0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Jan Duda (prywatnie ojciec prezydenta Andrzeja Dudy) jest przewodniczącym sejmiku województwa małopolskiego, mandat zdobył, startując z listy Prawa i Sprawiedliwości. Podczas sejmikowej debaty o rozmontowaniu uchwały antysmogowej w związku z kryzysem paliwowo-energetycznym, Duda wypowiedział się pochlebnie... na temat smogu. Jego oświadczenie znalazł Maciej Fijak ze SmogLabu.

?Tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Zaczęliśmy sprawdzać stałe komentarze Jana Dudy. Są szokujące. Tu przekonuje, że smog jest bodźcem, którego potrzebuje organizm, a sam wyrósł na zdrowego człowieka, co jest dowodem na wspomnianą tezę. Ojciec prezydenta RP, czynny polityk PiS. https://t.co/xWdlqWAt93 pic.twitter.com/Xr0yXD7Rvh

— Maciej Fijak Jr. (@FijakMaciej) September 19, 2022

"W Krakowie ludzie żyli najdłużej w Polsce, mimo, że był smog, jak to mówili, największy w Polsce. Wychowałem się w miasteczku, które miało dym, było zasmożone nie gorzej niż Kraków, a wyrosłem na zdrowego człowieka, bez alergii, bez niczego. Bo organizm też potrzebuje pewnych bodźców.

Oczywiście, że nadmiar bodźców szkodzi, ale spróbujmy się odizolować od wszystkich szkodliwych bodźców, umrzemy w ciągu tygodnia"

- mówił Jan Duda.

Czy jego wypowiedź ma jakikolwiek sens?

Wychowałem się w miasteczku zasmożonym nie gorzej niż Kraków, a wyrosłem na zdrowego człowieka, bez alergii. Organizm też potrzebuje pewnych bodźców. Oczywiście, że nadmiar szkodzi, ale spróbujmy się odizolować od wszystkich szkodliwych bodźców, a umrzemy
Żadne badania na temat smogu nie potwierdzają słów Jana Dudy. To bzdura bez żadnego związku z rzeczywistością
Sesja Sejmiku Wielkopolskiego,19 września 2022

Teza, że smog jest potrzebnym organizmowi bodźcem, a "bez szkodliwych bodźców umrzemy w ciągu tygodnia”, jest przedziwna. Organizmy żywe dążą do unikania szkodliwych bodźców nie bez powodu - właśnie dlatego, że im szkodzą. Duda twierdzi też, że mimo smogu jest zdrowy, ale nie można tego uznać za dowód, że "odrobina smogu" jest korzystana dla zdrowia człowieka. To zaledwie tzw. dowód anegdotyczny. Tego, że jest odwrotnie niż mówi Duda, dowodzi wiele naukowych badań prowadzonych od dziesięcioleci.

Przeczytaj także:

Badania nie mówią niczego pozytywnego o smogu

Większe cząsteczki pyłów powodują choroby układu oddechowego. Najdrobniejsze cząsteczki pyłów (te o średnicy do 2,5 mikrometra, czyli PM2,5) wnikają nie tylko do płuc, ale z nich również do krwioobiegu. W organizmie wywołują stany zapalne. Przyczyniają się do chorób układu krążenia. Po wpisaniu “air quality” (jakość powietrza) i “heart disease” (choroby serca) do wyszukiwarki prac naukowych PubMed otrzymamy niemal 3,7 tysięcy prac naukowych opisujących ten związek.

Tam, gdzie w powietrzu jest mniej pyłów, notuje się też mniej przypadków demencji i choroby Alzheimera. W październiku ubiegłego roku na konferencji poświęconej tej chorobie (Alzheimer’s Association International Conference 2021) przedstawiono kilka prac, które dowodziły, że poprawa jakości powietrza zmniejsza ryzyko zaburzeń poznawczych oraz rozwoju demencji. Wskazywały też, że poziom zanieczyszczeń wiąże się z poziomem występującego w mózgu białka odpowiedzialnego za rozwój choroby.

Na związek zanieczyszczeń powietrza smogiem z gorszą pracą mózgu - nie tylko w późniejszym wieku - wskazywało kilka wcześniejszych badań. W ubiegłorocznych (z lipca 2021 roku) brazylijscy naukowcy udowodnili, że wzrost zanieczyszczenia pyłami o średnicy 10 mikrometrów (PM10) lub mniejszej wpływa na wyniki maturzystów.

Każde 10 mikrogramów pyłu na metr sześcienny powietrza przekładało się na wynik egzaminu niższy o 6 punktów.

To z pozoru niewiele - średnie wyniki tych egzaminów oscylują wokół pięciuset punktów. Mowa jednak o młodych i zazwyczaj zdrowych ludziach. Ponieważ tak drobne pyły przenikają także wraz z krwią do łożyska, szkodzą dzieciom jeszcze w trakcie rozwoju płodowego, dowodzili badacze w 2019 roku.

Trudno na podstawie wielu lat i dziesiątek (a raczej setek) naukowych badań znaleźć w smogu cokolwiek pozytywnego. Jan Duda zdecydowanie mija się z prawdą.

"Osoby, które umrą na chorobę, do której przykłada się zanieczyszczenie powietrza, prawdopodobnie mogłyby żyć średnio 10 lat dłużej" – mówił dla SmogLabu epidemiolog, dr hab. Michał Krzyżanowski z londyńskiego Imperial College.

WHO zmienia zalecenia, Polska przekracza dopuszczalne normy

Pod wpływem badań naukowych we wrześniu 2021 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała nowe rekomendacje dotyczące norm jakości powietrza. Zalecane dopuszczalne normy najdrobniejszych pyłów (PM2,5) zmniejszyła o połowę - z 10 mikrogramów w metrze sześciennym powietrza normę obniżono do 5 mikrogramów.

To tylko rekomendacje. W większości krajów przepisy dopuszczają wyższe progi zanieczyszczeń. W 2019 roku aż 9 na 10 ludzi na całym świecie oddychało powietrzem, które przekraczało nawet te starsze zalecenia WHO, dotyczące poziomów pyłów PM2,5.

Na przykład polskie normy od początku 2020 roku przewidują limit 20 mikrogramów pyłów PM2,5 na metr sześcienny powietrza. Są i tak notorycznie przekraczane. W wielu polskich miastach średnia ilość pyłów PM2,5 przekracza 30-40 mikrogramów na metr sześcienny powietrza. Średnia, bo podczas dni ze smogiem zanieczyszczenie bywa znacznie większe.

Według raportu WHO z 2016 roku aż 33 polskie miasta znalazły się w pierwszej pięćdziesiątce europejskich miast o najgorszej jakości powietrza, a niektóre biją nawet światowe rekordy poziomów pyłów zawieszonych.

Według raportu opublikowanego w “Lancecie” w styczniu 2021 roku, pod względem śmiertelności spowodowanej zanieczyszczeń pyłami i tlenkiem azotu Polska jest w niechlubnej światowej czołówce.

W pierwszej pięćdziesiątce polskie miasta zajmują łącznie aż 16 miejsc.

W początkach 2021 roku ukazała się analiza Instytutu Polityki Energetycznej Uniwersytetu Chicago. W raporcie "The Air Quality Life Index" wyliczano, jak bardzo pył zawieszony PM2,5 skraca średnią długość życia w poszczególnych państwach i miastach. W formie wizualnej można dane obejrzeć na interaktywnej mapie.

W Europie autorzy raportu szczególne miejsce poświęcili Polsce, której energetyka i ciepłownictwo uzależnione są od spalania węgla. Szacowali, że ograniczenie zanieczyszczenia powietrza do norm zalecanych przez WHO przedłużyłoby statystycznemu mieszkańcowi naszego kraju życie o ponad rok (w przypadku Warszawy o 14 miesięcy, w aglomeracji śląskiej o 15,5 miesiąca).

To, jaka jest aktualna jakość powietrza w Europie można sprawdzić na stronie European Air Quality Index.

Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press

Komentarze