0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

Jest to próba, jak rozumiem - nieudolna - ingerencji w niezależność i odrębność władzy sądowniczej

Polska Agencja Prasowa,18 sierpnia 2016

Sprawdziliśmy

Prawda. Poza polityką nie istnieje uzasadnienie decyzji prokuratury.

Uważasz inaczej?

Rytualnie powtarzane sformułowanie „trzech sędziów Trybunału” odnosi się do trzech stanowisk sędziowskich Trybunału Konstytucyjnego, które próbowano obsadzić dwukrotnie: raz zrobił to Sejm VII kadencji, w którym większość miała Platforma Obywatelska i PSL, po raz drugi próbował zrobić to Sejm VIII kadencji, w którym większość ma Prawo i Sprawiedliwość.

Od blisko roku PiS twierdzi, że „trzema sędziami” są: Henryk Cioch, Lech Morawski i Mariusz Muszyński. Prezes Trybunału Konstytucyjnego natomiast czeka, aż prezydent Andrzej Duda przyjmie ślubowanie od „trzech sędziów” wybranych 8 października 2015 roku Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka i Andrzeja Jakubeckiego.

18 sierpnia rzecznik katowickiej prokuratury poinformował, że wszczęto śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez Andrzeja Rzeplińskiego – właśnie przez niedopuszczenie do orzekania trzech sędziów – tych, przy których upiera się PiS.

W tym sporze PiS racji nie ma. Sędziami Trybunału Konstytucyjnego są Hauser, Ślebzak i Jakubiecki. Nie mogą orzekać, ponieważ Andrzej Duda nie odebrał od nich ślubowania. Cioch, Morawski i Muszyński natomiast nie są sędziami Trybunału, ponieważ wybrano ich na już obsadzone stanowiska.

Przeczytaj także:

„Mały” zamach PO na Trybunał

W 2015 roku kadencje kończyło aż pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego – trzech 6 listopada, a dwóch na początku grudnia (dokładnie: 2 i 8 grudnia). Natomiast nowa kadencja Sejmu, który wybiera sędziów Trybunału, zaczynała się między tymi dwoma datami – Sejm VIII kadencji rozpoczął pracę 10 listopada.

Wiedząc o tym, większość PO-PSL przygotowała „mały zamach” na Trybunał – w ustawie uchwalonej 25 czerwca wprowadziła przepisy, które pozwoliły większości PO-PSL wybrać nie trzech, a pięciu sędziów Trybunału. Platforma przekonywała, że wybierając dwóch sędziów „na zapas”, chce zapobiec sytuacji, w której kolejny Sejm nie zdąży na czas wybrać sędziów, co skutkować będzie brakiem ciągłości prac Trybunału. Również tych dwóch, których powinna wybrać większość parlamentarna w następnej kadencji. Ustawę podpisał Bronisław Komorowski.

8 października większość PO-PSL postanowiła, że stanowiska obejmą: 7 listopada Roman Hauser, Krzysztof Ślebzak i Andrzej Jakubiecki, 3 grudnia Bronisław Sitek, a 9 grudnia Andrzej Sokala.

Konstytucja stanowi, że choć sędziowie są wybrani przez Sejm, to potem składają jeszcze ślubowanie przed prezydentem. A Andrzej Duda - który urząd objął 8 sierpnia – po prostu zignorował decyzje większości rządu PO-PSL. Ani Hauser, Ślebzak i Jakubecki, ani Sitek i Soka nie zostali zaproszeni przez Kancelarię Prezydenta w celu złożenia ślubowania.

PiS rozpoczyna wojnę z Trybunałem

Dwa porządki prawne w Polsce powstały w listopadzie 2015 roku. Jeszcze 23 października grupa posłów PiS złożyło do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności czerwcowej ustawy z Konstytucją, jednak 10 listopada wniosek został wycofany. To wtedy PiS podjęło decyzję o rozpoczęciu legislacyjnej wojny z ustrojem Polski, której celem jest sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego lub obsadzenie go swoimi ludźmi.

19 listopada Sejm głosami PiS uchwalił ustawę – natychmiast podpisaną przez Andrzeja Dudę – która unieważniała wybór dokonany przez Sejm poprzedniej kadencji. Została ona natychmiast zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. 25 listopada Sejm – głosami PiS i Kukiz’15 – podjął pięć uchwał „w sprawie stwierdzenia braku mocy prawnej” uchwał Sejmu poprzedniej kadencji.

Te uchwały są najsłabszym punktem pisowskiej ofensywy z jesieni ubiegłego roku. Sejm po prostu „stwierdza”, że uchwały podjęte przez poprzedni Sejm „nie mają mocy prawnej”.
sejm.gov.pl

Na jakiej podstawie – nie wiadomo. W uchwałach nie jest wymieniona żadna podstawa prawna uchwały Sejmu. Teoretycznie nie musi jej tam być, ale bez podstawy prawnej podejmowane są uchwały okolicznościowe, upamiętniające wydarzenia historyczne.

Uchwały o obsadzie stanowisk zawierają odniesienie do przepisów, na podstawie których Sejm podejmuje decyzję. Na przykład uchwała o wyborze marszałka Sejmu, dokonana zaledwie tydzień przed uchwałami „unieważniającymi”, które podstawy prawnej nie miały, brzmi następująco:

Wyrok z 3 grudnia

W międzyczasie, 17 listopada, wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy z 25 czerwca złożyła do Trybunału Konstytucyjnego grupa posłów Platformy Obywatelskiej. Politycy tej partii zorientowali się, że tylko Trybunał Konstytucyjny może ustalić właściwy stan prawny.

Wyrok w sprawie ustawy z 25 czerwca Trybunał Konstytucyjny wydał 3 grudnia, którym Trybunał uporządkował sprawę wyboru sędziów. Trybunał stwierdził, że konstytucja nie pozwalała posłom Sejmu VII kadencji – czyli PO-PSL - na wybór dwóch sędziów, których kadencje rozpoczynały się już w czasie kolejnej kadencji Sejmu. Natomiast wybór „trzech sędziów” – Hausera, Ślebzaka i Jakubeckiego - Trybunał uznał za zgodny z konstytucją. Pozbawione podstawy prawnej uchwały „unieważniające” uznał za wyrażenie „stanowiska politycznego”, które nie mają mocy wiążącej prezydenta RP.

Trybunał stwierdził również, że wybór sędziów TK należy do wyłącznej kompetencji Sejmu.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Zubik podkreślił, że prezydent ma konstytucyjny obowiązek niezwłocznego zaprzysiężenia wybranych sędziów i jakakolwiek inna wykładnia tego przepisu jest niedopuszczalna.

Ponieważ Art. 190 Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku stanowi, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i mają moc powszechnie obowiązującą, zgodnie z polską konstytucją „trzema sędziami” są ci, których wybrał Sejm VII kadencji.

Andrzej Duda jednak orzeczenie zignorował i nie odebrał ślubowania od sędziów wybranych przez Sejm w październiku, a PiS nadal upierało się, że ich wybór został unieważniony. Teraz do forsowania tego pomysłu zatrudniona zostaje prokuratura.

;
Na zdjęciu Stanisław Skarżyński
Stanisław Skarżyński

Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.

Komentarze