0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: / Agencja Gazeta/ Agencja Gazeta

Słowo „upał”, według lingwistki Magdaleny Derwojedowej, wywodzi się od czasownika „upalić”, oznaczającego niegdyś „nadpalić po brzegu”, „uprażyć”, „czynić ogorzałym”. W znaczeniu „wysoka temperatura” odnotowywane jest w piśmiennictwie polskim od połowy XVIII wieku.

Przyszłe badaczki języka polskiego zapewne odnotują nader szybki wzrost częstotliwości użycia tego słowa mniej więcej od początku drugiej dekady XXI wieku, co bez trudu powiążą z kryzysem klimatycznym. Bo choć klimat nie równa się pogodzie, to częstsze występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych może być – i w ostatnich latach niemal na pewno jest – skutkiem zmian klimatu.

Napędzany ciągłym wzrostem atmosferycznej koncentracji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych wzrost średniej temperatury Ziemi powoduje, że upały – niegdyś sporadyczne – zaczynają definiować polskie lato, z reguły przecież stosunkowo łagodne.

Pod kopułą

W ostatnia niedzielę 19 czerwca 2022 na terenie niemal całej Polski doświadczyliśmy skutków pierwszej w tym roku fali upałów.

„Zeszłotygodniowe upały w Polsce były częścią większej fali upałów, która objęła prawie całą zachodnią i środkową Europę. Wszystko zaczęło się na początku czerwca, kiedy na skutek szczególnego układu barycznego – złożonego z niżu nad zachodnim Atlantykiem i wyżu nad Morzem Śródziemnym – masa zwrotnikowego powietrza znad Sahary zaczęła płynąć nad Półwysep Iberyjski”

– tłumaczy Krzysztof Drozdowski, dziennikarz i popularyzator wiedzy o pogodzie i klimacie.

Sytuacja pogorszyła się, gdy nad południowo zachodnią Europą rozbudował się wyż. Spotęgował on upały, ponieważ uwięził pod wyżową warstwą inwersyjną gorące powietrze – meteorolodzy nazywają to zjawisko „kopułą ciepła” - a bezchmurna pogoda powodowała, że ogrzewało się ono nadal od rozpalonej powierzchni ziemi.

18 czerwca padł rekord temperatury we Francji – 42,9°C w Biarritz.

„Pod koniec ubiegłego tygodnia wyż znad Hiszpanii zaczął zanikać. Gorące powietrze ruszyło zgodnie z aktualną cyrkulacją na północny wschód i w sobotę oraz niedzielę dotarło do Polski. Ciśnienie było na tyle wysokie, że podobnie jak wcześniej w Hiszpanii zapewniło bezchmurną pogodę czyli dodatkowe ogrzewanie powietrza od oświetlonej słońcem ziemi oraz uniemożliwienie jego ucieczki przez zamknięcie go pod inwersją” – mówi Drozdowski.

Mapa Eyropy w kolorach czerwieni i fioletów - pokazująca wysokie temperatury
Mapka z ECMWF (Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody) obrazująca sytuację z początkowej fazy wlewania się gorącego powietrza do Polski (kolor ciemnoczerwony) z 18 czerwca ok. godziny 12.

Efekt? Na większości powierzchni kraju, z wyjątkiem Pobrzeża i pasm górskich, temperatury maksymalne przekroczyły w niedzielę 19 czerwca 30°C. Na zachodzie Polski zbliżyły się do 40°C – podało Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW-PIB.

Rekordową temperaturę tego dnia – 38,3°C – zmierzono w Słubicach. Była to ex aequo najwyższa temperatura czerwca w historii pomiarów na ziemiach polskich.

Stary dobry rok 2022…

Znamienne, że poprzedni rekordowy upał w czerwcu zmierzono nie dekady czy stulecia temu podczas wyjątkowo rzadkiej anomalii, a zaledwie w 2019 roku w Radzyniu. Naukowcy uważają, że ryzyko kolejnych najcieplejszych czerwców i w ogóle miesięcy letnich będzie wzrastać.

„Antropogeniczne globalne ocieplenie, spowodowane emisją gazów cieplarnianych, powoduje wzrost średniej temperatury planety o około 0,2°C na dekadę.

Na naszych szerokościach geograficznych, w obszarze Europy Środkowej, to przekłada się latem na ocieplenie o około 0,6°C na dekadę.

Obecne lato jest więc średnio ponad dwa stopnie Celsjusza cieplejsze niż lato z początku lat 80.” – mówi Piotr Florek, polski klimatolog pracujący w brytyjskim MetOffice, czyli odpowiedniku naszego IMGW-PIB.

Przeczytaj także:

“To przekłada się bezpośrednio na zmianę częstości występowania fal upałów i prawdopodobieństwa wystąpienia rekordowych wartości temperatury. Przykładowo, napływ gorącego powietrza, który zahaczył zachodnią Polskę wczoraj, jest wciąż relatywnie rzadkim zdarzeniem. Jednak z powodu globalnego ocieplenia jest zdarzeniem znacznie częstszym niż 40 czy 60 lat temu” - dodaje Florek.

Wniosek? Popularna w mediach społecznościowych riposta na “Ale upał!” w dni takie, jak w minioną niedzielę — czyli “Upał? To i tak najchłodniejsze lato reszty Twojego życia” — jest nieco przesadzona, jak przystało na twitterowe przepychanki, ale nie pozbawiona naukowego sensu.

Według Florka, można na szybko i w przybliżeniu oszacować, że wzrost częstotliwości fal gorąca zwiększył się z "raz na kilkadziesiąt lat" do "raz na kilka lat". “Konsekwencją jest to, że jak popatrzymy na tabelki rekordowych temperatur czerwcowych z Polski, to są wartości z 2022 – czyli z 19 czerwca – i dalej z 2019, 2000 i dopiero 1935 roku” – mówi klimatolog.

Pewnym, choć niewielkim pocieszeniem może być fakt, że upały takie, jak w miniony długi weekendu, nie są i jeszcze długo nie będą "normą" w sensie temperatur, których można się spodziewać co roku przez większość lata. Między innymi dlatego, że typowa zmienność temperatur polskiego lata jest spora i sięga na obszarze większości Polski od kilkunastu do nawet 30°C.

Niemniej, mówi Florek, pojedyncze dni, czy tygodnie, z ekstremalnymi upałami już niedługo z obecnej kategorii "raz na kilka lat" przesuną się do kategorii "przynajmniej raz w roku".

Na najbliższe dni synoptycy przewidują temperaturę do 30-32°C…

;
Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze