Zbyt częste, zbyt długie, sprzeczne z międzynarodowymi standardami i źle uzasadnione. Taki obraz tymczasowych aresztowań wyłania się z badania Fundacji Court Watch Polska. Choć tymczasowe aresztowania dotyczą formalnie niewinnych, działają podobnie jak więzienie. Prokuratura Ziobry wnioskuje o nie coraz częściej
"Prawo do wolności osobistej w Polsce przegrywa z »dobrem postępowania«, a domniemanie niewinności z błędami poznawczymi i rachunkiem prawdopodobieństwa" - czytamy w najnowszym raporcie Fundacji Court Watch Polska o tymczasowych aresztowaniach w Polsce.
Zespół badawczy w składzie Bartosz Pilitowski, Zofia Branicka, Dominik Zając, Jolanta Kajfasz, Jakub Michalski, Bogna Kociołowicz-Wiśniewska przeanalizował 310 przypadków w 23 sądach z czterech apelacji w latach lat 2016-2018. I porównał z praktyką siedmiu innych krajów członkowskich UE.
Z raportu płyną jednoznaczne wnioski: tymczasowe aresztowanie w Polsce jest stosowane coraz częściej i trwa coraz dłużej. Zamiast ostatecznością, stało się domyślnym środkiem zapobiegawczym zarówno na etapie postępowania przygotowawczego (śledztwa prokuratury) jak i sądowego.
Ponieważ dotyczy osób, którym nie udowodniono jeszcze winy, powinno podlegać szczególnym obostrzeniom. Do ochrony wolności jednostki obligują polskie sądy przepisy Konstytucji.
"Pozbawienie wolności stanowi najdrastyczniejszą z dostępnych władzy państwowej formę ingerencji w życie obywatela, a tymczasowe aresztowanie przewyższa swoją dolegliwością wykonanie kary pozbawienia wolności" - przypominają badacze.
Z raportu wynika, że za rosnącą liczbą osadzonych w aresztach stoi praktyka karna prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobry. Bo choć sądy na przestrzeni lat przychylają się do prokuratorskich wniosków z podobną regularnością (90 proc.), lawinowo rośnie liczba samych wniosków.
Przestępczość w Polsce i liczba osób osadzonych w więzieniach z roku na rok spada, ale liczba tymczasowo aresztowanych wzrasta systematycznie od 2015 roku. Jest dziś niemal dwukrotnie wyższa niż 4 lata temu.
"Od końca 2015 r. do końca 2018 r. przybyło w polskich aresztach śledczych 3198 osadzonych. W tym samym czasie liczba odsiadujących karę pozbawienia wolności po wyroku spadła o 1619 osób. Do końca października 2019 r. liczba przebywających w aresztach jeszcze wzrosła, aż do 8617 osób" - czytamy w raporcie.
Autorzy tłumaczą to rosnącą liczną prokuratorskich wniosków o tymczasowe aresztowanie, do których sądy przychylają się ze stałą regularnością - w ok. 90 proc. Odmowę takiego zabezpieczenia przez sąd prokurator może zażalić. Odsetek zażaleń uwzględnionych również nie zmieniał się na przestrzeni lat - wynosi ok. 25 proc. Rosną liczby bezwzględne.
"W 2015 roku uwzględniono 78 takich zażaleń, a w 2018 roku zmieniono decyzję sądu I instancji na skutek zażalenia prokuratora już 183 razy" - piszą badacze.
Sądy są też zaskakująco zgodne z prokuratorami przy wnioskach o przedłużenie podejrzanym tymczasowego aresztu. Przystają na nie w 95 proc., niezmiennie na przestrzeni lat.
Tymczasowe aresztowanie w Polsce jest zresztą "tymczasowe" tylko z nazwy.
W postępowaniu przygotowawczym - na etapie prokuratorskiego śledztwa - każdorazowo można je orzec na okres maksymalnie trzech miesięcy. Badania pokazują, że w większości przypadków przy pierwszym wniosku sądy decydują się na tę właśnie maksymalną długość.
Sędziowie najczęściej przychylają się po prostu do próśb prokuratorów, którzy mają w zwyczaju wnioskować o najdłuższy możliwy czas aresztowania. O areszcie na czas krótszy niż postulowany przez prokuraturę sądy rejonowe zadecydowały w 13 proc. przypadków, a sądy okręgowe w zaledwie 4 proc. spraw.
"W rezultacie, chociaż formalnie to sądy odpowiadają za stosowanie tymczasowego aresztowania, faktycznie o liczbie osadzonych decydują wytyczne Prokuratora Generalnego. I ocena śledczych, w jakich przypadkach wnioskować o zastosowanie środków izolacyjnych, a w jakich nie" - komentują badacze Court Watch Polska.
Sytuacja ta jest odzwierciedleniem "ostrej" polityki karnej PiS. Pod rządami Zbigniewa Ziobry prokuratura zyskuje nowe kompetencje i przekształca w dominującą siłę polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Sędziom, którzy odważą się uchylić postanowienie o tymczasowym aresztowaniu lub nie uwzględnić prokuratorskiego wniosku grożą sankcje.
Było tak w sprawie sędzi Aliny Czubieniak, którą za decyzję o uchyleniu aresztu tymczasowego ukarano dyscyplinarnie. W połowie grudnia 2019 "Rzeczpospolita" pisała o przypadku sędziego Ptasiewicza z Warszawy, który oddalił wniosek prokuratury i tego samego dnia został odwołany z delegacji do Sądu Okręgowego.
Tymczasowe aresztowanie w Polsce trwa z reguły aż do momentu wydania prawomocnego wyroku, także na etapie postępowania sądowego. W sprawach, które rozpatrywał sąd okręgowy, było tak aż w 92. proc. przypadków. Tam, gdzie orzekał sąd rejonowy - w 78 proc.
Ile czasu podejrzani spędzają w aresztach? Badacze Court Watch Polska wyliczyli, że jest to średnio 439 dni w sprawach rozpatrywanych przez sąd okręgowy i 223 dni dla spraw, w których właściwy był sąd rejonowy. W skrajnych przypadkach może to być jednak czas znacznie dłuższy.
Autorzy raportu napotkali przypadek aresztowania, które trwało 43 miesiące, czyli ponad trzy lata.
Jednocześnie podkreślają, że nie mieli dostępu do spraw, które w połowie 2019 były nadal w toku. Średni czas trwania tymczasowego aresztowania może być zatem dłuższy. Z pewnością w ostatnich latach wydłuża się. Z badania wynika, że na koniec 2018 roku osób, które spędziły w areszcie ponad rok, było 487. Dwa lata wcześniej tylko 151.
"Na postawie danych międzynarodowych wiemy, że wyższy poziom jakości wymiaru sprawiedliwości, koreluje z niższymi średnimi czasami tymczasowego aresztowania" - przypominają badacze.
Rzeczywiście - kraje o najlepszych wynikach w rankingach World Justice Project 2019 i Rady Europy (SPACE I 2018) to te same, w których średnio tymczasowe aresztowanie trwa najkrócej i stosowane jest najrzadziej: Norwegia, Austria, Holandia oraz Anglia i Walia.
Polska wypada słabo. W zestawieniu World Justice Project na 24 miejsca zajęła dopiero 16. pozycję pod względem jakości wymiaru sprawiedliwości.
Dlaczego ludzie tak często trafiają w Polsce do aresztów? Czemu spędzają w nich tak długi czas? Zdaniem autorów raportu odpowiedź na te pytania nie jest prosta, bo sądy niewystarczająco uzasadniają postanowienia o tymczasowym aresztowaniu.
"Sąd zobligowany jest wyjaśnić stronom oraz społeczeństwu dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję" - podkreślają badacze Court Watch Polska.
Bez wyjaśnienia zachodzi ryzyko naruszenia Konstytucji. Art. 31 mówi, że wolność może być ograniczana tylko wtedy, gdy są ku temu ważne i wyraźne powody. Do sporządzenia drobiazgowego uzasadnienia sądy obligują zresztą liczne przepisy kodeksu postępowania karnego.
M.in. zgodnie z art. 249 § 1 sąd powinien wyjaśnić, jakie dowody i dlaczego wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa przez oskarżonego. A także, dlaczego obawia się, że oskarżony będzie np. ukrywał dowody, nakłaniał innych do ukrywania prawdy (art. 258 § 1 pkt 2). Jednocześnie musi zbadać m.in. czy pozbawienie oskarżonego wolności nie pociągałoby wyjątkowo ciężkich skutków dla oskarżonego lub jego najbliższej rodziny (art. 259 § 1 kpk).
"Uzasadnienie stanowi właściwie jedyny dowód, że sąd rozpatrzył sprawę – [...] zważył wszelkie okoliczności sprawy, biorąc pod uwagę zarówno okoliczności świadczące przeciwko oskarżonemu, jak i na jego korzyść. Decyzja o pozbawieniu wolności przestaje mieć charakter arbitralny"
- piszą autorzy raportu.
Niestety, uzasadnienia polskich sądów wydają się zbyt krótkie by legitymizować decyzję o tymczasowym aresztowaniu w oczach podejrzanych. Badacze podliczyli, że zazwyczaj mieszczą się zwykle w kilku linijkach tekstu.
Argumentacja jest także dość powierzchowna. Sądy powołują się na konkretne przesłanki np. obawę matactwa czy ucieczki podejrzanego, ale nie tłumaczą dlaczego taka obawa zachodzi. Choć zgodnie z art. 257 § 1 kpk tymczasowe aresztowanie powinno być stosowane w ostateczności, zdarza się, że sędziowie traktują je jako domyślny środek zapobiegawczy.
Wnioski raportu przeplatane są fragmentami orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który badał praktykę stosowania tymczasowego aresztowania w wielu krajach Rady Europy. ETPCz podkreślał m.in., że
Autorzy raportu przedstawiają szereg pomysłów na to, jak naprawić sytuację w Polsce. Fundacja apeluje zwłaszcza o rzetelną analizę wniosków prokuratury i wyczerpujące uzasadnianie postanowień.
"To w ręce sędziów Konstytucja RP powierzyła wyłączne prawo do decydowania, kiedy w praktyce możemy zostać pozbawieni wolności. [...] Rzetelność jest warunkiem, aby środek ten był stosowany w ostateczności, a prawa człowieka były realnie chronione przed nadużyciem władzy" - piszą badacze Court Watch Polska.
Podkreślają także, że rzetelność w ocenie wniosku i uzasadnieniu orzeczenia legitymizuje decyzję sądu w oczach oskarżonego oraz opinii publicznej. "Tym samym buduje zaufanie do tego, że w Polsce prawo do wolności osobistej i zasada domniemania niewinności są szanowane".
Oprócz rzetelności badacze zalecają także, by:
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze