W tym wyroku sąd miażdży telewizję publiczną – ma przeprosić małżeństwo kierujące FOD za wielokrotne kłamstwa, insynuacje i manipulacje na ich temat. Ma też zapłacić ponad 260 tys. zł odszkodowania
Wyrok w trwającym od czterech lat procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych z pozwu Fundacj Otwarty Dialog i jej szefów – Bartosza Kramka (na zdjęciu) i Ludmiły Kozłowskiej oraz Silk Road Biuro Analiz i Informacji – firmy Kramka – zapadł w połowie czerwca.
Sąd Okręgowy w Warszawie II Wydział Cywilny na 19 stronach precyzuje, gdzie i za co TVP ma przeprosić małżeństwo prodemokratycznych aktywistów oraz ich fundację i spółkę. W terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku – to I instancja – TVP SA ma umieścić oświadczenie, w którym „przeprasza” Kozłowską, Kramka i FOD za naruszenie ich dóbr osobistych, „w szczególności prawa do dobrego imienia, w tym reputacji i dobrej sławy (…) poprzez „rozpowszechnianie krzywdzących i nieprawdziwych informacji w licznych publikacjach i materiałach filmowych”. „Oświadczenie ukazuje się na skutek przegranego procesu sądowego” – tak kończy się oświadczenie.
Jego treść ma być podpisana, wydrukowana i zeskanowana, i w cyfrowej postaci prezentowana widzom/internautom. Sąd precyzuje, jak ma dokładnie wyglądać oraz że TVP ma je publikować przez 60 dni w górnej części serwisu www, przed wszystkimi innymi treściami.
Oświadczenia i przeprosiny mają się ukazać na:
TVP ma je także przedstawić w głównym wydaniu „Wiadomości” o 19:30 jako pierwszą wiadomość. Sąd to precyzuje, bo TVP już przepraszała dziennikarza TVN-u, ale o 19:25 – wcześniej rozpoczęli dziennik, by widzowie siadający przed telewizorem o 19:30 tego nie zobaczyli. Tekst ma być też odczytany, a tempo tego czytania „powinno być takie, aby było to zrozumiałe dla przeciętnego widza”, zaś czas emisji nie może być krótszy niż 30 sekund.
Te same działania mają zostać powtórzone w kilku innych programach TVP Info oraz na profilu serwisu informacyjnego na Twitterze. Dodatkowo oświadczenia mają się ukazać nad materiałami, które zniesławiają Kozłowską, Kramka i FOD, a nadal widnieją na stronach TVP. Sąd podaje adresy www ponad 30 takich materiałów, niektórych angielskojęzycznych.
Aktywiści mają też dostać przeprosiny w formie papierowej, podpisane przez przedstawicieli TVP.
Sąd orzekł po 60 tys. zadośćuczynienia osobno dla Kramka, Kozłowskiej i FOD, a 20 tys. zł dla Silk Road. Do tego doliczane mają być odsetki od 17 października 2019 roku. Według kalkulatora odsetek ustawowych na Gofin.pl, do 29 czerwca 2023 roku wynoszą one odpowiednio 60 tys. i 224,39 zł. W sumie więc TVP miałaby zapłacić FOD i jego szefostwu ponad 260 tys. zł.
Ludmiła Kozłowska komentuje wyrok: "Prostowanie oszczerstw i dochodzenie sprawiedliwości zajmuje lata. Mało kto na końcu pamięta, o co chodziło – zostaje wrażenie, że nie ważne czy ukradł, czy jemu ukradli. »Był zamieszany w kradzież«. Wykorzystuje to propaganda, a TVP nie ma żadnych skrupułów. Tak to działa w reżimach autorytarnych i niestety także w pisowskiej Polsce.
To, co odróżnia od nich Polskę to wciąż jeszcze – w istotnym stopniu – wolne sądy..., a może raczej odważni sędziowie.
Dlatego chciałabym, żeby nasz przykład pokazał innym, że warto walczyć o swoje prawa".
Bartosz Kramek dodaje: „Jeśli propaganda TVP odróżnia się czymś od rosyjskiej, to chyba tylko tym, że w jej programach nie toczą się dyskusje o użyciu broni jądrowej przeciwko zewnętrznym wrogom. Wysługiwanie się rządzącym, dezinformacja, najgorszego rodzaju pomówienia, hejt, dehumanizacja i demonizacja oponentów władzy, odwoływanie się do najniższych emocji społecznych – dawno stały się jej znakami rozpoznawczymi”.
Pozew, jaki w październiku 2019 FOD i szefostwo fundacji złożyły przeciwko TVP dotyczy blisko 40 materiałów, jakie ukazały się w kanałach telewizji publicznej. W tychże Bartoszowi Kramkowi, Ludmile Kozłowskiej, FOD i Silk Road pracownicy TVP zarzucali m.in.: „szpiegostwo, działalność terrorystyczną, organizowanie zamachu stanu, nielegalne finansowanie, skandale obyczajowe” – podaje FOD.
Organizacja i aktywiści twierdzili, że telewizja publiczna stosuję w walce przeciwko nim fake newsy, manipulacje, informacji, które „wyciekły” ze służb i organów skarbowych oraz pochodzące ze źródeł o „wątpliwej jakości” – z krajów byłego ZSRR (Rosji, Ukrainy, Kazachstanu i Mołdawii), gdzie FOD i Kozłowska mieli już sporo przeciwników z powodu ich wsparcia dla prodemokratycznych opozycjonistów.
Jeszcze we wrześniu 2019 sąd udzielił FOD zabezpieczenia. W jego wyniku telewizja Woronicza usunęła z sieci część materiałów szkalujących – m.in. wszystkie wskazane przez FOD nagrania z „Wiadomości” TVP. Sąd nakazał też publicznemu nadawcy informowanie pod około 40 publikacjami na stronach www oświadczenia, że zarzuty w danej publikacji są „podstawą pozwu o ochronę dóbr osobistych przeciwko TVP S.A.”.
W uzasadnieniu tej decyzji sędzia Mariusz Solka miażdżył wręcz stację z Woronicza – pisał o „wyjątkowo perfidnej manipulacji”, wielokrotnie stwierdzał „naruszanie dóbr osobistych wprost”, „ocenach faktów niemających nic wspólnego z rzeczywistością”, „całkowicie jednostronnym przekazie”, przedstawianiu ludzi FOD sprzecznie z faktami, podawaniu nieprawdziwych informacji na ich temat itd.
Co konkretnie twierdziła TVP w swoich szkalujących materiałach?
Sąd zarzucił też budowanie oskarżeń na podstawie doniesień anonimowych blogerów, mediów kontrolowanych przez Rosję itp.
Wiosną 2020 roku analogiczne zabezpieczenie wykonało Polskie Radio.
FOD i jego szefostwo wytoczyło też pozwy cywilne 19 politykom PiS, propagandzistom tej partii, którzy w mediach przekazywali podobne informacje. Kilka z tych procesów fundacja lub jej kierownictwo już wygrało, m.in. z europosłem Dominikiem Tarczyńskim, czy Tomaszem Sakiewiczem, zawiadującym prorządowymi mediami skupionymi wokół „Gazety Polskiej”.
Skąd tak silny atak PiS na małżeństwo Kramka i Kozłowskiej oraz ich organizację? Fundacja Otwarty Dialog, a zwłaszcza jego prezeska, która jest Ukrainką, wspierała Majdan i Ukrainę w drodze do demokracji. Przez wiele lat politycy PiS współpracowali z nią, FOD, a potem także Kramkiem. Bywali prezenterami na ich eventach, razem jeździli na wschód, na misje. Bartosz Kramek: „PiS chyba traktował nas jak swoich”.
To zmieniło się w 2017 roku, gdy PiS zaczął upolityczniać sądownictwo w Polsce. Latem, w czasie potężnych demonstracji przeciwko trzem ustawom dającym PiS władzę nad sądami, Bartosz Kramek opublikował swój słynny apel „Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Wzywał w nim do obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec władzy, która kroczy autorytarną drogą.
Ludzie Otwartego Dialogu stali się wrogami publicznymi.
PiS nasłał na FOD liczne kontrole, ABW zarzuciła jej pranie brudnych pieniędzy, a w sierpniu 2018 wydaliła Ludmiłę Kozłowską z krajów strefy Schengen – rzekomo zagrażała bezpieczeństwu państwa, na co rządzący dotychczas nie przedstawili dowodów. Stało się to na wniosek służb kierowanych przez ministrów Wąsika i Kamińskiego – wcześniej współpracujących z FOD. To w tym czasie nastąpił zmasowany atak propagandowy w prorządowych mediach na FOD i jego szefostwo.
Nieco później miało miejsce inwigilowanie Kramka w hotelach Polskiego Holdingu Hotelowego, a dwa lata później aresztowano go na miesiąc. Ludmiła Kozłowska mimo kilku wygranych procesów w tej sprawie nadal nie została wpuszczona do Polski. Obecnie jesteśmy jedynym krajem Unii, który zakazuje jej wjazdu. Na świecie nie wpuszczają jej do siebie jeszcze Kazachstan i Uzbekistan – reżimy, w których Kozłowska wspierała tamtejszą opozycję prodemokratyczną.
TVP przegrywa procesy taśmowo. Tylko ostatnio musiała przepraszać:
Lista tych, którzy w ostatnich latach wygrali procesy z TVP „dobrej zmiany” jest znacznie dłuższa.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.
Komentarze