„Nigdy nie będę stała z założonymi rękami, kiedy Europa będzie rozrywana od wewnątrz czy od zewnątrz. Nie pozwolę na ekstremalną polaryzację naszego społeczeństwa. Stoję tu gotowa, by przewodzić w tej walce z wszystkimi demokratycznymi siłami w tej Izbie” – zapowiada Ursula von der Leyen
Ubiegająca się o reelekcję na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen 18 lipca 2024 wygłosiła przemówienie w Parlamencie Europejskim. Po tym przemówieniu nastąpi krótka debata, a o 13:00 europosłanki i europosłowie zagłosują nad tą kandydaturą.
By zdobyć stanowisko szefowej KE, Ursula von der Leyen musi zdobyć bezwzględną większość głosów, czyli głosy ponad połowy posłów PE. Żadna z grup politycznych nie wezwała jeszcze swoich europosłów do jej poparcia. Ogłoszą to dopiero po przemówieniu i po naradzie.
Co znamienne pierwszym priorytetem swojego drugiego mandatu Ursula von der Leyen uczyniła pracę na rzecz poprawy konkurencyjności europejskiej gospodarki oraz dobrobyt jej mieszkańców. Ten wątek pojawił się najszybciej w jej wystąpieniu. Kandydatka zapowiedziała m.in.
Zapowiedziała, że każdy komisarz dostanie zadanie wskazania obszarów, w których możliwe będzie ograniczenie obciążeń biurokratyczych. To odpowiedź na bardzo powszechny postulat. Na zbyt rozrośniętą biurokrację narzekają nie tylko europejskie firmy, ale także rolnicy.
Poza tym Ursula von der Leyen zapowiada:
„Chciałabym powiedzieć jasno, nadal będziemy trzymali się naszej strategii wzrostu i celów, które zostały wyznaczone na lata 2030 i 2050” – powiedziała w odniesieniu do Zielonego Ładu. „Teraz skupimy się na wdrażaniu i na inwestycjach, by sprawić, żeby wszystko działo się w terenie” – zapewniła.
Zapowiedź pragmatycznego trzymania się założeń Zielonego Ładu to coś, na co czekały grupy wspierające kandydaturę Ursuli von der Leyen. Szczególnie Socjaliści i Demokraci oraz liberałowie z Odnowić Europę. Temat Zielonego Ładu pojawił się jako drugi priorytet von der Leyen, po temacie konkurencyjności europejskich gospodarek. Czyli wysoko w agendzie szefowej Komisji.
Von der Leyen zapowiedziała kontynuowanie wsparcia dla czystych technologii i ogłoszenie „nowej strategii dla czystego przemysłu”. Zapowiedziała też wpisanie do europejskiego prawa klimatycznego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2040 roku – mają one wynosić 90 proc. emisji z lat 90. To rozwiązanie, któremu niechętni są przeciwnicy Zielonego Ładu.
Inwestycje w rozwój czystej energetyki mają doprowadzić do „zakończenia uzależnienia od brudnych rosyjskich paliw kopalnych raz na zawsze”. „Musimy działać szybciej i prościej. Europa dekarbonizuje się i industrializuje jednocześnie” – mówiła Ursula von der Leyen.
Ubiegająca się o reelekcję szefowa KE podkreśliła także, że „Europa stoi obecnie przed ważnym wyborem”.
„Europa stoi obecnie przed ważnym wyborem, który ukształtuje nasz świat na następnych pięć lat, ale i zdefiniuje nasze miejsce na świecie na najbliższych 50: czy pozwolimy na bycie kształtowanym przez otaczającej nas okoliczności, czy też wspólnie, razem zbudujemy naszą przyszłość. Ten wybór należy do nas” – powiedziała.
Podkreśliła, że „Europa nie może kontrolować demagogów czy dyktatorów na całym świecie, ale może wybrać ochronę własnej demokracji; Europa nie decyduje o wynikach wyborów na całym świecie, ale może wybrać inwestycje w bezpieczeństwo i obronę tego kontynentu”.
Wspomniała także – zgodnie z oczekiwaniem m.in. polskiej delegacji w EPL – o konieczności wspólnych inwestycji w europejskie projekty obronne, np. w budowę europejskiej tarczy obrony powietrznej.
To projekt, którego realizację forsują na forum UE państwa Europy Środkowo-Wschodniej, głównie Polska i kraje bałtyckie. Fakt, że von der Leyen wspomina o nim w swoim programowym przemówieniu, można uznać za pewien sukces premiera Donalda Tuska, który o poparcie dla idei europejskiego współfinansowania tego typu projektów obronnych zabiegał już podczas czerwcowego szczytu UE, choć wtedy, tuż po szczycie, sukces ogłosił przedwcześnie.
„Uważam, że nadszedł czas, aby zbudować prawdziwą Europejską Unię Obronną. Tak, wiem, że niektórzy czują się niekomfortowo z tym pomysłem. Ale to, co powinno nas niepokoić bardziej, to zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa” – powiedziała von der Leyen.
Uprzedzając ewentualne ataki o przekraczanie kompetencji UE, szefowa Komisji Europejskiej od razu podkreśliła, że:
„Wszyscy dobrze wiemy, że nasze wydatki na obronę są zbyt niskie i nieefektywne, zbyt wysokie są za to wydatki zagraniczne. Musimy stworzyć jednolity rynek obronny i więcej inwestować w wysokiej klasy zdolności obronne w Europie. Musimy inwestować razem” – mówiła.
Podkreśliła, że wspólna inwestycja w kompleksowy system obrony powietrznej – Europejską Tarczę Powietrzną – będzie kluczowa nie tylko dla ochrony europejskiej przestrzeni powietrznej, ale także „jako silny symbol europejskiej jedności w kwestiach obronnych”.
W odniesieniu do rosyjskiej wojny w Ukrainie von der Leyen powiedziała, że nie można mieć złudzeń co do zamiarów Rosji. „Rosja liczy na to, że Zachód będzie działał zbyt łagodnie (...). Niektórzy sprzyjają takiemu myśleniu” – powiedziała.
Odniosła się też do niedawnej samozwańczej „misji pokojowej” premiera Węgier Viktora Orbána, który tuż po rozpoczęciu węgierskiej prezydencji w UE, nie konsultując tego z nikim, wybrał się do Kijowa, Moskwy, Pekinu i Waszyngtonu, by rozmawiać o pokoju w Ukrainie.
Von der Leyen określiła misję Orbána nie jako misję pokojową, tylko jako „misję ustępstw”.
Podkreśliła, że rosyjski atak na szpital położniczy w Kijowie, do którego doszło zaledwie trzy dni po wizycie Orbána w Moskwie, to był „mrożący komunikat z Kremla dla nas wszystkich”.
„Nikt nie pragnie pokoju bardziej niż naród Ukrainy. Pokoju trwałego i sprawiedliwego. Europa będzie wspierała Ukrainę tak długo, jak będzie trzeba” – powiedziała, na co sala zareagowała długimi i głośnymi oklaskami.
Temat migracji pojawił się jako szósty wątek w wystąpieniu Ursuli von der Leyen – tuż po europejskiej obronności i bezpieczeństwie. Szefowa Komisji Europejskiej przede wszystkim podkreśliła, że w poprzedniej kadencji, „pomimo różnic”, udało się wypracować nową europejską politykę migracyjną, czyli pakt azylu i migracji i teraz nadszedł czas „na pracę na rzecz wdrażania tych regulacji w terenie”.
Von der Leyen powiedziała też, że „nie można zapominać o tym, że migranci to istoty ludzkie” i „wszystkich chronią prawa człowieka”. Ale dodała, że w zakresie realizowania „godnych powrotów”, czyli odsyłania poza UE osób, które nie kwalifikują się do otrzymania azylu, niezbędna jest współpraca z krajami „na południu Morza Śródziemnego”.
To jasne odniesienie do kontrowersyjnych umów z takimi krajami jak Maroko, Tunezja, Egipt, czy Turcja. W zamian za wsparcie finansowe mają one budować przy swoich granicach wielkie obozy dla uchodźców i powstrzymywać migrację do Europy oraz przyjmować tych, którzy zostają odsyłani.
Ta zapowiedź stoi w sprzeczności z wezwaniem ze strony liberałów, Zielonych oraz Socjalistów i Demokratów do zaprzestania płacenia autokratom za „outsourcing polityki migracyjnej”. Jest za to publicznym podkreśleniem tego, na czym w kwestii ograniczania migracji zależy premierce Włoch, Giorgi Meloni.
Von der Leyen zapowiedziała też wzmocnienie Frontexu i zwiększenie liczebności europejskiej straży granicznej do 30 tysięcy osób oraz utworzenie stanowiska komisarza dedykowanego do spraw regionu Morza Śródziemnego, który prawdopodobnie będzie miał szczególne uprawnienia w zakresie polityki migracyjnej.
Zgodnie z oczekiwaniem Socjalistów i Demokratów Ursula von der Leyen zapowiedziała też działania związane ze wsparciem podaży dostępnych mieszkań w UE. Chodzi o problem niezwykle wysokich cen nieruchomości, które sprawiają, że zaspokojenie tej najbardziej podstawowej ludzkiej potrzeby staje się dobrem luksusowym.
Szefowa KE zaproponowała:
„Mieszkalnictwo nie jest postrzegane jako kwestia europejska, niektórzy mogą powiedzieć, że nie powinniśmy się w to angażować. Chcę jednak, aby Komisja Europejska wspierała ludzi tam, gdzie ma to największe znaczenie. Jeśli ma to znaczenie dla Europejczyków, ma to znaczenie dla Europy” – powiedziała von der Leyen.
Część wystąpienia szefowej Komisji Europejskiej – bardzo jednak krótka – była też poświęcona kwestii praworządności w UE. Von der Leyen podkreśliła „wzmocnienie wszystkich naszych narzędzi [służących obronie demokracji i praworsządności – red.] oraz ”intensyfikację egzekwowania" przestrzegania zasad państwa prawa. Podkreśliła, że Komisja Europejska będzie się mocno trzymać zasady budżetowej, zgodnie z którą dostęp do funduszy unijnych jest możliwy tylko wtedy, gdy przestrzegane są zasady praworządności.
„Poszanowanie praworządności jest koniecznością w przypadku funduszy UE. W tym budżecie, a także w przyszłości, będziemy trzymać się mechanizmem warunkowości. To nie podlega negocjacjom” – powiedziała.
Zapowiedziała też podjęcie konkretnych działań na rzecz ochrony demokracji: walkę z dezinformacją w sieci, zewnętrznym wpływaniem na procesy wyborcze oraz pakiet rozwiązania umożliwiających usuwanie fałszywych treści wytworzonych z użyciem sztucznej inteligencji.
Podkreśliła, że cały czas stoi na stanowisku, że UE potrzebuje „ambitnego programu reform”. Jest to niezbędne do tego, by zapewnić sprawne funkcjonowanie większej Unii i zwiększyć jej legitymację demokratyczną. Z jej wypowiedzi wynika, że część niezbędnych reform można zrobić już teraz, a wobec części niezbędna będzie zmiana traktatów.
„Wierzę, że potrzebujemy zmiany traktatu tam, gdzie może to poprawić naszą Unię. I chcę nad tym pracować z tą izbą. Będzie to częścią ściślejszego partnerstwa między Komisją a Parlamentem” – powiedziała polityczka. Dodała, że popiera postulat wyposażenia Parlamentu Europejskiego w prawo inicjatywy ustawodawczej, które na mocy obecnego traktatu przysługuje tylko KE.
Ważne miejsce w wystąpieniu Ursuli von der Leyen zajął też temat rozszerzenia Unii. Szefowa KE wspomniała, że „zaproszenie kolejnych krajów do Unii to nasza moralna, historyczna, polityczna i geostrategiczna odpowiedzialność”.
„Większa Unia będzie silniejszą Unią, wzmocni nasz głos w świecie, pomoże zmniejszyć nasze zależności. Zapewni, że demokracja, dobrobyt i stabilność rozprzestrzenią się w całej Europie” – mówiła.
Podkreśliła, że dowodzona przez nią Komisja Europejska będzie „wspierać kandydatów pracując z nimi nad inwestycjami i reformami oraz stopniowo integrując ich z naszymi ramami prawnymi”. Dodała też, przystąpienie do Unii Europejskie to proces merytoryczny, oparty na ścisłych kryteriach – z jej słów wynika, że nikt nie będzie miał drogi na skróty.
„Upewnimy się przed przystąpieniem, że wszystkie kraje są gotowe do przystąpienia” – powiedziała. Dodała jednak, że „ukończenie budowy Unii leży również w naszym podstawowym interesie i będzie to główny priorytet nowej Komisji”.
„Historia wzywa. Bałkany Zachodnie, Ukraina, Mołdawia i Gruzja dokonały wyboru. Wybrały wolność zamiast ucisku, demokrację zamiast zależności. Niektórzy z nich płacą za ten wybór wysoką cenę. Musimy więc dokonać naszego wyboru i wykazać się zaangażowaniem. Przyszłość tych krajów będzie dostatnia w naszej Unii” – powiedziała szefowa KE.
Polityczny program Ursuli von der Leyen na następną pięcioletnią kadencję na czele Komisji Europejskiej jest dostępny tutaj.
Świat
Ursula von der Leyen
Komisja Europejska
Parlament Europejski VIII kadencji
Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy
Europejska Partia Ludowa
Grupa Odnowić Europę
Socjaliści i Demokraci
wybory do parlamentu europejskiego
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze