0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Marek Podmokły / Agencja GazetaMarek Podmokły / Age...

W czerwcowym sondażu dla OKO.press IPSOS zapytał w Polaków i Polki, czy Kościół katolicki wspiera, ich zdaniem, władzę czy opozycję:

Prawie nikt z badanych nie uważa, że Kościół popiera opozycję. Tę odpowiedź wybiera średnio 2 proc. badanych z każdej grupy (wykształcenia, wieku, preferencji politycznych, płci itp.).

Znaczące różnice widać natomiast przy odpowiedzi, że Kościół jest neutralny. Ponad połowa zwolenników PiS uważa, że Kościół jest neutralny.

Oznacza to, że zwolennicy partii rządzącej są przekonani, iż wygłaszane z ambony poglądy są tak naprawdę obiektywne i uniwersalne, a nie partyjne.

Tylko 13 proc. zwolenników PO i 7 proc. zwolenników Nowoczesnej podziela tę opinię. W partii Petru zdania są zresztą mało zróżnicowane - aż 90 proc. uważa, że Kościół wspiera PiS i nikt nie twierdzi, że wspiera opozycję.

O związkach PiS z Kościołem są przekonani także zwolennicy Kukiz'15, ale tutaj trochę więcej wskazań miała opinia o neutralności Kościoła:

Osoby do 30 roku życia nieco częściej niż starsi uważają, że Kościół jest neutralny, a najmłodsza grupa - 18-24 lata - nieco rzadziej twierdzi, że Kościół wspiera PiS. Najmocniej o tym przekonana jest natomiast grupa 30-49 lat (powyżej 60 proc.), która jednocześnie najrzadziej wybierała odpowiedź "jest neutralny".

Dość prostą zależność widać w grupach wykształcenia - im wyższe, tym częściej badani wybierają odpowiedź "Kościół wspiera PiS".

Sondaż IPSOS dla OKO.press 19-21 czerwca 2017, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1005 osób.

Bp Wysocki: my panią premier kochamy

Wynikom badania trudno się dziwić. Zwolenników opozycji w Kościele widać raczej niewielu. Natomiast "pisowskich" księży, a zwłaszcza biskupów i arcybiskupów, można spotkać na każdym kroku. Zaliczają się do nich przede wszystkim abp Głódź, abp Jędraszewski, abp Dydycz, abp Depo, bp Mering, bp Wysocki.

Ten ostatni, mało znany opinii publicznej biskup diecezji elbląskiej, powiedział w kwietniu 2016 r. do Beaty Szydło:

"Pani premier, tak chciałbym powiedzieć, to już jest poza liturgią, jak bardzo panią wszyscy kochamy.

I podziękować pani, całemu rządowi i wszystkim, którzy podejmują to wielkie zadanie naprawy. (...) Otrzymaliśmy pana prezydenta, to jest dar od Pana Boga. Otrzymaliśmy panią, jako wielki dar, otrzymaliśmy to wszystko co się dzieje i wszystko będziemy czynili, żeby tego nie zmarnować".

Biskupi Wiesław Mering, Ignacy Dec i Antoni Dydycz oraz abp Wacław Depo byli w 2014 roku członkami komitetu honorowego Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów, zorganizowanego przez PiS. Po tym, jak krytyczne stanowisko wobec zaangażowania hierarchów w wiec polityczny jednej partii wyraził abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski, biskupi zaczęli się wycofywać. Pozostali jednak wierni partii.

Biskup Mering, niegdyś zwolennik Kościoła otwartego, został zwolennikiem PiS w latach 2006-2008, czyli w trakcie poprzednich rządów partii Kaczyńskiego. Komentatorzy łączą przemianę z odkryciem, którego dokonał najpierw prałat Jankowski, a później "Rzeczpospolita" - Meringowi zarzucono, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Lucjan. Przejście na prawą stronę miało mu zapewnić bezpieczeństwo przed atakami prawicy, zawsze bardziej "prolustracyjnej". Sprawę opisała Katarzyna Wiśniewska w "Wyborczej".

Po wygranych przez PiS w 2015 roku wyborach Mering przekonuje: "Spełniają się jakby słowa Pisma: I oto wszystko stało się nowe - nowe nadzieje, nowe aspiracje, nowe dokonane przez Polaków wybory". Pisze list do prezydenta Dudy:

"Wybór ten daje milionom Polaków nadzieję i pozwoli pielęgnować to, czym Polska żyje od wielu wieków".

I do Jarosława Kaczyńskiego, za co prezes serdecznie dziękuje. Pisze też do do Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, który krytykował PiS za wojnę z TK. Mering radzi Schulzowi, by zostawił Polskę w spokoju.

O związkach biskupa Dydycza z PiS zrobiło się głośno, gdy w internecie pojawiły się jego zdjęcia w karocy z min. Janem Szyszko. W rocznicę stanu wojennego w 2016 roku przekonywał: "Lekceważy się i pogardza wybór narodu, chętnie się szuka poparcia u obcych. Czyż nie jest obecnie tak, że ci, którzy płaszczyli się przed Wschodem, obecnie płaszczą się przed Zachodem".

Abp Gądecki, choć dziś nie zgadza się z PiS w kwestii przyjmowania uchodźców, mówił w styczniu 2016 roku z radością: "Nastąpił ogromny przełom. Po wojnie nie było jeszcze takiego zjednoczenia państwa i Kościoła".

Abp Jędraszewski jest z kolei jednym z najbardziej zaangażowanych kościelnych zwolenników teorii o zamachu w Smoleńsku. W swoich kazaniach nawiązuje często do fałszowania i ukrywania prawdy o katastrofie, a w swoich diecezjach stawia pomniki ofiar (19 maja 2017 odsłonięto pomnik w Łodzi). Odprawiał mszę św. w Krakowie w 7. rocznicę katastrofy (10 kwietnia 2017) podczas której stwierdził: "Po katastrofie staliśmy się uczestnikami, a w przypadku wielu - ofiarami bezwzględnej mistyfikacji".

"Newsweek" cytuje też list, który wierni i księża z diecezji łódzkiej wysłali do nuncjusza apostolskiego w dniu, w którym Watykan ogłosił przeniesienie Jędraszewskiego do Krakowa. Wierni piszą: "Radyka­lizm i ideologiczne zaangażowanie ks. arcybiskupa po stronie partii rządzą­cej odwiodło od Kościoła wiele osób. On sam zyskał przydomek biskupa naro­dowców oraz PiSkupa".

Pieronek: PiS jak Judasz

Do nielicznych z kolei hierarchów kojarzonych z opozycją, czy konkretnie z PO, należy m.in. metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. I zapewne bliżej mu do opozycji niż do PiS, ale zdarza mu się ją krytykować. Z jednej strony jest przeciwnikiem teorii zamachu i zwolennikiem przyjmowania uchodźców (to przeciw PiS), ale jednocześnie przywołał do porządku ks. Seniuka, gdy ten w 2015 roku przeprosił Bronisława Komorowskiego za krzywdy i oskarżenia, jakich były prezydent doświadczył ze strony ludzi kościoła. Skrytykował także opozycję za protest w Sejmie w grudniu 2016 roku.

Jednym z niewielu hierarchów, być może jedynym, który jednoznacznie opowiada się przeciw PiS, jest bp Tadeusz Pieronek. Krytykował nie tylko miesięcznice smoleńskie, teorię o zamachu, ekshumacje, czy postawę wobec uchodźców, ale także sposób, w jaki partia rządząca zmieniła ustrój państwa: "W średniowieczu powstrzymywano się od wyrokowania w nocy. Noc uznawano za czas szatana. Judasz wyszedł wydać Chrystusa nocą". "Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze", stwierdził w wywiadzie dla TVN 24.

Miłość z wzajemnością

Miłość Kościoła do polityków prawicy jest uczuciem w pełni odwzajemnionym. Politycy PiS prześcigają się w demonstrowaniu swojej wiary i przywiązania do Kościoła. Niektóre ustawy i uchwały przyjęte w Sejmie uzasadniane są wprost wartościami katolickimi. Niektóre - są ustawami kościelnymi, np. uchwała o uczczeniu 100-lecia objawień fatimskich.

Politycy PiS uczestniczą w ważnych i mniej ważnych uroczystościach stricte kościelnych, np. w Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana.

Politycy PiS też coś Kościołowi obiecali - zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej. W październiku 2016 roku pod naciskiem protestów kobiet ustawa przepadła w Sejmie, ale posłanka Pawłowicz zdążyła poinformować opinię publiczną, że do odrzucenia ustawy PiS został upoważniony przez sam Episkopat. PiS próbuje dalej - teraz przez TK, który ma rozstrzygnąć, czy jedna z przesłanek do przerwania ciąży, nie jest niezgodna z Konstytucją.

35 proc. Polaków nie ufa Kościołowi

Co roku CBOS pyta Polaków i Polki, jak oceniają działalność Kościoła katolickiego. Przewaga odpowiedzi "dobrze" pojawiła się dopiero w połowie lat 90. Wcześniej, w 1993 roku, źle oceniało Kościół ok. 45 proc. badanych (w porównaniu do 41 proc. oceniających dobrze). Po 1995 roku odpowiedź "dobrze" nie schodziła już poniżej 50 proc., a odpowiedź "źle" nie przekraczała 40 proc.

Nagły wzrost pozytywnych ocen nastąpił po 10 kwietnia 2010 roku i po chwili wrócił do normy. A od 2011 roku procent dobrze oceniających polski Kościół systematycznie, choć bardzo powoli spada - z 62 proc. w 2011 roku do 52 proc. w 2017 roku. A liczba ocen negatywnych idzie w górę - od 26 proc. w 2011 roku do 35 proc. w 2017 roku.

Powodem może być coraz wyraźniejsze zaangażowanie hierarchów w politykę.

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Przeczytaj także:

Komentarze