O finansową karę dla Polski wniosła Komisja Europejska podczas dzisiejszego wysłuchania przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej. Jeśli Trybunał przychyli się do wniosku, to Polska za złamanie przez ministra Szyszkę zakazu wycinki może zapłacić grube miliony. Oczywiście nie z kieszeni Szyszki, tylko z kieszeni podatnika.
Przed Trybunałem aktywiści Greenpeace demonstrowali z fragmentem 160-letniego świerku wyciętego w Puszczy przez Lasy Państwowe (na zdjęciu) oraz zorganizowali happening, podczas którego "symbolicznie pokazali, co dzieje się obecnie w Puszczy". Pozostałe zdjęcia z happeningu można obejrzeć tu.
Po prawie dwóch i pół godzinie zakończyło się w poniedziałek 11 września 2017 wysłuchanie w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu w sprawie wycinki w Puszczy Białowieskiej. Swoje stanowiska przedstawili Komisja Europejska i polski rząd, który reprezentowali minister środowiska Jan Szyszko oraz dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski.
Było to wysłuchanie stron „w przedmiocie środków tymczasowych w sprawie C-441/17 R Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej dotyczącej Puszczy Białowieskiej”.
Nie było to więc ostateczne rozstrzygnięcie czy rząd Beaty Szydło złamał prawo unijne prowadząc masową wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Przedmiotem spotkania była tylko kwestia tzw. środków tymczasowych, czyli wydanego przez wiceprezesa Trybunału Antonia Tizzano nakazu natychmiastowego wstrzymania wycinki do czasu rozstrzygnięcia sporu. Przede wszystkim tego, czy nakaz wstrzymania wycinki zostanie przez Trybunał podtrzymany.
Przypomnijmy, że Trybunał Sprawiedliwości UE w ramach tzw. środków tymczasowych, nakazał Polsce:
Od zakazu przewidział tylko jeden wyjątek: sytuację zagrożenia bezpieczeństwa publicznego. To oznacza możliwość wycięcia i powalanie suchych drzew np. w pobliżu dróg, czy szlaków komunikacyjnych, by ich upadek nie zagroził żadnej osobie.
Katarzyna Hermann, pełnomocniczka Komisji Europejskiej, poinformowała Trybunał, że "polskie władze naruszyły tymczasowe postanowienie o zakazie wycinki w Puszczy Białowieskiej". Na dowód przedstawiła fotografie satelitarne i zdjęcia z Puszczy. Otrzymała te materiały "od przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego" - jak podała Polska Agencja Prasowa w relacji z rozprawy. Najprawdopodobniej jest to raport przygotowany przez aktywistów Greenpeace, Fundacji Dzika Polska i Obozu dla Puszczy.
Wynika z niego jednoznacznie, że autoryzowane przez rząd PiS działania Lasów Państwowych w Puszczy Białowieskiej wykraczały poza konieczność zachowania bezpieczeństwa publicznego. OKO.press przedstawiało treść raportu aktywistów ekologicznych tu:
Pełnomocniczka KE początkowo chciała złożyć wniosek o uszczegółowienie kryteriów wyznaczających zakres wycinki ze względu na bezpieczeństwo publiczne. Na to wiceprezes Trybunału Antonio Tizzano, który prowadził rozprawę, odparł, że nie ma to sensu, ponieważ i tak KE twierdzi, że Polska nie podporządkowała się postanowieniu Trybunału o wstrzymaniu wycinki.
W tej sytuacji Hermann zdecydowała się na inne rozwiązanie: złożyła wniosek o kary finansowe dla Polski za złamanie zakazu wycinki zarządzonego przez Trybunał.
"To się jeszcze nigdy nie zdarzyło wcześniej" - mówi OKO.press Agata Szafraniuk z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. "Na tym etapie postępowania Komisja jeszcze nigdy nie wnioskowała o kary finansowe".
Minister Szyszko i dyrektor Tomaszewski starali się podważyć ten wniosek, powtarzali, że jest bezprzedmiotowy, bo przecież oni wycinają drzewa tylko ze względów bezpieczeństwa publicznego.
Komisja Europejska dostała od Trybunału cztery dni na sporządzenie wniosku o karę finansową. Potem rząd PiS będzie miał kolejne cztery dni na przygotowanie odpowiedzi. Następnie - w ciągu tygodnia - Trybunał zdecyduje, czy Polska będzie musiała zapłacić karę okresową za niezastosowanie się do środków tymczasowych.
"Trudno stwierdzić o jakiej wysokości kary tutaj mówimy, gdyż nie ma innej takiej sytuacji, do której moglibyśmy się odnieść" - komentuje dla OKO.press prawniczka Szafraniuk. Nie wiadomo więc, jak kara będzie naliczana, np. czy za każdy dzień niewykonania postanowienia, czy okresowo. I - w związku z tym - ile wyniesie.
Jednak, zdaniem prawniczki, kara finansowa będzie zapewne odpowiednio wysoka, by skutecznie zniechęcić inne państwa członkowskie przed takim działaniem, jakiego dopuściła się Polska.
Tym bardziej, że inne próby omijania unijnego prawa kosztowały państwa członkowskie miliony euro. Szafraniuk podkreśla, że "działanie KE to zdecydowana reakcja za nieprzestrzeganie unijnego prawa. Komisja wykorzystuje wszystkie prawnie dostępne środki, by zaprzestać niszczenia tego wyjątkowego lasu, jakim jest Puszcza Białowieska".
"Po dzisiejszym posiedzeniu Trybunału Sprawiedliwości UE mamy nadzieje, że polski rząd wreszcie zastosuje się do obowiązującej decyzji Trybunału i wycofa z Puszczy Białowieskiej ciężki sprzęt masakrujący ten wyjątkowy w całej Europie las" - powiedział Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.
Podkreślił, że to też dobry moment, by minister Szyszko zaczął na poważnie traktować sprawy bezpieczeństwa w Puszczy. I podjął dialog w tej sprawie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami.
"Do tej pory kwestie bezpieczeństwa są przez ministra nadużywane i służą jako pretekst do zwykłej gospodarczej wycinki naszej najcenniejszej Puszczy" - dodał Cyglicki.
Rząd PiS początkowo starał się by Trybunał wycofał się z zakazu wycinki, gdyż twierdził, że taki środek tymczasowy jest bezpodstawny. Takie stanowisko wynikało z wcześniejszej, niejawnej odpowiedzi dla Trybunału, którą ujawniło OKO.press:
Jak dowiedziało się OKO.press, w toku dzisiejszego wysłuchania przed Trybunałem, po rozmowie z prowadzącym rozprawę wiceprzewodniczącym Trybunału sędzią Tizzano, minister Szyszko oznajmił, że w zasadzie strona polska akceptuje środek tymczasowy (czyli zakaz wycinki z wyłączeniem przypadków zagrożenia bezpieczeństwa). Wykorzystał fakt, że kryteria zagrożenia bezpieczeństwa nie zostały uszczegółowione i twierdzi, że wszystko co LP robią obecnie w Puszczy Białowieskiej jest zgodne z prawem.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze