Polacy znają coraz więcej obcokrajowców, którzy osiedlili się w naszym kraju. Niestety, zazwyczaj przybysze wykonują prace proste, których nie chcą się podejmować nasi rodacy, bo są za słabo płatne
Już jedna trzecia Polaków (33 proc.) deklaruje, że zna osobiście obcokrajowca mieszkającego w Polsce, w 2010 roku - 26 proc. Znajomość z cudzoziemcem częściej deklarują młodsi – poniżej 45. roku życia z największych aglomeracji, osoby o wyższym wykształceniu i najwyższych dochódach per capita.
Znajomych obcokrajowców mają przeważnie osoby na stanowiskach kierowniczych, specjaliści, technicy, ale również robotnicy niewykwalifikowani.
W ostatnim przypadku może się to wiązać z większą ilością pracowników zza wschodniej granicy.
Najczęściej Polacy oczywiście znają Ukraińców (17 proc.), Niemców (4 proc.), Brytyjczyków (2 proc.), Włochów (2 proc.), dalej są Rosjanie (2 proc.), Białorusini (1 proc.), Armeńczycy (1 proc.) oraz obywateli innych państw byłego ZSRR. Polacy znają również osoby z krajów arabskich (3 proc.), azjatyckich (2 proc.), afrykańskich (2 proc.).
Do Polski najliczniej napływają Ukraińcy - wynika z raportu CBOS. Nieco mniej przyjeżdża do nas Białorusinów, Rosjan, Armeńczyków, Gruzinów i Mołdawian. To obywatele tych krajów mogą korzystać z ułatwień dotyczących pobytu i zatrudnieni. Tzw. procedura oświadczeniowa pozwala na pracę w Polsce przez sześć miesięcy bez zezwolenia na pracę. W 2015 roku w urzędach pracy zarejestrowano aż 782 tys. oświadczeń, do połowy 2016 – 634 tys. Można szacować, że do końca roku w Polsce wydano ponad milion tego typu dokumentów. Przytłaczająca większość, bo 97 proc. oświadczeń dotyczyła Ukraińców.
Już co dwudziesty Polak korzystał z płatnej pracy obcokrajowca. Niestety, zazwyczaj chodzi o proste prace w usługach – remontowe, budowlane, domowe, opieka nad dziećmi czy prace polowe. Oznacza to, że obcokrajowcy często pracują tam, gdzie z zasady płaci się mało i wykonują zadania poniżej swoich kwalifikacji.
Chcę zatrudnić, ale nie mogę znaleźć pracownika za stawkę, którą proponuję - wg CBOS niepokojąco rośnie liczba takich sytuacji. W 2016 takich odpowiedzi było 35 proc., w 2010 r. – 28 proc. To właśnie na te miejsca często zatrudniani są obcokrajowcy. Badania pokazują duże różnice w pensjach obcokrajowców i Polaków. Według NBP różnica w średniej pensji między Polakami a imigrantami wynosi aż 34 proc. Pensje imigrantów są również mniej zróżnicowane: jest wśród nich proporcjonalnie znacznie mniej zamożnych ludzi niż w naszym kraju. Nie powinno to dziwić, bo migracja do Polski ma charakter ekonomiczny, jednocześnie świadczy to o ekonomicznym wykluczeniu przyjezdnych.
Zdecydowana większość Polaków (85 proc.) akceptuje podejmowanie pracy przez obcokrajowców w Polsce. Połowa badanych uważa, że imigranci mogą pracować wszędzie, 30 proc. - że tylko w określonych branżach.
Spora, bo 10 proc. grupa badanych uznała, że obcokrajowcy nie powinni być zatrudniani w Polsce w ogóle.
Osoby przeciwne zatrudnianiu obcokrajowców są najsłabiej wykształcone, to osoby z gospodarstw o najniższych dochodach. Trudno się im dziwić – istnieje prawdopodobieństwo, że osoby ze Wschodu o ile nie „odbiorą” im pracy (badania nie potwierdzają takiego zjawiska), to mogą przyczynić się do stagnacji płac w niskich segmentach rynku pracy.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Komentarze