Rosjanie po raz siódmy zaatakowali rakietami infrastrukturę energetyczną Ukrainy w całym kraju. Na froncie brak przełomu - choć w Donbasie i na północ od Dońca toczą się ciężkie walki, warunki pogodowe mają paraliżujący wpływ na postępy wojsk obu stron
W piątek 16 grudnia rano Rosjanie przeprowadzili kolejny zmasowany atak rakietowy na infrastrukturę energetyczną i ciepłowniczą Ukrainy. To już siódme takie uderzenie od 10 października. Tym razem Rosjanie wystrzelili 76 pocisków manewrujących. Głównodowodzący Sił Zbrojny Ukrainy generał Walerij Załużny poinformował, że 60 z nich zostało zestrzelonych przez ukraińską obronę powietrzną.
Obrona powietrzna miała szczególnie dobrze spisać się wokół stolicy – według większości doniesień tylko 3 z 30-40 rakiet wysłanych nad rejon Kijowa miały uderzyć w cele. Jeden lub dwa rosyjskie pociski miały też spaść z niewiadomych przyczyn jeszcze daleko nad terytorium Rosji – pod Wołgogradem.
Całkowity blackout nastąpił m.in. w Charkowie, Połtawie i Krzemieńczuku. Również w Kijowie, Dnipro i Mikołajowie przynajmniej część dzielnic straciła dostęp do prądu. Przestały pracować niektóre miejskie systemy centralnego ogrzewania i wodociągowe. Metro w Kijowie, Charkowie i Dnipro ponownie pełniło rolę schronu przeciwlotniczego.
Nieznana pozostaje także liczba wyrzutni oraz nawet ich wersja. Prawdopodobnie może chodzić o ograniczoną liczbę wyrzutni w jednej ze starszych wersji i o mniejszym zasięgu niż współcześnie produkowane.
Osobną kwestią jest wyszkolenia personelu. O ile w czasach pokoju zajmuje to nie mniej niż sześć miesięcy. Ale w czasie wojny ten czas można skrócić. Pojawiają się spekulacje, że pewna liczba ukraińskich żołnierzy mogła zacząć szkolenie w jednym z krajów Zachodu nawet kilkanaście tygodni temu.
W czwartek 15 grudnia w wywiadzie dla „The Economist” naczelny dowódca ukraińskiej armii generał Walerij Załużny stwierdził, że SZU nie są obecnie gotowe do dużych operacji ofensywnych – przede wszystkim ze względu na niedostatek amunicji artyleryjskiej i pocisków rakietowych (najprawdopodobniej do HIMARS-ów).
Załużny przyznał też, że Rosjan wzmacnia zarówno mobilizacja, jak i zmiana stosowanej przez nich taktyki – o czym pisaliśmy już wcześniej w OKO.press. Ukraiński głównodowodzący wyliczył również obecne potrzeby sprzętowe armii. Ma się na nie składać 300 czołgów, 500 haubic i 600-700 bojowych wozów piechoty.
W pewnej sprzeczności z publicznym komunikatem Załużnego stoją doniesienia o przeprowadzanej przez ukraińską armię koncentracji sił na Zaporożu. A także niedawna deklaracja szefa ukraińskiego MON Ołeksija Reznikowa, że armia wznowi działania ofensywne niedługo po nadejściu mrozów.
Te jednak nie nadchodzą. Na wschodzie i południu Ukrainy pogoda jest łagodniejsza niż w Polsce — nadal utrzymują się tam dodatnie temperatury i deszcze. Ze względu na błoto na linii frontu wciąż nie ma warunków do prowadzenia większych operacji ofensywnych. Pojazdy mogą poruszać się tylko utwardzonymi drogami.
Dość wymownie tłumaczy to, dlaczego ostatnie dni nie przyniosły znaczących rozstrzygnięć na froncie. Nie oznacza to jednak przerwy w walkach. Rejonem wzmożonej rosyjskiej aktywności ofensywnej pozostają przedpola Bachmutu oraz jego dzielnica przemysłowa. Ciężkie walki toczą się też w Marijnce na zachód od Doniecka i wokół Awdijewki.
A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 296. doby.
Trwają intensywne walki wzdłuż całej linii styczności wojsk na zachód od Kreminnej i Swatowego – jednak żadna ze stron nie uruchomiła jak dotąd większej operacji ofensywnej w tym rejonie walk. Ukraińcy nadal utrzymują pozycje pozwalające na pełne blokowanie drogi R-66 na północ od Kreminnej. Rosjanie z kolei podejmują lokalne kontrataki o ograniczonej skali w miejscach, w których Ukraińcy mogliby myśleć o kolejnych niewielkich postępach – chodzi głównie o przedpola Swatowego.
Pod Bachmutem nadal trwa ciężka bitwa. W tym tygodniu Rosjanom nie udało się tu odnotować żadnych znaczących postępów. W ich rękach pozostaje część wschodniej przemysłowej dzielnicy miasta i prawdopodobnie nieco zabudowań na południowym skraju Bachmutu – w rejonie wysypiska śmieci. Bachmut nadal znajduje się pod silnym ostrzałem artyleryjskim Rosjan. Dążą oni do przełamania ukraińskich linii obronnych na południe i na wschód od miasta. W obu rejonach próbują okrążyć Bachmut i jego obrońców.
Rosjanie utrzymują wysoką aktywność ofensywną również w rejonie Awdijewki – gdzie ich obecnym zamiarem jest okrążanie tej miejscowości od północnego zachodu. I tam jednak nie doszło do żadnych zmian w aktualnym przebiegu linii frontu.
Ciężkie walki miejskie toczą się także w obrębie miejscowości Marjinka na zachód od Doniecka – trwa to jednak niemal niezmiennie od pierwszych dni tej wojny.
Walki wzdłuż linii frontu na Zaporożu ponownie przybrały charakter pozycyjny. Ukraińcy całkowicie rozbili rosyjskie jednostki, które przed tygodniem rozpoczęły działania ofensywne w rejonie Wełykiej Nowosiłki na pograniczu obwodów zaporoskiego i donieckiego. Rosjanie nie kontynuowali w ostatnich dniach ataków na tym odcinku linii frontu.
Jest już jasne, że Rosjanie utworzyli linie obronne wzdłuż lewego brzegu Dniepru, ale nie nad samą rzeką, lecz około 20-25 kilometrów dalej. Sam brzeg rzeki – i kilku odnóg w jej dolnym biegu – miał zaś zostać przez Rosjan zaminowany. Także z użyciem systemów minowania narzutowego.
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,2:1. Rosjanie stracili dotąd 8463 egzemplarze sprzętu, a Ukraińcy 2604. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i sceptycyzmem.
Piątkowe rosyjskie zmasowane uderzenie rakietowe na infrastrukturę energetyczną Ukrainy było, jeśli chodzi o liczbę wystrzelonych pocisków, nieco słabsze od najsilniejszych ataków z października i listopada. Wówczas Rosjanie wystrzeliwali ponad 100 pocisków. Rośnie przy tym skuteczność ukraińskiej obrony przeciwlotniczej — co zważywszy na potężne zużycie pocisków przeciwlotniczych jest imponującym osiągnięciem.
Nie zmienia to jednak faktu, że część rosyjskich rakiet osiąga swe cele, co kończy się blackoutami w całych regionach Ukrainy. Szczególnie niepokojąca wydaje zmasowany atak w trakcie silnych mrozów – jego skutki mogłyby być bardzo dotkliwe dla ukraińskich cywili.
Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek.
*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji. Aktualizując mapę korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
agresja Rosji na Ukrainę
Rosja
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze