy Ofiarom Katastrof. Larysa, emerytowana lekarka, i Tania, studentka medycyny, przez całą nocy udzielały pobitym więźniom wsparcia medycznego.

Białoruś OKO.press

„Najczęstsze obrażenia to złamania, zerwane ścięgna, wstrząśnienia mózgu”, mówi Tania. „Od wczorajszego popołudnia 48 razy wzywaliśmy karetkę”. Co chwila ktoś ląduje na noszach, na ciałach widać rozległe siniaki.

Są też lekarze rezydenci z Mińskich szpitali. Zwolnieni demonstranci mówią o torturach. Plecy i nogi mają sine od ciosów sadystów z OMON-u.

Białoruś OKO.press

Aleksander szedł do znajomych dzień po tym, jak protestował 9 sierpnia. Na ulicy został wciągnięty do nieoznakowanej furgonetki, żołnierze wojska wewnętrznego bili go pałkami, pytali kto mu płaci. Przewożono go po różnych placówkach, łącznie spędził w zamknięciu 4 dni. Martwi się o swoich przyjaciół, którzy nadal siedzą w celach. Właśnie skończył technikum, marzy o studiach na Politechnice Mińskiej.

Białoruś OKO.press

Gdy do zebranych wyszedł naczelnik aresztu, natychmiast przyprowadzono mu poszkodowanych. Żeby zobaczył. Tłum wykrzykiwał oskarżenia, zrozpaczeni rodzice nie kryli łez i żalu. Naczelnik w asyście milicji po chwili uciekł za pancerne drzwi placówki.

Tymczasem całe miasto huczy od klaksonów, na ulicach Mińska mnóstwo osób, a makabryczne relacje więźniów podsycają gniew i wolę oporu. Coraz więcej informacji o strajkach w zakładach pracy w całym kraju

Uczestnictwo w spirali przemocy odbija się też na mundurowych. Coraz więcej z nich odchodzi ze służby, z dumą publikując przy tym w mediach społecznościowych zaświadczenia o zwolnieniu z pracy lub prośby o zwolnienie.

Tak samo przybywa z godziny na godzinę filmików nakręconych przez byłych wojskowych, którzy wyrzucają swoje mundury do śmieci lub palą je na znak protestu wobec metod wykorzystywanych przez władzę.

Poza tym publicznie z pracy odeszło też wielu prezenterów i prezenterek państwowej telewizji, którzy podobnie do mundurowych oświadczają na swoich profilach, że nie chcą przykładać ręki do tego, co robi teraz państwo swoim obywatelom. Pojawił się nawet przypadek pracownika kancelarii prezydenta, który zdecydował się na taki krok.

Zmagania o bycie usłyszanym

Jak pisał w OKO.press Nikita Grekowicz, Białorusini w swoim kraju walczą o wolność wszystkimi możliwymi pokojowymi sposobami. To samo starają się robić ich rodacy i sojusznicy za granicą. Organizują się oni oddolnie w grupy wsparcia i wyznaczają cele najbardziej potrzebnej pomocy. Coraz głośniej w całej Europie zaczyna mówić się o wprowadzeniu sankcji wobec Łukaszenki i jego otoczenia.

W Warszawie pod siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej rozpoczęła się głodówka, której celem jest właśnie wymuszenie odmrożenia sankcji wobec białoruskiego dyktatora. W sprawę zaangażowała się już znaczna część polskich polityków wszystkich opcji, a 12 sierpnia polski Senat przyjął jednogłośnie uchwałę potępiającą działania reżimu Łukaszenki.

W Litwie natomiast na wniosek Białorusinów mieszkających na miejscu sieć telefoniczna Tele2 Lietuva zniosła całkowicie opłaty za telefonowanie do Białorusi, by ułatwić komunikację z osobami mieszkającymi na miejscu. Starania o podobne rozwiązania są czynione w również Polsce.

;
Na zdjęciu Maciek Piasecki
Maciek Piasecki

Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.

Komentarze