Miał być niższy VAT, ale nie będzie. PiS łamie jedną ze swoich obietnic z programu wyborczego i kontynuuje politykę, za którą krytykowało swych poprzedników. Wysoki VAT zwiększa w Polsce nierówności dochodowe
Rząd PO-PSL w 2011 r. podwyższył stawkę podatku VAT z 22 proc. do 23 proc. Miało być to rozwiązanie tymczasowe, tylko do końca 2014 r. Wyższe stawka została jednak utrzymana.
PiS jeszcze na długo przed wyborami krytykował przeciwników za ten ruch. Zarzucał, że podwyżka najbardziej po kieszeniach uderzyła najbiedniejszych, a wpływy budżetowe pochodzące z podatku i tak spadły.
Mieli rację. Jednak właśnie zapowiedzieli, że nie zamierzają nic z tym zrobić przynajmniej przez ponad dwa lata. Obniżka została zapowiedziana na początek 2019 roku, czyli chwilę przed wyborami. Wartość takiej zapowiedzi nie jest zbyt duża. Jeśli np. pogorszy się sytuacja finansowa państwa, obniżka może okazać się niemożliwa.
Rząd uzasadnia swoją decyzję… obawą przed spadkiem dochodów budżetowych. Chce wprowadzić nowe przepisy uszczelniające ściągalność VATu, ale przewiduje, że zaczną one w pełni działać dopiero za dwa lata. By przez ten czas nie tracić wpływów rząd chce poczekać z obniżką. Szczególnie, że inne podatki też zawodzą: handlowy upadł, bankowy daje mniejsze przychody niż miał.
Tym samym rząd łamie jedną ze swoich obietnic z programu wyborczego i kontynuuje politykę, za którą krytykował swych poprzedników.
Niesprawiedliwy podatek?
Stawka VAT jest w Polsce stosunkowo wysoka. W całej Unii Europejskiej wyższą ma tylko sześć krajów: Chorwacja, Dania, Finlandia, Grecja, Szwecja i Węgry (rekordziści – aż 27-procentowa stawka). Taką samą jak Polska stawkę ma jeszcze Irlandia i Portugalia. Średnia dla wszystkich krajów wspólnoty to poniniżej 21,5 proc.
VAT jest też problematyczny jako narzędzie powiększające nierówności majątkowe, bo stosunkowo mocniej obciąża biedniejszych. Jego stawka jest taka sama dla wszystkich, niezależnie od dochodu, ale im mniej się zarabia, tym większą część budżetu przeznacza się na wydatki konsumpcyjne. Osoba, która zarabia 15 tys. miesięcznie jest w stanie zaoszczędzić większą część pensji niż taka, która zarabia 2,5 tys. VAT odciągany jest więc od większej części zarobków biedniejszych, niż bogatszych.
Czyni to VAT tzw. podatkiem degresywnym. Co oznacza, że im więcej się zarabia, tym mniej jest się nim obciążonym.
A to jest sprzeczne z założeniami polityki PiS. "Sprawiedliwość będzie przesłanką naszej polityki, jeśli chodzi o wyrównywanie szans Polaków", mówiła w expose Beata Szydło.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Komentarze