0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plJakub Orzechowski / ...

24 marca Straż Graniczna poinformowała, że od 24 lutego do Polski wjechało już 2,2 mln osób z Ukrainy. Ponad dwa miliony w niecałe 4 tygodnie! Polacy zareagowali zrywem - ruszyli na przejścia graniczne, do punktów recepcyjnych, na dworce, by pomagać, sortować, podawać jedzenie. Przyjęli Ukraińców do swoich domów, wpłacają pieniądze, oferują transport.

Liczba osób przekraczających granicę maleje z dnia na dzień, ale osób nadal przybywa:

Eksperci - także w analizach w OKO.press - alarmują, że zryw pomocowy za chwilę się wyczerpie. Mogą pojawić się konflikty, niezadowolenie, bo będziemy musieli w Polsce zrobić miejsce dla tak dużej grupy osób, nawet jeżeli spora ich część wyjedzie dalej (według niemieckiego MSW do 21 marca od napaści Rosji w Niemczech zarejestrowano 225 357 uchodźców z Ukrainy, na pewno w większości podróżujących z Polski).

O to, czy te konflikty się pojawią, zapytaliśmy w najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press.

Przeczytaj także:

Ponad połowa respondentów patrzy na sprawę realistycznie. 56 proc. uważa, że konflikty i napięcia się pojawią (połączyliśmy odpowiedzi "raczej" i "na pewno"). Ale aż 39 proc. nie przewiduje żadnych problemów (tu także połączyliśmy odpowiedzi "na pewno" i "raczej").

Polki - zatroskane realistki

Nie zaskakuje, że Polki są nieco większymi realistkami (a może pesymistkami?) niż Polacy - 59 proc. Polek i 54 proc. Polaków uważa, że konflikty będą. A tylko 35 proc. Polek (w porównaniu do 43 proc. Polaków) twierdzi, że problemów nie będzie. "Pesymizm netto" kobiet sięga 24 pkt proc., mężczyzn - 11 pkt. proc.

Ciekawie wypadają odpowiedzi w zależności od wieku oraz przy zestawieniu płci i wieku. 40- i 50- letnie kobiety częściej przewidują kłopoty - aż 66 proc. Tak uważa też dużo - 62 proc. - najmłodszych kobiet. Dla porównania - kłopoty wieszczy tylko 55 proc. mężczyzn w grupie wiekowej 40-59 lat.

Wbrew pozorom różnice są także w grupach 60 plus. Co prawda słupki niebieskie są do siebie zbliżone, ale już w zielonych jest duża różnica. To dlatego, że seniorki często wybierały odpowiedź "nie wiem" (aż 12 proc.).

Najrzadziej problemy przewidują najstarsi Polacy. Połowa z nich uważa, że takie napięcia mogą wystąpić, a 41 proc. uważa, że nie ma takiego zagrożenia. 30- i 40- latkowie wiedzą, co się święci - ponad 60 proc. z nich przewiduje kłopoty, a tylko 35-36 proc. uważa, że ich nie będzie.

Powodów takich wyników może być kilka. Osoby młodsze, wychowujące dzieci, pracujące są bliżej codziennych problemów związanych z edukacją, czy rynkiem pracy - stoją w kolejkach do żłobków, starają się dobrą pracę. Mogą lepiej widzieć, gdzie konflikty mogą wystąpić.

To samo dotyczy różnic w wynikach kobiet i mężczyzn. Kobiety, statystycznie częściej odpowiedzialne za opiekę nad dziećmi (oraz seniorami i osobami z niepełnosprawnościami), mają częściej styczność z ochroną zdrowia, szkołą, przedszkolami, żłobkami, mogą lepiej zdawać sobie sprawę, że przyjazd 2 mln osób nie pozostanie bez wpływu na działania tych instytucji.

Podobne różnice wychwytywaliśmy we poprzednich sondażach OKO.press: kobiety wyrażały w nich poważniejsze, bardziej zatroskane podejście do problemów, mężczyźni są mniej wrażliwi i lekkomyślni. Kobiety łatwiej też dostrzegały konkretne zagrożenia społeczne, np. podwyżki cen, mężczyźni byli bardziej podatni na prawicowe narracje narodowe czy ideologiczne, które straszą "ideologią gender i LGBT".

Optymizm osób 60 plus jest prawdopodobnie powiązany z większą w tej grupie podatnością na narrację PiS (patrz niżej). Poza tym ich własna pozycja życiowa jest mniej zagrożona, znaczna część jest na emeryturze, nie mają małych dzieci itd.

Wyborcy PiS - optymiści

Wyborcy PiS to jedyna grupa w całym sondażu, w której zielony słupek jest wyższy (odrobinę) niż niebieski - czyli więcej osób uważa, że konfliktów nie będzie, przy czym różnią jest nieistotna statystycznie, można więc powiedzieć, że w elektoracie PiS zdania są podzielone po równo.

Przekonanie, że konfliktów nie będzie, może być efektem narodowo-romantycznej wizji zrywu pomocowego Polaków, którą roztacza partia rządząca. Ofiarny Polak/Polka, która niesie bezinteresowną pomoc prawdziwym uchodźcom to część narracji PiS o granicy. Ta intepretacja rażąco odbiega od narracji o kryzysie humanitarnym na granicy polsko-białoruskiej. Uchodźcom i migrantom na tamtej granicy nie pomagamy, bo "to nie są prawdziwi uchodźcy, tylko broń Aleksandra Łukaszenki".

Rysa na wizerunku Polaka pomagającego jest rekompensowana przez pomoc uchodźcom z Ukrainy. Tym bardziej o zgrzytach w relacjach polsko-ukraińskich nie może być mowy.

Przy okazji warto podkreślić, że pomoc dla Ukraińców niosą głównie zwykli obywatele i organizacje społeczne, bo instytucje państwowe nie dały rady i nie były na to gotowe. Gdyby nie obywatele, przyjęcie ponad 2 mln osób zamieniłoby się w humanitarną katastrofę. Tym chętniej PiS wzmacnia narrację o pomocy bez zgrzytów i konfliktów - zniechęceni czy pełni obaw obywatele mogliby pomagać mniej i zostawić tę pomoc na barkach państwa.

W elektoratach innych partii przeważa pesymizm, czy może realizm.

Szczególnie pesymistyczny jest najmłodszy i męski elektorat Konfederacji, co oczywiste, partia zawsze wieszczy kłopoty z obywatelami innych krajów.

Sceptyczny jest też elektorat opozycji, w tym KO, generalnie ludzie młodsi niż w PiS, zwłaszcza z większym udziałem 30 - 40 latków, którzy są bliżej potencjalnych obszarów konfliktu. Może to być także brak wiary w to, że instytucje pod wodzą PiS dadzą sobie radę z napływem tylu uchodźców.

Duże miasta najbardziej sceptyczne

W grupie wykształcenia najbardziej optymistyczne są osoby z wykształceniem zawodowym - tu 53 proc. uważa, że konflikty będą, a 43 proc., że nie. Z kolei najbardziej sceptyczne są osoby w wykształceniem średnim - aż. 60 proc. jest przekonanych, że problemy będą. 36 proc. - że nie ma się czego bać.

W grupach według miejsca zamieszkania najwyższy niebieski słupek widać wśród mieszkańców największych miast. To dość jasne - to właśnie do największych miast przyjechało najwięcej osób z Ukrainy, dlatego też konflikty i napięcia tu właśnie będą najbardziej widoczne. Już widać je w punktach recepcyjnych, na dworcach. Będą widoczne w placówkach ochrony zdrowia, w szkołach, przedszkolach i żłobakach. I w miejscach pracy.

Konflikt przewidują także mieszkańcy średnich miast (20-100 tys. mieszkańców) oraz, co ciekawe, wsi. Tu różnica między słupkami także jest dość duża.

Sondaż Ipsos dla OKO.press metodą CATI (telefonicznie), 8-10 marca 2022 na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze