Wystawa Fundacji Bezkres (Grupa Granica) miała być dostępna do 15 grudnia na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ. Ale wczoraj dziekan wydziału podjął decyzję, że zostanie zdjęta. Oficjalnie – z uwagi na bezpieczeństwo
Wystawa dokumentująca kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej została otwarta w środę, 4 grudnia 2024. W namiocie ustawionym w hallu Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Fundacja Bezkres wystawiła przedmioty pozostawiane w lasach przez osoby migrujące przez granicę polsko-białoruską.
Przez kolejne dni aktywiści humanitarni oprowadzali zwiedzających, opowiadając o świadectwach obecności uchodźców, uchodźczyń oraz osób migrujących. W trakcie tych oprowadzań doszło do trzech incydentów.
– Wczoraj oprowadzałem po wystawie mężczyznę, w cywilu, który później przedstawił się jako student kierunku oraz żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej. Nie podał mi swojego imienia i nazwiska. Nagrywał mnie bez mojej zgody – relacjonuje Szymon Turkowski z Fundacji Bezkres.
– Gdy skończyłem go oprowadzać, zaczął wrzeszczeć na mnie i na pracowniczkę naukową, która oprowadzała inną grupę. Groził skargą do dziekana, donosem do prokuratury, zarzucał nam, że to, co robimy na granicy, jest nielegalne.
Do incydentu miało dojść także dzień wcześniej, między dwiema grupami. – Niemal się pobili – relacjonuje Turkowski.
– Do mnie w trakcie oprowadzania podeszło 5-6 młodych osób, nacjonalistów. Mieli również być żołnierzami WOT. Byli bardzo agresywni, zarzucali mi, że rozsiewam propagandę oraz kazali zdjąć wystawę. To było wczoraj – tłumaczy Lilith Holweg, która po tym zajściu dostała informację, że dziekan zdecydował o zdjęciu wystawy.
Informację o decyzji dziekana Fundacji Bezkres przekazał prof. Dariusz Niedźwiecki, opiekujący się wystawą z ramienia UJ.
– Wystawa jest zdejmowana w trosce dziekana o rozwój sytuacji przemocowej, która przeszła ze sfery przemocy symbolicznej do przemocy fizycznej. Zostały zgłoszone do pełnomocnika dziekana ds. równości konkretne zdarzenia. Decyzja dziekana podyktowana jest obawą o eskalację w najbliższych dniach – tłumaczy nam prof. Dariusz Niedźwiecki.
– Czy nie powinno się więc zabezpieczyć wystawy, zamiast ją zdejmować? – pytamy.
– Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Widocznie dziekan nie widzi możliwości, aby tę wystawę odpowiednio zabezpieczyć.
Z samym dziekanem nie udało nam się dziś skontaktować. Pytania wysłaliśmy drogą mailową.
W trakcie składania wystawy słyszmy, że decyzja dziekana zapewni wydziałowi fatalną reklamę i że przez takie uginanie się „odechciewa się cokolwiek robić”.
Przed budynkiem Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych przy ul. Reymonta 4 w Krakowie zebrała się ponad 30-osobowa grupa, protestująca przeciwko zdjęciu wystawy i decyzji dziekana. To osoby studiujące na UJ, ale także niezwiązane z uczelnią. Byli gotowi do blokowania zdjęcia wystawy, lecz na prośbę organizatorów odpuścili.
Protestujący nie ukrywają, że decyzja dziekana to tchórzostwo i że będzie brzemienna w skutkach. – To pokazuje, że każdego można zastraszyć – mówią zebrani.
Sami organizatorzy zapewniają, że nie ugną się pod presją. Zamierzają wystawę prezentować przed wydziałem, już od poniedziałku.
Fundacja Bezkres, będąca częścią Grupy Granica, wystawia przedmioty pozostawiane przez osoby migrujące w podlaskich lasach od wielu lat. To pierwszy raz, gdy jej pracowniczki i pracownicy spotkali się z nakazem jej usunięcia.
Komentarze