Ursula von der Leyen w PE o wyzwaniach Unii: Zielony Ład, redukcja emisji CO2 do 55 proc. w 2030 roku, cyfryzacja, płaca minimalna, migracja i przede wszystkim prawa człowieka. Mają być sankcje dla łamiących je poza Unią, a dla łamiących je wewnątrz wspólnoty nie będzie żadnej taryfy ulgowej
Nie padła nazwa kraju, ale Polska jako jedyna została wskazana palcem przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen podczas jej pierwszego w tej kadencji wystąpienia o stanie Unii Europejskiej wygłoszonego w środę 16 września 2020 w Parlamencie Europejskim.
Von der Leyen mówiła o tym, jak ważna jest dla Europy praworządność, która „pozwala bronić ludzi przed władzą możnych". Zapowiedziała, że do końca września powstanie pierwsze sprawozdanie ws. praworządności w UE.
„To ma być instrument prewencyjny. Chcę, by był to punkt wyjścia dla komisji parlamentarnych i dla państw członkowskich, żeby zagwarantować, że nie cofniemy się, jeśli chodzi o praworządność. Naruszenia praworządności nie mogą być tolerowane. Będę broniła nadrzędności prawa europejskiego, niezawisłości sądownictwa, wolności prasy. Europejskie wartości nie są na sprzedaż.
A potem, kiedy przeszła do praw osób LGBT, powiedziała tak:
„Budujmy Unię równości, gdzie wszyscy mogą być tym, kim naprawdę są. Bycie sobą to nie ideologia ale tożsamość. Nikt nie może nikomu tego zabrać. Strefy wolne od LGBT to strefy wolne od wartości humanistycznych i nie ma dla nich miejsca w naszej Unii."
Było to wyraźne odniesienie do wprowadzanych przez polskie samorządy tzw. stref wolnych od ideologii LGBT. Von der Leyen zapowiedziała również, że komisja wkrótce przedstawi strategię na rzecz wzmocnienia praw osób LGBT. i że „będzie naciskała na uznanie więzi rodzinnych pomiędzy krajami UE".
To znowu aluzja do Polski, gdzie dzieci par homoseksualnych urodzone poza granicami mają trudności z uzyskaniem transkrypcji aktu urodzenia.
Von der Leyen w swoim wystąpieniu poruszała również inne kwestie, w przypadku których można by mieć wątpliwości, czy państwa członkowskie Unii przestrzegają praworządności i praw człowieka. Na przykład Grecja czy Malta, oskarżane przez organizacje społeczne i media o odpychanie uchodźców od swoich granic.
Tymczasem mówiąc o migracjach, szefowa KE powiedziała tylko, że kraje, które wywiązują się ze swoich obowiązków i są najbardziej narażone, mogą liczyć na europejską solidarność. Widać więc, że kwestia równego traktowania obywateli Unii jest dla Komisji sprawą najwyższej rangi.
„To jest świat, w którym chcemy żyć. W którym pracujemy razem na rzecz pokonania różnić. Świat silniejszy, pełen szacunku, który budujemy dziś dla naszych dzieci. A dzieci uczą nas tego, czym jest życie" – tak von der Leyen podsumowała swoje przemówienie, przypominając Carolę i Vittorię, dziewczynki, które w czasie lockdownu we włoskiej Ligurii grały w tenisa stojąc na dachach swoich domów. „To lekcja, aby nigdy nie załamywać się pod wpływem przeszkód, zawsze łapać każdy dzień i każdą chwilę. Tego wszystkie dzieci w Europie uczą nas każdego dnia. I Europa podąża za tym przykładem. Powinniśmy wykorzystać chwilę, żeby dać nowe życie Unii".
Najważniejszym elementem wystąpienia von der Leyen z punktu widzenia gospodarki, ekologii – a także życia i pracy wielu tysięcy ludzi – była zapowiedź zaostrzenia celów klimatycznych, jakie stawia przed sobą Unia Europejska.
Komisja chce zaproponować, by – zamiast obowiązującego do tej pory celu polityki klimatyczno-energetycznej zakładającego redukcję emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 roku ograniczyć je do tego czasu aż o 55 proc.
https://twitter.com/vonderleyen/status/1306131653413294080?s=20
„Zdaję sobie sprawę, że dla jednych to za dużo, dla innych za mało. Ale tylko dążąc do tego celu możemy wypełnić zobowiązania traktatu paryskiego" – mówiła niemiecka polityczka.
Stawia to pod znakiem zapytania ogłoszoną właśnie polską strategię transformacji – Politykę Energetyczną Polski 2040, która zakłada odejście od oparcia naszej energetyki na węglu. Zdaniem ekspertów strategia w obliczu tego nowego celu będzie zbyt zachowawcza. Ceny emisji dwutlenku węgla będą bowiem tak wysokie, że nie udźwigną tego nawet planowane nowe inwestycje gazowe.
37 proc. programu Next Generation EU, wartego 750 mld euro programu odbudowy unijnej gospodarki po lockdownie ma być przeznaczone na „zielone cele".
Von der Leyen zapowiedziała, że Komisja chce wprowadzić system negocjacyjny, który zdefiniuje kryteria określania płacy minimalnej w poszczególnych krajach UE. Płaca byłaby różna w zależności od zamożności danego państwa, ale w jej ustalaniu rolę odgrywałyby również związki zawodowe i pracownicy.
Jak pisze Reuters, w lipcu 2020 płaca minimalna w Bułgarii wynosiła 312 euro miesięcznie, a w najbogatszym Luksemburgu 2 142 euro.
Kolejną palącą kwestią poruszoną przez von der Leyen była na pewno migracja. „Zawsze była obecna w Europie" – przypomniała przewodnicząca Komisji. Jej zdaniem kryzys migracyjny z 2015 roku doprowadził do głębokich podziałów, ale można z nich wyjść i osiągnąć sukces w polityce migracyjnej, jeśli „uda się nam znajdować kompromisy bez chodzenia na kompromis, jeśli chodzi o wartości".
Szefowa KE podkreśliła, że zasada obowiązku ratowania życia ludzkiego nie jest zasadą opcjonalną i że Unia musi razem stawić czoło problemowi migracji.
Jej zdaniem trzeba wypracować jasny system przyznawania prawa do azylu i powrotów tych, którzy takiego prawa nie mają. Przedstawiła niedawne spalenie obozu dla uchodźców w Morii na greckiej wyspie Lesbos jako memento – oto, co się dzieje, kiedy nie działamy razem.
Przypomniała również, że Komisja Europejska pracuje z Grecją nad programem pilotażowym, którego celem ma być zbudowanie na Lesbos nowego obozu.
Von der Leyen powiedziała w Strasburgu, że jeśli KE podejmuje działania w sprawie migracji, to oczekuje, że państwa członkowskie zrobią to samo. „Migracja jest problemem europejskim" – podkreśliła, czyniąc aluzję do braku solidarności ze strony państw, do których nie napływa fala uchodźców z basenu Morza Śródziemnego.
„Dlaczego nawet proste oświadczenia UE są opóźniane, rozwadniane, albo są zakładnikami innych motywów państw członkowskich? Należy być odważnym i przejść do głosowania większością kwalifikowaną, jeśli chodzi o łamanie praw człowieka i o sankcje" – tak Ursula von der Leyen proponuje wzmocnić politykę zagraniczną Unii, rzeczywiście zależną w dużym stopniu od interesów poszczególnych państw.
Zapowiedziała również ustawodawstwo podobne do uchwalonej przez USA ustawy Magnickiego, która pozwala zamrażać aktywa osób odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka. Wymieniła w tym kontekście chińskie naruszenia – prześladowanie Ujgurów czy ograniczanie praw mieszkańców Hong Kongu.
Wspomniała również o Białorusi, mówiąc, że Europa jest poruszona odwagą pokojowych demonstracji, marszów kobiet: „Wybory nie były ani wolne, ani równe. Zachowanie władz jest godne potępienia".
W ostrych słowach odniosła się do niedawnego otrucia rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego, sugerując jednoznacznie, że odpowiedzialna za to jest Rosja. „To nie jest pojedynczy incydent. Obserwowaliśmy podobne metody w Gruzji czy Syrii".
Dla zwolenników zbliżenia z Rosją w PE miała zapowiedź, że budowa gazociągu Nord Stream II nie polepszy stosunków Moskwy z Brukselą.
Równie ostro von der Leyen wypowiedziała się o negocjacjach w sprawie brexitu. Przywołała słowa brytyjskiej premier Margaret Thatcher, która powiedziała, że „Wielka Brytania nie łamie traktatów". Brytyjski premier Boris Johnson planuje tymczasem wprowadzenie ustawodawstwa, które podważa wynegocjowany traktat o wyjściu Zjednoczonego Królestwa z UE. „Z każdym dniem zmniejsza się szansa na dojście do porozumienia w terminie" – ostrzegła von der Leyen.
Von der Leyen podsumowała również wkład UE w zwalczanie pandemii koronawirusa, podkreślając, że wobec takiego niezwykłego i niebezpiecznego wydarzenia w dziejach ludzkości najlepiej występować wspólnie. „Pandemia pokazała kruchość światowego systemu i znaczenie współpracy" – mówiła. „Nacjonalizm szczepionkowy jest zagrożeniem dla ludzkiego życia".
Szefowa Komisji Europejskiej mówiła również o walce z wykluczeniem cyfrowym, z tym, że 40 proc. ludzi na obszarach wiejskich w Europie nie ma dostępu do szybkich połączeń internetowych. O budowaniu cyfrowej suwerenności Europy, pracach nad budową europejskiego mikroprocesora nowej generacji.
Komisja chce, by 20 proc. środków Next Generation EU, planu odbicia się europejskiej gospodarki po lockdownie została przeznaczona na inwestycje cyfrowe.
Wśród wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych grup w PE na uwagę z polskiego punktu widzenia zasługuje na pewno przemowa europosła, współprzewodniczącego Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Ryszarda Legutki.
Jak było do przewidzenia, ostro von der Leyen skrytykował. „Coraz mniej osób traktuje coroczne przesłania szefów Komisji Europejskiej poważnie" – zaczął, wyśmiewając kolejne pomysły zbudowania paneuropejskich instytucji.
„Europejski Bauhaus – czy będzie przypominał ten przerażający budynek?" pytał rozglądając się po w sali plenarnej PE w Strasburgu. Nawiązał do zapowiedzi von der Leyen utworzenia europejskiego laboratorium architektonicznego, które będzie pracowało nad „zieloną architekturą".
Największą krytykę Legutki wywołała jednak uwaga von der Leyen o „strefach LGBT" i zapowiedzi zmiany celu klimatycznego. „Proponuje pani wielki skok naprzód w sytuacji, gdy przyszłość jest bardziej niepewna niż kiedykolwiek wcześniej. Zielony Ład do kosztowna ekstrawagancja napędzana przez zielonych. 55 proc.? A dlaczego nie 60 proc.? – pytał retorycznie.
A propozycje wzmocnienia praworządności i praw człowieka w UE nazwał „mającymi na celu prześladowanie rządów, które nie znajdują się w mainstreamie. Nie chodzi o to, co robią, ale kim są".
„To była najbardziej przerażająca cześć pani przemówienia. Instytucje europejskie chciałyby wyłączyć demokratyczne instytucje innych krajów. Zaostrzają konflikty poprzez napuszczanie jednych na drugich. To arogancja polityczna w najgorszym wydaniu" – mówił Legutko.
Ekologia
Gospodarka
Prawa człowieka
Ryszard Legutko
Ursula von der Leyen
Komisja Europejska
Parlament Europejski VIII kadencji
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze