Śmierć kierowcy TIR-a z Głogowa, który oficjalnie nie został uznany za ofiarę wirusa, stanowi tragiczne oskarżenie systemu, w którym 189 tys. ludzi zostało uznane za poważnie zagrożone, ale przeprowadzono tylko 17,6 tys. testów. Nie jest też sprawdzany personel, trzeba było zamknąć kolejne oddziały. Nowy Jork nie radzi sobie z epidemią
Niedziela 22 marca 2020 upłynęła pod znakiem trzech dramatycznych zgonów, choć tylko dwa z nich zostały na razie uznane jako wynik COVID-19. Tym samym łączna liczba polskich zmarłych wzrosła - oficjalnie - do siedmiu.
W porównaniu z innymi krajami uderza młody wiek ofiar; kolejno: 57 lat, 67, 66, 73, 57 i w niedzielę 37 i 43. Typowa natomiast jest przewaga mężczyzn (pięciu) wśród ofiar nad kobietami (dwie). Jednocześnie pojawiły się zaskakujące informacje, że w USA także chorują zdecydowanie młodsi ludzie niż np. w Chinach i we Włoszech (patrz dalej).
W szpitalu w Poznaniu zmarła w niedzielę 37-latka, która pracowała w przedszkolnej kuchni. Trafiła wcześniej do szpitala w Wolicy, gdzie lekarze zdiagnozowali bakteryjne zapalenie płuc. Twierdzą, że ani ona, ani rodzina nie poinformowali o tym, że kobieta miała kontakt z kuzynem, który wrócił z Włoch. W kontakcie z nią nie stosowali więc odpowiednich środków ostrożności.
Teraz szpital w Wolicy został poddany kwarantannie [dziękujemy pani Karinie Mikulskiej-Hofman za sprostowanie wcześniejszej wersji, że szpital został zamknięty - red.].
Ministerstwo zdrowia podało, że kobieta miała inne schorzenia, które przyczyniły się do pogorszenia jej stanu.
43-latek zmarły w szpitalu w Radomiu był kierowcą PKS, trafił do szpitala 16 marca w stanie ciężkim. Nic nie wiadomo o tym, żeby miał choroby współistniejące.
45-latek z Głogowa nie jest oficjalnie zaliczany do ofiar SARS-CoV-2. Policja znalazła jego zwłoki w sobotę, kiedy przyszła sprawdzić, czy przestrzega nałożonej od poniedziałku kwarantanny. Mężczyzna, kierowca TIR-a, który 13 marca powrócił z Niemiec, miał objawy zakażenia i czekał na test. Został do niego zakwalifikowany 16 marca, diagności mieli przyjechać w niedzielę.
Miał inne choroby przewlekłe. Starosta głogowski Jarosław Dutkowiak wezwał rząd do przyśpieszenia procedury testowania osób odbywających kwarantannę:
„Wzywam rządzących i ministra zdrowia, aby te testy były, żeby nie okłamywać społeczeństwa”.
W województwie dolnośląskim obecnie działają dwie stacje diagnostyczne, planowane jest otworzenie kolejnych dwóch.
Niedziela przyniosła 98 nowych zachorowań, mniej niż sobota (111). W sumie to już 634 przypadki.
Jak widać na wykresie niżej, nie spełniły się czarne przewidywania ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który w piątek 20 marca mówił: „W najbliższych dniach będziemy mieć tysiąc, dwa tysiące chorych, za kilkanaście dni może być ich nawet 10 tysięcy”.
Także "prognoza ostrzegawcza" OKO.press przewidywała znacznie szybsze tempo epidemii.
Tymczasem od kilku dni przypadków przybywa wolniej niż w większości krajów, gdzie liczba zakażonych podwaja się co dwa dni - Hiszpania (a także Nowy Jork) lub co dwa i pół dnia - Niemcy, Francja.
Gdyby wirus rozwijał się w tempie, jakie obserwowaliśmy w Polsce do 14 marca "powinno być" w niedzielę o 1000 przypadków więcej niż jest, a gdyby rósł w tempie podwojenia co trzy dni - o 200 zakażeń więcej.
Także nasza analiza tego, ile testów trzeba wykonać, by wykryć jednego zakażonego człowieka, wskazuje, że w Polsce sytuacja jest lepsza niż w innych krajach Europy.
Liczba osób pod nadzorem państwa wynosi obecnie 188 890 i przestała tak gwałtownie rosnąć jak w poprzednich dniach, a liczba "kwarantann krajowych" wręcz zmalała, co zastanawia, bo powinny trwać 14 dni. 22 marca było o 6182 osoby mniej na kwarantannie niż 21 marca.
Dwa tygodnie wcześniej 8 marca wszystkich osób poddanych kwarantannie było 793 i tyle tylko powinno kwarantannę zakończyć 22 marca. A nie 6182.
Uderza jednak wciąż dysproporcja między liczbą wykonanych testów (17 607 - największy dzienny wzrost) a liczbą osób zagrożonych chorobą - w szpitalu, pod kwarantanną i pod nadzorem epidemiologicznym, których jest 11 razy więcej niż przebadanych.
Śmierć 45-letniego kierowcy z Głogowa, który na kwarantannie nie doczekał testu (a czekał pięć dni!) jest dramatyczną ilustracją tego systemowego absurdu.
Dziecięcy szpitalny oddział ratunkowy i oddział pediatrii Szpitala św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie zostały tymczasowo zamknięte. U jednego z pracowników wykryto koronawirusa.
Na Google Play i w App Store pojawiła się aplikacja "Kwarantanna domowa", która ma odciążyć policjantów sprawdzających, czy ludzie rzeczywiście siedzą w domu. Na wezwanie SMS-em trzeba zrobić sobie w ciągu 20 minut selfie. Jeśli zdjęcie nie wpadnie do systemu w odpowiednim czasie, pod drzwiami mogą pojawić się mundurowi.
O 23:00 w niedzielę sytuacja na świecie wyglądała tak:
Poniższy wykres pokazuje rosnącą przewagę chorych nad wyleczonymi. Epidemia atakuje dalej.
Kolejny dzień pandemii minął pod znakiem pogarszającej się sytuacji w Stanach Zjednoczonych:
W USA najgorsza sytuacja jest w stanie Nowy Jork, który ma teraz więcej potwierdzonych przypadków koronawirusa niż Francja albo Korea Południowa:
Gwałtowny wzrost przypadków spowodował, że w stanie Nowy Jork, podobnie jak w Kalifornii – drugiej pod względem liczby chorych – zaczyna brakować testów i materiałów ochronnych.
W dodatku 54 proc. pacjentów w szpitalach w NY to ludzie w wieku 18-49 lat. To zjawisko wydaje się być charakterystyczne dla całych Stanów. Według raportu Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób 20 proc. hospitalizowanych w USA to ludzie poniżej 44. roku życia, a prawie połowa to osoby poniżej 65. roku życia.
Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych stwierdził w niedzielę 22 marca, że nie wiadomo jeszcze, skąd biorą się takie różnice pomiędzy USA a Chinami czy Włochami, gdzie ofiarą wirusa padają głównie starsi ludzie.
Włochy zanotowały w niedzielę mniej zgonów (651) niż w feralną sobotę, która do tej pory była rekordowa (793 zgony). Także nowych przypadków było mniej (5560 wobec 6557). Mimo to premier Giuseppe Conte zarządził dalsze zaostrzenie społecznych restrykcji – od poniedziałku mają stanąć wszystkie zakłady i biura, w których nie wykonuje się „niezbędnej pracy”.
Również w Hiszpanii było mniej nowych przypadków niż w sobotę (3107, wcześniej 3925), za to liczba zgonów skoczyła o 25 proc. w stosunku do soboty, do 375. Premier Pedro Sánchez ogłosił przedłużenie stanu wyjątkowego do 11 kwietnia. Hiszpanie przez kolejne dwa tygodnie będą więc mogli wychodzić z domu tylko w sprawach niecierpiących zwłoki.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaczyna dwutygodniową kwarantannę – miała kontakt z osobą zakażoną. Niemcy wprowadzają narodową kwarantannę: zabraniają spotkań publicznych więcej niż dwóch osób, chyba że to spotkanie służbowe, z domu można wychodzić tylko do pracy, po jedzenie i po leki; trzeba zachować dystans co najmniej 1,5 metra od innych.
Korekta Czytelników (m.in. pana Mateusza Perczyńskiego): Dopuszcza się także spacery i sport na dworze, pod warunkiem, że samemu lub z osobą, z którą się mieszka.
Indie wprowadziły na niedzielę godzinę policyjną od 07:00 rano do 21:00. Trudno wyobrazić sobie indyjskie ulice bez ludzi, podobnie jak to, że do końca marca nie będą na subkontynencie jeździły pociągi, które codziennie przewożą tam 23 miliony pasażerów. Do końca marca czerwoną strefą będzie także Delhi, gdzie została zamknięta większość sklepów i zamarł transport publiczny, zniknęły taksówki oraz riksze.
Trzęsienie ziemi o sile 5,3 stopnia w skali Richtera nawiedziło rano Zagrzeb. Nikt nie zginął, jedno dziecko jest w stanie krytycznym, wiele budynków uległo dość poważnym zniszczeniom – w tym iglica jednej z wież katedry i jeden ze szpitali. Na szczęście na ulicach było mało ludzi z powodu epidemii koronawirusa.
W najbliższy piątek 27 marca papież Franciszek wygłosi na Placu św. Piotra błogosławieństwo Urbi et Orbi – papieże wygłaszają je tylko na Boże Narodzenie i Wielkanoc oraz w nadzwyczajnych okolicznościach.
Placido Domingo złapał wirusa, ale czuje się już dobrze i wzywa wszystkich do przestrzegania zasad społecznej kwarantanny.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze